Stworzenie dobrej gry dla dwojga nie jest łatwym zadaniem, chociaż powszechnie uważa się, że wspólna gra może „uratować” nawet szczerze nieudane wydanie. It Takes Two nie jest porażką – pod wieloma względami jest to jedna z najlepszych gier 2021 roku, która mile zaskoczy nie tylko fanów A Way Out – poprzedniej kreacji Hazelight Studios – ale także hejterów EA, którego nazwa w żaden sposób nie jest powiązany z lokalnym trybem dla wielu graczy, a w szczególności fabularnym. To jest gra sprzeczność, o której warto porozmawiać.
Twórcom warto oddać hołd – wybrali unikatowy motyw, który rzadko spotyka się w grach wideo. Jak rozumiem, ich ręce swędziały, żeby coś takiego zrobić i udowodnić, że A Way Out nie tylko nie był przypadkowym sukcesem, ale tylko w niewielkim stopniu pokazał pełny potencjał Szwedów. I w tym sensie It Takes Two można śmiało nazwać flagowym wydawnictwem, które pozwoliło Hazelight naprawdę zaszaleć, udowadniając, że można go uznać za jedno z wiodącym produktem tego gatunku.
W centrum historii It Takes Two jest mała dziewczynka, której rodzice chcą się rozwieść. Na samym początku pokazuje się nam, jak się kłócą i zastanawiają się, jak przedstawić nieprzyjemne wiadomości i wydaje się, że przypadkowo natknęliśmy się na zaskakująco głęboką grę, której twórcy odważyli się podjąć bardzo trudny temat, zwykle nie poruszany w grach. Dlaczego rodzice się pokłócili, co poszło nie tak i co teraz czeka biedną dziewczynę, która znajduje się w sytuacji znanej milionom dzieci na całym świecie? Tak duży potencjał tkwi już w pierwszych trzech minutach i … wszystko to jest zmarnowane.
Jestem skłonna wierzyć, że skoro producenci podjęli trudny temat, to warto się postarać, żeby go odpowiednio ujawnić. Ale deweloperzy tego nie robią: drażni nas ciekawą fabułą, lecz potem, wszystko to można nazwać tylko bredniami szaleńca: dziewczyna, która podsłuchała rozmowę swoich rodziców, rzuca się, by przeszukać swoje rzeczy, znajduje dwie lalki i magiczna książka doktora Hakima, która obiecuje naprawić każdy problematyczny związek. „Obiecuje” dosłownie dlatego, że jest zainspirowana i … no cóż, spójrz na zrzut ekranu.
Czytaj także: Recenzja Monster Jam Steel Titans 2 — Monster Trucks zasługują na coś więcej
Po około minucie kiepskich żartów i całkowicie szalonych dialogów zaczynasz zdawać sobie sprawę z dwóch rzeczy: że książka doktora Hakima jest jedną z najgorszych postaci w historii gier wideo oraz że It Takes Two to, jak się okazuje, komedią. Jednak komedia o rozwodzie rodziców!
Istnieją różne opinie na ten temat, ale myślę, że głupotą jest tworzenie zabawnej i błyskotliwej gry z elementami humoru i rozmawianie o rozwodzie. Choćby dlatego, że jest to pewny sposób, aby zdenerwować, a nawet urazić miliony graczy, dla których ten temat nie staje się mniej bolesny nawet po dziesięcioleciach. Jeśli nie możesz wyciągnąć tematu, nie musisz się nim zajmować.
Ogólnie rzecz biorąc, pomimo bardzo realnej sytuacji życiowej, It Takes Two jest bardzo dalekie od realizmu. W trakcie przygody nasi dwaj bohaterowie zmierzą się zarówno z wiewiórkami-komandosami, gadającymi odkurzaczami, jak i innymi nieopisanymi okropnościami. Momentami gra jest naprawdę zabawna, ale przyjemne wrażenie elementu narracyjnego jest całkowicie przekreślone przez główną fabułę, przypominającą co jakiś czas o sobie i przerywając odmierzone tempo rozgrywki. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że wstawki fabularne w grach kooperacyjnych są często zbędne i tylko rozpraszające, a niewiele gier tak bardzo cierpi z powodu prób ich twórców, zwracając jednakową uwagę na fabułę i rozgrywkę.
Niemniej jednak gra ma doskonałe oceny, powiedzą użytkownicy. Cóż, oczywiście, są świetne, bo to świetna gra! A teraz powiem Ci dlaczego.
Czytaj także: Recenzja Bravely Default 2 — Powrót do przeszłości
It Takes Two to kooperacyjna platformówka logiczna, w którą nie można grać w pojedynkę. To niemożliwe – w tym sensie niemożliwe. Znajomy może grać z tobą w trybie online lub na tej samej kanapie w trybie podzielonego ekranu. Co więcej: nawet jeśli tylko kupiłeś grę, zawsze możesz udostępnić ją znajomemu przez Internet bez dodatkowych kosztów. Fajnie! Zwłaszcza, gdy pamiętasz, że mówimy o wydaniu EA.
W grze występują dwie postacie – małżeństwo, Cody i May. Jak wspomniałam, narracja jest taka, że muszą po prostu zmienić zdanie, aby się rozwieść i ponownie zakochać w sobie dzięki wysiłkom magicznej książki, która wysłała ich na niebezpieczną przygodę przez dom i otoczenie. Po części pamiętam filmy: “Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki” i “The Parent Trap”, czy nawet Unravel Two też od EA. Pomimo ponurej fabuły, sama gra jest bardzo jasna i magiczna, z wieloma zabawnymi magicznymi postaciami i ciekawe lokacje.
Rozgrywkę można podsumować jednym słowem – super. Nie dość, że ciekawiej jest zagrać z drugim graczem w It Takes Two (jak w przypadku Sackboy: A Big Adventure) — bez niego tytuł w ogóle się nie rozpocznie. Jest tu dwóch graczy – są to dwie różne postacie z własnymi unikalnymi zdolnościami, które zmieniają się w miarę postępów w grze. Na przykład w pewnym momencie Cody może nauczyć się rzucać gwoździami, a może nauczyć się władać młotkiem. Najczęściej nasi bohaterowie walczą razem, ale czasami muszą się rozstać, aby spotkać się w innym miejscu.
Pomysłowość poziomów i zagadek przypomina mi najlepsze kreacje Media Molecule. Gra toczy się w dobrym tempie i nigdy nie pozostajemy w jednym miejscu zbyt długo. Lokacje nieustannie się zmieniają – podobnie jak mechanika gry. Wydaje się, że wyobraźnia twórców nie ma granic, skoro pomysłów w It Takes Two jest tyle, że wystarczy na kilkanaście gier. Rozgrywka po prostu nie może się znudzić, gdy wszystko się nieustannie zmienia – zarówno perspektywa, jak i mechanika oraz lokalizacja. W jednym momencie jest to platformówka, w innym strzelanka, w trzecim jest to coś trudnego do wyjaśnienia.
Grałam w wersję na PS5 i mogę tylko powiedzieć, że It Takes Two wygląda na niej świetnie, choć fakt, że grając lokalnie zawsze trzeba znosić podzielony ekran, nie jest zachęcający. Dziwne, że ekran się nie łączy, jeśli postacie są bardzo blisko – tak właśnie wyglądały gry Lego dziesięć lat temu.
Czytaj także: Recenzja Destruction AllStars: Jedno nieszczęście pociąga za sobą następne
Nie spieszy mi się jednak, aby pochwalić wersję na PS5, tak jak zrobili to moi koledzy. Gra jest znakomita – tak, ale nie ma sensu grać na nowym sprzęcie. Założyciel studia Yousef Fares sam to powiedział, obiecując „najlepszy obraz i nic więcej”. To trochę brzydkie, ponieważ użycie możliwości kontrolera DualSense znacznie poprawiłoby wrażenia z gry. A było kilka momentów, kiedy brakowało mi już kartek z podpowiedziami- już zaczynam się do nich przyzwyczajać. To trwa dwa nie prowadzi gracza, który utknął tak dobrze, a jeśli nagle nie wiesz, co robić dalej, będziesz musiał surfować po YouTube w staroświecki sposób. Z tego powodu nie mogę wysoko ocenić tej konkretnej wersji, choć najważniejsza jest stabilność, jakość obrazu (zakres widzenia jest niesamowicie jasny i soczysty, a do tego bardzo przyjemny dla oka) i tak dalej – na poziomie. Powiedzmy tylko, że ze względu na tę grę nie będziesz spieszyć się z zakupem nowych konsol.
Czytaj także: Jesteś zmęczony typowymi bijatykami? Oto nasza recenzja The King of Fighters XIV Ultimate Edition
Podsumowanie
It Takes Two — to doskonała gra dla dwóch graczy, która oferuje pomysłowe łamigłówki i ciekawe lokacje oraz bardzo zapadających w pamięć bossów. Ale wrażenie świetnej rozgrywki może zepsuć bardzo przeciętna historia, której prezentacja pozostawia wiele do życzenia.
Gdzie kupić?
Czytaj także:
Nie rozwinęli tematu..? Ciekawe, co wtedy się dzieje przez całą grę, kiedy dowiadujemy się coraz więcej o nieporozumieniach w małżeństwie ( i one mają fizyczne ucieleśnienia)! Fabuła i gameplay są bardzo mocno splecione w tym tytule.
Chyba autorka nie mogła odnotować, że są inne sposoby opowiedzenia historii poza stworzeniem totalnie dramatycznej napiętej sytuacji.
Cóż.
Świetny tytuł, wyznanie w miłości grom wielu gatunków :)
Dziękuję za dodanie informacji, na pewno ciekawe
Przeciętna historia? Piękna, wzruszająca i wciągająca… Cudowna gra, zwłaszcza dla par. Tyle w temacie!
też tak myślę