ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) to 13,3-calowy ultrabook, który wyróżnia się przede wszystkim ekranem OLED. Jest przy tym stosunkowo niedrogi. Czy warto na ten model zwrócić uwagę?
Procesor | Intel Core i5-1035G4, 4 rdzenie, 8 wątków, 1,1-1,5 GHz |
Karta graficzna | Iris Plus Graphics |
RAM | 16 GB LPDDR4X-3200 |
Dysk | Samsung MZVLQ512HALU-00000, 512 GB |
Wyświetlacz | 13,3”, 1920×1080, OLED, 60 Hz |
Komunikacja | Intel Wi-Fi 6 AX201, Bluetooth 5.0 |
Złącza | 1×USB Type-A 3.2 Gen 1, 2×USB Type-C 3.2 Gen 1 (Display Port + Power Delivery), 1×HDMI 2.1 |
Kamera internetowa, mikrofon | + |
Certyfikat ochrony | MIL-STD 810G |
Dodatkowo | podświetlenie klawiatury, adaptery USB-A-Ethernet i USB-C-3,5 mm Mini Jack |
Bateria | 67 Wh, litowo-jonowa |
Wymiary | 304,2×203,0×13,9 mm |
Waga | 1,14 kg |
Cena | od 3779 zł |
Laptop „przyjechał” w małym oryginalnym szarym opakowaniu z logo ZenBook i dwiema liniami przypominającymi literę V.
W środku oprócz samego ultrabooka znajduje się ładowarka, materiałowy etui w kształcie koperty do bezpiecznego transportu, a także dwa ciekawe adaptery z USB Type-C. Jeden jest do kabla Ethernet, a drugi do podłączenia przewodowych słuchawek.
Trochę powiem o etui dla laptopa. Materiał to tkanina, która jest przyjemna w dotyku. Brakuje tylko „kieszeni” na adaptery.
Czytaj także:
Podoba mi się design serii ASUS ZenBook. Tajwańskiej firmie zawsze udaje się stworzyć kompaktowe, eleganckie urządzenie. ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) nie jest wyjątkiem. Pod względem designu ZenBook 13 OLED jest prawie identyczny do ZenBook 13 UX325, który testowałem kilka miesięcy temu.
Mamy w tej recenzji ultrabook w kolorze ciemnoszarym (Pine Grey), ale jest też inna opcja kolorystyczna-liliowa. ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) ma kompaktową, całkowicie metalową obudowę o grubości 13,9 mm i wadze 1,14 kg. Wymiary gadżetu to 304,2×203,0x13,9 mm. Taki laptop jest wygodny w użyciu, łatwy w transporcie, bez problemu zmieści się w torbie.
ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) został przetestowany pod kątem zgodności z aktualnymi amerykańskimi normami wojskowymi MIL-STD-810G dotyczącymi trwałości. Jest odporny na wibracje, wytrzymuje upadki z 1,2 metra, a także świetnie sprawdza się w temperaturach do -33 °C. Oczywiście nie oznacza to, że należy go rzucać i wkładać do lodówki. Ale próbowałem „zrzucać” urządzenie z 80 cm i po tym, było całe i nieuszkodzone.
Laptop wyposażono w autorski zawias ErgoLift, który unosi klawiaturę pod wygodnym kątem po otwarciu pokrywy. Krótko mówiąc, pokrywę laptopa można łatwo otworzyć jedną ręką i to bardzo przydatna cecha techniczna.
Na dole znajdują się cztery gumowe nóżki, dzięki którym laptop stabilnie leży na płaskiej powierzchni. Widać tu również pasek kratek wentylacyjnych. Powietrze przepływa przez nie swobodnie. Jest jednak jedno zastrzeżenie. Jeśli często pracujesz z urządzeniem na kolanach, możesz zakryć niektóre kratki i poczuć gorące powietrze.
Z przodu po obu stronach znajdują się dwa głośniki firmy Harman Kardon. Głośniki są porządne i mają bogaty dźwięk.
Prawie cały przedni panel zajmuje ekran z cienkimi ramkami bocznymi (88% powierzchni użytkowej). To prawda, że górna i dolna ramka są grubsze. Na górze jest obecna kamera internetowa z czujnikiem podczerwieni do Windows Hello (rozpoznawanie twarzy).
Czytaj też: Recenzja ASUS Zenfone 8: Fajny kompaktowy flagowiec
Klawiatura znajduje się na całej możliwej szerokości. Jeśli przynajmniej raz pracowałeś na ASUS ZenBook, zauważyłeś, jak wygodne są ich klawiatury. W ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) dostajemy też wygodną klawiaturę, aczkolwiek bez klawiatury numerycznej. Klawisze są przyjemne w dotyku, mają cichy i wyraźny, choć krótki (1,4 mm) skok. Pisanie na takiej klawiaturze to sama przyjemność. Klawiatura posiada regulowane, trzystopniowe podświetlenie klawiszy.
Touchpad ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) jest duży, lekko wydłużony w poziomie. Jest przyjemny w dotyku, gładki, obsługuje gesty Windows 11, a praca z laptopem to prawdziwa radość.
Istnieje kilka interesujących funkcji. Przesuwając palcem w lewym górnym rogu, możesz włączyć kalkulator, a jeśli klikniesz ikonę w prawym górnym rogu, uruchomi się aktywacja NumPad.
Przyzwyczajenie się do tego zajmie Ci jednak trochę czasu. Podczas pierwszych prób włączenia NumPad często występowały błędy.
Też ciekawe: Recenzja ASUS ZenBook Pro Duo UX582: 4K OLED, GeForce RTX 3070 i … dwa ekrany
Często słyszę to pytanie od przyjaciół i znajomych, gdy interesują się ultrabookami. Mimo to kompaktowość i grubość obudowy ograniczają pewne działania. W naszym przypadku też taka sytuacja występuje. Portów ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) nie jest zbyt wiele, choć do pracy ta ilość będzie wystarczająca.
Po prawej stronie znajduje się jedno złącze USB Type-A 3.2 Gen 1 oraz gniazdo na kartę pamięci microSD. Poniżej jest wskaźnik zasilania.
Po lewej stronie widać również dwa porty Thunderbolt 3 USB Type-C z obsługą wyjścia wideo/zasilania i złączem wyjściowym wideo HDMI 2.1. Jest też wskaźnik LED, który włącza się, gdy laptop się ładuje.
Niby niewiele, ale do dyspozycji mamy też dwa adaptery. Jeden z USB Type-A na Ethernet, który pozwala na korzystanie z przewodowego Internetu, a drugi z USB Type-C na gniazdo audio 3,5mm, który stwarza możliwość na podłączenie słuchawek.
Teraz przejdziemy do najciekawszej części recenzji. Ładowarka 65 W jest zasilana przez port USB Type-C, jeśli podłączysz jednocześnie oba adaptery, to tylko złącze HDMI pozostanie wolne.
Czytaj też: Recenzja ASUS ROG Phone 5: Najlepszy z najlepszych
Ale nadal główną zaletą urządzenia, jest oczywiście, wyświetlacz OLED. Pojawienie się takiej matrycy w ultrabookach, jeszcze do niedawna, było uważane za nierealne.
ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) wyposażony jest w 13,3-calowy wyświetlacz Samsung OLED o rozdzielczości 1920×1080 pikseli. Bardzo ładne, soczyste kolory, czerń jest naprawdę “czarna”, przepraszam za powtórzenie, ale naprawdę tak jest. Sama matryca może pochwalić się 100% pokryciem DCI-P3 i 88% pokryciem Adobe RGB. Producenci nie zapomnieli też o certyfikacji Pantone.
Szczególne wrażenie na mnie wywarła równomierna jasności i temperatura barwowa na całym obszarze wyświetlacza. Warto również zauważyć, że ten wyświetlacz ma maksymalne kąty widzenia. Nasycenie, dokładność kolorów jest niesamowita.
To prawdopodobnie najlepszy ekran, jaki można znaleźć w 13-calowym laptopie.
Aplikacja MyASUS umożliwia dostosowanie ustawień wyświetlania. Istnieje ciekawa opcja Tru2Life, która powinna poprawić jakość wizualną i sprawić, że obraz będzie jeszcze bardziej realistyczny.
Przeczytaj też: Recenzja ASUS ROG Strix SCAR 15 G533: Topowy gamingowy laptop
Oczywiście od ultrabooka oczekujemy nie tylko elegancki wygląd, ale także dobrej wydajności. Pod tym względem ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) nie zawiedzie. Bohater recenzji chwali się czterordzeniowym procesorem Intel Core i5 1035G4. Jest to układ 10. generacji z serii Ice Lake U. Wykonany jest w technologii 10 nm i ma 4 rdzenie oraz 8 wątków obliczeniowych. Działa na częstotliwości podstawowej 1,1 GHz, a w trybie Turbo jego częstotliwość można zwiększyć do 3,7 GHz.
Procesor uzupełnia zintegrowana grafika Gen 11 Iris Plus. Dzięki 16 GB pamięci RAM LPDDR4X urządzenie może w pełni wykorzystać wydajność rdzenia graficznego.
Jeśli chodzi o możliwości gamingowe: laptop wystarcza do prostych gier lub nowoczesnych 3D, ale niestety, będą to najniższe ustawienia, i nie najlepsza szczegółowość.
Cieszy również obecność szybkiego dysku SSD M.2 NVMe Samsung MZVLQ512HALU-00000 512 GB.
Nowy system Windows 11 świetnie sprawdza się na takim urządzeniu. Wszystkie zakładki w przeglądarce, aplikacje i programy otwierają się niemal natychmiast, bez opóźnień i lag.
Laptop został również wyposażony w moduł Intel Wi-Fi 6 AX201, który obsługuje protokół IEEE 802.11ax (nowy standard Wi-Fi 6) oraz Bluetooth 5.0.
Przeczytaj także: Recenzja ASUS ROG Zephyrus Duo SE GX551: ten laptop do gier Cię zaskoczy
Laptop chłodzony jest jednym wentylatorem, do którego prowadzi jedna rurka z procesora. Powietrze chłodzące jest zasysane od spodu podstawy laptopa. Wentylacja powietrza następuję z tyłu między zawiasami.
Laptop jest cichy. Wentylator się kręci, ale usłyszysz go tylko wtedy, gdy przyłożysz ucho do klawiatury. Podczas normalnej pracy urządzenie ledwo się nagrzewa.
Laptop jest zauważalnie cieplejszy po lewej stronie klawiatury pod obciążeniem, ale nadal wygodnie się z nim pracuje. Wentylator staje się znacznie głośniejszy, ale to akceptowalny poziom, nie zaszkodzi np.w słuchaniu muzyki.
Bardzo rzadko można znaleźć ultrabook z dobrą żywotnością baterii. Mniej wydajne baterie-to kompromis, dzięki któremu, mamy lekki i przenośny gadżet, ale ZenBook 13 OLED nieco odbiega od tej zasady. Wykorzystuje 4-ogniwową baterię 67 Wh z deklarowanym czasem pracy 16 godzin. Ale oczywiście w praktyce rzadko te parametry są poprawne. Z mojego doświadczenia bateria wystarcza na około 14 godzin – czyli jeden normalny dzień pracy np, w biurze.
Zastanawiałem się, jaki wpływ będzie miała panel OLED. Oczywiście zużywa więcej energii niż matryca IPS, ale wysokiej jakości obraz jest tego wart.
Ponadto ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) jest wyposażony w zasilacz 65 W, więc pełne naładowanie zajmuje około 2 godzin.
Wraz z pojawieniem się paneli OLED świat ultrabooków się zmienił. Bardzo podobało mi się to “maleństwo”, które dobrze radzi sobie ze wszystkimi podstawowymi zadaniami.
ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) ma elegancki wygląd, niewielkie rozmiary, świetną konstrukcję i dobry wyświetlacz. Warto wspomnieć o pewnych niuansach: klawiaturze, do której trzeba było się przyzwyczaić na początku, irytującej losowej pracy NumPad, małej liczbie portów, ale wszystkie te wady po prostu “niszczy” wyświetlacz OLED. Obraz po prostu sam dobiera lepsze kolory, musisz to zobaczyć. A jeśli wcześniej panele OLED były instalowane tylko w bardzo drogich laptopach, to ASUS ZenBook 13 OLED (UX325) można kupić za adekwatną cenę.
Przeczytaj także: Recenzja ASUS VivoBook S15 M533IA. Metal w laptopie ze średniej półki
View Comments
Recenzja dobra..ja mam ten Zenbook od roku i nie narzekam...działa ok... wentylator cichy... nawet do gier też działa...nie wiem dlaczego ludzie narzekają na wentylator...jest Ok
dziękuję za opinię :) zgadzam się!
Piękna laurka, z którą można się zgodzić jedynie po części. Owszem design ok. ładne kolory ekranu oled. Niestety co do chłodzenia i wydajności układ pozostawia wiele do życzenia, Uruchomienie prostych programów typu teams czy skype powoduje obciążenie procesora na poziomie 30% Co pociąga za sobą szybkie grzanie się obudowy. Niewielkie otwory wentylacyjne nie nadążają z dostarczeniem powietrza, co w połączeniu z uciążliwie wyjącym wentylatorem staje się po kilku chwilach nie do zniesienia. Bez porównania ze starym i wysłużonym Lenovo T450, którego użytkownikiem byłem do tej pory.
nawet nie wiem, autor testu skarg nie zgłaszał, ale może zależy od wykonywanych zadań