Edifier NeoBuds Pro mnie zaskoczyły: nigdy bym nie odgadł ich prawdziwej ceny. Te słuchawki pobiły wszystkie rekordy!
Nowość sprzedawana jest w średniej cenie 550 zł. Edifier NeoBuds Pro należą do segmentu budżetowego, choć niewiele o tym świadczy. Są tańsze niż Samsung Galaxy Buds 2 i AirPods Pro i Sony WF-1000XM4. Istnieją oczywiście alternatywy, które są nawet tańsze, ale na pewno są lepsze pod względem technicznym.
Czytaj także: Recenzja Sony WF-1000XM4 – najlepsze słuchawki TWS 2021 roku?
Zacznijmy od bardzo miłego elementu – w tym przypadku. O urządzeniach, które kosztują mniej niż 600 zł, zwykłem pisać szybko i o najważniejszym: opakowanie jest proste, otwieramy i tyle. Ale nie tutaj. Teraz chcę przedłużyć ten proces, bo opakowanie Edifier NeoBuds Pro jest po prostu szykowne.
Nowość pojawia się w dużym błyszczącym pudełku z logo Hi-Res. Testowałem urządzenia kilka razy droższe, które sprawiały gorsze wrażenie, już podczas rozpakowywania. Oczywiście ktoś obwinia za to ekologię, ekologia jest oczywiście ważna, ale… fajnie coś takiego mieć!
W pudełku pojawia się wiele ciekawych rzeczy. A nawet dziwnych. Przede wszystkim, od razu widoczne jest wielokolorowy rzęd siedmiu dodatkowych nasadek – i to nie byle jakich, ale “antybakteryjnych”. Co więcej, od razu pojawiają się pytania związane z przyklejoną do pokrywy akustyczną gumą piankową? Właśnie jak, ona jest tutaj. Ale po co? W sumie – to tylko dodatkowy element designu.
Ostatnią rzeczą, jaką zauważam, jest obudowa słuchawek, pozornie niewielka w tak monumentalnym opakowaniu. Na początku, wydawało mi się nawet, że jest metaliczna, ale nie. Również same słuchawki wyglądają jak metalowe i dopóki ich nie dotkniesz, tego nie zrozumiesz.
Wygląda na to, że to wszystko… ale nie. Okazuje się, że za tą warstwą kryje się kolejna – z kablem USB-C, instrukcją i mini-etui. Szczerze mówiąc, taki zestaw – i prezentacja – mogłyby posłużyć jako przykład dla firm Sony czy Marshall. Jeśli dasz w prezencie takie słuchawki, efekt będzie naprawdę “wow”.
Edifier jest dobry w projektowaniu! Obudowa jest zgrabna i niewielka, jej charakterystyczną cechą jest czerwona dioda, która zapala się po otwarciu.
Słuchawki wyglądają na duże dzięki długiej srebrnej “nóżce”. Z dowolnej strony wygląda jak metaliczna, ale nie, to plastik. Pewnie nie każdemu przypadnie do gustu futurystyczny wygląd, ale chcę pochwalić firmę za to, że nie próbuje kopiować Apple, a realizuje własne pomysły.
Przeczytaj także: Recenzja Bang & Olufsen Beosound Explore: bezprzewodowy głośnik za 1000 zł!
Design jest ważny, ale najważniejszym komponentem technicznym jest dźwięk. Tu nikt nie oszczędzał. Jeszcze przed rozpoczęciem sprzedaży firma trąbiła, że nowy produkt stanie się pierwszym TWS produktem z certyfikatem Hi-Res Audio i obsługą zakresu częstotliwości do 40 kHz. Sercem słuchawek są przetworniki Knowles 10 mm oraz procesor DSP. NeoBuds Pro należą do klasy słuchawek armaturowych opartych na aktywnej zwrotnicy. Obecne kodeki LDAC i LHDC oraz szybkości dekodowania do 900 Kb/s.
Ogólnie dużo epitetów, ale jak w praktyce? Jest naprawdę dobrze. Słuchawki obsługują kilka trybów dźwięku, które można skonfigurować w aplikacji (o czym w następnym podrozdziale) i umożliwiają wybór między dźwiękiem zrównoważonym a dynamicznym. Możesz dostosować swój własny korektor. Wsparcie dla kodeka LHDC też jest dobre, jeśli oczywiście masz kompatybilny smartfon – nie każdy model może się tym pochwalić, zwłaszcza budżetowy. Tak się składa, że bardzo niedrogie słuchawki wymagają drogiego urządzenia, aby naprawdę brzmieć dobrze. Ale nawet z AAC dźwięk jest świetny.
Ogólnie rzecz biorąc, nie ma muzyki, która byłaby nieodpowiednia dla NeoBuds Pro. Jazz-oczywiście. Metal na spokojnie. Elektronika – tym bardziej. Przetwornik jest tu jak subwoofer – gra tak mocno, jak tylko może, bez świszczącego dźwięku. Scena też jest zaskakująco szeroka. Bez względu na to, jakiej muzyki próbowałem, wszędzie słuchawki ukazywały się lepiej niż jakiekolwiek inne w podobnej cenie.
NeoBuds Pro obsługuje ANC, a redukcja szumów znacznie wpływa na jakość. Redukcja hałasu jest tutaj wysokiej jakości, może dać przykład wielu odpowiednikom premium. Jest w stanie zagłuszyć hałas do -42 dB. Krótko mówiąc, istnieją dwa poziomy ANC – wysoki i niski. Wynik zrobił na mnie wrażenie – nie trzeba oczekiwać całkowitego zniknięcia obcych dźwięków od osób trzecich, ale w metrze podczas słuchania muzyki robi się zaskakująco cicho. Należy tylko zauważyć, że w trybie High będą zbyt zauważalne niskie częstotliwości i nie można tego skorygować korektorem.
Przeczytaj też: Recenzja Sony WF-C500: niedrogie słuchawki TWS z doskonałą naturalną redukcją szumów
Edifier NeoBuds Pro bardzo dobrze sprawdza się jako zestaw słuchawkowy – nawet na hałaśliwej ulicy. Połączenie jest stabilne dzięki obsłudze Bluetooth 5.0.
W przeciwieństwie do niektórych producentów (ghm, ghm, Marshall), Edifier zawsze kładł duży nacisk na oprogramowanie.
Główny ekran pokazuje poziom naładowania słuchawek i etui, a poniżej możesz zobaczyć ustawienia ANC i przezroczystości. Większość ustawień można wprowadzić bezpośrednio w kurtynie powiadomień telefonu – tutaj zobaczysz zarówno poziom naładowania, jak i ustawienia dźwięku. Możesz też zainstalować widżety.
Jedyne, co mi się nie podoba, to wymaganie przez aplikację dostępu do geolokalizacji. Bez tego nie zadziała. Podobno ma to na celu znalezienie słuchawek do parowania, ale po co, skoro można je podłączyć bez żadnej aplikacji, prosto poprzez ustawienia Bluetooth?
Przesuń w prawo w aplikacji, aby otworzyć ustawienia dźwięku: dostępne są dwa ustawienia wstępne (dźwięk „Dynamiczny” i „Klasyczny”), a także korektor. Możesz tworzyć własne ustawienia i je zapisywać. Jeszcze jedno przesunięcie i będziesz mógł włączyć tryb gry – pozwala to zredukować opóźnienia do 80 ms.
Sterowanie realizowane jest poprzez stukanie w nóżki, wszystko jest konfigurowalne w aplikacji, jest wiele funkcji, w tym regulacja głośności.
Producenci nie zapomnieli o wsparciu asystenta głosowego, obecne wszystkie najważniejsze z nich, np. Asystent Google i Siri.
Przeczytaj także: Recenzja bezprzewodowych słuchawek Sennheiser HD 450BT. Kto to w ogóle kupuje?!
Na jednym ładowaniu z ANC słuchawki Edifier NeoBuds Pro będą pracować około 5 godzin, bez redukcji szumów – godzinę dłużej. W tym przypadku, słuchawki można ładować nieco ponad 4 razy. Jest wsparcie dla szybkiego ładowania – w 10 minut można naładować urządzenie przez godzinę. Brak ładowania bezprzewodowego.
Nie ma słuchawek idealnych, a Edifier NeoBuds Pro też w niektórych miejscach ustępują konkurentom, ale pod względem ceny nie mają sobie równych. Znakomity dźwięk, potężny ANC, wysokiej jakości transmisja głosu i przystępna cena stawiają ten nowy produkt PONAD większością innych. Nie wiem, czy obsługa Hi-Res jest tak ważna, ale najważniejsze jest to, że cena się nie zmieniła. Więc polecam!
Czytaj także:
Leave a Reply