Już trzeci miesiąc w Ukrainie trwa wojna. Artyleria stała się prawdziwą superbronią państwa. A wszystko to dzięki aplikacji mobilnej ukraińskich programistów GIS „Arta” i Starlink od Elona Muska.
Artyleria – bogowie wojny!
Jestem pewien, że wielu z Was słyszało o udanej operacji Sił Zbrojnych Ukrainy pod Biełogorowką. Cały świat jest zdumiony skutecznymi działaniami ukraińskich sił zbrojnych, które aktywnie powstrzymywali wroga podczas próby przekroczenia Dońca Siewierskiego. Mimo wielu atak i prób przedostania się przez Rosjan na drugą stronę rzeki w obwodzie ługańskim, Siły Zbrojne Ukrainy nie tylko utrzymały swoje pozycje, ale także zniszczyły mosty pontonowe, a na dodatek dużą ilość sił wroga i sprzęt wojskowy.
Amerykański Instytut Badań Wojskowych w swojej najnowszej analizie wskazuje, że skala porażek Rosji na zachód od Siewierodoniecka przeraża nie tylko wroga, ale także analityków i blogerów. W sieci pojawia się coraz więcej krytyki ze strony fanów Federacji Rosyjskiej, która to krytyka jest skierowana do rosyjskiego dowództwa.
Jak to się stało, że ukraińska artyleria była w stanie powstrzymać nieprzyjacielskie próby przejścia mosty pontonowe? Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta i polega na wykorzystaniu nowoczesnych technologii przez ukraińskie wojsko.
Przeczytaj także: Broń ukraińskiego zwycięstwa: australijskie transporterzy piechoty Bushmaster
Ukraińska artyleria działa jak Uber – tajemnica ekstremalnej celności została ujawniona
Dwa miesiące temu obawiano się, że Rosjanie za kilka dni zajmą Ukrainę, ale wojna trwa, najeźdźcy ponoszą straty. Wynika to zarówno z zawziętości ukraińskich obrońców, jak i nowoczesnej „superbroni”, której agresor nie posiada.
Jedną z tych zalet jest system GIS Arta. Stworzony przez Ukraińców system informacji o położeniu wojsk rosyjskich, wyposażony w komunikację za pomocą Starlink, pozwala na zadawanie poważnych ciosów wojskom rosyjskim. W ciągu 30 sekund od otrzymania powiadomienia można już atakować pozycje wroga. Nic dziwnego, że Kreml jest wściekły i grozi Elonowi Muskowi. Ale o tym później.
Zautomatyzowany system kierowania oddziałami GIS „Arta”, który sami twórcy nazywają „Uber dla artylerii”, łączy informacje z dronów, GPS, zdjęć satelitarnych, map ukształtowania terenu, danych o dostępności amunicji w jednostkach armii ukraińskiej i jest to skuteczne narzędzie planowania, kontroli, przetwarzania i rozpowszechniania wyników operacji wywiadowczych. Aplikacja została stworzona przez ukraińskich programistów w 2015 roku.
Czy ten system można porównać do Ubera? Tak, ponieważ innowacyjny system świadomości sytuacyjnej działa na tej samej zasadzie co taksówka łącząca pasażera z najbliższym kierowcą, tylko system Arta GIS łączy cele wojskowe z najbliższą artylerią, moździerzami, jednostkami rakietowymi i dronami bojowymi.
Przeczytaj także: Bezzałogowy statek powietrzny Bayraktar TB2: Co to za bestia? Nasza „recenzja”
GIS „Arta” w akcji
Gdy jednostka zwiadowcza lub dron patrolujący dany obszar wykryje wroga, przekazują informacje do systemu (jak pasażer w aplikacji Uber). Po przetworzeniu danych system sterowania dobiera optymalną metodę prowadzenia ognia, informując o tym najbliższe załogi artyleryjskie, jednostki z moździerzami lub dronami. Gdy tylko siedziba główna główna potwierdzi cel, zostanie on zniszczony w ciągu 30 sekund.
Źródłem danych systemu są informacje przekazywane przez drony rozpoznawcze, dalmierze, smartfony, GPS i radary dostarczane Ukrainie przez NATO. Algorytmy następnie same decydują, jaką broń wycelować w daną lokalizację, aby zwiększyć skuteczność ataku. Dla porównania, podobny amerykański system zajmuje 30 minut od zgłoszenia do wystrzelenia, chociaż Pentagon dokładniej sprawdza cele.
Ponadto ostrzał, w przeciwieństwie do „tradycyjnego” stosowanego przez armię rosyjską, pochodzi z różnych stron. Zamiast ognia standardowych baterii artylerii umieszczonych w jednym miejscu, atak przypomina raczej rój pocisków spadających niemal zewsząd. Ponadto system Arta GIS jest w stanie obliczyć, kiedy pocisk z każdej jednostki trafi w cel i dlatego da się koordynować atak z różnych pozycji, tak aby trafić w cel prawie jednocześnie. To znacznie utrudnia Rosjanom kontratak.
Skuteczność systemu GIS „Arta” właśnie potwierdziła niedawna operacja w pobliżu rzeki Seversky Doniec. Najeźdźcy zostali całkowicie pokonani. W ciągu 2 dni agresor stracił kilkadziesiąt czołgów i transporterów opancerzonych oraz, według różnych źródeł, od 1000 do 1500 żołnierzy.
Artillerymen of the 17th tank brigade of the #UAarmy have opened the holiday season for ruscists. Some bathed in the Siverskyi Donets River, and some were burned by the May sun. pic.twitter.com/QsRsXmnJ65
— Defense of Ukraine (@DefenceU) May 11, 2022
W ten sposób na podstawie analizy zdjęć lotniczych oszacowano, że wojska ukraińskie zniszczyły 73 czołgi T-72 i T-80, bojowe wozy piechoty, transportery opancerzone MT-LB, łodzie i inny sprzęt inżynieryjny do budowy przeprawy pontonowej. Teraz Rosjanie jeszcze długo nie będą mogli transportować własny sprzęt.
Najciekawsze jest to, że system GIS „Arta” doskonale współpracuje zarówno ze starymi, nawet jeszcze radzieckimi stanowiskami artyleryjskimi kal. 152 mm, jak i z ultranowoczesnymi haubicami kal. 155 mm, które dostarczyli zachodni partnerzy.
Przeczytaj także: Broń zwycięstwa: ATGM Javelin FGM-148 – bezlitosny dla czołgów
Co ma z tym wspólnego Elon Musk i Starlink?
System GIS „Arta” wymaga połączenia z Internetem. Rosyjskie wojsko z wyprzedzeniem wiedziało o systemie ukraińskim, więc kiedy rozpoczęła się inwazja, przypuściła zmasowany cyberatak na Tooway, cywilnego dostawcę Internetu satelitarnego, paraliżując ukraiński system bojowy.
A potem “na arenę” wszedł Elon Musk. Jego Starlink to grono satelitów zaprojektowanych w celu zapewnienia szerokopasmowego dostępu do Internetu w dowolnym miejscu na świecie. Dokładnie to, czego potrzeba na wojnie, gdy konwencjonalna infrastruktura staje się głównym celem wroga. Amerykański biznesmen od początku wojny zaproponował Ukrainie korzystanie ze Starlinka.
W przeciwieństwie do innych rodzajów komunikacji, Rosji nie udaje się zhakować systemu komunikacyjnego Muska, dzięki czemu GIS „Arta” może działać bezproblemowo. Dokładność współrzędnych celu jest bardzo wysoka, od sześciu do dwudziestu pięciu metrów, co w polu artyleryjskim oznacza, że cel będzie trafiony.
I wtedy zaczęły się groźby, które kierowane były do Elona Muska. Szef agencji kosmicznej Roskosmos Dmitrij Rogozin napisał w Telegramie, że Musk był zaangażowany w dostarczanie „siłom faszystowskim w Ukrainie sprzętu łączności wojskowej” i poradził mu “nie zachowywać się jako głuptak”, bo za te działania trzeba będzie odpowiadać.
.@Rogozin sent this to Russian media pic.twitter.com/eMI08NnSby
— Elon Musk (@elonmusk) May 9, 2022
Rogozin poinformował też świat, że „Elon odpowie za to, bez względu na to, czy to olewa czy nie”. Ale na Twitterze nie jest łatwo „porozmawiać” z jego właścicielem, więc odpowiedź nadeszła niebawem: „Jeśli umrę w tajemniczych okolicznościach, fajnie wiedzieć, przez kogo”:
If I die under mysterious circumstances, it’s been nice knowin ya
— Elon Musk (@elonmusk) May 9, 2022
Ten spór tylko potwierdził, że jedną z technologii, za pomocą której Ukraińcy śledzą rosyjskie wojska, jest satelitarny Internet Elona Muska.
Czytaj też: Switchblade: amerykańskie drony kamikaze dla obrony Ukrainy
Podsumowanie
Wydarzenia ostatnich dni pokazały, że Siły Zbrojne Ukrainy potrafią nie tylko bronić się, ale także skutecznie kontratakować, uderzając w pozycje przeciwnika. Niewątpliwą zaletą systemu GIS „Arta” jest to, że może on automatycznie oznaczać na mapie np. szkoły, szpitale i inne obiekty cywilne oraz określać położenie własnych jednostek wojskowych. Dzięki temu, możliwe jest wysłanie sygnału do zmiany pozycji, jeśli załoga wpadnie na linię ognia.