OnePlus to marka, która w swoim czasie zaczęła od udanych smartfonów flagowej klasy. Potem dołączyły się fajne średniaki, ale dziś porozmawiamy o najnowszym top-modelu OnePlus – 11 5G. Jest to dość tani flagowiec patrząc na najnowszych konkurentów. Jesteśmy przyzwyczajeni do flagowców zaczynających swoje ceny od 5 000/6 000 zł. Czy w cenie od 3500 zł OnePlus 11 5G jest dobrym smartfonem i na pewno nic mu nie brakuje? Wyjaśnijmy.
Model 11 5G ma oferować nam wydajny chipset z najwyższej półki (Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2), zakrzywiony wyświetlacz AMOLED 120 Hz o rozdzielczości QHD+ (3216 x 1440 pikseli), do 16 GB RAM, baterię 5000 mAh z ładowaniem 100W, a wiszenka na torcie to trzy aparaty z sensorami Sony, kalibrowane za pomocą specjalistów Hasselblada. No więc mamy sprzęt z najwyższej klasy! I zapraszamy do recenzji.
Czytaj także: Recenzja Realme 11 Pro. Średniak, który wyglada na flagowca!
Ciekawe, że w tym roku nie ma i nie będzie wersji Pro, wiec 11 5G ma zadowolić wszystkich.
OnePlus 11 5G jest nietypowym połączeniem między OnePlus 10 Pro i OnePlus 10T z zeszłego roku. W porównaniu do Pro ma trochę uproszczeń (nie ma ładowania bezprzewodowego, starsza wersja USB, niższy stopień szczelności), ale w porównaniu do 10T oferuje znaczną aktualizację. Na przykład, OnePlus 11 jest wyposażony w wyświetlacz OLED LTPO trzeciej generacji z obsługą Dolby Vision i częstotliwością odświeżania 120 Hz. Zwiększyła się również rozdzielczość do QHD+. Trochę pojemniejszą bateria i nowszy procesor oczywiście też na plus.
Jest to smartfon godny uwagi, flagowiec, który zyskał skoro zainteresowania. Pewnie już teraz można domyślać, się że to będzie pozytywna, recenzja tego sprzętu, ale na początku trochę o dostępności i cenach.
OnePlus dąży aby jego produkty były przystępne dla większości użytkowników. OnePlus 11 5G można znaleźć we wszystkich sklepach elektronicznych w Polsce, jak i na wielu aukcjach i sprzedażowych stronach internetowych.
Cena zależy od wybranej konfiguracji. Mamy dostępne dwie konfiguracje:
Czytaj także: Recenzja i test realme 11 Pro+. Na pewno niezwykły
OnePlus 11 5G dostał super charakterystyczne pudełko. Duże pudełko i bogaty środek – coś co ostatnio rzadko się widzi.
W zestawie: gwarancja i instrukcja obsługi, kabel USB i igła do tacki SIM, 100W kostka do ładowania. Jestem pod wrażeniem, nie każdy flagowiec teraz ma w zestawie adapter do ładowania.
Plus też za fajny akcent z czerwonym kablem i naklejkami. Co prawda w zestawie nie ma etui ale na ekranie mamy już zamontowaną folię ochronną.
Ciekawostka: OnePlus wypuściło razem z OnePlus 11 5G słuchawki douszne OnePlus Buds Pro 2, które już testowaliśmy. Dalej podtrzymuje, słuchawki są bardzo dobre jakościowo i teraz testując telefon, który jest promowany razem z nimi śmiało mogę powiedzieć, że to warty zakupu zestaw – słuchawki z dźwiękiem od Hansa Zimmera i smartfon z aparatami od Hasselblad.
Czytaj także: Test TWS słuchawek OnePlus Buds Pro 2: Uniwersalny flagowiec
Wąskie ramki, dobre jakościowo szkło Corning Gorilla Glass Victus z przodu, a tylne szkło to Gorilla Glass 5, boczna rama wykonana z chromowanego aluminium. Mam wrażenie, że pod względem designu mamy tutaj dwa skrajne końce: tych który są zachwyceni i tych dla których telefon jest zbyt śmiały i za bardzo odbiegający od promowanego minimalizmu.
Z przodu mamy 6,7-calowy, zakrzywiony na krawędziach ekran, z wąskimi ramkami na górze i dole. Zakrzywione szkło z przodu sprawia, że trzymanie smartfona jest satysfakcjonujące, jestem pozytywnie zaskoczona. Model jest stosunkowo wąski, ekran wygląda na “niekończący się”.
Z drugiej strony… zakrzywiony ekran może doprowadzać do przypadkowych dotknięć (ale mi się tego nie zdarzało), powoduje zniekształcenia obrazu i kolorów wzdłuż krawędzi. Ktoś powie, że to “odgrzewanie designu” z przeszłości, ale czemu nie. Teraz takie ekrany znowu w trendzie, w tym wsród średniaków.
W ekranie, po prawej stronie górnej ramki wbudowano okrągłe wycięcie na aparat do selfie. No i nic więcej ciekawego.
Tylny panel jest za to dużo ciekawszy! Od razu rzuca się w oczy duża, okrągła wyspa aparatów. Firma twierdzi, że projektantów zainspirowała czarna dziura, stąd ten kształt koła z przyciągającym światło wzorem i logo marki Hasselblad.
Czy układ aparatu aparatu jest estetyczny – sprawa indywidualna. Dla mnie to interesujące podejście, OnePlus 11 wygląda unikalnie. Weźmy np. Samsunga Galaxy S23 i tam panujący minimalizm, swoją drogą na końcu znajdzie się krótkie porównanie tych flagowców.
Pod względem koloru mamy dwie opcje: matowy Titan Black i błyszczący Eternal Green (w naszym teście).
W wersji zielonej tylny panel to magnes na odciski palców. Czarna wersja z matowymi “pleckami” też wygląda oryginalnie, ale w ogóle nie zbiera odcisków palców.
OnePlus 11 5G ma stopień ochrony IP64 dla ochrony przed wodą. Telefon jest pyłoszczelny, ale nie wodoszczelny. Obecnie wodoodporność to coś, czego oczekujemy od wszystkich flagowców, a tutaj tego zabrakło. Model nie boi się tylko przypadkowych kropel wody.
Czytaj także: Najlepszy! Recenzja smartfona Samsung Galaxy S23 Ultra
OnePlus 11 5G ma wymiary 74,1 x 163,1 x 8,53 mm i wagę 202 g. Jest dość lekki, wąski, świetnie leży w dłoni. Bardzo podoba mi się połączenie wąskiego ekranu i zakrzywionych krawędz. OnePlus w ten sposób sprawił, że to duże urządzenie wydaje się cienkie i lekkie w dłoni, co nie jest łatwym zadaniem. OnePlus 11 ma solidną konstrukcję, materiały obudowy zapewniają wystarczająco pewny chwyt.
Układ elementów bez zarzutu. Z prawej strony możemy znaleźć dwa przyciski – przycisk zasilania wraz z powracającym suwakiem alertu. Suwak alertu daje nam możliwość natychmiastowego wyciszenia powiadomień i wyłączenia dzwonka, zostawiając same wibracje.
Po lewej stronie mamy przyciski głośności. Przycisk zasilania i klawisze głośności znajdują się naprzeciw siebie, często możesz zrobić niechciany zrzut ekranu zamiast blokować urządzenie, ale po baru błędach dochodzi się do wprawy. Na dole mamy głośnik, złącze USB-C i tackę karty SIM. Drugi głośnik znajduje się za maskownicą słuchawki u góry.
Wszystkie przyciski pracują pewnie i przyjemnie. Suwak to nie ma o czym mówić: chcemy szybko wyciszyć telefon – proste wystarczy przesunąć suwak. Oprócz OnePlusa coś takiego teraz maja tylko iPhone.
OnePlus 11 5G został wyposażony w znakomity 6,7-calowy wyświetlacz Super Fluid AMOLED Display o rozdzielczości QHD+ (3216×1440), z dynamicznym odświeżaniem do 120 Hz. Ekran smartfona został także potwierdzony dwoma certyfikatami: SGS Low Blue Light Ex oraz TÜV SÜD Precise Touching S Rating.
Ponadto w „jedenastce” zastosowano najnowszą technologię LTPO 3.0, która dostosowuje częstotliwość odświeżania do tego, co dzieje się akurat na ekranie. To gwarancja bardzo wysokiej wydajności energetycznej telefonu. Inteligentna funkcja umożliwia wyświetlaczowi rozpoznawanie rodzajów treści i szczegółową regulację częstotliwości odświeżania. Na przykład czytanie e-booka obniży częstotliwość odświeżania do 1 lub 10 Hz, podczas gdy gra zwiększy to do 120 Hz.
Jest też obsługa HDR, ale nieprzyjemnym zaskoczeniem okazał się poziom jasnosci. Nie sięga nawet 800 nit: na ulicy w słoneczny dzień ekran OnePlus 11 zauważalnie blaknie
Za to plusem jest ostrość, mamy 525 ppi a jakość wyświetlanego obrazu fenomenalna. Nie każdy flagowiec oferuje rozdzielczość na poziomie 3216×1440.
Kolory są piękne i nasycone, czernie głębokie. Częstotliwość odświeżania to 120 Hz, więc smartfon działa pięknie i płynnie. Najlepiej wybrać dynamiczną częstotliwość dla oszczędzania baterii. Ale w razie potrzeby można ręcznie ograniczyć częstotliwość odświeżania do 60 Hz i obniżyć rozdzielczość do FHD+ (2412×1080). Tak w ogóle większość osób nie zauważy różnicy pomiędzy 2412×1080 i 3216×1440, ale z widzę i naprawdę przekłada się to na ostrość – niesamowite wrażenia.
Można trochę pobawić się ustawieniami i wybrać motyw, jasność, ustawić harmonogram, tryb ochrony wzroku, intensywność barw – ogólnie to co zwykle.
Jest obsługa Always on Display. W ustawieniach możemy wybrać co dokładnie będzie nam się wyświetlać na ekranie, czy to będzie własny motyw, napis, animacja czy po prostu zegar. Przydatne rozwiązanie – czas i powiadomienia z możliwością ich szybkiego podglądu na ekranie blokady. Mamy też specjalne funkcje, które idealnie sprawdzają się u osób preferujących pracę w trybie wielozadaniowości – na przykład, pasek boczny (ulubione aplikacje zawsze możemy mieć pod ręką w małym panelu, który otwieramy przesuwając palcem od lewej do prawej w podświetlonym obszarze). Z kolei, pływające okna pozwalają na otwieranie powiadomień bez zamykania aplikacji, z której korzystamy.
Pod względem ekranu nie da się oczekiwać niczego więcej, na razie to absolutnie najwyższa półka.
Czytaj także: Recenzja Samsung Galaxy S23+. Plusik za wielkość i baterię
OnePlus 11 5G to pierwsze urządzenie z flagowym procesorem Snapdragon 8 Gen 2, które zostało zatwierdzone jako Snapdragon Spaces Ready. Jest to platforma, w której deweloperzy pracują nad mieszaną rzeczywistością (XR) i badają potencjał rozszerzonej rzeczywistości (AR). To rozwiązanie dla wysokiej klasy smartfonów z Androidem w 2023 roku.
Telefon jest szybki. Nie ma nic, co nie byłoby poza jego możliwościami. Po prostu poruszanie się po interfejsie Androida jest zwinne, płynne i wolne od opóźnień lub zacięć. Proces uruchamiania i przełączania aplikacji jest szybki, podobnie jak proces odblokowywania telefonu. Do niczego nie można się przeczepić. OnePlus 11 5G działa niezawodnie.
Wyniki benchmarków:
OnePlus 11 5G dostępny jest w dwóch wersjach: 8/128GB oraz 16/256 GB. Do testów mieliśmy modyfikację 16/256 GB. Warto zauważyć, że pamięć stała w przypadku wersji 16/156 to szybki moduł UFS 4.0 (około 1780 MB/s w odczycie i 1250 MB/s w zapisie – wyniki rekordowe!).
Ale 8 GB RAM-u to też świetna ilość jak na dzisiejsze flagowce, ponadto smartfon posiada specjalny tryb, który pozwala zwiększyć ilość pamięci RAM o 4 GB – więc będzie 12 GB. Oczywiście wirtualna RAM nie zamienia w pełni zwykłą kostkę, ale jednak przekłada się na wzrost wydajności.
Jeśli chodzi o dysk, to 128 GB to nie dla każdego, zwłaszcza że nie ma slotu na karty pamięci. A w starszej wersji byłyby fajnie widzieć 512 GB zamiast 256. Ale chyba akurat przez to “oszczędzanie” OnePlus 11 nie kosztuje fortunę.
Czytaj także: Test Samsung Galaxy S23: fajny kompaktowy flagowiec
Technologia aparatów w nowym modelu OnePlus opracowana została z legendarnym szwedzkim producentem sprzętu fotograficznego Hasselblad. Aparat trzeciej generacji Hasselblad Camera for Mobile jest wspierany przez 13-kanałowy czujnik wielospektralny, który zbiera dokładne dane o kolorach, umożliwiając wierne odwzorowanie ich na zdjęciach, a także zupełnie nową funkcję Natural Colour Calibration.
W OnePlus 11 5G mamy spory zestaw kamer:
Sprzęt aparatu znacznie różni się od OnePlus 10 Pro i jest to znaczna aktualizacja w stosunku do zeszłorocznego OnePlus 10T. Główny aparat wykorzystuje dobrze znany 50 MP czujnik Sony IMX890 (1/1.56″) w połączeniu z obiektywem 24 mm z OIS i szeroką przysłoną f/1.8.
Z drugiej strony, teleobiektyw jest zupełnie nowy. Jest to czujnik 32MP Sony IMX709 RGBW (1/1.56″, 1,0 µm) w połączeniu z przysłoną f/2.0 i obiektywem 48 mm z 2-krotnym zoomem optycznym. OnePlus mowi, że ten aparat jest zorientowany na portrety z wyjątkowym efektem bokeh, symulującym obiektywy XCD 30 mm i 65 mm od Hasselblad.
Moduł szerokokątny wykorzystuje sensor 48 MP (1/2.0″, f/2.2) z 115-stopniowym FoV i autofokusem. Pozwala również na robienie zdjęć makro.
16 MP kamera selfie jest zapożyczona z OnePlus 10T.
Podsumowując, nowy blok kamer to niezła mieszanka. W porównaniu do 10 Pro mamy nieco downgrade. Główny czujnik jest mniejszy, aparat szerokokątny ma mniejsze pole widzenia, teleobiektyw oferuje zoom 2x zamiast 3x. Jednak w porównaniu do OnePlus 10T nowy model ma bardziej wszechstronną i wydajną konfigurację aparatów.
W ogóle taki zestaw jest w zupełności wystarczający do zrobienia rewelacyjnych zdjęć w ciągu dnia. W dodatku Hasselblad najwyraźniej dobrze skalibrował aparat pod kątem lepszych kolorów. Zdjęcia wyglądają realistycznie, z wyrazistymi odcieniami i przyjemnym kontrastem. Ogólnie przyjemnie patrzy się na kolory na zdjęciach, są żywe i nie można się napatrzeć
Poniższe zdjęcia, zrobione głównym aparatem, są fajnie naświetlone, mają ciepłe kolory i mnóstwo szczegółów.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA Z ONEPLUS 11 5G
Aparat szerokokątny robi doskonałe zdjęcia i radzi sobie lepiej, niż większość w rejestrowaniu szczegółów z dużą ostrością.
Gdy zbliżysz się wystarczająco blisko obiektu, aplikacja aparatu automatycznie przełączy się na moduł szerokokątny i wykona zdjęcia w trybie makro. To automatyczne wykrywanie można wyłączyć, ale u mnie działało całkiem nieźle. Ogólna jakość zdjęć makro jest w porządku, z ładnym odwzorowaniem kolorów. Spodziewałam się jednak ostrzejszych foto.
Teleobiektyw sprawił mi dużo przyjemności. Naprawdę można fotografować piękne kwiatki, portrety itd. Głębokie poziomy kontrastu, zakresu dynamiki i ekspozycji są zgodne z wynikami z głównego aparatu. Także otrzymujemy doskonałe zdjęcia z dużą ilością szczegółów i przyjemną ostrością z zoomem 2x.
Niezależnie od tego, czy fotografujesz w trybie zwykłym, czy nocnym, aparat dokładnie wie, co musi zrobić. Nie ma praktycznie żadnej różnicy między obrazami wykonanymi w trybie zwykłym i nocnym, więc nie mą sensu specjalnie przełączać się na nocny. Zawsze otrzymasz doskonałe zdjęcia w słabym świetle z doskonałym zakresem dynamicznym, piękną ekspozycją, wysoką szczegółowością, świetną ostrością i prawie bez cyfrowych szumów. Aparat wyłapuje dużo swiatła, foto są dobrze rozjaśnione.
Aparat przedni jest ok, fajnie dopracowuje kolory, są one żywe a kontrast jest odpowiedni. W postprodukcji zdjęcia są dopracowane i widocznie poprawione. To wystarczy do zrobienia pięknych autoportretów. Chociaż minusem jest to, że nie ma autofokusu.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA Z ONEPLUS 11 5G
Przechodząc do tematu wideo. Mamy trzy nagrania w standardowej rozdzielczości 1080p, 4K i 8K. Przy wideo nieco kuleje stabilizacja, a jeśli chodzi o dźwięk to słychać jakby brakowało mu głębokości.
Stabilizacja działa we wszystkich trybach wideo. Dostępny jest również tryb ultra Steady Pro, który wykorzystuje szerokokątna kamerę do tworzenia super płynnego wideo, chociaż jest ograniczony do 1080p przy 30 fps.
W aplikacji aparatu oprócz funkcji robienia zdjęć w wysokiej rozdzielczości z Auto HDR i korzystania z narzędzia do ulepszania scen AI, mamy tryb Pro, portretowy i wiele innych, które są już standardem, a także sporo ustawień.
Podsumowując: aparaty OnePlus 11 potrafią robić świetne zdjęcia, ostre i pełne szczegółów, nawet w nocy.
Czytaj także: Recenzja Huawei P60 Pro: Znowu najlepszy foto smartfon
W połączeniu z ulepszoną wydajnością i energooszczędnością Snapdragon 8 Gen 2, który napędza to urządzenie, nie powinno dziwić, że jest przed nami długotrwały zawodnik. OnePlus 11 5G to “dwudniowy telefon”, przy normalnym korzystaniu – sprawdzaniu mediów i internetu, krótkiej rozrywce. Ale przy aktywnym użytkowaniu model też bez problemu wytrzyma cały dzień od rana do nocy.
Dodatkowo mamy załączoną kostkę do szybkiego ładowania o mocy 100W, pełne naładowanie zajmuje tylko 25 minut! Wracamy do domu na chwilę z rozładowanym telefonem, 15 min i możemy iść dalej – wystarczy na długo.
Bardziej kontrowersyjna może okazać się jednak decyzja o całkowitym usunięciu ładowania bezprzewodowego z tej generacji, idąc śladami zeszłorocznego budżetowego 10T. Trudno postrzegać to jako coś innego niż cięcie kosztów, chociaż firma twierdzi, że jest to po prostu niepotrzebne dzięki połączeniu długo działającej baterii i szybkiego ładowania.
Z ciekawego – inteligentny system chłodzenia Cryo-velocity VC, wykorzystujący krystaliczny grafen i pozwalający utrzymać niską temperaturę smartfona, nawet wtedy, gdy jest podpięty do ładowarki podczas gry czy oglądania filmów.
Są tu podwójne głośniki Dolby Atmos, mające zapewnić czysty i wciągający kierunkowy dźwięk przestrzenny. Są bardziej dostosowane do wokali, filmów i podcastów. Dźwięk pozostaje dość czysty nawet na wyższych poziomach. Jednocześnie nie oznacza to, że brakuje basu. Ale jest też minus – zauważalnie nierówny dźwięk między głośnikiem dolnym i górnym.
Nowy Android 13 pozwala na obsługę dźwięku przestrzennego, podczas gdy obsługa Dolby Atmos jest dostępna. Jest też bardzo przyjemna wibracja zwrotna.
Smartfon obsługuje sieci 5G, Bluetooth 5.3 oraz Wi-Fi 6 (i nawet jest gotowy dla pracy z Wi-Fi 7). Wszelkie połączenia w trakcie testu stabilne, a zasięg duży.
Czytaj także: Test smartfona Realme GT3: Szybki i wściekły
OnePlus 11 5G wykorzystuje najnowszego Androida 13 z autorską nakladką OxygenOS, też w wersji 13. Jest to powłoką zbliżona do tych co mamy w realme, Xiaomi czy Huawei. Podoba mi się jednak tutaj też bezproblemowe funkcjonowanie telefonu nawet w momencie, gdy otworzymy dziesiątki aplikacji, więc oprogramowanie najwidoczniej zostało dobrze zoptamuzylazowane. W dodatku nie ma żadnych pre-instalowanych aplikacji, co często spotykamy w przypadku wielu innych modeli.
OxygenOS w wersji 13 jest łatwą i przejrzystą “skórką” na Androida. Mamy cały panel ustawień, który pomoże w pełni spersonalizować wygląd telefonu. Są to już znane rozwiązania więc pokrótce je opiszę.
Wśród innego mamy wszechstronne i pozwalające na wielozadaniowość rozwiązania np. w postaci paneli Edge, tryb podzielonego ekranu, elastyczne okna, i inteligentny pasek boczny. Ponadto Kid Space pozwala ograniczyć dostęp dzieciom do treści. Opcje dostosowywania są standardowe – tapety, czcionki, ikony, kolory akcentów, szybkie przełączanie, nawet animacja odcisków palców.
Atrakcyjnym rozwiązaniem jest panel widżetów rozwijający się po przesunięciu od lewej strony. Można go dostosować, mamy tam zegar, licznik kroków, notatki i co tylko ustawimy. Trochę zdjęć jak to wszystko wygląda:
OnePlus 11 5G jest pierwszym urządzeniem OnePlus, którego użytkownicy otrzymają cztery główne aktualizacje systemu OxygenOS oraz pięcioletnie wsparcie w kwestii aktualizacji zabezpieczeń Android. To nowy wymiar w tym obszarze – obecnie standardem jest aktualizowanie urządzeń przez dwa lata, a w rzadkich przypadkach, przez cztery lata po premierze.
Ogólnie mam wrażenie, że OxygenOS to bliźniacza skórka ColorOS i realme UI, które miałam okazję wypróbować testując OPPO i realme. Ale nie ma czemu się dziwić, wszystkie te marki znajdują się w portfolio jednego koncernu BBK.
We wszelkim razie OxygenOS jest piękny, płynny, szybki i niezawodny.
Czytaj także: Recenzja smartfona Xiaomi 13: kompaktowy i wydajny, ale nie idealny
OnePlus 11 5G jest potężnym flagowcem. Jednocześnie jest to godny kompromis miedzy ceną a potężnym środkiem. Smartfon ma świetny wyświetlacz LTPO3 AMOLED z najwyższej rozdzielczością, topowy procesor Snapdragon 8 Gen 2 z niesamowitą wydajnością, dobrą żywotność baterii, 100W ładowanie i wyśmienite aparaty.
Na pewno jest to jedno z najlepszych urządzeń OnePlus w ostatnich latach. To prawdziwy segment premium.
Czy są minusy? Tak, zabrakło ochrony przed wodą i ładowania bezprzewodowego, ale nie dla każdego jest to tak ważne. Od 128 GB do 256 GB pamięci bez obsługi microSD też nie napawa optymizmem. W dodatku ekran ma nie najlepszą szczytową jasność. Ale pamietajmy o cenie! Od 3 500 zł za super flagowiec i od 3 800 za wersje z 16 GB RAM!
Nie tak dawno testowałam flagowca Samsung Galaxy S23+ i dlatego na koniec chciałabym zrobić krótkie porównanie. Te smartfony mają prawie identyczny układ: trzy kamery, tyle samo stałej pamięci, procesor Qualcomm 8 Gen 2. Model od Samsunga kosztuje od 4 100 zł (od 5 300 zł oficjalnie) i przy tym nie ma wersji z 12 czy 16 GB RAM oraz ma ekran o mniejszej rozdzielczości. Aparaty też mniej interesujące. Jak widać, OnePlus 11 5G oferuje doskonały stosunek jakości do ceny.
Co u innych konkurentów? W cenie od 3 700 zł można kupić Google Pixel 7 Pro 12/128GB. Naszym zdaniem jest to bardziej pożądaną opcją, jeśli fotografia jest twoim najwyższym priorytetem. Oferuje lepsze ogólne wrażenia z aparatu i dalszy zasięg zoomu (5x). Ma również jaśniejszy wyświetlacz, ochronę IP68 przed kurzem/wodą i “czysty” Android. Z drugiej strony, OnePlus 11 jest mocniejszy, oferuje lepszą trwałą wydajność pod obciążeniem, znacznie szybsze ładowanie przewodowe i dłuższą żywotność baterii, nie przegrzewa się (dla Pixeli to duży problem).
Kolejna alternatywą z “czystym” Android to Motorola Edge 30 Ultra, która kosztuje od 3 500 zł. Tak samo szybko się ładuje, ma jaśniejszy wyświetlacz z wiekszą częstotliwością odświeżania. Ale OnePlus 11 oferuje znacznie lepsze kamery.
Czy może zwrócić uwagę na zeszłoroczny OnePlus 10 Pro, który kosztuje od 3 000 zł. Model 10 Pro ma szybkie ładowanie bezprzewodowe, ale nieznacznie wolniejsze ładowanie zwykle. Ma również 3-krotny zoom (ale jakość nie najlepsza). I ma lepszy szerokokątny aparat, ale bez AF (i znaczy bez makro). Reszta sprzętu i ogólne wrażenia są prawie identyczne. Aktualizacja do Snapdragon 8 Gen 2 nie jest bez znaczenia, ale pozostanie niezauważona przez zdecydowaną większość użytkowników. Snapdragon 8 Gen 1 jest nadal bardzo wydajnym SoC.
Czytaj także:
Leave a Reply