Huawei kontynuuje poszerzanie swojej linii tabletów. Wcześniej na rynku pojawiała się starsza wersja MatePad 11. Obecnie producent wprowadził kolejne urządzenie MatePad 11.5″S PaperMatte z matowym wyświetlaczem idealnym do rysunków i pracy. Jest to już druga generacja modelu. Urządzenie prezentuje się ciekawie. Zobaczmy co takiego potrafi.
Tytułem wstępu pozwoliłem sobie na osobistą refleksję. Jest to moja pierwsza przygoda z urządzeniami Huawei od momentu ograniczeń usług Google. Producent mimo tych problemów dzielnie walczy na rynku i muszę przyznać, że radzi sobie dobrze. W mojej ocenie Amerykanie mieli tylko jeden powód, aby zabrać Huawei “zielonego ludzika”, – strach przed konkurencją. Chiński producent oprócz smartfonów prezentuje również swoje ciekawe tablety. Huawei MatePad 11.5″S PaperMatte pokazuje mocną stronę, ponieważ tuż po rozpakowaniu od naszym oczom ukazuje się przepiękny matowy wyświetlacz.
Perełką rej recenzji nie będzie sama specyfikacja, ponieważ urządzenie w trakcie codziennej pracy działa naprawdę przyzwoicie. Jedną z ważniejszych kwestii jest wyświetlacz IPS, 11,5″, 2800×1840 (291 ppi) z częstotliwością odświeżania 144 Hz i matowym wykończeniem. Taki ekran ma swoje minusy, które w mojej ocenie są kompletnie naturalne. Dlaczego? Nasze oczy przywykły do błyszczących i ładnych wyświetlaczy w różnych smartfonach. Tu mamy specjalny ekran matowy, który ma swoje specjalne zastosowania.
Kategoria | Huawei MatePad 11,5″S PaperMatte |
---|---|
System operacyjny | HarmonyOS 4.2 |
Wyświetlacz | IPS, 11,5″, 2800×1840 (291 ppi) z częstotliwością odświeżania 144 Hz i matowym wykończeniem |
Procesor | Kirin 9000WL (8 rdzeni, 12 wątków, 2+6+4, maksymalna częstotliwość 2,487 GHz) |
Pamięć operacyjna | 8 GB |
Pamięć użytkownika | 256 GB |
Audio | stereo, 4 głośniki |
Łączność | Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2 |
Bezpieczeństwo | Rozpoznawanie twarzy |
Dodatki | USB 3.2 Gen1 (złącze USB-C) z obsługą pamięci zewnętrznej, obsługa rysika |
Bateria | 8800 mAh, ładowanie 22.5W |
Aparaty | selfie – 8 MP, f/2.0, wideo 1080p@30fps, tylna – 13 MP, f/1.8, AF wideo 1080p@30 fps |
Wymiary | 261 × 177.2 × 6,2 mm |
Waga | 510 g |
Fajnie, że poza ekranem producent nie zapomniał o reszcie. Nie wygląda ona najgorzej, ale są to tylko dane techniczne. Najważniejsze jest to jak tablet sprawuje się w życiu codziennym. Za pracę tego urządzenia odpowiada autorski procesor Huawei pod nawą Kirin 9000WL (8 rdzeni, 12 wątków, 2+6+4, maksymalna częstotliwość 2,487 GHz) wspierany przez 8 GB pamięci RAM.
Rekomendowana cena detaliczna HUAWEI MatePad 11.5”S w wersji 8 GB RAM i dyskiem 256 GB w wersji z klawiaturą HUAWEI Smart Magnetic Keyboard w zestawie wynosi 1999 zł, a za sam tablet bez klawiatury: 1699 zł. Po 07.07 cena planowanie wzrośnie o 200 zł. Urządzenie dostępne jest w kolorach fioletowym lub szarym i można je nabyć w sieciach handlowych Media Expert, RTV Euro AGD, x-kom, Komputronik oraz w oficjalnym sklepie huawei.pl.
W standardowym pakiecie (czyli pudełku z tabletem) znajdziemy kabel USB-A na USB-C, skróconą instrukcję obsługi i ładowarkę 5 V 2 A z obsługą szybkiego ładowania (9 V 2 A lub 10 V 2,25 A). Oprócz tego producent dołożył do zestawu ściereczkę z mikrofibry do wycierania wyświetlacza. Wykonanie tego materiału jak dla mnie jest naprawdę dobre. To tyle, jeśli chodzi o standardowe pudełko. Dokonując zakupu urządzenia do 7 lipca otrzymamy również w promocji rysik M-Pencil 3 generacji.
Możemy kupić wersję z klawiaturą Smart Magnetic Keyboard, która będzie przydatnym uzupełnieniem całego zestawu. Jest to etui-klawiatura, tzn ma pokrywę, zakrywającą tył tabletu. Gdy zostanie umieszczona na tablecie, chronią urządzenie z obu stron. Jednocześnie podczas pracy dostępny jest tylko jeden kąt pochylenia ekranu. Czy jest to minus? Ciężko powiedzieć, ponieważ punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mnie to osobiście nie przeszkadzało.
Praca na klawiaturze HUAWEI Smart Magnetic Keyboardnie nie sprawiała żadnych problemów. Jest precyzyjna i dobrze reaguje na dotykanie przycisków. Oprócz tego do zestawu dodałem myszkę, która umożliwiła mi połączenie Bluetooth sprawiając, że po chwili mogłem cieszyć się z małego laptopa. Właśnie takie hybrydowe urządzenia w pełni mnie przekonują.
Wyświetlacz tabletu ma przekątną 11,5 cala i rozdzielczość 2800×1840. Daje to dość dużą gęstość punktów wynoszącą 291 ppi. Parametry te nie oddają jednak głównej cechy ekranu – matowego szkła i jego wpływu na charakter obrazu. W tym przypadku zamglenie uzyskuje się nie poprzez przyklejenie matowej folii z tworzywa sztucznego, jak to zwykle się robi, ale poprzez wytrawienie powierzchni samego szkła. Sądząc po odbiciu obiektów, właściwości przeciwodblaskowe ekranu są naprawdę dobre. Praca w słoneczne dni np. na ogrodzie nie będzie dla nas problemem.
Urządzenie zostało stworzone z myślą upodobnienia się np. do e-booków. Ekran umożliwia nam łatwiejszą pracę z dostępny rysykiem – zupełnie inaczej pisze się na takim ekranie niż np. na modelu Galaxy S24 Ultra. Wyświetlacz możemy spokojnie potraktować jako inteligentną książkę. Powierzchnia ekranu ma imitować kartkę papieru.
Trudno się do czegoś przyczepić, ponieważ jak dla mnie urządzenie sprawdzało się w każdym etapie mojego życia. Nie można jednak nie wspomnieć o drobnych minusach tego wyświetlacza. Należą do nich kolory, które po prostu muszą być mniej żywe. Nie jest to piękno, które posiada konkurencja. Na usprawiedliwienie napiszę, że taka natura tego urządzenia i jeśli decydujemy się na matowy ekran to musimy się z tym liczyć. Z drugiej strony pamiętajmy, że to “karta papieru” więc czego się tu czepiać? Nie mogłem jednak o tym nie wspomnieć.
Wyglądem tablet bardzo przypomina poprzednie modele. Przeglądając portfolio firmy Huawei zwróciłem uwagę na MatePad Air (którego w Polsce oficjalnie nie mamy). Wygląd jest identyczny, ponieważ widzimy całkowicie metalowy korpus z wyraźnie zaokrąglonymi krawędziami i bardzo wąską ramką wokół wyświetlacza. Kiedy podniosłem urządzenie moim pierwszym wrażeniem była waga (wynosi 510 g). Tablet wydaje się ciężki, co sprawia, że mamy przyjemność z naprawdę solidną konstrukcją. Na tylnej powierzchni wzrok przykuwa moduł aparatu z lampą błyskową.
Okrąg aparatu jest bardzo duży, choć sam obiektyw jest niewielki. To magiczne oczko przyciąga wzrok zyskując w mojej ocenie wizualnie. Powierzchnia frontu jest niezwykle minimalistyczna. Ściśle pośrodku dłuższego boku umieszczono aparat do komunikacji wideo i selfie. Reszta to ekran i ramka wokół niego. Największą uwagę przyciąga oczywiście wyświetlacz z matowym wykończeniem, który w tym przypadku okazuje się nie tylko walorem estetycznym, ale również i funkcjonalnym.
Zerknijmy na dalszą część urządzenia. Po prawej stronie (jeśli trzymamy tablet w orientacji poziomej, ekranem do siebie) widzimy port USB-C i otwory na głośniki. Na górnej krawędzi, obok bloku kamery i klawisza głośności, umieszczono dwa otwory na mikrofony. Oprócz tego w górnej części ramki znajdziemy miejsce, gdzie możemy podłączyć rysik przy pomocy NearLink – modułu komunikacji bezprzewodowej zgodnego ze standardem zaproponowanym przez Huawei w celu zastąpienia zwykłego Bluetooth. Poniżej złącze do podłączenia klawiatury i po lewej stronie znajduje się przycisk zasilania oraz dwa kolejne głośniki.
Napiszę to z pełną odpowiedzialnością. Nie skupiałem się za bardzo na aspekcie fotograficznym. Zapytacie dlaczego? Jak często widzicie ludzi na ulicy, robiących sobie selfie albo inne zdjęcia prawie 12-calowymi tabletami? Ja nie widuję w ogóle. W mojej ocenie obiektyw tylnego aparatu w tablecie Huawei MatePad 11.5 S PaperMatte będzie wykorzystywany sporadycznie (kto wie może nawet wcale). Przejdźmy jednak do szczegółów: tablet wyposażony jest w pojedynczy tylny aparat. Jego rozdzielczość wynosi 13 megapikseli.
Filmy możemy kręcić tylko w rozdzielczości Full HD i nie więcej niż przy 30 kl./s. Jakość zdjęć nie powala, ale, jak wspomniałem, nie sądzę, aby to był najważniejszy aspekt tego urządzenia. Zdjęcia mają trochę szumów i czasem brakuje przejrzystości. Ogólny zarys zdjęcia zostanie jednak w pełni zachowany. Przedni aparat zapewnia wystarczającą jakość do robienia selfie i rozmów wideo.
Nad sektorem fotograficznym nie ma się co rozwodzić, ponieważ nigdy nie przyszło mi do głowy, aby tabletem robić jakiekolwiek zdjęcia. W swoim życiu (oprócz testów) nie zrobiłem ani jednego, ponieważ nie miałem takiej potrzeby.
Huawei MatePad 11.5S jest wyposażony w akumulator o pojemności 8800 mAh, co stanowi wzrost o 1100 mAh w porównaniu z poprzednim MatePadem 11.5. Żywotność baterii jest przyzwoita pozwalając nam na spokojną 9-godzinną pracę bez potrzeby ładowania.
Należy również zauważyć, że przy korzystaniu dodatkowo ze smartfona użytkowanie tabletu spada na drugi tor. Dzięki temu akumulator Huawei MatePad 11.5S PaperMatte starczyć może nawet na kilka dni. W końcu 8800 mAh to nie mała wartość.
Niestety mamy tu pewien minus. W zestawie znajduje się ładna, kompaktowa ładowarka, ale jest trochę powolna. Tablet ładuje się z mocą do 22,5 W co oznacza, że pełne ładowanie może zająć do 2,5-3 godzin.
Za to urządzenie posiada inteligentne ładowanie umożliwiające dobry stan baterii. Ta funkcja ma na celu nauczyć się naszej “kultury” pracy z baterią. Jest to dość znane rozwiązanie na rynku, które posiada już wiele producentów.
Tablet działa na HarmonyOS 4.2. To najnowsza wersja systemu operacyjnego Huawei, która pojawiła się niedawno. Co prawda większość różnic między HarmonyOS 4 i 3 dotyczy smartfonów (na przykład szereg ulepszeń interfejsu dotyczących informacji na ekranie blokady i powiadomień), ale niektóre dotyczą wszystkich urządzeń. Wśród zalet nowego systemu możemy wyróżnić 20% większej wydajności oraz natychmiastowy dostęp do aparatu i płynniejsze animacje.
Na tym etapie nie sposób nie wspomnieć o braku usług Google. W mojej ocennie nie ma tu niczyjej winy. Jest tylko strach ze strony Amerykanów, którzy szukają dziury w całym.
Huawei próbuje sobie radzić na rynku. Odpowiedzią jest między innymi HarmonyOS oraz sklep AppGallery, który oprócz własnej gamy aplikacji oferuje także wyszukiwanie archiwów dystrybucji innych firm, w tym APK Pure (wspomagacz do instalacji rozmaitych gier i aplikacji na urządzenia z systemem operacyjnym Android). APKPure App to program, który może budzić skojarzenia ze sklepem Google Play. W istocie mamy tutaj do czynienia z oficjalną aplikacją serwisu APKPure zajmującego się udostępnianiem rozmaitych gier i aplikacji na urządzenia z systemem operacyjnym Android. Dzięki czemu z punktu widzenia użytkownika praca z pakietami APK w HarmonyOS nie różni się od zwykłego Androida.
Tak w ogóle zainstalować na tablecie da się wszystko, nawet usługi Google (są dla tego specjalne możliwości i aplikacje). Czego się nie da – to raczej Google Pay, ale to jest krytycznie w przypadku smartfonów, nie tabletów.
Wśród preinstalowanego oprogramowania wyróżniamy GoPaint – program do rysowania obsługujący warstwy (specjalne podłoża do rysowania, które możemy zapisywać) i w pełni odsłaniający możliwości nowej (trzeciej) generacji rysików Huawei M-Pencil.
Dołączony do kompletu rysik zapewnia 10 000 poziomów nacisków, a dzięki wsparciu technologii NearLink opóźnienia zredukowane są do minimum. Sam rysik ma sześciokątny kształt i wygodnie leży w dłoni. Jego końcówka wykonana jest z przezroczystego plastiku, a wrażenie kontaktu z matowym ekranem tabletu jest odbierane jako bardziej naturalne, niż gdyby szkło było zwykłe, błyszczące. Dodajmy też, że w zestawie znajduje się alternatywna końcówka – wykonana z innego tworzywa, nieprzezroczysta i w tym samym kolorze co główny „korpus” rysika.
Dzięki NearLink rysik bardzo łatwo łączy się z tabletem – wystarczy przyłożyć go do plastikowego obszaru na górnej krawędzi. Tyle w teorii, ponieważ w mojej ocenie ten rysik w połączeniu z tabletem ma dwojakie działanie. Czasami się łączy a czasami nie. Mam tu mieszane uczucia.
Dzięki właściwościom wyświetlacza oraz możliwości zrobienia czarno-białego obrazu przeglądanie, różnych “e-booków” jest naprawdę przyjemne. Na takim wyświetlaczu chcę się przewracać strony, jedna po drugiej.
Na tabletach lub urządzeniach bez matowego ekranu obraz jest inny bardziej błyszczący. Korzystając z Huawei MatePad 11.5″S PaperMatte rzeczywiście jakby przewracamy “kartki” papieru.
Czas jednak na rzeczywistą poezję. Kilka dniu temu miałem okazje doświadczyć prawdziwej sztuki. Huawei organizując artystyczny event próbował zobrazować, że ich nowe urządzenie to sprzęt do tworzenia przepięknych obrazów. Wykorzystując wspomnianą wyżej aplikacje GoPaint możemy nie tylko poznać tajniki pisania, ale również doświadczyć 10 000 poziomów nacisku podczas malowania obrazów. Nawet jeśli nie czujemy się na siłach to pamiętajmy, że praktyka czyni mistrza.
Chiński producent ciągle musi radzić sobie z sankcjami. Oprócz Androida Huawei ma też problemy z procesorami. Lekarstwem na takie działanie mają być autorskie procesory. Następstwem tego działania jest zastosowanie procesor Huawei Kirin 9000WL, 8 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci zamiast chińskiego MediaTeka lub amerykańskiego Qualcomma. Od razu mogę rozwiać obawy, że sprzęt jak na swoją klasę i półkę cenową zaskakuje. Nie miałem ani raz żadnych problemów z systemem.
Poruszanie się po systemie operacyjnym przebiega płynnie i bez zacięć, aplikacje otwierają się szybko, a w przypadku zwykłego użytkowania trudno byłoby odróżnić czy urządzenie działa pod flagowym procesorem, czy może jednak pod SoC ze średniej półki. Huawei w tym obszarze odrobił pracę domową. Powyższe wyniki benchmark również obrazują, że sprzęt nie zajmuje najgorszej pozycji. Trudno się przyczepić do czegokolwiek w tym aspekcie, ponieważ wszystko działa bez zarzutów.
Chciałoby się napisać, że urządzenie w zasadzie nie ma minusów. Nie ma tak kolorowo, ale zdecydowanie jest ich mniej niż myślimy. Przede wszystkim mam zastrzeżenia co do samego ładowania. Dla mnie jest za wolne, ponieważ mając smartfony z szybkim ładowaniem czas 2-3 godziny uzupełniania baterii jest stanowczo za długi. Nie mogę nie wspomnieć o problemach z rysikiem, który w pierwszej fazie nie chciał się połączyć. Odnoszę wrażenie, że to działa dość dziwne. Brakuje mi tu tradycyjnej ładowarki do rysika. Brak usług Google mógłbym poczytywać za minus, ale też trzeba napisać wprost: żadnych problemów z używaniem aplikacji, a Amerykanie po prostu się boją. Nieco słabszy aparat, ale rozumiem też myśl przewodnią urządzenia.
Plusów jest znacznie więcej. Przede wszystkim świetny wyświetlacz, którego wielu producentów może pozazdrościć. Bardzo stabilny procesor Kirin 9000WL: nie miałem żadnych problemów podczas obsługi. Sfera “malarsko-twórcza” to w mojej ocenie zaraz po wyświetlaczu druga najsilniejsza część tego urządzenia. Jak dla mnie też cena, ponieważ urządzenie z rysikiem możemy na ten moment kupić za 1600 zł. Trzeba też zaznaczyć, że tablet ma naprawdę solidną konstrukcję z aluminium. Jak dla mnie mimo wolno ładującej się baterii urządzenie możemy pochwalić za naprawdę dużą baterię. Osobiście zachęcam, bo minusy urządzenia w żaden sposób nie wykluczają urządzenia na rynku. Jest wręcz odwrotnie.
Śledź nas na Twitterze, Facebooku i Instagramie
Czytaj także:
Leave a Reply