Moim zdaniem, słuchawki to jeden z najwspanialszych wynalazków ludzkości. A jeśli są bezprzewodowe, to tym bardziej. Możesz robić wiele rzeczy podczas słuchania muzyki, podcastów, streamów itd. Dużo czasu spędzam w słuchawkach, używając ich w domu, na siłowni i podczas spacerów. Kiedy zaproponowano mi przetestowanie Sennheiser Accentum Wireless, byłem bardzo ciekaw – w końcu jest to model znanej audiofilskiej marki, która w przyszłym roku skończy 80 lat. Produkty firmy cieszą się dużym zainteresowaniem zarówno wśród audiofilów, jak i profesjonalistów zajmujących się audio.
W 2022 roku firma wypuściła na rynek słuchawki premium Sennheiser Momentum 4 (wycenione na ponad 1100 zł), a rok później w sprzedaży pojawiły się Sennheiser Accentum Wireless, które kosztują o połowę mniej (od 650 zł) i są pozycjonowane jako urządzenie średniej klasy, uproszczone względem starszego modelu. Słuchawki działają przez 50 godzin, posiadają hybrydowy ANC i obsługują Bluetooth 5.2 z kodekami aptX i aptX HD.
Również interesujące: Recenzja Sennheiser MOMENTUM 4 Wireless: Te słuchawki sprawiły, że zmieniłem swoje upodobania
Słuchawki są dostarczane w kartonowym pudełku wraz z kablem USB i kompletem dokumentacji. Jedną z różnic pomiędzy słuchawkami premium Sennheiser a klasą średnią jest obecność etui. Ten model go nie posiada. Do Sennheiser Momentum 4 także nie są dołączone żadne dodatkowe kable.
Model dostępny jest w dwóch kolorach – czarnym i białym.
Słuchawki są w całości wykonane z plastiku. Przy tym wyglądają na wytrzymałe. Miękkie nauszniki są pokryte eko-skórą. Nie ma tu ładnego materiału z efektem pamięci kształtu, jak w Momentum 4, ale pamiętajmy, że wciąż mamy do czynienia z modelem „budżetowym”. Łuk na dole ma warstwę pianki. Wewnątrz znajdują się dwa teleskopowe, wysuwane ramiona. Muszle mogą się obracać w dwóch płaszczyznach. Niewielka waga słuchawek pozwala nie tylko na wygodne ułożenie ich na głowie, ale także na komfortowe noszenie przez długi czas. Ale każdy ma inną głowę, więc jeśli dla mnie taki układ jest wygodny, to nie oznacza, że każdemu będzie pasować – trzeba po prostu spróbować.
Często jestem w okularach okulary i zaznaczę, że nie miałem problemów z noszeniem słuchawek razem z nimi. Jedyny niuans, na który zwrócę uwagę, to to, że słuchawki zbyt mocno przylegają do uszu i głowy, więc po jakimś czasie robi się gorąco. W dodatku muszle nie są duże, wiec osoby większe ode mnie mogą odczuwać dyskomfort.
Konstrukcja urządzenia nie przewiduje specjalnego składania do przenoszenia. Ale obrotowe muszle sprawiają, że słuchawki zajmują mniej miejsca.
Również interesujące: Recenzja Sennheiser Momentum True Wireless 3: trzecie pokolenie słuchawek dla audiofilów
Sterowanie jest proste. Na prawej słuchawce znajdują się cztery fizyczne klawisze: włączania i wyłączania, dwa przyciski głośności, a pomiędzy nimi jest przycisk odtwarzania/pauzy, który pozwala na zatrzymanie i wznowienie dźwięku dwu- lub trzykrotnym naciśnięciem. Nie ma tu panelu dotykowego ani wskaźnika poziomu naładowania, jak w droższym modelu.
Przycisk zasilania jest wielofunkcyjny. W zależności od tego, ile razy go naciśniesz, może pełnić różne funkcje: zasilanie, tryb redukcji szumów, dostęp do asystenta głosowego i połączenie Bluetooth. Przyciski są dość małe, ale każdy z nich możemy łatwo rozpoznać, tylko trzeba do tego się przyzwyczaić.
Również interesujące: Recenzja Haylou S35 ANC: Fajne słuchawki w mega niskiej cenie
Aplikacja Sennheiser „Smart Control” to centrum sterowania wszystkimi słuchawkami tej marki, które można połączyć ze smartfonem za pośrednictwem Bluetooth.
Dźwięk da się regulować za pomocą pięciopasmowego korektora. Użytkownik może także wybrać odpowiednią krzywą korektora spośród siedmiu gotowych ustawień gatunku muzyki. Można je edytować i zapisywać.
Dodatkowo aplikacja oferuje indywidualne ustawienia dźwięku. Wśród nich są takie rozwiązania:
Przeczytaj także: Test Samsung Galaxy Buds FE: Najbardziej przystępne TWS słuchawki Samsunga
Nie powiem, że jestem melomanem lub specjalistą od dźwięku. Dlatego wyrażę subiektywną opinię. Podczas testów słuchałem kompozycji muzycznych o różnych stylach i kierunkach. Zauważyłem przy tym dobrą równowagę brzmieniową. Nie było słychać żadnych nagłych dźwięków, ani instrumentów muzycznych, które zbytnio wyróżniałyby się na tle pozostałych. Dźwięk jest czysty, słychać poszczególne partie. Rytm jest dobrze wyczuwalny.
Jeśli mówimy o częstotliwościach, to mamy naprawdę bogaty bas. Brzmienie na średnich częstotliwościach również jest stabilne. Jednak wysokie częstotliwości wydawały mi się nieco stłumione.
Słuchając muzyki, nie opuszczało mnie poczucie przeciętnego brzmienia. Dźwięk jest przyjemny, gładki, wyraźny, jednak w Sennheiser Accentum Wireless nie poczułem efektu “wow”.
Accentum Wireless są wyposażone w dwa mikrofony i specjalny tryb tłumienia wiatru. Podczas rozmów telefonicznych nie było żadnych problemów, nawet w najgłośniejszym otoczeniu.
Istnieje obsługa multipoint, co oznacza, że Sennheiser Accentum Wireless można jednocześnie podłączyć do dwóch urządzeń. Na przykład do telefonu i laptopa. Możesz oglądać film na swoim laptopie, a w momencie, a gdy ktoś do Ciebie dzwoni, słuchawki przełączą się na dźwięk z telefonu, a po zakończeniu rozmowy, znowu “przejdą” na film, nic nie musisz robić ręcznie.
Brakuje jednak możliwości pracy przewodowej (po podłączeniu kabla), automatycznego wstrzymywania przy zdjęciu słuchawek i zaawansowanego kodeka aptX Adaptive (ale jest dość dobry aptX HD).
Chciałbym również podkreślić niuans związany z systemem aktywnej redukcji szumów. Ma ciekawą implementację – ANC nie można wyłączyć! Da się przełączyć tylko na tryb “przezroczystości”. Słuchawki ściśle przylegają do głowy (co samo w sobie doskonale izoluje dźwięki), a po ich włączeniu można odnieść wrażenie zanurzenia się w próżni. Słuchawki zapewniają równomierne tłumienie hałasu zewnętrznego w całym spektrum dźwięku (nie tylko w zakresie niskich częstotliwości). W droższym modelu Sennheiser Momentum 4 ANC potrafią automatycznie dostosowywać się do warunków otoczenia i pracować wydajniej, jednak szczerze mówiąc, różnicy prawie nie ma, czego nie mogę powiedzieć o cenie. „Tryb przezroczystości” również działa bez problemów, dźwięk jest naturalny.
Również interesujące: Recenzja Huawei FreeBuds 5: Super słuchawki o dziwnym wyglądzie
Producent twierdzi, że czas pracy Sennheiser Accentum Wireless wynosi 50 godzin. Podczas testów uzyskałem przybliżony wynik. Przy tak długim działaniu, brak opcji wyłączenia ANC nie wydaje się problemem.
50 godzin pracy zapewniają także droższe modele audiofilskie — Sony WH-1000XM5 i Bose QuietComfort 45. To jednak mniej niż 60 godzin, jakie oferuje starszy brat Sennheiser Momentum 4, który co prawda kosztuje dwa razy więcej.
Sennheiser Accentum Wireless to wysokiej jakości produkt przeznaczony przede wszystkim do codziennego użytku w pracy, podczas spaceru lub w drodze. Słuchawki zapewniają dobrą jakość dźwięku dzięki kodekom aptX i aptX HD, mają potężny ANC, oferują długi czas pracy i, co więcej, są w stanie pracować z dwoma urządzeniami jednocześnie. A sądząc po jakości konstrukcji, długo posłużą swojemu właścicielowi.
Wady: ciasne nauszniki, w których jest gorąco, nieskładana konstrukcja, brak automatycznej pauzy i możliwości pracy w trybie przewodowym, skromny komplet. Jednocześnie, choć są tańsze od flagowego modelu Sennheiser Momentum 4, to wciąż do najtańszych nie należą – cena zaczyna się od 650 złotych.
Jeśli szukasz słuchawek, aby w wolny wieczór usiąść w wygodnym fotelu, odłączyć się od świata zewnętrznego, zanurzyć się w ulubionych utworach na kilka godzin i w pełni cieszyć się ich dźwiękiem, to polecam zwrócić uwagę na drożdże słuchawki klasy premium, choć będziesz musiał za nie więcej zapłacić.
Przeczytaj także:
View Comments
Sennheiser jak zwykle chce sporo $$$, a jakość i możliwości takie sobie