Trudno dziś znaleźć nudniejszą klasę gadżetów niż tablety z Androidem, które już od ośmiu lat wyglądają i działają tak samo. Doprowadziło to do stagnacji w tym segmencie rynku: każdy, kto potrzebuje urządzenia do surfowania na Internecie i oglądania na łóżku YouTube’a, już je kupił i to wszystko. Chociaż tablety mają znacznie większy potencjał i spektrum możliwości, producenci z jakiegoś powodu nie spieszą się z jego opanowaniem i rozwojem. Są jednak tacy, którzy szukają nowych modeli do obsługi tabletu, a Lenovo jest jedną z najbardziej aktywnych firm w tym zakresie.
W Stanach Zjednoczonych miniony rok był czasem gwałtownego wzrostu sprzedaży laptopów (i innych podobnych urządzeń) z systemem operacyjnym Chrome OS. Jednym z najpopularniejszych wśród nich jest Lenovo Chromebook Duet – zwykły 10-calowy tablet z przymocowaną od spodu klawiaturą, do którego można też dokupić rysik USI. Jak się okazuje, to świetna opcja dla zdalnej nauki i pracy.
Fakt, że w Europie Lenovo zdecydowało się na sprzedaż tabletów Lenovo Tab P11 i Tab P11 Pro, które są bardzo podobne w konstrukcji i koncepcji do Chromebooka Duet, może wskazywać na to, że amerykański tablet Lenovo dał początek i wariant wyjścia z trudnej sytuacji i próby zrobienia tego samego, możliwe, że na większą skalę, na innych systemach.
Tak czy inaczej, ale dzięki tym trendowym markom w nasze ręce trafił ciekawy tablet z ogromnym potencjałem.
Mowa o tablecie z przekątną 11” z systemem operacyjnym Android. W Polsce jest on oficjalnie dostępny w dwóch konfiguracjach – 4/64GB i 4/128GB. Są wersje z LTE, ale rzadko spotykane (4/64GB i 4/128GB). Osobiście uważam, że dążenie do wbudowanej komunikacji komórkowej w tablecie czy laptopie jest bez sensu – zawsze jest jakiś smartfon w pobliżu, z którego można udostępnić dla siebie Internet.
Przy takiej cenie Lenovo Tab P11 zalicza się do niejako „średniego” segmentu tabletów, z dość dużą różnicą zarówno w stosunku do modeli masowych, jak i flagowców. Za takie (lub mniejsze) pieniądze nikt nie oferuje 11-calowego wyświetlacza, a do innych tabletów w tym przedziale cenowym nie można znaleźć natywnej klawiatury. Tak więc wydaje się, że jest jakaś wyjątkowość.
W przypadku tabletu Tab P11 w wersji tylko z Wi-Fi producent podaje następujące dane techniczne:
System operacyjny | Android 10 |
Wyświetlacz | przekątna 11″, typ matrycy LCD – IPS, rozdzielczość – 2000×1200 pikseli, jasność – 400 nitów, błyszczący, dotykowy, obsługa aktywnego rysika pojemnościowego |
Procesor | Qualcomm Snapdragon 662, 8 rdzeni, do 2.0 GHz, |
RAM | 4 GB |
Pamięć | 64/128 GB, obsługa kart microSD |
Tylny aparat | 14 MP, autofokus |
Przedni aparat | 8 MP |
Komunikacja mobilna | LTE (tylko starsza modyfikacja) |
Sieć bezprzewodowa | Wi-Fi 802.11ac 2,4 GHz + 5 GHz (gotowość do Wi-Fi 6, obsługa Wi-Fi Direct i Wi-Fi Display), Bluetooth 5.0 |
Złącza | 1×USB typu C, 4-kontaktowe magnetyczne złącze pogo-pin dla klawiatury |
Dźwięk | 4 głośniki, obsługa Dolby Atmos |
Bateria | litowo-polimerowa, 7500 mAh, do 12 godzin pracy |
Czujniki | Akcelerometr, czujnik Halla (magnetometr), żyroskop, czujnik światła, ToF |
Materiał korpusu | Metal, plastik |
Wymiary | 258,4×163,0×7,5 mm |
Waga | 490 g |
Większość parametrów tabletu jest zgodna z jego przedziałem cenowym. Godne uwagi zalety P11 to przekątna ekranu (wszystko, co jest podobne w rozmiarze, kosztuje 2000 złotych i więcej), a także ilość wbudowanej pamięci flash. Cóż, niektóre małe “sztuczki”, takie jak złącze osłony klawiatury, czujnik ToF lub obsługa Dolby Atmos, nie znajdują się we wszystkich urządzeniach.
Też ciekawe: Recenzja i test Xiaomi Mi 11 Lite: obcy wśród swoich?Komplet zawiera tablet w plastikowej kopercie, igłę do wyjmowania karty SIM i tacki na kartę pamięci, ładowarkę oraz kabel USB Type-A do Type-C.
Pomimo zwiększonego rozmiaru przekątnej ekranu, Lenovo Tab P11 jest kompaktowy. Pod względem gabarytów nie jest większy od staromodnych tabletów z 10-calowymi ekranami. Tak, czuć go w dłoniach – jak normalny, znajomy wszystkim tablet. Co więcej, można i należy stosować do niego etui na 10-calowe urządzenia, jeśli nadal je masz i nadal Ci się podoba.
W sklepie P11 nie wyróżnia się rozmiarem wśród budżetowych 10-calowych, ma jedynie cieńsze ramki i większy ekran w tej samej obudowie. Nowoczesne 10-calowe modele z wąskimi ramkami, specjalnie zaprojektowane są z myślą o kompaktowych rozmiarach, wyglądają na zauważalnie mniejsze. Natomiast duże “działające” tablety o przekątnej ekranu 12″ + wyglądają na znacznie większe – np. porównanie z 12,3″ Microsoft Surface Pro 7 (który jednak wciąż jest dużym).
Design P11 wpisuje się w nowy styl korporacyjny Lenovo, który rozpoczęła się od wspomnianego już Chromebooka Duet. Całkowicie metalowa obudowa z plastikową wkładką z „soft-feel” powłoką jest zmontowana bezbłędnie, prawie monolitycznie. Tablet wygląda solidnie. Posiada ładną osobliwość w postaci metalowej tabliczki znamionowej z wygrawerowanym logo na tylnej ściance – to dodaje trochę więcej uroku.
Jednak soft-feel, podobnie jak oleofobowa powłoka ekranu, ma skłonność do zbierania odcisków palców, więc aktywnie używany tablet nie wygląda schludnie.
Urządzenie posiada złącze USB Type-C pośrodku krótszego boku, jak większość smartfonów. Nie stanowi to problemu, jeśli używasz go jako tabletu, ale będzie kłopot, jeśli dołączyć klawiaturę, postawić ją jako laptop i spróbować naładować w tej pozycji.
Nietypowo rozmieszczone są również klawisze sterujące. Regulacja głośności – w prawym górnym rogu w orientacji pionowej, włączanie – u góry. Jeśli myślisz o tablecie jak o dużym telefonie, to niby dobrze, ale jeśli wrócisz do trybu tabletu, regulacja głośności znajduje się na górze, pod lewą ręką, a zwiększenie głośności będzie po lewej, przełącznik będzie po lewej stronie. Producent powinien zdecydować, co robi – tablet-tablet, czy tablet-telefon. Cała historia sugeruje, że Lenovo wybiera to pierwsze, a klawisze pozostały ze smartfona.
„Obowiązkowa” tacka na karty również przypomina smartfony – to nawet w modelu bez wsparcia LTE, można do niego włożyć jedynie kartę microSD. Znajduje się ona na górze.
Na jednym z dłuższych boków, który zgodnie z planem powinien stać się dołem, znajduje się 4-pinowe złącze magnetyczne dla klawiatury, a po prawej są szczeliny na przewodnicy, które centrują podczas instalacji. Znowu dzisiaj jest to rzecz niezwykle rzadka jak na tablety tej klasy.
Główny moduł aparatu, jak to modne w smartfonach, został wykonany tak, by wystawał ponad powierzchnię. W smartfonie nie ma to znaczenia, ponieważ tam różnicę wysokości „zje” etui, nie każdy od razu kupi to akcesorium, a aparat będzie kontaktował ze wszystkimi otaczającymi przedmiotami.
Jednak nie powinieneś myśleć, że nie podobał mi się design. Wręcz przeciwnie, wrażenie z niego jest dobre. Tablet jest kompaktowy i lekki, mimo wąskich ramek nadal wygodnie trzyma się go jedną ręką.
11-calowa matryca wykonana w technologii IPS to jedna z głównych cech tego tabletu. Samsung Galaxy Tab S7 i Apple iPad Pro 11 mają tę samą przekątną, podczas gdy iPad Air 2020 (10,9″), Huawei MatePad Pro i MediaPad M6 (10,8″) mają nieco mniejszą, ale wszystkie są znacznie droższe.
Jednak pod względem jakości obrazu wyświetlacz jest znacznie lepszy niż można by się spodziewać. „Na papierze” to zwykłe Full HD z małym „plusem” (2000×1200 zamiast 1920×1200), które często spotyka się w tańszych modelach. Jednak w prawdziwym życiu cieszy oko niemal nieskazitelnym obrazem. Podświetlenie ma zwykły gradient TFT od środka do rogów, ale jest płynny, bez dodatkowych plamek i niewidoczny na rzeczywistych obrazach.
Brak podświetleń, nie zobaczysz granicy między ekranem a ramką na ciemnym tle.
Jasność jest wystarczająca do normalnego odczytu obrazu w bezpośrednim świetle słonecznym.
Wyświetlacz posiada funkcję automatycznej regulacji jasności.
Lenovo Tab P11 obsługuje wielokanałowy format audio Dolby Atmos i jest to kolejny z jego wyróżników. W praktyce stereo polega to na czterech głośnikach, umieszczonych parami na krótszych bokach obudowy, na jej bocznych krawędziach. Umiejscowienie wydaje się być dobre, ale jeśli trzymasz tablet w dłoniach w orientacji poziomej, dolna para wpada pod Twoją dłoń, a to zniekształca dźwięk. Cóż, trochę niewygodne, szczerze mówiąc.
Dźwięk jest czysty i zrozumiały, nasycony, z dobrze wyczuwalnym dolnym zakresem, bez poddźwięków. Rezerwa głośności wystarcza na zabezpieczenia małego pomieszczenia, ale w tym przypadku ma się wrażenie, że urządzenie nie jest do tego przeznaczone – dźwięk jest płaski i nieciekawy, czemu jednak nie towarzyszą żadne istotne problemy – głośniki nie świszczący, nie grzechoczą. Tak więc odtwarzanie lub oglądanie filmu z maksymalną głośnością będzie wygodne, jeśli słuchacz będzie mógł to zaakceptować. Generalnie jest dużo dźwięku, ale dla jednej osoby.
Przeczytaj też: Recenzja TWS słuchawek Sennheiser Momentum True Wireless 2. Dlaczego kosztują 1000 złotych?
System posiada korektor, można dowolnie ustawić krzywą wzmocnienia lub skorzystać z presetów. Ustawienia są dość efektowne, zwykle dźwięk można znacznie poprawić w porównaniu z wersją podstawową. Jedynym rozczarowaniem jest to, że niedokończony interfejs aplikacji, preset i korektor graficzny nie są ze sobą połączone; nie ma funkcji zapisywania ustawień. Są to jednak rzeczy drugorzędne i generalnie część dźwiękowa tabletu zasługuje na akceptację.
Przedni aparat w Lenovo Tab P11 jest świetny. Robi wyraźne i szczegółowe zdjęcia w różnych warunkach oświetleniowych, w tym przy stonowanym wieczornym oświetleniu wnętrz. W tym drugim przypadku skutecznie tłumi hałas, pozostawiając przy tym wszystkie niezbędne detale.
Tył ma bardziej agresywną redukcję szumów, która w oświetleniu pomieszczeń zbyt pilnie gładzi powierzchnię, eliminując z nich przydatne szczegóły. Nawet podczas fotografowania w lekkim zmierzchu zauważalne jest lekkie przeostrzenie na krawędziach kontrastujących elementów.
Generalnie możliwości kamer są optymalne dla tabletu – dobry aparat przedni, który będzie służył głównie do wideorozmów, oraz aparat główny, który po prostu jest, a jeśli jest naprawdę potrzebny, to będzie w stanie coś sfotografować.
W Geekbench 5 tablet zdobył 308 punktów w trybie jednordzeniowym i 1413 w trybie wielordzeniowym. To typowy poziom dla tabletów w swoim przedziale cenowym. Jego główni konkurenci wykazują takie same wyniki. Nasz bohater pozostaje w tyle za flagowymi modelami trzykrotnie. W 3D Mark (test Wind Life) P11 zdobywa 376 punktów, czyli mniej więcej tyle samo, co w dwóch wspomnianych Samsungach. Jednak pod względem wydajności 3D istnieje przepaść między Lenovo Tab P11 a flagowymi tabletami, Galaxy Tab S7 i różne iPady zyskują od 4 do 9 000. PUBG zaczyna pracę tylko od ustawień grafiki Smooth i Balanced, a mniej więcej płynnie działa tylko na Gładki.
Jak widać, P11 nie jest tabletem do zadań wymagających dużej ilości zasobów i ciężkich gier. Oczywiście jego wydajność wystarcza na prymitywne codzienne wykorzystanie, a 4 GB pamięci pozwala przypuszczać, że poradzi sobie z wielozadaniowością lepiej niż budżetowe modele z 3 GB.
Lenovo Tab P11 działa pod kontrolą Androida 10. Nie jest to oczywiście najnowsza wersja systemu operacyjnego, ale połowa kolegów z jego klasy może pochwalić się tylko wersją 9.
„Ulubioną” funkcją tabletów z systemem Android jest ustawienie „mobilnego” klienta użytkownika w przeglądarce Chrome, które powoduje, że witryny przypisują tabletowi wersję mobilną. Na ekranie o wysokiej rozdzielczości wygląda to okropnie. Za każdym razem musisz ręcznie ustawić pole wyboru „Wersja dla komputera”.
Zainstalowanych aplikacji jest bardzo dużo, jednak są one różnorodne i nie można ich nazwać zupełnie niepotrzebnymi. Z powszechnie używanych programów Google (oprócz tych bardzo tradycyjnych) znajduje się YouTube Music, Home, Assistant. Dostępne jest centrum Microsoft Office i OneNote do pracy, a także pełny zestaw aplikacji Dokumentów Google. Dla rozrywki — klient Netflix. Dla dzieci – Kids Space. Nawet do rysowania rysikiem dostępne są dwie specjalne aplikacje — annotator PDF Squid i notatnik Bamboo Paper marki Wacom. Generalnie zestaw programów sugeruje, że producent położył podwaliny pod każde z możliwych zastosowań tabletu, do którego użytkownik następnie doda to, co mu się podoba, z wyjątkiem może jednej lub dwóch gier.
Interesujące również: Smartfony stworzone we współpracy ze znanymi markami: sukcesy i porażki
W teście PC Mark Work 2.0, który symuluje codzienne korzystanie z tabletu, urządzenie naładowało się z 90% do 19% w 10 godzin i 42 minuty przy średnim poziomie jasności ekranu, co daje nam około 14 godzin od pełnego do krytycznego naładowania baterii . Ładowanie w 50% trwało dokładnie 1 godzinę i 30 minut, jednak zauważyłem, że przy wysokich poziomach naładowania dalsze uzupełnianie baterii jest powolne, to znaczy ładowanie od poziomu krytycznego do 100% zajmie około 4 godzin. To tyle, na chwilę obecną.
Jeśli używasz tabletu przez kilka godzin wieczorem, będziesz musiał go ładować co kilka dni.
Przeczytaj też: TOP-10: tablety lata 2021 roku
Lenovo Tab P11 jest o tyle ciekawy tym, że jest przeznaczony do użytku z osłoną klawiatury i rysikiem, co w sumie może znacznie rozszerzyć jego możliwości.
Tablet jest kompatybilny z Lenovo Precision Pen 2 – aktywnym rysikiem pojemnościowym wykonanym w technologii Wacom AES – jest to całkowicie wysokiej jakości, markowe rozwiązanie, które często stosowane jest w topowych “transformatorach” w systemie Windows. Można go również wyposażyć w Lenovo Keyboard Pack dla Tab P11, który składa się z tylnej pokrywy z podstawą na zawiasach i klawiatury magnetycznej. Klawiatura jest cienka i ma pełny touchpad, choć wydaje się, że nie jest podświetlany.
Rysik kosztuje od 270 zł, czyli dość tanio w porównaniu do innych markowych rozwiązań, a klawiatura kosztuje od 420 zł, czyli znacznie taniej podobnego akcesorium do Samsunga Galaxy Tab S7. Razem tablet z dwoma dodatkami będzie kosztował od 1800 zł, co wydaje się dużo, ale znacznie taniej niż laptop z Windowsem o podobnych właściwościach i wyposażeniu.
Przeczytaj też: Recenzja smartfona OPPO A54 5G: Czy warto zwrócić uwagę na ten budżetowiec?
Jak widać, Lenovo Tab P11, choć wygląda na „średniaka” za nie do końca małe pieniądze, wciąż ma szereg zalet, których trudno nie zauważyć. To duży ekran, jak u flagowców, hojnie wymierzona pamięć flash, wspaniały dźwięk, fajny przedni aparat, możliwość dodania klawiatury i rysika. Tablet jest przyjemny w codziennym użytkowaniu. Wśród niedociągnięć najbardziej zauważalne są umiarkowana wydajność, zwłaszcza w przypadku gier, oraz powolne ładowanie.
Sprzęt pozwala dużo czytać, surfować po Internecie, przygotowywać dokumenty i prezentacje, rysować. Dobrze nadaje się dla ucznia, jeśli rodzice są gotowi wydać pieniądze „aby dziecko się dobrze uczyło”.
Autor polskiej wersji artykułu – Julia Pakhomenko
Czytaj także:
Leave a Reply