Bigme KIVI KidsTV
Categories: Laptopy

Test laptopa Lenovo ThinkBook Plus. E Ink na pokrywie – czy to dobry pomysł?

To, za co kochamy Lenovo, to chęć podejmowania odważnych eksperymentów i to nie w pojedynczych urządzeniach, ale w seryjnych, masowych produktach, które w przypadku awarii pociągają za sobą dość spore straty. Odważny producent po raz drugi próbuje nie tylko połączyć laptop i ekran E Ink, ale także sprzedać to, co zrobił, na całym świecie. Co tak naprawdę z tego wyszło? Lenovo ThinkBook Plus. A jaki z niego pożytek? Spróbujmy to ogarnąć.

Pierwsza próba, przypomnę, miała miejsce z Lenovo Yoga Book C930 (nie mylić z Yoga C930, to zupełnie inne urządzenie), gdzie klawiaturę zastąpiono ekranem E Ink. Produkt “nie przyjął się” na rynku, ponieważ był mały i niedostatecznie funkcjonalny jak komputer główny, zbyt drogi jak dla komputera pomocniczego, a wiele osób nie polubiło pomysł całkowitego usunięcia klawiatury mechanicznej. Chociaż gustu w Yoga Book było, moim zdaniem, nie do zmierzenia.

Cóż, powiedzieli w Lenovo, jeśli Yoga Book C930 nie jest dla Ciebie wystarczająco praktyczna, przejdźmy z drugiej strony i weźmy najbardziej bazową rzecz- ThinkBook na początek. Potem, przyczepmy E Ink do pokrywy – nie można dotykać mechanicznej klawiatury, a poza tym drugi ekran można przyczepić tylko od spodu. Podobno ma to na celu czytanie książek i robienie notatek bez otwierania komputera.

Klasa, konfiguracje i ceny

Lenovo ThinkBook Plus to 13-calowy laptop, który jest cieńszy od ultrabooka i zwykłego laptopa. W Polsce jest dostępny w dwóch konfiguracjach. Młodszy model, 20TG000RRA, wyposażony w procesor Intel Core i5, 8 GB pamięci RAM i 256 GB SSD, jest oferowany za 5800 złotych. Starszy z kolei, 20TG005ARA, jest wyposażony w procesor Core i7 i podwojoną ilość pamięci – 16 GB RAM i 512 GB SSD. Kosztuje już od 6300 złotych (teraz są promocje w kilku sklepach, zwykła cena to 7500 zł).

Nie trzeba dodawać, że kategoria cenowa, w której mieści się laptop, jest dość luksusowa. Za te pieniądze kupujący może wybrać model z flagowej lub gamingowej serii dowolnego producenta, licząc przynajmniej na Core i5/8 GB/256 GB. I choć nie jest to sprzęt z najwyższej półki, to od takich laptopów należy oczekiwać maksymalnej przyjemności w pracy i żadnych kompromisów związanych ze sprzętem i możliwościami – tylko moc obliczeniowa.

Czytaj także: Recenzja ASUS ROG Zephyrus Duo SE GX551: ten laptop do gier Cię zaskoczy 

Dane techniczne Lenovo ThinkBook Plus 20TG000RRA

Zacznijmy jak zwykle od tabelki z danymi. Chodzi o konfigurację młodszego urządzenia, które trafiło do nas do testu.

System operacyjny Windows 10 Pro
Procesor Intel Core i5 10210U, 4 rdzenie, częstotliwość podstawowa 1,6 GHz
RAM 8 GB DDR4
Pamięć masowa 256 GB SSD
Wyświetlacz
  • Zewnętrzny: 10,8-calowy E Ink, monochromatyczny, 1920×1080 pikseli Podstawowy: 13″ IPS, 1920×1080 pikseli, jasność do 300 nitów
Karta graficzna Zintegrowana karta Intel UHD oparta na bazie UMA
Bateria 45 Wh, obsługa funkcji szybkiego ładowania Rapid Charge
Interfejsy bezprzewodowe
  • Wi-Fi IEEE 802.11ax 2×2
  • Bluetooth 5.0
Bezpieczeństwo
  • Czytnik linii papilarnych wbudowany w przycisk zasilania Moduł zaufanej platformy DTPM 2.0
System nagłośnienia
  • Dolby Audio
  • Głośniki Harman Kardon
Kamera internetowa 720p
Wymiary 308,0×217,0×17,4 mm
Waga 1,4 kg
Porty i złącza
  • USB-C (DisplayPort + zasilanie)
  • 2 × USB 3.0, 1 × USB-A (jeden zawsze włączony)
  • HDMI 1.4b
  • Gniazdo mini jack 3,5 mm do mikrofonu i słuchawek

Komplet

Laptop dostarczany jest w nudnym brązowym pudełku z tektury falistej, w środku, którego… kolejne kartonowe pudełko, tym razem prezent, znacznie atrakcyjniejsze, skrywające samo urządzenie, a pod nim w „sekretnej” przegródce – rysik i dokumentację. Sam laptop leży w kopercie wykonanej z cienkiej tkaniny opakowaniowej, taką samą ułożono między ekranem a klawiaturą. Obok laptopa znajduje się etui na niego, dość solidnego wyglądu, wykonany z połączenia tkaniny (super stylowa faktura) i sztucznej skóry (taka, jaka jest).

Laptop wkłada się do etui przez górny koniec, w tym celu należy otworzyć dwa wąskie przegródki. Normalny system do zwykłego laptopa, ale dla ThinkBooka Plus, do którego rysik jest namagnesowany z boku, jest to niewygodne – rysik czasami odpada, gdy się wkłada i wyjmuje urządzenie.

Całość dopełnia kompaktowe ładowanie za pomocą USB-C – to tradycyjna konstrukcja do laptopów, z pełnym uziemieniem obwodu AC – po pewnych wypadkach z ładowaniem Microsoft Surface Pro 7 nauczyłem się doceniać tę cechę.

Czytaj także: Recenzja Lenovo ThinkPad X1 Fold – pierwszego laptopa ze składanym wyświetlaczem

Wygląd

Laptop jest ładny, solidny, dobrze wykonany i ciemna metalowa obudowa prezentuje się całkiem przyzwoicie. Zewnętrzny ekran E Ink, jego obraz i szeroka, czarna ramka oczywiście nie pozostawiają szans na minimalizm. Urządzenie wygląda raczej niezgrabnie. Sytuację można nieco poprawić, wybierając czarne tło dla ekranu zewnętrznego.

Należy osobno odnotować kilka niuansów projektowych. Pierwszy to dość gruba okładka, czego można się spodziewać, ponieważ kryje w sobie „składankę” dwóch ekranów. Nie jest jednak ciężka i praktycznie nie wpływa na bilans masy laptopa.

Ale samo urządzenie jest ciężkie. Subiektywnie wydaje się, że jego waga przekracza deklarowane 1,4 kg. Nie da się otworzyć pokrywy jedną ręką – nie ma się czego chwycić, a zawias jest dość ciasny.

Wyposażenie Lenovo ThinkBook Plus

Patrząc w przyszłość powiem, że pod względem wyposażenia i wydajności to zupełnie zwyczajny laptop. Dlatego nie przywiązywałem większej wagi do formalnych testów. Jeśli chcesz, nie będziesz mógł znaleźć szczegółowych opracowań tego modelu w sieci, więc bardzo krótko zatrzymamy się w drodze ku najciekawszemu.

Platforma obliczeniowa i wydajność

W środku jest jakiś procesor i to wystarczy. Oczywiście żart, ale nie bez ziarenka prawdy. Comet Lake-U nie jest najnowszym ani najszybszym chipem, chociaż należy do Intel Core i 10 generacji. Przy prostych zadaniach biurowych praca z nim w parze z 8 GB RAM-u jest dość niezawodna. Nie trzeba zbyt “męczyć” laptop ciężkimi zadaniami.

Czytaj także: Recenzja Acer ConceptD 7 (CN715-72G): potężny i bardzo elegancki laptop  

Wyświetlacz

Wydaje się, że nic specjalnego, ale w rzeczywistości to całkiem przyjemny ekran. Matowe wykończenie zapobiega pojawieniu się odblasków. Kąty widzenia są doskonałe, kontrast i kolory praktycznie pozbawione zniekształceń. Występuje odwzorowanie kolorów, czerwony jest głównie podobny do czerwonego, a niebieski do niebieskiego. To także żart, ale nie potrzebujesz wiele więcej od biurowego laptopa. To tylko 300 nitów – za mało, latem będzie trochę niewygodnie podczas pracy na świeżym powietrzu. Brak blasków trochę pomoże, ale nie uratuje całkowicie sytuacji.

Klawiatura

Klawisze w kształcie Lenovo są całkiem przyjemne w obsłudze. Układ jest w większości klasyczny, co jest dobre. Jedynym wyjątkiem jest prawy ukośnik, który zjadł część Entera, jednak nie jest to duży problem. Podświetlenie sprawia przyjemność – wyraźny, jednolity kolor nieoświetlonych i podświetlonych symboli doskonale kontrastuje z tłem w każdych warunkach oświetleniowych.

Rozczarowujące jest to, że domyślnie klawisze F1-F12 działają jak F1-F12, a nie jak kontrolki – prawie wszystkie laptopy nie wymagają dodatkowego wciskania klawisza Fn do regulacji głośności czy jasności, ale tu jest powrót do przeszłości. Sterowanie podświetleniem klawiatury też jest nietypowe – Fn + Spacja, ale można się do tego przyzwyczaić, jest jeszcze lepiej – w ciemności znacznie łatwiej jest znaleźć spację niż jeden z wielu małych klawiszy.

Interfejsy

Dwa porty USB-A po jednej stronie obudowy, jedno USB-C, przez które ładuje się laptop – to już klasyka. Stare, dobre HDMI i mini-jack audio pozostały po „dziedzictwie”. Wszystko jest dogodnie zlokalizowane, bez problemu możesz z niego korzystać. Nie ma też żadnych skarg a działania Wi-Fi i Bluetooth.

Czujnik odcisków palców

W przycisk zasilania wbudowany jest skaner linii papilarnych. Niestety jest tylko jedno – aby wprowadzić do systemu aż cztery, tak jak w Samsungu Galaxy S10, to nie wyjdzie, więc laptop zawsze będzie trzeba włączać tym samym palcem. Nie jest to do końca wygodne. Jednak nie ma żadnych reklamacji na jakość czujnika. Jeśli nie podoba Ci się ta metoda logowania, możesz użyć innych standardowych opcji Windows Hello – hasła, kodu PIN, klucza fizycznego, obrazu-hasła. W opcjach Windows Hello jest rozpoznawanie twarzy, ale nie można go aktywować – urządzenie nie jest wyposażone we wszystkie niezbędne czujniki.

Kamera

Budżetowa i tyle w temacie. W dobrym świetle obraz jest przeciętny. W gorszym, redukcja szumów praktycznie nie pozostawia ziarenek, ale obraz staje się bardzo rozmyty.

Czas pracy i ładowanie baterii

Gdy zaczynasz pracę z w pełni naładowanym laptopem, Windows i Lenovo Vantage (autorska aplikacja, która między innymi odzwierciedla poziom naładowania baterii i prognozę czasu pracy) obiecują góry złota – czasem 7, a nawet 9 godzin pracy, a to przy jasności zbliżonej do maksymalnej. Jednak w trakcie użytkowania ten czas nie odpowiada obiecanym standardom, wydaje się, że czas dla Lenovo ThinkBook Plus biegnie szybciej niż dla reszty świata. W rzeczywistości przy średniej jasności ekranu będzie to 4 godziny. Ale pamiętaj o nitach 300 – do pracy musisz głównie ustawić wyższy procent, dlatego w zasadzie urządzenie nie osiąga 4 godzin pracy. To jedyna wada ThinkBooka Plusa jako laptopa, ale dość znacząca.

Laptop “śpi” normalnie – nieźle i nie dobrze. Od wieczora do rana traci 4-6% ładunku, w zależności od tego, kiedy i jak skończył się wieczór i kiedy zaczął się poranek. To więcej niż najlepsi przedstawiciele tego gatunku (np. Microsoft Surface Pro 7 traci nawet 3%), ale nie katastrofa. Ten wskaźnik jest osiągany przy ustawieniach zarządzania energią zapasów (uśpienie po 5 minutach bezczynności lub po zamknięciu pokrywy). Jeśli ktoś chce to poprawić, może skorzystać z hibernacji, głębokiego snu kosztem wolniejszego przebudzenia. Laptop budzi się gdzieś 10-15 sekund, choć nie zachwyca użytkowników, którzy mają doświadczenie z urządzeniami obsługującymi funkcję Instant On, to nadal nie jest tak źle.

Ale szybkie ładowanie przyjemnie zaskoczyło – w 45 minut laptop załadował się z 13% do 81%. Trudno powiedzieć, czy rekord jest mocny, ale wciąż fajnie.

Czytaj także: Recenzja ASUS VivoBook S15 M533IA. Metal w laptopie ze średniej półki

Ważne upomnienia

Myślę, że warto zwrócić uwagę na dwa aspekty, które nie do końca odpowiadają oczekiwaniom, mimo że laptop ma rysik i touchpad na ekranie E Ink.

Po pierwsze, główny wyświetlacz Lenovo ThinkBook Plus NIE jest ekranem dotykowym. To ogromne rozczarowanie. Możesz szturchnąć go rysikiem lub palcem, wynik wynosi zero. To duża strata, biorąc pod uwagę, że można znaleźć wiele przykładów użycia rysika podczas normalnej pracy w systemie Windows – dodawanie adnotacji do zrzutów ekranu, pomoc w prezentacjach i grafikach, rysowanie w kolorach i inne. Gdyby rysik działał na obu ekranach, wartość całego rozwiązania znacznie by wzrosła.

Po drugie, ThinkBook Plus nie jest transformerem. Nie da się go obrócić o 360 stopni i zdobyć tabletu. Jest to nieświadomie oczekiwane od laptopa z kompletnym rysikiem. Można go otworzyć tylko pod kątem 180°.

Funkcje Lenovo ThinkBook Plus, związane z ekranem E Ink

Cóż, przejdźmy do cechy, która w ogóle zainteresowała mnie w tym modelu, a mianowicie ekran zewnętrzny wykorzystujący technologię „elektronicznego atramentu”.

Pierwsze kroki pracy i wspólne funkcje

Ekrany E Ink, jak wiadomo, zużywają energię tylko podczas zmiany obrazu, a w stanie statycznym w ogóle jej nie zużywają. Dlatego na pokrywie laptopa, czy “śpi”, czy nie, coś zostanie wyświetlone. Dzięki temu można go rozpoznać z daleka. Jeśli Ci się to nie podoba, możesz ustawić ciemne tło, dzięki któremu wyświetlacz będzie mniej rzucał się w oczy, a konstrukcja urządzenia będzie wyglądać na bardziej wyrafinowaną. I odwrotnie, możesz przyciągnąć uwagę, umieszczając na ekranie prowokujący obraz lub logo firmy.

Informacje producenta i szczegółowe specyfikacje ekranu nie są łatwe do znalezienia. Pod względem właściwości zbliżony jest do 10,3-calowego E Ink Carta Mobius, stosowanego w szczególności w Pocketbooku X. Być może mówimy o jakiejś specjalnej wersji wyłącznie dla Lenovo. W takim przypadku pytania o niezawodność ekranu, który znajduje się na zewnętrznej powierzchni pokrywy laptopa i często jest poddawany wstrząsom i naciskom, są częściowo usuwane. Mobius jest zbudowany na plastikowym podłożu, a nie szkle jak klasyczne ekrany E Ink, więc jest dość wytrzymały. Cóż, raz jeszcze, szacunek dla Lenovo, bo niestandardowy E Ink to nie tylko drogo, ale masakra, jak drogo.

Nie ma wątpliwości co do jakości obrazu w E Ink – w tej rozdzielczości czcionki są absolutnie gładkie. Niestety, dla porównania, pod ręką był tylko absolutnie prehistoryczny VizPlex 5 ”, w porównaniu z nim ekran Lenovo jest bielszy i bardziej kontrastowy, choć różnica nie jest uderzająca, główną zaletą jest rozdzielczość.

Największym dysonansem związanym z E Ink w Lenovo ThinkBook Plus jest to, że nie można go używać od razu z laptopa. Przecież aktywna praca czytnika czy notatnika jest możliwa tylko wtedy, gdy uruchomiony jest procesor i system operacyjny laptopa. Takie piękno jak z Samsungiem Galaxy Note, czy Samsungiem Galaxy Tab S, kiedy można wziąć spokojnie śpiące urządzenie, wystarczy wyjąć rysik i zacząć coś zarysować po ekranie – i od razu dostaniemy notatkę, nie ma tak. Laptop należy najpierw włączyć, naciskając przycisk zasilania. Tak, zajmuje to tylko kilka sekund, ale … Poza tym, jeśli konfigurujesz logowanie za pomocą czytnika linii papilarnych, musisz pamiętać, aby robić to „prawym” palcem, w przeciwnym razie będziesz musiał otworzyć pokrywę, aby się obudzić urządzenie. Kiedy robisz krótkie notatki jest to minus.

Oznaką aktywnego stanu zamkniętego laptopa jest obecność trzech ikonek w rogu ekranu, które odpowiadają odpowiednio za uruchomienie aplikacji czytnika, notatnika oraz ustawienia. Ekran jest w tym stanie nawet wtedy, gdy pracujesz z urządzeniem jak z laptopem – jeśli w tym momencie podejdziesz od zewnątrz pokrywy, możesz skorzystać z funkcji E Ink. Jeśli zamkniesz pokrywę, E Ink pozostanie aktywny przez chwilę, a następnie urządzenie zaśnie, a na ekranie pozostanie statyczny, nieinteraktywny obraz.

Laptop ma również możliwość wyświetlania wydarzeń w kalendarzu i wskaźników nieprzeczytanych wiadomości e-mail pobranych z Outlooka. Jednak w świetle powyższego pojawia się pytanie – w którym momencie? Oczywiście, gdy Windows i Outlook nadal z nim współpracuje. Jeśli laptop śpi, nie otrzyma ani nie wyświetli niczego nowego.

Możesz kontrolować pracę w E Ink zarówno palcami, jak i rysikiem, dowolną opcję można wybrać w dowolny sposób. Interfejs jest powolny. Od czasu do czasu zdarza się brak pracy, bez względu na to, czego używasz. Przypomina to nieco pierwsze tablety z Androidem z opornym dotykiem, trzeba mocno naciskać, a czasem powtarzać, bo się nie naciskało.

Czytaj także: Recenzja Xiaomi Mi 11: Prawdziwy flagowiec

Notatnik

Dla wprowadzenia danych jest dość prosty zestaw funkcji i kilka interesujących. Głównym narzędziem roboczym jest linia „odręczna”, tutaj można wybrać jedną z czterech „grubości” – tak naprawdę są to zakresy grubości, ponieważ wpływa również na siłę nacisku rysika na ekran.

Przydatną rzeczą jest Smart Shapes, która pozwala zamienić narysowane linie i kształty na geometrycznie poprawne – jest to bardzo wygodne, jeśli rysujesz biurową grafikę i szkice: narysowałeś, jak możesz, niestabilny ukośny trójkąt, a tutaj – wow! – i stał się schludny, jakby spod linijki, z równymi bokami.

„Gumka” umożliwia wymazanie narysowanego. ThinkBook Plus nie może w tym celu użyć „tępego” końca rysika, tak jak Microsoft Surface robi to z Microsoft Pen, nie da się po prostu obrócić rysika i wymazać, trzeba wybrać gumkę i szarpać ostrą końcówką. Wydajność tego procesu jest niezwykle niska, istnieje wiele luk i zanieczyszczeń, które ostatecznie będą musiały zostać usunięte za pomocą innych narzędzi.

“Lasso”, działa wręcz dobrze, jak zegar. Obszar jest wyraźnie i szybko zaznaczony, menu kontekstowe jest od razu widoczne, co zrobić z wybranym fragmentem – skopiuj go jako obraz, rozpoznaj jako tekst lub jako wzór matematyczny. Lub nawet jako diagram. Wszystko jest oczywiście kopiowane do ogólnego schowka systemu Windows i jest z tym jeden problem. Korzystając z E Ink, nie możesz nic zrobić ze skopiowanym obiektem. Będziemy musieli otworzyć laptopa, wybrać program, który przetworzy skopiowany, uruchomić go i wkleić tam. Rozpoznawanie samo w sobie jest całkiem przyzwoite, proste wzory matematyczne są poprawnie rozpoznawane i wstawiane, powiedzmy, do programu Word jako odpowiedni rodzaj przedmiotu.

Rozpoznanie języka jest możliwe na wiele sposobów. Istnieje większość języków europejskich, w tym polski i czeski, w języku rosyjskim występuje cyrylica oraz kilka wariantów chińskiego pisma hieroglificznego.

Osobna opcja umożliwia przełączanie trybu rysowania rysikiem lub palcem, twórcy nie dali możliwości zrobienia tego jednocześnie, zapewne po to, by nie zawracać sobie głowy inteligentnymi algorytmami palm rejection.

Ponadto możesz cofnąć i powtórzyć ostatnią czynność, zapisać lub rozpoznać całą notatkę na jeden z wyżej opisanych sposobów, zapisać ją jako plik graficzny na pulpicie. I na koniec przejdź do katalogu zapisanych notatek.

Notebook w ThinkBook Plus to mieszanka ciekawych i przydatnych (rozpoznawania, inteligentne obiekty geometryczne, lasso) i wręcz okropnych (spryskiwacz) funkcji. Jednak jego największy problem polega na tym, że: w nim przepływ pracy z notatką nieuchronnie potyka się o pokrywę laptopa. Napisaliśmy wzór, zaznaczyliśmy go, rozpoznaliśmy – otworzyliśmy pokrywę- wstawiliśmy do Worda, napisaliśmy wiersz tekstu – zamknęliśmy – narysowaliśmy diagram, podświetliliśmy go, rozpoznaliśmy – otworzyliśmy pokrywę… Więc trzaskamy pokrywę raz za razem, no cóż lub obróć laptopa w przód i w tył i rysuj przy otwartej pokrywie. Tak, możesz sobie wyobrazić, że najpierw wszystko zapisujemy i malujemy na zamkniętym urządzeniu, potem mija czas i zaczynamy to wszystko przeciągać do dokumentów … a potem witaj, okładka. Jak dla mnie, odpowiedni program do rozpoznawania notatnika dla Surface Pro lub transformator z Windows Ink byłby WYGODNIEJSZY w użyciu.

Czytaj także: Pięć nowych, najbardziej ważnych funkcji Windows 10X

Czytnik

Tutaj wszystko jest proste – program do czytania książek obsługuje trzy formaty.

PDF

Każdy plik jest otwierany i wyświetlany, nie ma problemów z kompatybilnością. Lecz istnieją kolka niuansów do omówienia. Dokumenty PDF są zawsze układane dla określonego rozmiaru strony i współczynnika proporcji, a w 99,99% przypadków NIE jest to rozmiar 10,8 cala ze współczynnikiem proporcji 16:10, jak na ekranie ThinkBook Plus. W związku z tym czytnik zaczyna skalować dokument, co powoduje, że czcionki są małe i nieczytelne. Teoretycznie skalę strony można zwiększyć, aby była wygodniejsza do czytania, ale odbywa się to powoli, a ponadto trzeba przewijać strony, co również jest wykonywane powoli. Raczej nie wyjątek, ale reguła dla e-czytelników, mówiąc, podziwiam ludzi, którzy mają cierpliwość do redagowania tego wszystkiego przy czytnikach PDF, ale nie należę do nich.

TXT

Tutaj wszystko jest klarowne. Czysty tekst, złożony i przeskalowany w celu dopasowania do strony. Ale cyrylica jest wyświetlana w zawijasach z powodu niedopasowania strony kodowej. Skreślamy. Szkoda, Lenovo mogło spróbować jeszcze popracować z lokalizacją.

EPUB

Format e-booków chroniony jest prawem autorskim. W naszym rejonie nie jest to powszechne, jednak, jeśli chcesz, możesz sobie kupić licencjonowaną lekturę. Jest to jedyny format, który można normalnie odczytać na ekranie ThinkBook Plus, ponieważ skaluje się on prawidłowo, aby dopasować się do ekranu i bez problemów wyświetla cyrylicę. Wystarczy zmienić orientację ekranu na pionową, aby uzyskać jedną czytelną stronę, a nie skalowalną rozkładówkę z szarymi mikro-literkami.

Program funkcjonalny do czytania jest prymitywny – możesz przeglądać cały system plików wbudowanego dysku SSD (co jest dobre), otwierać książki, powiększać i zmniejszać, przewracać strony i to wszystko. Jednak nic więcej nie jest potrzebne.

Dużym problemem związanym z używaniem czytnika jest jego waga. Trzymanie w rękach czytnika o wadze 1,5 kg jest nierealne. Siedząc na krześle lub leżąc na sofie możesz chwilę przytrzymać, opierając się na kolanach lub brzuchu. Ale tak czy inaczej zmęczenie nadejdzie szybko.

Czytaj także: Moja recenzja: MacBook Pro z procesorem Apple Silicon M1

Wnioski i refleksje

Przed nami laptop, który kosztuje $1600, podczas gdy rzeczywisty laptop kosztuje maksymalnie $800, reszta – za E Ink, jego panel dotykowy, rysik i pomysł, aby to wszystko skleić. Chodzi przede wszystkim o to, że pomysł ten podnosi wartość ThinkBooka Plus w porównaniu do sumy laptopa i czytnika lub odwrotnie, zmniejsza ją. Tak więc dużym problemem z tym urządzeniem jest dokładnie to, co zmniejsza, a oto są powody:

  • laptop jest za ciężki dla czytnika
  • brak wsparcia dla formatu FB2, wraz z nieprawidłowym wyświetlaniem cyrylicy w TXT, zmniejsza do minimum jego wartość jako czytnika na Ukrainie i za wschodnią granicą
  • cały kompleks programów na zewnętrzny ekran cierpi na lagi- coś zwalnia, coś nie działa, potem trzeba wielokrotnie dotykać, generalnie wrażenia użytkownika są jak z pierwszego Pocketbooka
  • proces pracy z notatkami jest rozdarty pomiędzy Windowsem a powłoką E Ink, od początku do końca nic nie da się zrobić ani tam, ani tam – możesz rysować i rozpoznawać obiekty tylko z zewnątrz pokrywy, przetwarzać je dalej i wstawiać do dokumentów – tylko od wewnątrz
  • notatki nie są dostępne w systemie Windows, chyba że zostaną zapisane na pulpicie z powłoki notatnika
  • do szybkich, spontanicznych notatek urządzenie nie nadaje się – mało prawdopodobne, że w momencie, gdy nagle będziesz musiał coś zapisać, będziesz miał pod ręką zamknięty laptop, a żeby zacząć pisać trzeba go aktywować przyciskiem “prawym” palcem, poczekać na wybudzenie i uruchomienie program-notebook
  • rysika nie można używać z głównym ekranem urządzenia

Myślę, że wszyscy rozumieją, że przy obecnej cenie zakup tego urządzenia nie ma praktycznego sensu. Za te pieniądze możesz swobodnie kupić dwa lub trzy gadżety, które wykonają wszystkie zadania, które powierzyłbyś ThinkBook Plus, i zrobią to lepiej.

  • Chcesz dodać odręczne szkice do swojego zwykłego przepływu pracy? Jakikolwiek transformator-laptopa lub tablet typu “Surfce” zrobi to lepiej, a dzięki temu możesz się pomieścić w granicach 35 000 UAH.
  • Chcesz laptop i duży czytelnik? Weź zwykły ThinkBooka lub którykolwiek z jego odpowiedników za 25 000 UAH + Pocketbook X za 13 000 UAH i zabierz sobie resztę.
  • Chcesz szybko nagrywać? Każdy z Samsunga Galaxy Note, o różnym stopniu nowości, zaawansowania i wyposażenia, zrobi to lepiej, dzięki temu, że jest zawsze w Twojej kieszeni i możesz nagrywać bez dotykania nawet przycisku zasilania. Zakres rozsądnych cen wynosi od 10 000 UAH do 35 000 UAH. Nawet jeśli weźmiesz najdroższego, przepłacisz jakieś 5 tysięcy w porównaniu z ThinkBookiem Plus …
  • Chcesz malować za pomocą E Ink? Poszukaj jednego z modeli Onyx Boox Note, które zostały zaprojektowane specjalnie do tego celu. Koszty są takie jak Pocketbook X.

Dopełnienie tego apokaliptycznego obrazu jest tak istotną wadą ThinkBooka Plus, jak niski czas pracy baterii.

Cóż, ostatni aspekt tej recenzji. Doświadczenie pokazuje, że Lenovo początkowo sprzedaje takie eksperymentalne urządzenia za cenę, która je pokrywa, powiedzmy, dość duży koszt. Oczywiście za takie pieniądze niewiele osób ich potrzebuje. Dlatego zaczyna się drugi etap, kiedy urządzenia są sprzedawane za tyle, na ile można je szybko sprzedać. Rozważmy Yoga Book C930, który początkowo kosztował dobre 40000 $, ale pod koniec można go było znaleźć za 13 $. Nadal żałuję, że nie skorzystałem z tej szansy, dlatego zadaję sobie pytanie – czy będę musiał kupić ThinkBook Plus, gdy to samo stanie się z nim? I wiesz – nie. Więc wartość E Ink tutaj jest raczej ujemna, a niska żywotność baterii laptopa nigdzie nie zniknie.

Ceny w sklepach

Eksperymentalny laptop zaprojektowany do tego, aby sprawdzić, co się stanie, jeśli ekran E Ink zostanie przymocowany z zewnątrz do pokrywy. Jak się okazało, mimo kilku ciekawych funkcji, generalnie niewygodne jest korzystanie z możliwości, jakie daje. Warto jednak poczekać na kolejną próbę Lenovo.

Czytaj także:

Share
Roman Kharkhalis

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked*