Z czym Ci się kojarzy wyrażenie „monitor do pracy”? Na przykład, jeśli jesteś e-sportowcem, zwykłe biurowe rozwiązania się nie liczą, tylko gamingowe. Jestem redaktorem, więc praca kojarzy mi się z linią Philips Brilliance (B-line). I właściwie dzisiaj testuję przedstawiciela z tej serii, Philips 346B1C.
Koszt tego modelu nie jest mały – 2000 zł. Nie jest budżetowo, a zatem wymagania są odpowiednie.
Specyfikacja techniczna
- Przekątna ekranu: 34 cali
- Panel: TPV TPM340YP05 (matryca Samsung z podświetleniem Philips), SVA (“super” wyrównanie w pionie), LCD
- Powłoka ekranu: Przeciwodblaskowa, 2H, Haze 25%
- Format obrazu: 21:9
- Rozdzielczość: 3440 x 1440, 110 ppi
- Maksymalna jasność: 300 cd/m2
- Obsługa kolorów: 16,7 miliona (8 bitów na subpiksel bez ditheringu)
- Czas reakcji: 4 ms
- Częstotliwość odświeżania: 100 Hz (zmienna, z adaptacyjną synchronizacją)
- Gama kolorów (typowa): NTSC 100%, sRGB 119%, Adobe RGB 90%
- Waga: 11.49 kg
- Współczynnik kontrastu: 3000:1
- SmartContrast – 80 000 000:1
- Kąt widzenia: 178° w poziomie, 178° w pionie
- Pobór mocy: 34 W
- Podświetlenie: W-LED
- Wejście sygnału: DisplayPort 1.2 x 1, HDMI 2.0 x 1, USB-C 3.2 1. generacji x 1 (typu upstream, funkcja zasilania do 90 W)
- HDCP: HDCP 1.4 (DP / USB-C), HDCP 2.2 (HDMI)
- USB: USB-C x 1, USB-B x 1 (typu upstream), USB 3.2 x 4 (typu downstream, 1 z funkcją szybkiego ładowania BC 1.2)
- Wejście/wyjście audio: Wyjście słuchawkowe
- RJ45: Ethernet LAN do 1G, Wake on LAN
- Wbudowane głośniki: 5 W x 2
- Regulacja wysokości: 180 mm
- Obracanie w poziomie: -180/180 stopni
- Pochylenie: -5/30 stopni
- Wymiary
- Produkt z podstawą (maks. wysokość) – 807 x 601 x 250 mm
- Produkt bez podstawy (mm) – 807 x 367 x 110 mm
- Produkt z podstawą (kg) – 11,49 kg
- Produkt bez podstawy (kg) – 7,79 kg
- Zakres temperatur: eksploatacja – od 0°C do 40°C °C, przechowywanie – od -20°C do 60°C °C
Komplet
Komplet składa się z dużej ilości kabli, w tym HDMI, DisplayPort, USB Type-A do USB Type-C, wraz z kablem zasilającym Schuko/C13, dodatkowo mamy Ethernet. Co jeszcze Instrukcja użytkowania, która jednak jest dostępna na oficjalnej stronie producenta.
Czytaj także: Recenzja gamingowego laptopa ASUS ROG STRIX SCAR 17 (2023)
Wygląd Philips B Line 346B1C
Mamy świetny, solidny monitor. Jest prostokątny z zaokrąglonymi rogami.
Mamy imitację plastiku pod wzdłużne polerowanie – i to chyba nigdy nie wyjdzie z mody. Jest to również znak rozpoznawczy linii B.
Od razu rzuca się w oczy ten fakt, że monitor jest zakrzywiony i masywny. Jestem pewien, że bohater naszej recenzji jest masywniejszy niż twój poprzedni monitor – bo jeśli masz większy, raczej nie ma sensu kupować nowe urządzenie z mniejszą przekątną. I tak, Philips ma nawet jeszcze “masywniejsze” modele.
Z przodu monitora nie ma nic mega ciekawego, ramki są stosunkowo cienkie, dolna ramka zajmuje całą grubość i nie bez powodu. Oprócz logo pośrodku, po lewej stronie znajdują się przyciski sterujące. O nich wspomnę później.
Z tyłu mamy wspornik, który opiera się od dołu o obrotową podstawę. Oznacza to, że Philips 346B1C ma trzy stopnie “swobody ruchu” – w pionie, w lewo-w prawo o 180 stopni i do przodu/tyłu odpowiednio o 5 i 30 stopni. Jakby tego było mało, mamy mocowanie VESA 100×100, a także dwa głośniki o mocy 5 W.
Czytaj także: Recenzja Motorola ThinkPhone: Idealny smartfon biznesowy?..
Peryferia
Niektóre laptopy mają obecnie mniej złączy niż Philips 346B1C. Co więcej, część znajduje się nie na dole, ale na podstawce z boku. Wyjmowanie ich wciąż nie jest zbyt wygodne, ale jest o wiele lepiej, niż wyciągać wszystko od dołu.
Z boku znajduje się główny zestaw złączy USB, a mianowicie USB Type-B 3.0, trio USB Type-A 3.1, jedno USB Type-A z obsługą BC 1.2 lub Battery Charging 1.2. Nie daj się zaskoczyć takiemu standardowi – to właściwy sposób na nazwanie USB zdolnego do ładowania urządzeń o mocy do 12 W!
Niuans – bez USB typu B podłączonego do komputera wszystkie inne USB w monitorze nie będą działać. Oznacza to, że jest to zasadniczo wbudowany hub. Na dole także widać złącze zasilacza C14 i przełącznik.
Po przeciwnej stronie, także od dołu są – HDMI 2.0, DisplayPort 1.2, mini-jack, Ethernet RJ-45, a nawet Type-C z obsługą transmisji danych i ładowania do 90 W. Ostatnie złącze oznacza, że za pośrednictwem monitora można bezpiecznie nie tylko naładować laptopa, ale także wyprowadzić sygnał. Właściwie, Thunderbolt 3 nie jest mi do tego potrzebny – wystarczył wysokiej jakości kabel 10 Gbit.
Dlatego fakt, że tutaj DisplayPort jest w wersji 1.2, czyli bardzo starej, raczej mnie aż tak nie denerwuje.
Czytaj także: Recenzja Xiaomi 13 Pro. Ten telefon nadaje się tylko do jednego
Sprzęt
Mówiąc dokładniej, mamy 34-calowy model SVA W-LED o rozdzielczości 3440×1440 pikseli, obiecanej jasności 300 cd/m2, kątach widzenia do 178 stopni, powłoce antyodblaskowej i oczywiście, kątem odchylenia 1500R. Częstotliwość – do 100 Hz.
Czyli DisplayPort w wersji 1.2 nadal radzi sobie ze swoim zadaniem, ale w przypadku HDMI 2.0, częstotliwość trzeba będzie obniżyć do 60 Hz. Jednak jestem już do tego przyzwyczajony i zalecam postrzegać HDMI na monitorach takiego typu jako tylko dodatkowy sposób otrzymania sygnału wideo. Nawiasem mówiąc, dla Type- C 60 Hz jest też maksymalnym wynikiem.
Wśród innych interesujących rzeczy na temat panelu – jest obsługa oprogramowania G-Sync (inaczej Nvidia Adaptive-Sync, czyli monitor “G-SYNC Compatible”) istnieje wsparcie dla FreeSync, a także dla systemu AMD Low Framerate Compensation w przypadku spadku częstotliwości poniżej 48 Hz.
Panel oferuje również pokrycie 99% sRGB, 88% DCI-P3 i 83% AdobeRGB. Odwzorowanie kolorów dE też jest… tak powiem, zadowalające, poniżej 3. I to jest chyba dla mnie największa wada monitora. Pomimo faktu, że ten niuans nie jest aż tak znaczący, więcej o nim opowiem na końcu recenzji.
Czytaj także: Recenzja tabletu Xiaomi Redmi Pad: Nieskomplikowany i niedrogi
Philips 346B1C w pracy
Ogólnie rzecz biorąc, Philips 346B1C wygląda na luksusowy monitor do pracy w wielu, wielu obszarach. Podłączyłem do niego laptopa gamingowego ASUS S15 i spokojnie zmontowałem wideo. A jeśli masz DWA systemy – powiedzmy, laptop i stanowisko testowe, to też nie będzie problemu.
Na hubie USB znajduje się przełącznik KVM, który jest aktywowany w ustawieniach. Da się tam włączyć również tryb MultiView – dzięki niemu można podzielić monitor na dwie, mniej więcej pionowe, części i odbierać sygnał z różnych źródeł w tym samym czasie. A KVM pozwoli Ci przełączać się między urządzeniami.
Szczerze mówiąc, monitor nie obsługuje „łączenia” dwóch monitorów w jeden z płynnym przełączaniem, KVM przełącza wpisywanie czegokolwiek, przy tym, nie synchronizując całego procesu. Do synchronizacji można użyć oprogramowania KVM, takiego jak Barrier. Daje to więcej możliwości, ale jest mniej stabilnie.
W grach monitor jest również dobry. 100 Hz to nadal 100 Hz.
Monitor nie posiada kamerki internetowej, choć jestem już przyzwyczajony do tego faktu w linii Philips Brilliance. Jednak to nie jest takie straszne – bardziej chciałem uzyskać większej dokładności kolorów. Co najmniej 100% pokrycia DCI-P3. To, co już mamy, wystarczy nam w 90% zadań, ale i tak za 2000 zł warto by było lepiej popracować nad tę kwestią.
Philips 346B1C: Podsumowanie
Doskonały, wszechstronny, wysokiej jakości, profesjonalnie skonstruowany monitor do pracy, a nawet gier. 90-watowy Type-C, przełącznik KVM, FreeSync/G-Sync i 100 Hz – dużo przydatnych rzeczy. Chciałbym trochę więcej w zakresie kolorów oraz wbudowaną kamerkę internetową, ale Philips 346B1C kosztuje 2000 zł, a nie 1,5-2 razy więcej. Dlatego jak najbardziej go polecam!
Jednocześnie nie jest to najnowszy model, więc już czas czekać na jego następcę.
Gdzie kupić Philips B linę 346B1C
Czytaj także: