Infinix Zero 30
Categories: Recenzje gier

Recenzja Dying Light 2: Stay Human — parkour bojowy

Wygląda na to, że z każdym rokiem recenzowanie gier wideo staje się trudniejsze. Nie myślcie, że narzekam – gry to gry, i póki są, będziemy o nich rozmawiać, starając się zachować jak największy optymizm. Ale w 2022 roku kilka tytułów już zmusiło mnie do wnikliwszego posumowania swoich recenzji. Dying Light 2: Stay Humanto z jednej strony super kontynuacja. Lepsza, głośniejsza, bardziej ambitna – wszystko, o co prosili fani.

Ale jeśli wyjdziesz z tego błędnego koła oczekiwań i spojrzysz na nowość w kontekście innych wydań na dużą skalę, staje się jasne, że wciąż są rzeczy, nad którymi warto popracować. I dlatego do miana idealnej gry jest daleko.

Dying Light może nie jest najsłynniejszą serią, ale miłość, jaką wzbudza wśród fanów, jest ogromna. Seria powstała w 2011 roku, ale dopiero w 2015 roku otrzymała nową nazwę, którą ma dziś. Jeśli przegapiłeś jakieś wydanie, nie jesteś sam – ile gier, na przykład, z otwartym światem lub z tematyką zombie zostało wydanych? Całkiem sporo. Ale Dying Light ma coś, co ją wyróżnia na tle innych produktów: jest to gra typu survival horror z dynamicznym systemem ruchu, który można by określić jako „parkour bojowy”.

Developer: Techland
Price: $ 59.99

Jeśli nie jesteś pewien, czy lubisz gry z udziałem zombie, nie spiesz się. Nie wiem, czy ten banalny temat nadal jest w stanie wywołać te same emocje, co w 2013 roku. Osobiście uważam, że nic lepszego niż The Last of Us, nie wyszło i nie wyjdzie, choć tam oczywiście nie ma zombie. Ale mówię o poczuciu świata bez nadziei, o pozostawionej za sobą cywilizowanej przeszłości. Ten świat jest bardzo interesujący potencjalnymi historiami, ale aby je opowiedzieć, nie wystarczy narysować coś przerażającego – musisz wymyślić postacie, dać im motywację i wyjaśnić, dlaczego twoja wersja horroru zombie jest lepsza od innych. I wydaje mi się, że Techland się nie udało. Stworzyli grę składającą się z dwóch różnych części. Jedna jest atrakcyjna i piękna. Druga jest nudna i banalna. Producenci próbowali połączyć ze sobą obie części, ale bez wspólnego pomysłu i przemyślenia kwestii gry na nowo, niestety, ale nic się nie uda.

Czytaj też: Recenzja gry Diablo 2: Resurrected – Lepsza, niż pamiętasz

Chyba rozumiem, dlaczego tak wiele gier wideo pozostaje bez dobrej fabuły – trudno ją „wyczarować”. Nie wystarczy sklejać słowa w zdania – trzeba sprawić, aby zdania były interesujące do czytania. Jest niewielu dobrych scenarzystów, dlatego kiedy wychodzi coś spod ich “pióra”, wszystkie inne projekty “giną”. The Last of Us Part II dał mi emocje, których nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Red Dead Redemption 2 sprawił, że poczułem się przywiązany do bohatera. Dying Light 2: Stay Human, jak można się domyślić, różni się od wspomnianych gier.

Historia opowiada o niepowodzeniach Aidena Caldwella, który pragnie jednego – ocalić swoją siostrę Mię. Jako postać Aiden nie ma twarzy. Motywacja „znalezienie siostry” jest wątpliwa – rozumiem, że protagonista tego chce, ale po co mi ten narzucony motyw? Bez względu na to, jak bardzo się starałem, nie mogłem wykazywać empatię Aidenowi. Nie obwiniam aktora, pomysł jest słaby, fabuła banalna.

Zamiast dalej mówić o tym, czego się nie udało zrealizować, przejdę do “drugiej strony medalu”. To, co mi się podobało, a mianowicie, sama gra.

Pierwszą dobrą rzeczą, jaką ma Dying Light 2: Stay Human, jest stworzenie dużego i pięknego świata. Wszystko zaczyna się od lasu, ale już niedługo nasz bohater będzie spacerował po rozległym mieście. Nie tylko chodzić – biegać, skakać, wspinać się na różne obiekty i td. W Dying Light 2 udało się stworzyć symulator parkour. Po prostu się chce iść dalej i odkrywać nowe sposoby dotarcia do punktu B.

Tutaj cały świat istnieje, aby pomóc Aidenowi bardziej spektakularnie skakać po dachach i ścianach. W ruchu Dying Light 2: Stay Human to jedna z najlepszych gier na rynku.

Gdy nasz bohater nie biega, wtedy eksploruje zainfekowane obszary miasta i czołga się po ciemnych korytarzach. Kiedy trzeba, Stay Human naprawdę może przestraszyć. W ciągu dnia, jest to piękna i hazardowa gra. Horror zaczyna się w nocy, bo bohater będzie musiał uciekać nie tylko przed zombie, ale także walczyć z wirusem we krwi, który grozi nieodwracalną mutacją. Gdy tylko słońce przestaje być widoczne na horyzoncie, zaczyna się odliczanie, a jeśli nie znajdziesz schronienia na czas, możesz stracić swoje oblicze. To kolejny oryginalny pomysł.

Będąc grą akcji, Dying Light 2: Stay Human oferuje nie tylko ukrywanie się w cieniu, ale także walkę z zombie i innymi ludźmi. I tutaj nowość nie prezentuje się najlepiej. Techland uzbroiła bohatera w maczugi i miecze. Oznacza to, że zamiast oddawać celne strzały w głowę, musisz “ubrudzić sobie ręce” i bić się z przeciwnikami w bliskiej walce. To niehonorowe, ale to tylko moja opinia. Jeśli lubisz taką walkę, spróbuj zagrać.

Kolejnym słabo rozwiniętym elementem jest progresja. Większość gier wykorzystuje systemy ulepszeń, aby zmotywować gracza do przejścia i przyjęcia nawet opcjonalnych misji. W przypadku nowej gra, takich emocji nie ma, ponieważ większość ulepszeń jest nudna.

Czytaj też: Recenzja Far Cry 6 – Totalny dysonans

Ponieważ Dying Light 2: Stay Human jest głównym wydaniem poważnego producenta, oczekiwania były wysokie. Obiecano nam, że będzie to duża i niesamowicie piękna gra, która będzie nieporównywalna do analogów. Ale nie jest łatwo zaimponować rozpieszczonym graczom w 2022 roku. Nawet biorąc pod uwagę skalę i piękny design, sequel zawodzi technologią i optymalizacją. Silnik jest autorski – C-Engine, ale nie odniósł sukcesu w dostosowaniu do nowoczesnego sprzętu. Grając na PS5 od razu miałem dylemat – co wybrać, standardowy tryb obrazu, najlepszej rozdzielczości, czy tryb śledzenia promieni? Pierwsza to 60 klatek na sekundę i… 1080p. Drugi to 3200×1800 i 30 klatek na sekundę. Trzeci to 1080p i 30 klatek na sekundę, ale z Ray tracingiem.

Żaden z tych trybów nie jest optymalny. Full HD w naszych czasach to za mało, ale odmawianie 60 fps w dynamicznej grze FPS to bluźnierstwo. I choć Dying Light 2: Stay Human to obiektywnie piękna gra, nie zachwyca, bo ma niską jakość tekstury, rozmyte napisy, słabą animację twarzy. I może powiedziałbym coś innego, gdyby była lepsza optymalizacja, ale niestety Techland się nie udało osiągnąć zamierzonego celu. Mógłbym mówić o mnóstwie bugów, ale grałem do pierwszego patcha, który obiecał naprawić wszystko. Poprawione czy nie – sami wywnioskujecie.

Czytaj też: Recenzja Necromundy: Hired Gun – naprawdę fajna, ale nie warta zakupu

Podsumowanie

Nie ma gier idealnych, ale Dying Light 2: Stay Human okazała się bardzo niejednoznaczna. Nudna historia, słaba optymalizacja, problemy z progresją. Warto jednak pochwalić znakomity system parkour i przyjemną atmosferę. Wszystko zależy od tego, czy lubisz takie gry i czy jesteś gotowy na taki system walki. Jedno jest pewne: fani pierwszej części będą zadowoleni.

Gdzie mogę kupić tą grę?

Czytaj także:

Share
Denis Koshelev

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked*