Od momentu, gdy Huawei stracił możliwość produkowania pełnoprawnych smartfonów z Androidem, firma aktywnie wypuszcza i promuje inne produkty. W szczególności słuchawki bezprzewodowe, monitory, komputery PC i oczywiście laptopy. Co więcej, laptopy Huawei są ciekawym rozwiązaniem – wydajne, z designem premium. Do recenzji mamy model – Huawei MateBook 14s. Nie można go nazwać tanim, koszt naszej konkretnej konfiguracji to 5999 złotych, ale jest też opcja za ponad 7499 złotych. A więc, zapoznajmy się szczegółowo z MateBook 14s, dowiemy się również, czym Huawei MateBook 14s może zainteresować użytkownika i czy warto kupić ten model.
● Dysk: 1 TB SSD M.2 NVMe PCIe 3. generacji x4
●Ekran: 14,2″, 3:2, LTPS, 2520×1680 pikseli, 400 nitów, 90 Hz, dotykowy (do 10 jednoczesnych dotknięć), z błyszczącą powłoką;
● Bateria: Li-pol, 60 Wh, 4 sekcje;
● Wymiary: 314x230x16,7 mm
● Waga: 1,43 kg
● Materiał obudowy: anodowane aluminium;
●System operacyjny: Windows 10 Home, możliwość uaktualnienia do Windows 11 przy pierwszej instalacji;
● Klawiatura: membranowa, podświetlana;
● Touchpad: matowy, gładki, obsługa gestów i multi-touch;
● Transmisja danych: Wi-Fi 6 802.11 a/b/g/n/ac/ax (Intel AX201), Bluetooth 5.1;
● Złącza:
Warto powiedzieć o tym, że jest też bardziej przystępna wersja z 8 GB RAM, ale też jest lepsza opcja z mocniejszym procesorem Core i7-11370H i 1 TB pamięci masowej. O cenach porozmawiamy w podsumowaniu.
Czytaj także: Recenzja inteligentnego zegarka Huawei Watch GT 3 z systemem HarmonyOS
W kompaktowym pudełku oprócz samego laptopa znajdziemy kabel z dwoma złączami USB-C na końcach oraz ładowarkę 90W. Wygląda prawie jak zestaw smartfona!
Laptop wygląda nowocześnie i stylowo, ale nic specjalnego. Jest podobny do innych modeli z serii MateBook, a także do laptopów Apple MacBook. Podobał mi się kolor obudowy. Do naszego testu trafił model z procesorem Core i5, który reprezentuje się w ciemnozielonym kolorze. Szczerze mówiąc, trudno pokazać ten odcień poprzez zdjęcie, wydaje się szary. Ale jeśli umieścić coś naprawdę szarego na laptopie, od razu zauważysz kontrast, a szczególnie zieleń. Modyfikacja z Core i7 dostępna jest w ciemnoszarej obudowie, w porównaniu z zieloną jest już nie taka fajna.
Obudowa laptopa wykonana jest z szlifowanego anodowanego aluminium. Metal jest trwały, nie podatny na zarysowania. Krawędzie obudowy są ukośne i wypolerowane – tutaj od razu widać, że mamy przed sobą aluminium.
Ponadto, napis HUAWEI na pokrywie laptopa jest lśniący i piękny.
Dolny panel ma zaokrąglone krawędzie i dwie szerokie plastikowe nóżki. Nie powiedziałabym, że są antypoślizgowe, ale nieco unoszą laptop nad stołem, dzięki czemu, urządzenie lepiej się ochładza podczas pracy. Również na tylnym panelu znajdują się maskownice głośników i otwory wentylacyjne.
Pokrywa otwiera się łatwo dzięki szerokiemu wgłębieniu w dolnym panelu.
Ma zaokrąglone krawędzie, co idealnie dopasowuje się do designu nowego Windowsa 11 (do którego notabene laptop sugeruje aktualizację po pierwszym uruchomieniu). Ekran odchyla się o około 150 stopni, co wystarcza na każde zadanie. Po rozłożeniu otrzymujesz w pełni osłonięty szkłem wyświetlacz z minimalnymi ramkami i proporcjami 3:2.
Górna ramka ma tylko 8 mm wysokości, ale zawiera kamerę do wideorozmów i czujniki podczerwieni do rozpoznawania twarzy (funkcja Windows Hello). Boczne ramki mają mniej niż 5 mm. Dolna – 12 mm, choć nadal wygląda wąsko w porównaniu do innych laptopów. Ekran pokrywa 90% górnej ramki MateBooka 14s.
Konstrukcja, jak na MateBooka przystało, jest idealna. Bez skrzypienia i ugięć podczas naciskania.
Ogólnie rzecz biorąc, MateBook 14s można nazwać dość kompaktowym urządzeniem. Jego szerokość wynosi 31,4 cm, długość 23 cm, a grubość 17 mm (lub 21 mm, jeśli liczyć nóżki podstawki). Dolna część korpusu zwęża się od góry do dołu, co sprawia, że obudowa wydaje się cieńsza. MateBook 14s waży 1,44 kg. Całkiem sporo w porównaniu z konkurencją, ale moim zdaniem nie krytycznie.
Czytaj także: Recenzja Huawei MateView GT: zakrzywiony monitor 3K
Klawiatura znajduje się niemal na całej szerokości panelu roboczego. Układ klawiszy jest wygodny, intuicyjny, bez niespodzianek. Jeśli miałeś inne MateBook-i, to nawet nie musisz się na nowo przyzwyczajać. Przyciski wykonane są z miękkiego w dotyku i wytrzymałego poliwęglanu, są w miarę duże. Skok klawiszy jest przyjemny, lekki,a przy tym dość głęboki (1,5 mm). Po naciśnięciu przycisku poczujesz “amortyzację”, jaką zapewnia gumowa podkładka. Daje dobre sprzężenie zwrotne, wyrównuje twardość klawiszy, krótko mówiąc, nawet przy długim pisaniu palce się nie męczą.
Ogólnie klawiatura jest dobra. Jedynie co, to można mieć pretensję do klawiszy góra-dół, które są o połowę mniejsze od lewego i prawego przycisku – być może będziesz musiał się do tego przyzwyczaić.
Przyciski mają białe podświetlenie, dostępne są dwa poziomy – jaśniejszy i bardziej stonowany. Jednak nawet w wersji “jaśniejszej” nie można powiedzieć, że podświetlenie jest bardzo jasne. W dodatku światło jest widoczne raczej nie na samych klawiszach, ale we wgłębieniach pod nimi. Dodatkowo podświetlenie jest nierównomierne. Ale w każdym razie, lepiej mieć przynajmniej takie, niż żadne. Pomaga przy pracy w ciemności.
Dodam, że po prawej stronie nad klawiaturą znajduje się klawisz zasilania laptopa. Posiada skaner linii papilarnych, dzięki czemu do systemu można wejść jednym dotknięciem, jest to wygodne.
Touchpad jest duży, przejrzysty i przyjemny w dotyku. Czułość na wysokim poziomie, dotknięcia i gesty są rozpoznawane bez najmniejszego problemu. Cała dolna część jest jednym przyciskiem. Skok jest zbyt głęboki, z bardzo głośnym kliknięciem, to mi się nie podobało.
Należy dodać, że w touchpad wbudowany jest odbiornik NFC. Oczywiście nie można nim płacić w sklepie :). Przydatne rozwiązanie dla tych, którzy mają smartfony Huawei lub Honor. Wówczas w ramach ekosystemu urządzenia będą mogły szybko łączyć się ze sobą i wymieniać pliki.
Moim zdaniem, wybór portów jest wystarczający. Po lewej stronie MateBooka 14s znajdują się dwa porty USB 3.2 Gen 2 typu C z obsługą DisplayPort, Power Delivery i Thunderbolt 4 (ten ostatni tylko w starzej wersji z procesorem Core i7). Każdy z tych portów może służyć do ładowania laptopa. Po lewej stronie jest też pełnowymiarowe złącze HDMI 1.4, a także wyjście audio na słuchawki/mikrofon.
Po prawej stronie widać jedno złącze – standardowe USB 3.2 Gen 1 typ-A. Myślę, że dla większości użytkowników zestaw złącz jest więcej niż wystarczający, nie są potrzebne żadne adaptery. Chociaż jeszcze jedno pełnoprawne USB po prawej stronie na pewno by nie zaszkodziło, a dla niektórych użytkowników – jeszcze byłby przydatny czytnik kart.
Czytaj także: Jak korzystać z usług Google na smartfonach i tabletach Huawei w 2021 roku?
Jedną z największych zalet MateBooka 14s jest jego wyświetlacz. Laptop otrzymał ekran dotykowy z matrycą LTPS (rodzaj IPS) o przekątnej 14,2 cala, proporcjach 3:2 i rozdzielczością 2520×1680. Wyświetlacz pokryty jest błyszczącym szkłem, a więc dyskomfortu, przy korzystaniu z laptopa w słoneczny dzień, niestety, nie uniknąć. Ale wysoki poziom jasności nieco neutralizuje ten nieprzyjemny efekt.
Ważna cecha wyświetlacza MateBook 14s – obsługa zwiększonej częstotliwości odświeżania 90 Hz. Jak wszyscy wiemy z doświadczenia ze smartfonami, sprawia to, że obraz jest wizualnie płynniejszy. Laptop obsługuje technologię Adaptive Sync, co oznacza, że w celu oszczędzania baterii częstotliwość odświeżania może zostać zmniejszona w zależności od używanej aplikacji. W razie potrzeby możesz przełączyć się na 60 Hz w ustawieniach (lub bezpośrednio „w locie” za pomocą skrótu Fn+R), ale nie ma to sensu.
Moim zdaniem, proporcje 3:2 są idealne. Ekran nie jest zbyt wąski, mieści dużo informacji. Bardzo wygodny do czytania, pracy z dokumentami, surfowania po necie. Za to kiedyś bardzo chwaliłam monitor Huawei MateView. Miło jest też zobaczyć proporcje 3:2 w laptopie. Wcześniej, takie ekrany, były używane tylko przez Microsoft w linii Surface.
Sama matryca jest bardzo wysokiej jakości, jasna, soczysta, z dużymi kątami widzenia. Ekran MateBook 14s ma doskonałą jasność – 470 cd/m2, wysoki kontrast (około 1774:1), a także ma prawie idealną temperaturę barwową bieli 6470K. Dobrze pokryta jest również gama sRGB – 96,4% (dla AdobeRGB to 67,8%, a dla DCI-P3 – 69,9%). Kolory są wyświetlane dokładnie, ze średnim błędem DeltaE dla gamy sRGB wynoszącym 3,23 i maksymalnie 5,72. Można śmiało powiedzieć, że ekran MateBook 14s nadaje się nie tylko do zwykłej pracy z dokumentami i surfowania po sieci, ale także do amatorskiej pracy ze zdjęciami i wideo. Brakuje tylko obsługi HDR, ale to nie jest duży minus.
Podświetlenie jest dość jednolite (odchylenia nie przekraczają 8%).
W trakcie testowania MateBook 14, nie korzystałam z dotykowego wyświetlacza. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego jest to potrzebne, jeśli laptop standardowy, nie transformer. A błyszczącą powierzchnię ekranu bardzo łatwo brudzi się palcami.
Czytaj także: Recenzja Huawei MateStation S: kompaktowy komputer do domu i biura
MateBook 14s wykorzystuje procesor Intel Core i5-11300H lub Intel Core i7-11370H. Pierwsza opcja trafiła do naszego testu. Oba procesory należą do rodziny Tiger Lake, są wykonane w technologii 10 nm i zawierają 4 rdzenie z możliwością wielowątkowości.
Częstotliwość bazowa to 3,1 GHz (i5) lub 3,3 GHz (i7). W trybie Turbo częstotliwości wzrastają odpowiednio do 4,4 GHz/4,8 GHz przy obciążeniu na 1 lub 2 rdzeniach oraz do 4,4 GHz/4,8 GHz przy obciążeniu wszystkich czterech. Procesory obsługują pamięci DDR4-3200 i LPDDR4X-4267, posiadają 4 wolne PCIe Gen. 4, obsługują także standard USB 4.0. Jest też obsługa Thunderbolt 4, ale tylko w starszym modelu MateBook 14s z procesorem Core i7.
Litera H na końcu nazwy procesora oznacza, że należy do linii Tiger Lake-H35 (TGP 35W), która jest przeznaczona do wydajnych komputerów. To prawda, że tak powiem, „budżetowa” seria H, która nie jest daleka od serii U (procesory z takimi oznaczeniami są stosowane w cienkich i lekkich ultrabookach).
Starszy model MateBook 14s z procesorem Core i7-11370H wykorzystuje kartę graficzną Iris Xe Graphics (96 EU). W naszym modelu jest nieco słabsza wersja Iris Xe (80 EU). Maksymalna częstotliwość to 1300 MHz. Te karty wideo nie mają własnej pamięci, ale mogą w razie potrzeby korzystać z pamięci RAM laptopa, nawet do 8 GB. Częstotliwość „wspólnej” pamięci wynosi 1400 MHz.
Dwa starsze warianty MateBook 14 są wyposażone w 16 GB pamięci RAM. Młodsza otrzymała 8 GB. Nie jest to najszybsza opcja pamięci – LPDDR4X-3733, procesor obsługuje również szybsze. Wpływa to na wydajność, także w grach. Pamięć jest wlutowana na płytce, więc nie ma możliwości jej wymiany, warto o tym wiedzieć.
MateBook 14s z Core i7 jest wyposażony w dysk SSD YMTC PC005 o pojemności 1 TB. Cóż, modele z Core i5 mają o połowę mniejsze opcje – 512 GB. Oba napędy produkowane są przez młodą i wciąż mało znaną chińską firmę YMTC. YMTC PC005 wykorzystuje gniazdo 2280 M.2, interfejsy PCIe Gen 3.0×4 (choć procesor również współpracuje z PCI-e 4.0) oraz NVMe 1.3. Dyski wykorzystują 64-warstwową technologię 3D TLC, kontroler od Phison.
Sądząc po oficjalnych informacjach, YMTC PC005 zapewnia prędkość odczytu 3500 MB/s niezależnie od rozmiaru dysku. Ale prędkość zapisu jest inna – 2900 MB/s dla dysku 1 TB i 2500 dla 512 GB. Nasze testy potwierdzają te dane, napęd MateBooka 14s z Core i5 jest szybki.
Należy jednak zauważyć, że nośniki pamięci YMTC mają znacznie niższą maksymalną liczbę losowych operacji odczytu i zapisu na sekundę (IOPS). Może to wpłynąć na wydajność aplikacji.
Układ sieciowy to Intel AX201 z obsługą nowego standardu Wi-Fi 6 (z obsługą MIMO 2×2 do 2400 Mb/s) oraz Bluetooth 5.1. Podczas testu nie miałam żadnych skarg na działanie modułów bezprzewodowych.
MateBook 14s jest wydajnościowy. Laptop dobrze radzi sobie z codziennymi zadaniami, nie będzie jakichkolwiek problemów. Jeśli chodzi o gry – lepiej nie liczyć na nowoczesne z maksymalną grafiką, ale do pracy ze zdjęciami/wideo urządzenie jest odpowiednie.
Jasne, że nikt nie kupi tego modelu specjalnie do gier, ale nadal można na nim grać. Tak, rozdzielczość gier będzie niższa niż natywna (a szkoda, bo ekran Huawei MateBook 14s jest naprawdę fajny), ustawienia graficzne na minimalnym poziomie, ale generalnie prawie każda nowa gra będzie działać. I zawsze można wrócić do klasycznych tytułów jak Civilization lub nie najnowszych typu Wiedźmin 3. Właśnie w tym drugim ze średnimi ustawieniami graficznymi laptop miał około 33 kl/s, w Fortnite na niskich ustawieniach – około 63 kl/s, w GTA V ze średnią grafiką – 60 fps.
Czytaj także: Recenzja Huawei WiFi WS5200 v3 new: niedrogi dwuzakresowy router
Laptop zdecydowanie nie jest głośny. Jeśli po prostu stoi lub wykonujesz podstawowe zadania, takie jak praca z dokumentami lub przeglądanie prostych stron internetowych, wentylatory (swoją drogą są dwa) nie będą używane, czyli jest używane pasywne chłodzenie procesora. Jeśli otworzysz jakieś „ciężkie” strony, zaczniesz instalować nowe aplikacje, przetwarzać zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, to wentylatory będą pracować na niskich obrotach, emitując prawie niezauważalny hałas na poziomie 24,5 dB.
Jednak nawet jeśli korzystasz z laptopa w trybie najwyższej mocy i np. grasz w gry, hałas nie będzie zbyt wysoki – nie więcej niż 30 dB.
Należy zauważyć, że jeśli na przykład renderujesz wideo, wówczas wentylatory osiągną maksymalną prędkość, wtedy hałas na poziomie 42,4 dB zacznie być nieprzyjemny. Generalnie jednak MateBook 14s mogę nazwać jednym z najcichszych laptopów wśród modeli na Windows (oczywiście nie ma sensu porównywać z MacBookiem M1, ten “gość” w ogóle nie usuwa wentylatorów, chociaż je ma).
Podczas zwykłej pracy “biurowej” laptop nie nagrzewa się, metalowa obudowa pozostaje chłodna. Jeśli ładujesz procesor przez określony czas, MateBook 14 może się nagrzewać, ale tylko umiarkowanie. Na przykład, w obszarze klawiatury nie będzie więcej niż 40 stopni, a w najcieplejszym miejscu w pobliżu ekranu – nie więcej niż 41 stopni. Możesz wygodnie pracować, ponieważ korpus nie nagrzeje się powyżej 30 stopni w okolicy touchpada.
Przy dużym obciążeniu dolna część obudowy nagrzewa się szczególnie wyraźnie tam, gdzie jest procesor. Temperatura wynosi 45-46 stopni. To już prowadzi do tego, że trzymanie laptopa na kolanach jest niewygodne, lepiej pracować z nim na stole.
MateBook 14s otrzymał baterię 60W. W porównaniu do konkurencji – to dużo. Ale oczywiście żywotność baterii zależy zarówno od ekranu, jak i procesora. Nasz MateBook 14 z i5 pokazał się bardzo dobrze. Gdy jasność ekranu jest powyżej średniej w trybie oszczędzania energii urządzenie pozwala na pracę z dokumentami lub surfowanie po Internecie przez około 12-13 godzin. Obniż jasność – i możesz uzyskać 15-16 godzin. Możesz oglądać film w FullHD przy średniej głośności za pomocą Wi-Fi przez około 10 godzin.
Jeśli grasz w gry, które wymagają dużych zasobów laptopa, baterii wystarczy na około 2-3 godziny.
Do laptopa dołączona jest ładowarka 90 W. Nie jest większa niż dzisiejsze superszybkie ładowarki do smartfonów.
Czas ładowania jest bardzo szybki – pół godziny wystarczy na 50% naładowania, na dzień prostej pracy biurowej. Model ładuje się do 100% w nieco ponad półtorej godziny.
Zaawansowany system Huawei Sound składa się z 4 mikrofonów nagrywających dźwięk przestrzenny (ich otwory są akurat widoczne na przedniej części dolnego panelu laptopa) oraz 4 głośników. Dźwięk jest naprawdę przestrzenny i wysokiej jakości, nawet bas jest wyczuwalny. Głośność jest również dobra, w przypadku filmów, gier – to dobra opcja. Mikrofony nagrywają dźwięk nawet z odległości od laptopa do 5 metrów, a redukcja szumów działa dobrze.
Nie będę twierdziła, że MateBook 14s to najlepiej brzmiący laptop na rynku, ale te, które brzmią lepiej, kosztują dwukrotnie więcej lub mają wbudowane soundbary. Tak więc, dźwięk MateBooka 14s to zdecydowanie jego zaleta.
Co do aparatu, sprawa nie jest już taka dobra. Czujnik 0,9 megapiksela 720p – te parametry techniczne w 2021 roku to wcale nie poważne rozwiązania. Ponadto przetwarzanie obrazu jest zbyt agresywne. Dla większości nie jest to krytyczne, ale warto o tym pamiętać.
Ale kamera jest w końcu umieszczona tam, gdzie należy – nad wyświetlaczem. Wcześniej Huawei umieszczał kamery w jednym z F-przycisków klawiatury, kąt widzenia był daleki od idealnego. Obok kamery znajdują się również czujniki twarzy IR (funkcja Windows Hello). Nie działają tak szybko, jak byśmy chcieli, ale działają. Osobiście, wygodniej mi było logować się do systemu odciskiem palca.
Czytaj także: Recenzja i test monitora Huawei MateView: co kryje się za zewnętrznym pięknem?
Jak już wspomniano, po wyjęciu z pudełka Motebook 14s działa w systemie Windows 10, ale przy pierwszej konfiguracji system oferuje bezpłatną aktualizację do Windows 11, co właściwie zrobiłam.
Zanim przejdziemy do podsumowania, porozmawiajmy o aplikacji, którą Huawei dodał do systemu operacyjnego. To jest „Manager PC”. Pozwala zarządzać trybami wydajności, przeprowadzać optymalizację, podłączać inne urządzenia Huawei, a nawet kontaktować się z serwisem. Nie powiedziałabym, że ta aplikacja jest niezbędna, chyba że masz w pobliżu smartfon Huawei – wtedy możesz otworzyć jego pulpit np. na ekranie laptopa i np. „płynnie” przeciągać i przemieszczać pliki.
Ponadto w prawym dolnym rogu systemu widać ikonę podobną do litery M.
Naciśnij na nią, aby otworzyć panel sterowania Huawei. Znajdują się tam informacje o obciążeniu procesora, lista ostatnio otwieranych dokumentów, wizualny schowek, klawisze skrótów (zrzut ekranu, nagrywanie wideo, wyszukiwanie itp.). Ładny interfejs, wszystko jest przejrzyste i wygodne – nie trzeba instalować dodatkowego oprogramowania.
MateBook 14s to udany model. Jego główną zaletą jest ekran LTPS o przekątnej 14,2 cala i wygodnych proporcjach 3:2 o doskonałej jakości obrazu, wysokiej rozdzielczości 2520×1680 i częstotliwości odświeżania 90 Hz. Trudno też narzekać na wydajność, Core i5-11300H (jak w wersji testowej) oraz Core i7-11370H nadają się do gier (nie najbardziej „ciężkich” i świeżych, ale jednak) i do pracy z grafiką , ale w podstawowych zadaniach w ogóle nie ma problemów. Jednocześnie laptop jest bardzo cichy, rzadko korzysta z wentylatorów i zbytnio się nie nagrzewa.
Klawiatura jest wygodna, z dużymi przyciskami, dobrym skokiem, a touchpad jest responsywny. Wybór portów jest wystarczający dla większości użytkowników. W przycisku zasilania znajduje się skaner linii papilarnych, są także kamery podczerwieni do skanowania twarzy Windows Hello. Żywotność baterii jest bardzo przyzwoita. No i oczywiście kompaktowe rozmiary, świetny design, ładny kolor, perfekcyjny montaż, materiały premium.
Czy są jakieś minusy? Być może, ale nie dla wszystkich będą krytyczne. Pamięć RAM mogłaby być szybsza, podświetlenie klawiatury jest nierównomierne. Nadal można się przyczepić do tego, że z opcji aktualizacji dostępna jest tylko wymiana SSD, a HDMI to stara wersja 1.4. Ale ogólnie model jest bardzo przyjemny. Być może jego główna wada to… cena.
Huawei MateBook 14s z procesorem Core i5-11300H, 8 GB pamięci RAM i dyskiem SSD o pojemności 512 GB kosztuje 4999 zł. Ta sama opcja, ale z 16 GB RAM (testowy wariant) kosztuje 1000 złotych więcej, spora różnica! Cóż, topowy model z Core i7-11370H, 16 GB pamięci RAM i 1 TB pamięci masowej kosztuje 7499 zł! Krótko mówiąc, nowego MateBooka 14 nie można nazwać przystępnym cenowo. Jednak nie twierdzę, że model nie jest wart swojej ceny.
Renomowana chińska marka chce trafić do segmentu premium. Dokładniej, nawet nie chce, ale już jest w nim. Nikt nie narzeka, że MacBooki są drogie, prawda? Użytkownicy po prostu wiedzą o tym i je kupują. Huawei stawia więc na solidny design, perfekcyjne wykonanie, bezbłędną wydajność i… prosi za to płacić. To, czy zapłacisz, czy nie, zależy od Ciebie.
Podobał Ci się Huawei MateBook 14s? Napisz w komentarzach!
Czytaj także:
Leave a Reply