Root NationElektronikaSmartfonyRecenzja Xiaomi 13 Pro. Ten telefon nadaje się tylko do jednego

Recenzja Xiaomi 13 Pro. Ten telefon nadaje się tylko do jednego

-

Byłem fanem średniaków Xiaomi/Redmi w latach ich świetności, później chyba po prostu dorosłem. A też sama firma poszła w ilość, a nie jakość i z roku na rok stawało coraz gorzej. Xiaomi 13 Pro nie jest jakimś tam średniakiem, a pełnoprawnym flagowym urządzeniem. Jednak w roku 2023 absolutnie nie wierzę w topowe rozwiązania chińskiego giganta technologicznego. Tym bardziej, jeśli są w cenie tegorocznych flagowych modeli Samsung.

Xiaomi 13 Pro

Specyfikacja Xiaomi 13 Pro

  • Wyświetlacz: 6,73″ LTPO AMOLED, 3200 x 1440, proporcje 20:9, częstotliwość odświeżania 120 Hz, HDR10+, Corning Gorilla Glass Victus
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 8 gen 2 (1x 3.2 GHz, X3 + 4x 2.8 GHz, A71 + 3x 2.0 GHz, A51)
  • Karta graficzna: Adreno 740
  • Pamięć: 8GB + 128 GB UFS 3.1 lub 12 GB + 256/512 GB UFS 4.0
  • Bateria: 4820 mAh, szybkie ładowanie 120 W, ładowanie bezprzewodowe 50 W, ładowanie zwrotne 10 W
  • Tylny aparat: głowny 50 MP, f/1.9, OIS; moduł ultraszerokokątny 50 MP, f/2,2; teleobiektyw: 50 MP, f/2.0, zoom optyczny 3,2x;
  • Przedni aparat: 32 MP, f/2.0
  • Transmisja danych: GSM / CDMA / HSPA / CDMA2000 / LTE / 5G, NFC, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/6e, dual-band, Wi-Fi Direct, Bluetooth 5.3, A2DP, LE, GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS, NavIC
  • System operacyjny: Android 13, MIUI 14
  • Wymiary i waga: 162.9 x 74.6 x 8.4 mm albo 8.7 mm; 210 g albo 229 g

Zestaw — standardowy, ale wciąż bogaty

Nie wiem, dlaczego w roku 2023 (tak, w tej recenzji dużo razu użyję tego zwrotu) recenzenci wręcz zachwycają się zestawem, jeśli składa się on z czegoś pomimo kabla USB. W pudełku wraz z Xiaomi 13 Pro znajdziemy klasycznie (zacznę od rzeczy mnie istotnych) papierologię, igłę do slotu na karty SIM, USB typu A do C, adapter ładowania na pokaźne 120W oraz etui.

- Advertisement -

Xiaomi 13 Pro

Nie rozumiem zatem, kogo coś takiego może przekupić — kabli USB każdy z nas ma w domu po sufit, adapterów ładowania także z pewnością nie brakuje, a też 120 W to jak dla mnie lekka przesada (jeszcze do tego wrócę), natomiast etui może się okazać nie aż tak dobrej jakości, jak się wydaje na pierwszy rzut oka (zazwyczaj tak jest), a w dodatku nie każdy lubi przezroczyste. Wychodzi na to, że zachwycamy się czymś, co tak naprawdę w ogóle nie powinno wpływać na nasze postrzeganie produktu.

Czytaj także: Recenzja smartfona Xiaomi 13: kompaktowy i wydajny, ale nie idealny

Kilka słów o pozycjonowaniu w serii

Najpierw świat ujrzał młodszy brat, czyli Xiaomi 13. Został on przyjęty dość pozytywnie zarówno przez recenzentów, jak i zwykłych zjadaczy chleba. Dopiero później dane nam było zobaczyć, pomacać i możliwie kupić Xiaomi 13 Pro. Jeden a drugi telefony nie za bardzo się od siebie różnią, nowsza wersja ma trochę większą baterię, szybsze ładowanie, nieco inny design, ciut różniące się kamery, generalnie standard w tego typu przypadkach.

Xiaomi 13 Pro

Natomiast zaskoczeniem okazała się cena Xiaomi 13 Pro względem młodszej wersji oraz konkurencji na rynku. Ok. 6 300 zł to kwota na poziomie serii Samsung Galaxy S23, gdzie koreańskie rozwiązanie na głowę bije swojego chińskiego rywala. Oczywiście na AliExpress taniej, ale bez żadnych gwarancji.

Generalnie odnoszę wrażenie, że zarówno Xiaomi 13, jak i 13 Pro miały zostać swojego rodzaju wypychaczami, urządzeniami, które na chwilę zabawią konsumentów i recenzentów, wyczekujących na przełomowy (chyba przełomowy) Xiaomi 13 Ultra. Ręka chińskiego giganta technologicznego jednak trochę się omsknęła i wkliknęła zbyt wysoką cenę za najnowsze modele Xiaomi. Cóż, zobaczymy, co z tego wyjdzie.

- Advertisement -

Design oraz wyświetlacz — zebrali do kupy wszystko, co nie do końca jest dobre

Xiaomi 13 Pro nie wygląda na jakiegoś olbrzyma, jego przekątna ekranu to 6.73”. Co jednak rzuca się w oczy, to, jak na mój skromny gust, wyspa kamer, która zrobiona jest bez polotu. Już na samych zdjęcia, renderach oraz na wystawach w sklepach wydawała się ona być olbrzymią i sprawiała wrażenia takiej, z którą będą problemy.

Kiedy wziąłem Xiaomi 13 Pro do rąk, w moment przekonałem się, że miałem rację. Jest on ciężki, a punkt ciężkości znajduje się w tejże górnej części urządzenia, gdzie znajdują się kamery, co sprawia, że ono niemal próbuje wyślizgnąć się z rąk i upaść kantem o podłogę. Co więcej, przez tę wyspę aparatów telefon nie leży równo na biurku i w tym przypadku aż prosi się o kolejne zarysowania i randkę z grawitacją. Reasumując, ani z wyglądu, ani w kwestii użytkowania design kamer nie przypadł mi do gustu.

Xiaomi 13 Pro

Jeśli zaś chodzi o całość obudowy, to kolorystycznie mamy dwie opcje — Ceramic Black oraz Ceramic White. Ja „wylosowałem” tę pierwszą. Materiały to ceramika (tak, tak, kolory noszą swoje nazwy nieprzypadkowo) albo bioceramika, jak podają niektóre źródła oraz aluminiowe ramki. Dużo osób się skarży, że ta czarna wersja bardzo się palcuje. Ja specjalnie nosiłem Xiaomi 13 Pro bez etui i jakoś tego nie zauważyłem, radzę więc tym narzekaczom częściej myć ręce.

Xiaomi 13 Pro

Całość jest zaokrąglona, a wyświetlacz — Corning Gorilla Glass Victus — jest „wodospadowy”. I tu powiem tylko tyle, że ileż do jasnej niedzieli można to robić, kiedy każdy, nawet dziecko, wiem, że ergonomicznie lepiej pracuje się na płaskich ekranach. Natomiast wizualnie ramki wyświetlacza są praktycznie identyczne, więc wygląda to w miarę estetycznie.

Xiaomi 13 Pro

Na dole, wiadomo, mamy wejście USB-C, głośnik, mikrofon oraz tackę na SIM, na górze mikrofony i podczerwień, natomiast po prawej regulację głośności oraz przycisk power. A to wszystko zgodnie ze standardem IP68, więc o wodę i kurz nie ma co się martwić. Według mnie całość jest schludnie ułożona i nie sprawia kłopotów w użytkowaniu. Ponownie, zwolennicy przycisków głośności oraz zasilania po różnych bokach mogą pójść zrobić sobie herbatę, żeby aż parzyła w język.

Zostaje nam jeszcze na chwilę wrócić do samego wyświetlacza. Do wspomnianych już parametrów dorzucamy informację, że jest to LTPO AMOLED o rozdzielczości 3200×1440 (20:9) z częstotliwością od 1 do 120 Hz, Dolby Vision, HDR10+, jasnością na poziomie 1200 nitów (1900 nitów, jak będzie słonecznie) oraz miliardem kolorów do wyświetlenia.

Z tego wszystkiego wynika, że jest to ekran na flagowym poziomie na miarę 2023 roku, ale uprzedzam, że na żywo wielkiego WOW nie zrobi. Jest dobry, to fakt, używa się go przyjemnie, zastrzeżeń żadnych nie mam, ale też żadnego efektu zachwytu nie wywołuje. Kolory odzwierciedla poprawnie, 120 Hz nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do płynności, ustawienia można elegancko pozmieniać pod siebie (zrzuty ekranu znajdziecie niżej). Pozostańmy zatem przy opinii, że jest w porządku i nie ma się czego za bardzo przyczepić, oprócz tego, że sam wyświetlacz jest zaokrąglony.

Ledwo nie zapomniałem, lato to zawsze dużo słońca. A więc w promieniach spadających prosto na ekran sprawuje się on jak każdy tego typu wyświetlacz. Interfejs jest widoczny, wiadomości od mamy czy kolegi rozczytamy, mapę sprawdzimy, ale na przykład całej piękności podesłanych zdjęć z wyjazdu na grilla nie ocenimy. Czyli innymi słowy słońce potrafi ubić każdy ekran, a to, że cokolwiek dobrze i wyraźnie widać warto uważać za osiągnięcie i pochwalić producenta. W końcu 1900 nitów na szczycie.

Xiaomi 13 Pro

Na deser kilka słów o biometrii. Xiaomi 13 Pro posiada optyczny skaner linii papilarnych oraz oczywiście odblokowanie za pomocą twarzy. To drugie rozwiązanie działa tylko na podstawie przedniej kamery (to nie żaden iPhone), więc dla bezpieczeństwa nie polecam z tego korzystać. Zaś jeśli chodzi o czytnik palca, to jest on dość szybki, nie miałem też żadnego problemu z jego namierzeniem i trafieniem na wyłączonym ekranie.

Czytaj także: Recenzja smartfona Xiaomi 13 Lite: Miniaturowa moc

Procesor oraz wydajność — stabilnie, bez zaskoczenia i przełomów

W przypadku Xiaomi 13 Pro mamy do czynienia z topowym Qualcomm Snapdragon 8 gen 2 (1x 3.2 GHz, X3 + 4x 2.8 GHz, A71 + 3x 2.0 GHz, A51). Wersje pamięciowe to 8 GB + 128 GB, oraz 12 GB + 256/512 GB. Nie ma slotu na kartę SD, można natomiast dodać sobie trochę pamięci RAM software’owo, ale to raczej bezużyteczny bajer w urządzeniu tej klasy. W Polsce obecnie do kupienia tylko wersja na 256 GB, natomiast ja na teście miałem tę z 512 GB pamięci. Czy to na papierze wystarczy, aby zamknąć wszystkie dyskusje i rozwiać wszelkie wątpliwości? Owszem.

- Advertisement -

Rzeczywistość? Poniżej zobaczycie screeny dość wysokich benchmarków (rok 2023, a wiele osób nadal wręcz modli się na testy syntetyczne). I skoro już o tego typu testach, chciałem również sprawdzić throttling. W internecie można znaleźć nagrania, na których podczas korzystania z aplikacji CPU Throttling Test wyskakuje powiadomienie o przegrzewaniu, a wyniki samego testu rzecz jasna wychodzą niezbyt pocieszające. U mnie takiego nie było, ale pod obciążeniem smartfon wyraźnie się nagrzewał.

Producent jest tego świadom, dlatego — chociaż odpalimy wszelkiej maści popularne wymagające tytuły gier, to chociażby ten najbardziej zasobożerczy, Genshin Impact, zmusi Xiaomi 13 Pro po rozgrzaniu się obniżyć klatki maksymalnie do 45 fps z automatycznym zmniejszeniem jasności przy okazji. Czyli pograć pogramy we wszystko, ale nie za długo i z różną skutecznością.

Nakładka MIUI oraz soft

Cóż, procesor procesorem, benchmarki benchmarkami, gry grami, ale z mojego punktu widzenia najważniejsze jest to, na ile telefon sprawdza się na co dzień. Z pudełka w Xiaomi 13 Pro mamy Android 13 oraz MIUI 14 i o mój Boże, jaka ta nakładka graficzna jest lagująca i nieprzyjemna.

Oglądając na YouTube, co tam koledzy z fachu mają do powiedzenia, zauważyłem, że kiedy testowali swoje egzemplarze Xiaomi 13 Pro, zdarzały się im przypadki, kiedy osoba, zachwalając płynność systemu, w tle puszczała nagranie, jak sobie klika w aplikacje, menu, ekrany startowe, otwiera, zamyka, przełącza różne rzeczy, a obraz przy tym dosłownie klatkowało, przerywało i zacinało.

Xiaomi 13 Pro

Pomyślałem wtedy — pewnie jakość nagrania, pewnie prędkość mojego internetu mają na to wpływ, pewnie do tego YouTube cuduje. Myliłem się, MIUI (nie wiem, czy tylko wersja 14, czy tylko na Xiaomi 13 Pro, czy też każda inna na chwilę obecną) nie jest w ogóle zoptymalizowana i zachowuje się niczym pobrany z Play Market launcher z oceną poniżej 2.

Fakt faktem, w niektórych momentach nakładka ta wygląda pięknie, animacje zajętej pamięci w ustawieniach zawsze mnie przekupywały, ale najwidoczniej dawno nie miałem do czynienia z MIUI i Xiaomi 13 Pro sprowadził mnie na ziemie, to po prostu jest koszmar i żadne 120 Hz oraz 240 Hz touch tego nie zmienią.

Myślę, że w tym wszystkim swoją rolę odegrała nie tylko optymalizacja, ale także „zasyfiony” niepotrzebnym softem system (Xiaomi zawsze słynął z miliona preinstalowanych aplikacji oraz usług), a także ciągle wyskakujące reklamy i propozycje od producenta, a co za tym idzie, pewnie ogrom szpiegujących trackerów działających w tle.

Wiem, możemy wpisać w Google coś w stylu „jak wyłączyć reklamy Xiaomi 13 Pro” i wyskoczy nam multum mniej lub bardziej rozbudowanych i przydatnych poradników, ale chciałbym się cieszyć telefonem, że tak powiem, out of the box, a nie bawić się w hackera. A do tego, jeśli już godzimy się i zostawiamy reklamy i usługi, to, drogi Xiaomi, poświęćcie te parę groszy zarobionych na promowaniu różnych rzeczy na programistów, którzy zoptymalizują MIUI oraz system w całości tak, że nie będzie on lagował, będąc bombardowany waszymi propozycjami reklamowymi.

Zanim przejdziemy do aparatów zwrócę jeszcze uwagę na kilka dobrych i złych rzeczy w przypadku łączności. Z tych dobrych Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/6e, dual-band, Wi-Fi Direct oraz Bluetooth 5.3, A2DP, LE. Jedno i drugie performuje bez zastrzeżeń. Niejednoznacznie natomiast można podejść do pamięci, o ile w przypadku wersji 256/512 GB jest to dość szybki UFS 4.0, to wersja 128 GB ma już tylko UFS 3.1 i to uważam za dyskryminację. Dobiło mnie też złączę USB, które w tym przypadku jest jedynie wersji 2.0. Poważnie, Xiaomi, tylko leciwe 2.0?

Czytaj także: Test Xiaomi Redmi Note 11S – dobry średniak od chińczyków

Kamery Xiaomi 13 Pro — mają to coś, czego nie mają inni

I nie mówię tu o obiektywach Leica, czy też interfejsie, filtrach lub opcjach aparatu stworzonych wspólnie z Leicą. Nie, nie, nie, do najlepszego smaczka za chwilę dojdziemy, to też będzie to coś, do czego nawiązuję w tytule tej recenzji.

Zacznijmy jednak po kolei. Rozdzielczość aparatów tylnych to trzy razy 50 Mpix, a mamy tu obiektyw główny, ultraszerokokątny oraz teleobiektyw. Ten główny to coś nam znanego i lubianego — Sony IMX989. Natomiast to, na czym skupimy się w tej chwili, to teleobiektyw, który zamiast klasycznego 2x otrzymał zoom 3.2x oraz innowacyjne ruchome soczewki ze zmienną odległością ostrzenia od ok. 10 cm odległości. I mówiąc „innowacyjne”, wcale nie przesadzam. iPhone czy smartfony Galaxy mogą tylko pozazdrościć.

Otóż, o co w tym wszystkim chodzi? W przypadku chociażby iPhone nie damy rady zrobić zdjęcia malutkich obiektów z bliska, podnosząc rękę ze smartfonem do tegoż obiektu. Co za tym robimy? Oddalamy się i klikamy 2x lub 3x, lub też dodatkowo na ikonkę kwiatka i wtedy w grę wchodzi ultraszerokokątny obiektyw, jakość zdjęć z którego jest gorsza.

W przypadku Xiaomi 13 Pro sprawa wygląda inaczej. Klikamy zoom, zbliżamy się i aparat bez problemu łapie fokus na obiekcie. Przy czym ruchome soczewki pozwalają na robienie zarówno eleganckich makrofotek, jak i szerokich ujęć. Warto również nadmienić, że takie rozwiązanie pojawiło się u Xiaomi po raz pierwszy, a jeśli chodzi o konkurencję, to ruchome soczewki ma chociażby OPPO Find X6 Pro i jest nadzieja, że producenci to podłapią i będą stosować coraz częściej, bo to naprawdę robi robotę.

Natomiast to, co nie robi swojej roboty jak należy, to współpraca z Leicą (a może po prostu krzywe ręce programistów Xiaomi). Wymienię wszystkie wady aparatów Xiaomi 13 Pro bez zbędnego rozpisywania się, bo i tak będzie zrozumiałe, o co chodzi. Przede wszystkim każdy z obiektywów zrobi nam zdjęcie tego samego miejsca w różnych kolorach.

Jeśli chodzi o teleobiektyw i jego ruchome soczewki, które się przydają podczas cykania zdjęć makro, to w przypadku przybliżenia dalekich obiektów czy też krajobrazów dosłownie połowa ujęć wyjdzie nieostra, a aparat ponownie nie zawsze sobie poradzi ze złapaniem rzeczywistych kolorów, dla przykładu zamiast któregoś koloru/szczegółów jakiegoś obiektu będzie po prostu czarna mazanka. I nie jest to zależne od ustawienia opcji Leica Vibrant (domyślna) czy Leica Authentic. Przy czym zauważyłem to nie tylko ja, ale także inni recenzenci.

Te same fikołki z kolorami Xiaomi 13 Pro wyprawia również na nagraniach, chociaż generalnie filmiki kręci w porządku. Na domiar złego HDR też nie jest najmocniejszą stroną tego flagowca, ze zdjęciami zrobionymi pod światło urządzenie sobie nie radzi absolutnie. Jeśli chodzi o 32 megapixelową przednią kamerę, to ona również nie jest niczym wybitnym, a nawet na odwrót pstryka przeciętne selfiaki, a w dodatku nagrywa wyłącznie w 1080p oraz 30 fps. Przykłady nagrań z Xiaomi 13 Pro możecie obejrzeć w tym folderze.

Kończąc z kamerami, bo ileż można. Dwie rzeczy, które aparaty Xiaomi 13 Pro robią dobrze. Jak już wspomniałem, całkiem porządnie nagrywają filmiki w różnych rozdzielczościach i klatkarzu oraz w miarę płynnie podczas nagrywania przełączają się między obiektywami. Nie zauważyłem również żadnych drastycznych problemów ze stabilizacją. A dodatkowo zdjęcia nocne w mojej ocenie są good. Niezależnie od tego, czy zrobimy je z łączonym night mode, czy też nie. A oto kilka przykładów (w pełnym rozmiarze – tutaj).

Główny moduł:

Porównanie Leica Vibrant (po lewej) i Leica Authentic (po prawej):

Zoom:

Szerokokątny modul:

Telekamera (zoom 3,2x):

Makro:

Selfie:

Portrait mode:

Kilka zdjęć wzięto ze strony GSMArena

Dosłownie parę słów o dźwięku

Cóż tu dużo mówić, dźwięk Xiaomi 13 Pro jest po prostu zadawalający. Klasycznie nie mamy tu jack 3.5 mm, natomiast standardowo jak na te czasy mamy głośniki stereo. Są one dosyć głośne, kilka razy zdarzało mi się je ściszać. Najbardziej moim zdaniem pasują do oglądania YouTube, filmów oraz Twitch. Mniej przyjemnie słucha się muzyki, ale to może dlatego, że dla mnie standardem jakości jest mały, ale wariat Asus Zenfone 8, który i gra wyśmienicie, mięsiście, i wejście słuchawkowe posiada.

Xiaomi 13 Pro

Czytaj także: Recenzja i test Xiaomi Watch S1 Pro: Co tu warte 1500 zł?!

Bateria i czas pracy

Przejdźmy do kwestii, która jest „bolesnym tematem” ostatnich lat i w roku 2023 nadal jest uważana za must have. Powiem więcej, ludzie po prostu oszalali na tym punkcie. Mowa tu o szybkim ładowaniu. Xiaomi 13 Pro posiada baterię 4820 mAh, HyperCharge 120 W z odpowiednim adapterem w zestawie, 50 W ładowanie bezprzewodowe oraz 10 W ładowanie zwrotne. Xiaomi obiecuje, że model 13 Pro z włączoną opcją szybkiego ładowania naładujemy w 19 minut, natomiast z wyłączoną w 24 minuty. Coś marketing poszalał, bo u mnie z włączonym szybkim ładowaniem wyszło ok. 30 minut. W 5 minut telefon miał już ok. 32%, a w 10 blisko 50%.

Generalnie więc jest szybko, nawet błyskawicznie, chociaż nie aż tak, jak obiecują. Pozostawiam natomiast was z taką oto myślą, po co te adaptery 120 W i super mega ultra szybkie ładowanie, skoro ja na co dzień nawet z indukcją 15 W oraz adapterem na, jak się nie mylę, 25-30 W nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Moim zdaniem pogoń za krótkim czasem ładowania bokiem wychodzi wielu producentom, ponieważ przy tym wszystkim zapominają o ważniejszych aspektach, jakimi są optymalizacja systemu, długie lata wsparcia aktualizacjami, czy chociażby dla dużej liczby osób kamery. A w dodatku chodzą ploty, że stwierdzenie, iż nie jest ono aż tak szkodliwe dla baterii, nie ma na chwilę obecną jednoznacznego potwierdzenia i nie jest dokładnie sprawdzone.

Xiaomi 13 Pro

Ale pomijając już same cyferki, na ile realnie starcza baterii? Tym razem katowałem Xiaomi 13 Pro głównie YouTubem oraz Twitchem (na włączonym i wyłączonym ekranie) i mi wychodziło, że potrafił wytrzymać nawet do 1,5-2 dni, więc jestem w tym przypadku pod wrażeniem, bo z tyłu głowy mam, że jakby wyczyścić i doszlifować soft tego telefonu, a różne procesy w tle nie zabierałyby nam procentów baterii, to trzymałby on jeszcze dłużej. A jak jeszcze ogarniemy pozostałe ustawienia Xiaomi 13 Pro, nie będziemy zaśmiecać telefonu niepotrzebnymi aplikacjami wątpliwego pochodzenia (tak, tak, mówię tu między innymi o tych od korporacji Meta) i włączymy różnego rodzaju przydatne opcje oszczędzania baterii… Marzenie!

Czytaj także: Recenzja Xiaomi Buds 4 Pro: Świetny dźwięk i wysokiej jakości ANC

Podsumowanie: Jak to w końcu jest z tym Xiaomi 13 Pro?

Początkowo byłem zdania, że Xiaomi 13 Pro broni się swoimi ruchomymi soczewkami i za taki bajer (a wiem, że wielu osobom zależy na zdjęciach z bliska) warto zapłacić każde pieniądze. Jednak obecnie, w trakcie napisania tej recenzji, uświadomiłem sobie, że ten telefon ma w sobie wiele przykrych niedociągnięciem z każdej strony. I chociaż specyfikacje ma flagowe, a z wyglądu prezentuje się niczym urządzenie klasy premium, to tak naprawdę w codziennym użytkowaniu jest nie tak gładko, jak by nam się chciało.

Jeśli chodzi o plusy, to do nich niewątpliwie zalicza się bateria, która trzyma bardzo długo. Topowy procesor sprawia, że Xiaomi 13 Pro może odpalić wiele rzeczy, ale z drugiej strony nakładna MIUI oraz niezoptymalizowany, zawalony reklamami i niepotrzebnymi usługami system sprawiają, że telefon laguje i nie jest w stanie pracować na poziomi, jaki oferuje najnowszy Snapdragon.

Na tak są również dosyć dobry ekran, fanty, które znajdziemy w pudełku, w miarę w porządku dźwięk, kamery. Do tego dorzućmy niewygodny design samego urządzenia oraz wyspy aparatów.

Xiaomi 13 Pro

I nie zrozumcie mnie źle, Xiaomi 13 Pro nie jest aż tak zły, ale „humor psuje” także drakońska cena ok. 6 300 zł. W momencie, kiedy za te same pieniądze i nawet taniej można mieć chociażby Samsung Galaxy S23 Ultra, chiński flagowiec staje się zabawką na wystawie w sklepie. Nie mniej jednak, jeśli ktoś chce pobawić się kamerą z ruchomymi soczewkami — ryzykujcie, przynajmniej zdjęcia kwiatków z kroplami waszych łez po zakupie wyjdą wam ładnie. Albo po prostu kupcie zwykły Xiaomi 13, wszyscy chwalą, a tak dużo osób na raz nie może się przecież mylić.

Gdzie kupić Xiaomi 13 Pro

Czytaj także:

OCENY WEDŁUG SEKCJI
Design
7
Ekran
8
Oprogramowanie
6
Podzespoły
9
Aparaty
8
Bateria i czas pracy
9
Cena
6
Chociaż specyfikacje ma flagowe, a z wyglądu prezentuje się niczym urządzenie klasy premium, to tak naprawdę w codziennym użytkowaniu jest nie tak gładko, jak by nam się chciało. W momencie, kiedy za te same pieniądze i nawet taniej można mieć chociażby Samsung Galaxy S23 Ultra, chiński flagowiec staje się zabawką na wystawie w sklepie.
- Advertisement -
Subscribe
Powiadom o
guest

6 Comments
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
9 miesięcy temu

Co do opisu działania telefonu nie oceniam ani pozytywnie ani negatywnie. Dobrze że można po prostu to zweryfikować. Co do krytyki ukompletowania producenckiego to już inna bajka. Tu autor wykazał się potężną ignorancją. Urządzenie jest skonstruowane by szybko ładować z.mocą 120W. Ile autorku masz ładowarek spełniających ten wymóg? Na dzień dzisiejszy konkurencyjnych wynosi dokładne ZERO. Na znanej Chińskiej platformie są propozycje tylko trzeba przeczytać dokładnie specyfikację lub opinię tych co kupili produkty. Jasne żadna rózbica czy telefon ładujemy w 20 min czy 2 godziny. To samo mamy z kablami. Oryginalny spokojnie ładuje z pełną mocą i przesyła dane. Gdy mamy coś w spadku lub kupimy poza firmą to mamy następujace układy. Kabel ładuje z pełną mocą nie przesyła danych. Przesyła dane nie ładuje pełną mocą. No i oczywiście mamy kolejne rozwiązanie że kabel nie ładuje i nie przesyła danych. Ale mamy oczywiście też okazję gdy kabel ładuje i przesyła dane tylko jego cena to praktycznie kolejna stówka z portfela.

Olga Akukin
Editor
Olga Akukin
9 miesięcy temu
Reply to  Andrzej

ma Pan rację

Veee
Veee
9 miesięcy temu

Bełkot, na siłę oczernianie Xiaomi i zachwalanie Samsunga, każdy wie kto płacił za “recenzję”.

Olga Akukin
Editor
Olga Akukin
9 miesięcy temu
Reply to  Veee

Byłoby fajnie, jeśliby ktoś nam oferował pieniądze za recenzje, ale jesteśmy małą i młodą stroną i nie dostajemy takich propozycji :) Wiec wszystko napisane to subiektywna opinia autora, on jak autor ma na nie prawo. A pan jako czytelnik może się nie zgodzić :).

Vladyslav Surkov
Admin
Vladyslav Surkov
9 miesięcy temu
Reply to  Veee

Haha, Samsung płaci za recenzje?! A za recenzję Xiaomi? Takie bzdury mógł napisać tylko ktoś, kto nie ma pojęcia o temacie :))

Jarosław
Jarosław
9 miesięcy temu

Brawo wspaniała recrnzja supertelefonu. Nie zawiera testu serwisu. Spróbuj autorze wysłac do serwisu sprawny telefon… Wróci uszkodzony z opisen setki usterek w środku i proponowanym losztem naprawy dwukrotnie wyższym od ceny nowego telefonu. Zasadniczo wszystkie modele Xiaomi maja problem (tak około po roku) z ładowaniem, a w szczególności te z szybkim ładowaniem – biała mrugająca dioda i telwfon trup. Google jest pełen porad jak sobie z tym radzic alee… Nie zawsze działają. Mój POCO Ww końcu zdechłzdechł. Xiaomi wie o tym. Uwaga na baterie podczas ładowania przegrzewają się… to dotyczy wszystkich modeli.

Chociaż specyfikacje ma flagowe, a z wyglądu prezentuje się niczym urządzenie klasy premium, to tak naprawdę w codziennym użytkowaniu jest nie tak gładko, jak by nam się chciało. W momencie, kiedy za te same pieniądze i nawet taniej można mieć chociażby Samsung Galaxy S23 Ultra, chiński flagowiec staje się zabawką na wystawie w sklepie.Recenzja Xiaomi 13 Pro. Ten telefon nadaje się tylko do jednego