Dziś do recenzji mamy nowość – pancerny smartfon Cubot Kingkong Power. To urządzenie jest niezwykle, ponieważ ma baterię 10 600 mAh, podwójną latarkę LED o jasności 5000 lumenów, zwiększoną wytrzymałość i odporność na wstrząsy/wodą, dobry sprzęt i design. Kiedy po raz pierwszy widzisz ten gadżet, od razu rozumiesz, że nazwa Kingkong nie jest przypadkowa!
Cubot Kingkong Power jest pozycjonowany jako smartfon ze średniej półki. W Polsce kosztuje od 850 zł i jest dostępny oficjalnie. Można go także zamówić z w roli powerbanka trochę taniej.
Producenci skupili się głównie na ochronie przed wstrząsami, wodą i kurzem, a innymi atutami są potężna bateria i latarka. Można przypuszczać, że docelowymi nabywcami tego urządzenia będą osoby wykonujące określoną pracę. Na przykład ten smartfon byłby idealny dla wojskowych, podróżników, żeglarzy, budowniczych.
W pudelku znajdziemy:
Przeczytaj także: TOP 10: pancerny smartfon MIL-STD-810
Na tle innych wytrzymałych smartfonów, Cubot Kingkong Power nie wyróżnia się oryginalnością. Model wygląda brutalnie i jest wykonany w kolorze czarnym, nie ma innych wersji kolorystycznych.
Wyświetlacz ma szerokie ramki, 6 mm po bokach i 11 mm u góry i na dole. Wynika to z faktu, że obudowa smartfona znajduje się w dużym etui ochronnym i tworzy z nim całość.
Przy tym smartfon nie jest ogromny, łatwo go obsługiwać jedną ręką.
Po prawej stronie znajduje się przycisk blokady (z umieszczonym w nim skanerem linii papilarnych) i przycisk latarki. Po lewej stronie znajduje się taca karty SIM i klawisze głośności.
Na górze widać mocną podwójną latarkę. Poniżej złącze USB Type-C, które jest szczelnie zamknięte gumową wkładką. Z tyłu smartfona znajdują się aparaty i otwory na głośniki.
Obudowa jest wykonana z materiału, który sprzyja lepszemu chwytowi. Smartfon jest ciężki (382 g) i duży (169,9×80,2×20,0 mm), a mimo to, wygodnie leży w średniej wielkości dłoni.
Przeczytaj także: Recenzja Oukitel RT3: Niezniszczalny 8-calowy tablet
Większość obudowy pokryta wytrzymałym gumowym materiałem, krawędzie są wzmocnieni. Jeśli uderzysz smartfon po bokach, krawędziach lub tylko z tyłu, – nic mu nie będzie. Wątpliwości budzą jednak niezabezpieczone miejsca – latarka i aparat, przy upadku na nierówną powierzchnię (np. kamień), mogą ucierpieć te “pięty achillesowe” smartfona. Wyświetlacz z kolei można ukryć szkłem ochronnym dołączonym do kompletu.
Jakość konstrukcji jest doskonała – patrzysz na urządzenie i masz wrażenie niezawodności.
Cobot Kingkong Power jest chroniony przed kurzem i wilgocią zgodnie ze standardami IP68 i IP69K. Smartfon jest całkowicie wodoodporny. Producent obiecuje, że urządzenie wytrzyma zanurzenie w wodzie na głębokość 1,5 metra.
Potężna podwójna latarka to kolejny atut Kingkong Power. Deklarowana jasność – do 5000 lumenów. Może zastąpić pełnowartościową latarkę i oświetlić drogę w całkowitej ciemności.
Cubot Kingkong Power ma 6,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości 2400×1080 pikseli i proporcjach 20:9. Obraz jest wyraźny.
Ale co mogłoby być lepsze? Jasność, kontrast i odwzorowanie kolorów. Ewidentnie brakuje lepszego kontrastu i jasności, zwłaszcza w słońcu. Kolory przy tym są wyblakłe i pozbawione nasycenia.
Ale nacisk w Cubot Kingkong Power nie był położony na ekranie, więc nie oczekujmy od tego niedrogiego pancernego modelu zbyt wiele.
Przeczytaj także: Recenzja gamingowego laptopa ASUS ROG STRIX SCAR 17 (2023)
Procesor – 12 nm MediaTek MT8788V/WA, 8-rdzeniowy, do 2 GHz (4 Cortex-A73 2000 GHz i 4 Cortex-A53 2000 GHz). Karta graficzna to ARM Mali-G72 MP3. RAM – 8 GB typu LPDDR4 + 8 GB pamięci wirtualnej (funkcja „Memory Expansion”). Nie jest to najszybsza opcja, ale lepsze to, niż nic.
Dysk ma pojemność 256 GB, można rozszerzyć go za pomocą karty pamięci.
Na pierwszy rzut oka widać, że telefon działa dobrze i nie spowalnia. Oczywiście mówię o zwykłym użytkowaniu – browser, komunikatory, mapy, apki sieci społecznościowych itd. Nie jest to smartfon dla wymagających gier.
Ale wrażenia to tylko subiektywna kwestia, więc warto spojrzeć na testy wydajności.
Rekordów Kingkong nie bije, ale znowu przypominam, że to budżetowe rozwiązanie, a nie flagowiec. Dla niewymagających użytkowników będzie jego całkiem wystarczy.
Aparaty prezentują się następująco: główny aparat – 48 megapikseli, dodatkowy moduł makro – 2 megapikseli + kamera podczerwieni o rozdzielczości 20 megapikseli do fotografowania w nocy.
Zdjęcia powstają w rozdzielczości 6000×8000 px (standardowe 48 MP, proporcja 4:3). W aplikacji aparatu jest wybór ustawień – HDR, Lampa błyskowa, tryb Beauty, Macro, Night View, Portrait, Ultra HD, Night Vision. W nocy za pomocą kamery na podczerwień możesz zrobić tylko zdjęcia. Jakość ujęć nie jest wysoka, często są rozmyte kadry.
Przedni aparat ma 16 MP. Nagrywa wideo w rozdzielczości 720p przy częstotliwości od 15 do 30 FPS.
Wideo na głównym aparacie nagrywane jest w rozdzielczości 1080×1920, FPS waha się od 20 do 30, w zależności od oświetlenia. Jakość jest bardzo niska.
Przeczytaj także: Recenzja i test OnePlus 11 5G: Tani flagowiec
Bateria pojemnością 10 600 mAh to cecha, która wyróżnia Cubot Kingkong Power spośród innych smartfonów. Według producenta akumulatora wystarczy na:
Nie przeprowadzałem takich testów, ale mogę powiedzieć, że przy aktywnym użytkowaniu (rozmowy, zdjęcia, komunikatory, nawigacja GPS, przeglądanie Internetu i portali społecznościowych, słuchanie muzyki) bateria telefonu spokojnie wytrzymuje dwa dni, przy skromniejszym użytkowaniu, możesz liczyć na więcej niż trzy dni.
Akumulator Kingkong Power obsługuje szybkie ładowanie do 33W. Nie tak szybko jak na flagowe standardy, ale ładuje się od około 5% do 100% w ciągu dwóch godzin. Dodatkowo, za pomocą tego smartfona, możesz naładować inne urządzenia, no więc działa on jako powerbank.
Podobał mi się Cubot Kingkong Power. To budżetowy smartfon, który ma się czym chwalić, – ochrona przed wodą i upadkami, akceptowalna wydajność, doskonały czas pracy i mega mocna latarka. W dodatku może działać jako 10 600 mAh powerbank. Z minusów – niska jakość zdjęć i słaby wyświetlacz. Nie ma też wyjścia jack 3,5 mm. Jeśli te elementy nie są dla Ciebie koniecznością, i masz określone potrzeby co do “pancerności” smartfona – Cubot Kingkong Power będzie idealnym wariantem.
View Comments
Mam od ponad miesiąca. Idealny do drażnienia właściciela iPhona :) Jego tel działa bez doładowania do południa, mój trzy lub cztery dni przy takiej samej aktywności.
Jadąc z mapsami i Janosikiem nawet nie podłączam do zapalniczki w samochodzie. Inna sprawa, że ciężko dobrać uchwyt samochodowy do Kingkonga.
Idealny do drażnienia właściciela iPhona - to genialnie :)))
Dziękujemy za komentarz!