Rok 2020 był dla większości z nas trudny i wymagający cierpliwości. Wakacje zostały odwołane, kursy walut sięgały niebios, a koncerty i wydarzenia społeczne zostały przełożone na nieokreślony termin. Jedyne, co pozostawało, to izolować się w mieszkaniu i grać, na szczęście nowych gier nie zabrakło. Pod tym względem rok okazał się bardzo wydajny i bardzo obfitujący w wydarzenia, bo oprócz wydanych gier, odbyła się prezentacji nowych modeli konsoli, które od razu sprzedawały się i przynosiły ogromny zysk dla producentów.
Warto wspomnieć o tym, że na mojej liście pojawiły się tylko te produkty, w które sama grałam. Jeśli nagle nie wspomniałam o Twojej ulubionej grze, to najprawdopodobniej nie znalazłam czasu, aby zapoznać się z nią. Ale w komentarzach zawsze możesz wspomnieć o innych wartościujących rzeczach.
Na koniec jeszcze jedna uwaga – Cyberpunk 2077 nie jest tu przypadkowo. I nie dlatego, że w nią nie grałam. Tyle, że jej prezentacja okazała się bardzo skąpa na szczegóły i byłam rozczarowana tym, co zobaczyłam, dlatego postanowiłam, że nie będę robiła wnioski na szybko. Być może w 2021 roku, kiedy pojawi się wersja na PS5, będzie można do niej wrócić i powiedzieć nieco więcej.
15. Assassin’s Creed Valhalla (Ubisoft Montreal)
Dlaczego takie miejsce: Wielki, piękny świat, markowa gameplay.
Seria Assassin’s Creed nadal inspiruje się wieloma różnymi epokami, następni w kolejce są Wikingowie. Brzmi nieźle – kto nie chciałby uzbroić się w wirtualny topór i niszczyć obszary Saksonii? Jak nikt? Niemożliwe!
Assassin’s Creed Valhalla nie jest jakaś niespodzianka. Ani trochę. Ale to logiczna kontynuacja niekończącej się serii, która nadal przyciąga ogromną uwagę i popyt na produkt. Jest coś w tych grach, co sprawia, że gracze są zachwyceni.
Assassin’s Creed Valhalla okazał się takim łącznikiem pomiędzy nowymi częściami RPG a bardziej klasycznymi wersjami gier. Stealth uzyskał na znaczeniu, a świat… stał się lepszy. Dialogi i niezwykłe zadania wciąż są powiązane z „Wiedźminem”. To prawda, że im dalej, tym mniej wiarygodności historycznej. Ale większość z przyjemnością poświęci ją tylko dla nowoczesnej epickości.
14. Demon’s Souls (Bluepoint Games)
Za co takie miejsce: Niesamowita grafika, wierność pierwotnemu źródłu.
Przeróbki nie są czymś dobrym, ale po prostu nie da się, ukryć przed Demon’s Souls. Od czasu premiery była na różnych listach. Wiadomo, dlaczego: po pierwsze, wskrzesza kultowy oryginał z 2009 roku, a po drugie, w pełnej krasie demonstruje pełną moc PS5. Cóż, prawie: z jakiegoś powodu ray–tracing nie został dodany Jeśli jesteś fanem “souls”, nie możesz przegapić grę Demon’s Souls. Nowa wersja utworu wiernie odtwarza oryginał w najdrobniejszych szczegółach. Ale wszystko stało się wygodniejsze i, co najważniejsze, szybsze – nie ma długich ekranów z ładowaniem.
Po zagraniu Demon’s Souls powrót do archaicznych Dark Souls będzie trudny.
13. Gears Tactics (Splash Damage/The Coalition)
Dlaczego: Doskonała odmiana XCOM, godna spin-off.
Za każdym razem, gdy ktoś wypowiada słowa „strategia turowa”, wszyscy od razu myślą o XCOM. To jak Super Mario i platformówki. Nie da się ukryć przed skojarzeniami. Ale Gears Tactics nawet nie próbuje. Po co się wstydzić? Dlaczego nie inspirować się najlepszymi?
Nie spodziewałam się wiele po tym spin-offie, serii Gears of War i byłam mile zaskoczona. Nie, nie zaproponowano mi żadnych fenomenalnych nowych pomysłów, ale praktycznie wszystko, co próbowali zrobić programiści, zrobili doskonale. Najbardziej cieszy mnie to, jak umiejętnie przenieśli wszystkie podstawowe elementy serii do zupełnie innego gatunku. Rezultatem jest spin-off, który jest lepszy od niektórych gier.
Zainspirowana brutalności oryginałów, Splash Damage sprawiła, że taktyka była szybsza i bardziej agresywna niż większość odpowiedników. A także – chyba najpiękniejszą. Nie przychodzi mi do głowy żaden inny produkt, w którym byłoby takie kolorowe tło ekranu i taka pikantna przemoc.
12. Sackboy: A Big Adventure (Sumo Digital)
Dlaczego: Idealna gra dla zbiorowości
Czasami gra nie musi być idealna, aby znaleźć się na mojej liście – po prostu musi oferować dokładnie to, co obiecuje. A Sackboy: A Big Adventure nikogo nie oszukała. Zapowiadała się świetna gra rodzinna na zupełnie nowym PS5 i nie zawiodła odbiorców. Krwiożercze i surowe gry są dobre, ale czasami chcę przekazać kontroler swoim znajomym i po prostu zrelaksować się, ciesząc się piękną grafiką i prostą rozgrywką. Dlatego istnieje Sackboy – być może najbardziej fajna gra Sony od dłuższego czasu. I mówię to jako komplement.
Przyznaję, że sama nienawidzę mobilnych gier mobilnych, ale jestem też przeciwko sztucznym barierom, które przeszkadzają niedoświadczonym graczom w pełni odkryć swoje umiejętności. Im większy wybór, tym lepiej dla nas wszystkich. Dlatego tak wysoko oceniam Sackboya: A Big Adventure, która okazała się niezbyt trudna i niezbyt prosta, lecz który spodoba się graczom w każdym wieku. Inaczej mówiąc, jest to bardzo, bardzo dobra platformówka ze świetną muzyką i kreatywnymi poziomami.
11. Crash Bandicoot 4: It’s About Time (Toys for Bob)
Dlaczego takie miejsce: Wskrzeszenie legendarnej serii.
W tym roku Activision w końcu przywróciło do życia dwie legendarne gry. Ale ponieważ staram się nie dać się przeróbkom w tym względzie, nie będę umieszczała na liście wspaniałego Tony Hawk’s Pro Skater 1 + 2. Ale zupełnie nowy Crash Bandicoot 4: It’s About Time jest koniecznością.
Czemu? Ponieważ to naprawdę świetna kontynuacja, która łączy w sobie wszystko, za co kochamy Crash. Charakterystyczny humor? Jest. Pomysłowe poziomy? Obecne. Poważne wyzwania dla prawdziwych mistrzów? Proszę. Co więcej, gra prezentuje się świetnie, a gameplay-owi towarzyszą wspaniała muzyka.
Ogólnikowo mówiąc, niezły okazał się rok dla platformówek.
10. Watch Dogs: Legion (Ubisoft Toronto)
Czemu takie miejsce: Doskonały wirtualny Londyn, odważna nowa koncepcja.
Pod koniec listy mam kontrowersyjne momenty, ponieważ bardzo dużo osób powie, że Watch Dogs: Legion nie może być obecny na liście najlepszych. Niby nic takiego w tej grze nie ma, a generalnie jest gorzej niż druga część. I w ogóle nie będę się kłóciła – tak, druga część jest o wiele lepsza niż ta. Tak, Legion ma mnóstwo problemów. Ale … to wciąż świetna gra. Zwłaszcza dla tych, którzy są rozczarowani Night Sity, które zapowiadało się jako największe i najbardziej tętniące życiem miasto, ale okazało się … cóż, nie powiem.
Akcja Watch Dogs: Legion toczy się w Londynie i to jest jego główna zaleta. W końcu opuściliśmy USA i przenieśliśmy się do Europy, co samo w sobie jest interesujące. A ponieważ nikt nie robi bardziej, „żywszych” i ciekawszych wirtualnych miast niż zespół Watch Dogs, nie będziesz się nudził(ła) w tej reprodukcji „Capital of Great Britain”.
Tak, poważnie oceniam grę tak wysoko tylko z powodu prezentowanego w niej świata. Ale prawda jest taka, że czasami to wystarczy. Dobre miasto to jak niezapomniana postać z gry. Krótko mówiąc, postacie … nie ma ich w Watch Dogs: Legion. I to jest nawet jakby główna unikatowa cecha gry. To prawda, ta funkcja ma i inną stronę medalu, bo fajna i ambitna próba uczynienia z dowolnego NPC potencjalnego bohatera może być interesująca, ale nie działa to na korzyść. Ale jest to odważna próba, która zakończyła się raczej sukcesem, niż porażką.
Minęło dużo czasu, odkąd wyszło Watch Dogs: Legion, ale nadal w nią gram, włócząc się po mieście w poszukiwaniu nowych sekretów. Jeśli kochasz gry w unikatowym świecie i tak jak mi nigdy nie znudzi ci się przebranie hackermana, to nowy produkt Ubisoftu raczej Cię nie zawiedzie.
9. Wasteland 3 (inXile Entertainment)
Dlaczego: Dowcipny scenariusz, przemyślany gameplay.
Wielu z nas wciąż tęskni za Falloutem. Za czasami, gdy gry miały naprawdę zachwycający scenariusz i zupełnie inną rozgrywkę. Nie będę sugerowała, że inXile Entertainment pozwoli wziąć i zapomnieć o wspaniałej serii, ale ich Wasteland 3 okazał się fajną kontynuacją szanowanej serii. I nie ma znaczenia, czy grałeś(łaś) w dwie poprzednie gry – tutaj każdy znajdzie coś dla siebie.
Nie ma widoku w pierwszej osobie, do walki taktycznej trzeba się przyzwyczaić, ale gdy pogrążysz się w to, z trudem się oderwiesz. Muzyka, gra aktorska, fabuła – wszystko jest na najwyższym poziomie. Szkoda, że prawie nikt nie mówi o Wasteland 3. Zasługuje na to.
8. Marvel’s Spider-Man: Miles Morales (Insomniac Games)
Dlaczego: zaawansowana grafika, opracowana rozgrywka.
Muszę od razu powiedzieć, że nie spodziewałam się Spider-Mana: Milesa Moralesa. Nie dlatego, że główny bohater nie ma na imię Petera Parkera, ale dlatego, że mam dość oryginału, który ostatnio jest wszędzie. Kiedy jednak wraz z PS5 pojawił się nowy produkt, nie mogłam odmówić wypróbowania tego, co wymyśliło moje ulubione studio Insomniac Games.
Zgodnie z oczekiwaniami niespodzianki się nie wydarzyło. Nowa nazwa, („Miles Morales” to idealna gra noworoczna) kryje się ten sam znajomy Nowy Jork, a nowy Spider-Man porusza się prawie tak samo jak stary. I nie można tego nazwać pełnoprawną kontynuacją – to wciąż bardziej spin-off z gigantycznym budżetem. Ale to niekoniecznie jest złe, ponieważ … Spider-Man: Miles Morales jest bardzo dobre.
Czasami formuła jest tak fajna, że nie musisz odkrywać koła na nowo. Kontrolowanie Spider-Mana jest fajne jak zawsze, a walka (i wszystko inne) jest lepsze. Trudno opisać, jak przyjemnie jest latać ulicami amerykańskiej metropolii i przyklejać wrogów do murów. Pomaga również to, że sam Miles jest bardzo sympatycznym bohaterem. Szkoda, że nie sprzeciwiają mu się słynni złoczyńcy z Marvela, tylko jakieś inne. A sama fabuła jest bardzo banalna. Ale najważniejsze jest to, że po jednorazowym włączeniu Spider-Mana: Milesa Moralesa nie będziesz chciał(ła) go wyłączyć. Szczególnie na PS5, gdzie gra wygląda niesamowicie dzięki technologii ray–tracingu i możliwości grania w 60 fps.
7. Final Fantasy VII Remake (Square Enix)
Dlaczego takie miejsce: Najpiękniejszy remake jednej z najbardziej znanych gier, znakomita muzyka.
Cloud Strife powraca na ekrany naszych telewizorów i nigdy to nie wyglądało tak dobrze. Remake Final Fantasy VII został zapowiedziany dawno temu, a jego premiera miała miejsce ostatecznie dopiero w 2020 roku. Czy warto było czekać? Z pewnością — TAK.
Z jednej strony mamy przed sobą bardzo autentyczny remake oryginału, nad którym pracowali Tetsuya Nomura, Kazushige Nojima i Yoshinori Kitase – twórcy klasyka z 1997 roku. Z drugiej strony dość nieoczekiwanie okazało się, że nie ma tu dużej części oryginału. On … nie pasował i zostanie wydany jako kontynuacja. Co dziwne, tak się złożyło, że w drodze do doskonałości niektóre rozdziały nagle zwiększyły swój rozmiar. Nieprzyjemne, ale kłócić się nie ma sensu, skoro Final Fantasy VII Remake okazał się więcej niż obszerny.
Uwielbiam takie przeróbki, które nie tylko podobają się fanom, ale także przyciągają nowych graczy. Seria Final Fantasy może być popularna, ale wielu z nas nadal jej nie polubiło, a Final Fantasy VII Remake może być świetnym punktem wyjścia dla nowej armii wielbicieli. Jest bardzo, bardzo piękna, i optymalna nawet dla początkujących w tym gatunku.
6. Persona 5 Royal (P-Studio)
Dlaczego: charakterystyczny styl, świetne melodie i niezapomniana historia.
Muszę od razu powiedzieć, że nie jestem fanką umieszczania jakichkolwiek reedycji i portów na takich listach, ale w przypadku Persona 5 Royal, zrobię wyjątek. Po pierwsze nie brałam pod uwagę oryginału, a po drugie zmiany w wersji Royal mogą być na tyle znaczące, że może uchodzić za osobną grę. Podobnie jak w przypadku Pokémon Sun i Moon, ale są też Pokémon Ultra Sun i Ultra Moon.
Persona 5 Royal to prawdopodobnie najlepsza gra JRPG wszechczasów. Brzmi głośno, ale mało kto by się z tym nie zgodził. To idealne połączenie wspaniałego stylu, fabuły, zapominająca muzyki i mnóstwa treści. Nawet ci, którzy nie przepadają za gatunkiem, zgodzą się, że coś w tym jest .
Warto dodać, podstawowa Persona 5, która sama w sobie jest więcej niż dobra, jest dostępna za darmo dla wszystkich posiadaczy PS5 z subskrypcją PlayStation Plus.
5. Yakuza: Like a Dragon (Ryu Ga Gotoku Studio)
Dlaczego tu: charakterystyczny humor, świetne postacie, odważny nowy kierunek
Naprawdę szanuję Ryu Ga Gotoku za odwagę, z którą wzięli i całkowicie zmienili system walki ich kultowej serii Yakuza. Jedna zmiana– i to jest RPG z turową walką! I o dziwo, przejście odbyło się bez żadnych problemów. Nawet fani natychmiast zaakceptowali zmianę. I naprawdę na co narzekać? Gra jest super!
Yakuza: Like a Dragon to swego rodzaju restart serii. Nowy bohater, zupełnie nowa historia, a nawet lokacja – wszystko się zmieniło, chociaż humor i struktura pozostały bez zmian. Tylko Ryu Ga Gotoku tak umiejętnie łączy w swoich grach poważne tematy społeczne i całkowicie niedorzeczny japoński humor.
Like a Dragon to monumentalna gra, której ukończenie może zająć setki godzin. I raczej się nie znudzisz, z takim światem, tutaj tyle da się zrobić.
4. Ghost of Tsushima (Sucker Punch Productions)
Dlaczego: Niesamowita grafika, klimat Japonii, wciągająca rozgrywka.
Sukces Ghost of Tsushima był dla niektórych zaskoczeniem, ale nie dla mnie. Zawsze wierzyłam w Sucker Punch Productions i nie miałam wątpliwości co do sukcesu ich nowego IP. Jak się okazało, nie poszło to na marne: choć nowość nie stała się rewelacją pod względem rozgrywki, która przypominała Assassins’s Creed, nadal okazała się niemal idealnym wcieleniem samurajskiej Japonii.
W Ghost of Tsushima gracze mogą przejąć ciało młodego samuraja, który obiecał chronić Japonię przed Mongołami, którzy najechali jego rodzinną wyspę. Aby stoczyć walkę z przeważającymi siłami przeciwnika, Jin Sakai musi zebrać własną armię od sojuszników. Zadanie nie jest łatwe: wyspa jest duża, a większość słynnych samurajów już dawno poległa w bitwie. Cała reszta się ukryła i nie spieszy się, aby stoczyć kolejną walkę.
W jeszcze jednym ekskluzywnym dla PlayStation otwartym świecie, pełnym ciekawych lokacji i postaci oraz walki, która sprawia, że czujesz się prawdziwym samurajem. Nawet na PS4 gra wygląda świetnie – nie mówiąc już o PS5.
Ambitni wojownicy, kwitnące wiśnie i czytanie hokku o zachodzie słońca – wszystko to imponuje graczom. Trzeba tylko polepszyć fabułę i „Tsushima” mogłaby równie dobrze walczyć o pierwsze miejsce na tej liście.
3. DOOM Eternal (id Software)
Dlaczego takie miejsce: Fenomenalna muzyka, zweryfikowana gameplay.
Premiera DOOM-a w 2016 roku była bardzo udana, lecz nie przypadła mi do gustu. To była fajna strzelanka z ciekawą mechaniką i muzyką. Kontynuacja DOOM Eternal to w zasadzie to samo. Tylko lepiej. W rzeczywistości jest to wzorcowa strzelanka pierwszoosobowa. Nie ma nic lepszego.
Trudno powiedzieć, na czym dokładnie polega DOOM Eternal. To generalnie ta sama gra. Widzimy przeciwnika i strzelamy. I ponownie. Prawdopodobnie chodzi o porządek: każdy element rozgrywki działa idealnie. Odrzut działa niesamowicie, design jest epicki, liczne szczegóły i odniesienia, a dźwięki! Jestem również zadowolona z dostępności tej gry. Chcesz prawdziwej masakry? Zapraszamy. Nie chcesz się denerwować? Wybierz tryb light. Każdy będzie zadowolony. I ogólnie to DOOM. To wszystko, co trzeba wiedzieć.
2. Animal Crossing: New Horizons (Nintendo)
Dlaczego: Idealna «gra kwarantannowa», urokliwa, wciągająca.
Nie zdziw się – wszystko się zgadza. Czy na próżno ta gra sprzedała się w 26 milionach egzemplarzy i została nominowana do statusu GOTY na Game Awards? Ani trochę. Długo oczekiwana kontynuacja kultowej serii symulatorów życia okazała się dokładnie taka, jak się spodziewałam: niesamowicie urocza, bardzo piękna i z niekończącą się zabawą.
Czym ona przyciąga? Przede wszystkim atmosferą. Faktem jest, że w 2020 roku, kiedy same złe nowiny otaczały każdego, naprawdę, osobiście chciałam ciepła i komfortu. Nic więc dziwnego, że Animal Crossing: New Horizons stała się na tyle popularna.
Nie będę twierdziła, że New Horizons jest doskonała. Wcale nie: wciąż brakuje tu wielu podstawowych elementów, a fakt, że Nintendo dodaje co miesiąc nowych rzeczy, nie bardzo mi odpowiada. Ale poza tym praktycznie nie ma do czego się przyczepić.
Animal Crossing: New Horizons to gra, która broni naszą psychikę w tym mrocznym i nieprzewidywalnym czasie. To w jej wirtualnym świecie spotykały się rodziny rozdzielone pandemią, kochankowie brali ślub, a przyjaciele spędzali wakacje razem.
1. The Last of Us Part II (Naughty Dog)
Dlaczego pierwsze miejsce: niesamowita grafika, znakomita narracja, świetne aktorstwo.
Przez długi czas wydawało się, że skandalu The Last of Us Part II w tym roku nie będzie. Długo oczekiwana kontynuacja znakomitej pierwszej części wywołała ogromne zaciekawienie, ale z powodu zwlekania cierpliwość graczy zaczęła się wyczerpywać, a gdy jakiś osobnik przedstawił ogromną liczbę spoilerów, Internet się zbuntował przeciwko szefa studio, Neila Druckmanna. Niektórzy “krytycy” zaczęli przewidywać upadek głównego ekskluzywnego PS4, ale … okazało się wręcz przeciwnie.
The Last of Us Part II pobił wszelkie rekordy. W tym roku nie było gry, która by zbliżyłaby się do ideału. Poziom grafiki i animacji jest na wyższym poziomie, praca aktorów też. Fabuła, która wywołała tyle kontrowersji i krzyków, przerosła wszelkie oczekiwania. Gameplay stał się bardziej dynamicznym, a pod względem rozbudowania świata i skali, gra nie ma sobie równych w tym względzie.
Głównym powodem, dla którego The Last of Us Part II jest pierwsze, że gra jest popularna. Na czatach nadal toczą się ożywione rozmowy na temat gry, której po prostu nie da się zapomnieć. Jest tak ciekawa i niezwykła, że chcę ją kupić wszystkim moim znajomym, żeby też spróbowali. Moja rada jest taka: nie słuchaj nieżyczliwych graczy i spróbujcie sami. The Last of Us II można uznać za najlepszą grę całego pokolenia.
Wyróżnienia:
- Astro’s Playroom to doskonała demonstracja wszystkich możliwości kontrolera DualSense i po prostu nieskończenie czarująca platformówka.
- Hyrule Warriors: Age of Calamity – chyba najlepszy przedstawiciel gatunku musou, choć lepiej nie spodziewać się po niej wybitnej fabuły.
- Tony Hawk’s Pro Skater 1 + 2 – prawie doskonały remake dwóch legendarnych gier.
- Mafia: Definitive Edition – kolejny remake, do którego ciężko jest się przyczepić.
- Resident Evil 3 – i kolejny przeróbka, który zasługuje na Twoją uwagę.
- „Dreams” – naprawdę niesamowita kreacja od MediaMolecule, pozwalająca każdemu stworzyć własną grę bez odchodzenia od telewizora.
- Journey to the Savage Planet to kolorowa i zaskakująco zabawna gra, która parodiuje wszystkich i wszystko.
Główne rozczarowania roku:
- Marvel’s Avengers – brzydka obsługa licencji, dzięki której jeszcze bardziej kochamy Spider-Mana. Chciwa, monotonna i wcale nie zabawna gra, która zawiodła w sprzedaży i została natychmiast zapomniana.
- Super Mario 3D All-Stars – nadałam tej kompilacji wysoką ocenę, ponieważ … to Mario, jak możemy go nie chwalić? Ale szczerze mówiąc, publikacja mogłaby być znacznie lepsza – i tańsza. Za takie pieniądze i nawet przy ograniczonym okresie sprzedaży trylogia najlepszych trójwymiarowych gier rodzi wiele pytań.
- Mafia II: Definitive Edition – „remaster”, który nie zrobił nic lepszego.
- Cyberpunk 2077 – gdzieś tam, za błędami, awariami i straszną optymalizacją, kryje się bardzo dobra gra. Ale na razie bardzo trudno to dostrzec. Głównym rozczarowaniem roku jest śmierć mitu dotyczącego wyrażenie „firma dla ludzi” CD Projekt RED.