Xiaomi Mi 11 został po raz pierwszy zaprezentowany pod koniec 2020 roku i mniej więcej w tym samym czasie Xiaomi ogłosiło konkretną datę globalnej premiery swojego nowego flagowca w lutym 2021 roku. Na przełomie lutego i marca smartfon zaczął być sprzedawany na różnych rynkach europejskich, w tym w Polsce. Dziś dowiemy się, czym chiński gigant postanowił tym razem zaskoczyć fanów i jakie atuty w rękawie ma Mi 11. Zobaczmy!
Czytaj także: Xiaomi Mi 11 w Polsce! Długo oczekiwana premiera, która nie zostawi nikogo obojętnym. Ceny i rabaty
Jeśli nie śledziłeś za nowościami Xiaomi i jego podejściem do cen w ciągu ostatniego roku, koszt nowego produktu może Cię trochę zszokować. Chcę jednak przypomnieć, że ceny flagowców z serii Mi nagle i znacząco się zmieniły w zeszłym roku, gdy zaprezentowano smartfony Xiaomi Mi 10 i Mi 10 Pro. Dlatego teraz stało się jasne, że nie warto już czekać na te niedrogie smartfony Xiaomi Mi z najwyższej półki, które były do serii Mi 9 włącznie.
Xiaomi ma kilka popularnych podmarek, które produkują niedrogie, lecz niezawodne gadżety. A seria Mi, zgodnie z ideą, powinna w pełni konkurować z topowymi smartfonami innych znanych firm. Z osobistych doświadczeń z zeszłorocznym Xiaomi Mi 10 Pro mogę śmiało powiedzieć, że Xiaomi się udało. Smartfon nie był tani, ale jakość naprawdę zbliżyła się do flagowców liderów rynku. Wróćmy jednak do Mi 11 i jego kosztów.
Podstawowa wersja Xiaomi Mi 11 na 8/128 GB w Europie jest oceniona przez producenta na 749 euro, a wersja z najwyższej półki na 8/256 GB – na 799 euro. Zalecana cena Mi 11 w Polsce wynosi odpowiednio 3499 złotych i 3699 złotych za modyfikacje 8/128 i 8/256 GB. Co ciekawe, w większości sklepów dostępna tylko starsza wersja 8/256GB i kosztuje tak samo jak młodsza – 3499 zł.
Ciekawe rzeczy są już w komplecie dostawy. Myślę, że dla nikogo nie jest nowością, że niektórzy producenci, wiecie kto, postanowili zadbać o środowisko i przestali wyposażać swoje flagowce w zasilacze. I oczywiście Xiaomi też częściowo uległo temu wpływowi. Ale jednocześnie, moim zdaniem, postąpili słusznie. W Chinach smartfon można kupić zarówno bez ładowarki, jak i z nią. A co najciekawsze, kupujący nie będzie musiał dopłacać w drugim przypadku, a to zasługuje na szacunek.
Spieszę uspokoić (a może rozczarować) potencjalnych nabywców smartfonów w innych krajach – nie masz wyboru. Od razu otrzymasz Xiaomi Mi 11 ze wszystkim, czego potrzebujesz. W dużym białym kartonowym pudełku z miedzianymi akcentami oprócz smartfona znajduje się ta sama ładowarka GaN 55 W, metrowy kabel USB Type-A/Type-C, przezroczysty silikonowy etui, Type-C do 3,5 mm adapter do podłączenia ulubionych słuchawek przewodowych, klucz do wysuwania gniazda karty SIM oraz dołączona dokumentacja.
Etui jest dość prosty, dobrze, że istnieje, ale polecam od razu znaleźć zamiennik z jednego prostego powodu – nie chroni dobrze blok z kamerami. Zasłania główny szeroki obszar, zasłaniając drugą wystającą część z dwoma kamerami, ale nie przeszkadza głównemu szczegółowi – okrągłemu modułu kamery głównej, który mocno wystaje ponad krawędź osłony. Z pewnością można pochwalić fajny, mocny adapter w pudełku, ale oczywiście byłoby bardzo dobrze, jeśli istniało tu wyjście USB-C. A przejściówka z Type-C na 3,5 mm też jest w dzisiejszych czasach rzadkością i zaskakujące jest to, że widzimy to w zestawie.
Czytaj także: Seria Xiaomi Mi 10T: czym tak naprawdę różnią się modele
Xiaomi Mi 11 zdecydowanie prezentuje się bardzo ciekawie, stylowo, a czasem wręcz niepowtarzalnie. Pozostała pewna ciągłość konstrukcyjna z poprzedniej generacji flagowców, ale jest jej niewiele. Tył ma dość nietypowy design. Osobiście denerwuje mnie tylko pewna niezbyt przyjemny element, ale związana jest z przednią stroną smartfona.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli na nią spojrzeć, wydaje się, że nie ma pytań. Ramki wokół ekranu są cienkie, po prawej i lewej stronie jest lekkie wygięcie, co sprawia, że ramki boczne wydają się jeszcze cieńsze niż w rzeczywistości, a przedni aparat zajmuje trochę miejsca w lewym górnym rogu. Ale z zaokrągleniem rogów ekranu jest coś nie tak. Promień zaokrąglenia jest za duży, nie dopasowuje się do kształtu smartfona, a te rogi są grubsze niż granice boczne i górne. Wygląda, szczerze mówiąc, niezbyt estetycznie i w niektórych miejscach może nawet nie być widoczne niektóre drobne elementy interfejsu aplikacji pełnoekranowych.
Z kolei tylna strona wyróżnia się dwoma rzeczami, które jednak są już znane. Mianowicie: blok aparatów i kolorów korpusu. Blok kamery okazał się dość masywny i składa się z kilku elementów. Jej podstawa wykonana jest ze szkła (metalowa krawędź) w kształcie kwadratu z zaokrąglonymi rogami i opalizującym niebieskim odcieniem. Ma dwukolorową lampę błyskową, jeden aparat i pionowe litery z niektórymi cechami aparatu. Na tym „piedestału” jest drugi – owalny, czarny z dwoma dodatkowymi modułami. Dolny, która jest mniejszy, jest lekko wklęsły, a górny duży wręcz przeciwnie, wyraźnie odstaje, dodatkowo podkreślony jest dodatkowym srebrnym pierścieniem.
Oczywiście nie podoba mi się ten układ z „trzypiętrowym” blokiem ze względu na zwiększone prawdopodobieństwo uszkodzenia (zarysowania, a nawet rozbicia) szkła modułu głównego. Szkło tam jest najprawdopodobniej wytrzymałe i odporne na zarysowania, ale za bardzo wystaje i jak już wspomniałam, kompletna obudowa wcale nie ratuje sytuacji. Ciągle musisz uważać, gdy chcesz gdzieś położyć smartfon i najczęściej po prostu odwracasz go do góry nogami, ponieważ okładka ma kilka boków w rogach wokół ekranu. Krótko mówiąc, + – wygląda pięknie, ale nie jest tak praktyczne, jak byśmy chcieli.
Oprócz tego istnieje kilka innych kolorów, takich jak czarno-biały, ale są też różne wersje projektu, takie jak Mi 11 Lei Jun Special Edition z podpisem Lei Jun (CEO Xiaomi) i teksturą 3D w postaci pionowych fal, czy choćby innych materiałów na tyłu smartfona np. z ekoskóry. Oczywiste jest, że tutaj smak i kolor, a także dostępność tej lub innej opcji designu, zależy również od regionu dostawy. Ale wybór jest nadal bardzo szeroki, trzeba się zgodzić.
Flagowe są również materiały, z których wykonany jest korpus–– z przodu zastosowano najnowsze rozwiązanie Gorilla Glass Victus z doskonałą powłoką oleofobową. Tył jest prostszy – Gorilla Glass 5, a ramka smartfona to aluminium. Szyba z tyłu jest matowa, bardzo przyjemna w dotyku, choć trochę się brudzi. Ramka ma standardowe błyszczące wykończenie, które jest niestety zdolne do zanieczyszczenia i jest pomalowana na główny kolor korpusu smartfona. Ponieważ szkło za krawędziami jest dość mocno wygięte, rama ma różne grubości w różnych miejscach. Jest bardzo cienka z prawej i lewej strony, lekko pogrubiona w okolicy przycisków, a górny i dolny koniec ma standardową szerokość i płaskie, jakby obcięte brzegi.
Zmontowane urządzenie jest po prostu cudowne, tak jak powinno. Ale to, na czym Xiaomi nadal oszczędza, to certyfikat IP, który potwierdziłby każdy rodzaj ochrony przed wodą i kurzem. Oficjalnie nic na ten temat nie zostało zapowiedziane w przypadku modelu Mi 11 i jest to zaniedbanie ze strony producenta. Oczywiste jest, że to podstawowy przedstawiciel linii, a niedawno zapowiedziane Mi 11 Pro i Mi 11 Ultra mają już IP68, ale dlaczego nie certyfikować całej serii?
Czytaj także: Prezentacja Xiaomi Mi 11 Ultra. Super technologie i najnowszy Android w komplecie! Znamy cenę
Z przodu, u góry ekranu, znajduje się przedni aparat, czujniki światła i zbliżenia, a na styku ramki ze szkłem bardzo cienki, prawie niewidoczny otwór na głośnik.
U góry port podczerwieni do sterowania sprzętem AGD, dodatkowy mikrofon do redukcji szumów, cztery okrągłe otwory na drugi głośnik multimedialny oraz napis „SOUND BY harman / kardon”.
Z tyłu – wspomniany już blok z kamerami na górze w lewym rogu, pionowe logo Xiaomi z ikoną 5G na dole smartfona i naprzeciwko – znaczki serwisowe z włączonym serwisem informacyjnym.
Czytaj także: Utopiony telefon: Co robić i czego nie robić, żeby go uratować?
Xiaomi Mi 11 to wysoki, ale stosunkowo wąski smartfon i jak na urządzenie o przekątnej wyświetlacza 6,81 “ma całkiem akceptowalne wymiary: 164,3×74,6×8,1 mm i waży 196 gramów. Nie można, oczywiście, korzystać z niego jedną ręką i to nie tylko ze względu na dość duży rozmiar, ale także ze względu na śliski korpus.
Jeśli chodzi o rozmieszczenie elementów sterujących, wszystko jest wygodne ułożone– klawisza zasilania wydaje się być ogólnie w idealnym miejscu i nie trzeba zbytnio się męczyć, aby regulować głośność. Zwracam też uwagę na wygodne umiejscowienie podkładki czytnika linii papilarnych. Nie musisz wykonywać zbędnych ruchów, jego wysokość została dopasowana dobrze.
Znowu, narzekać będę po raz kolejny (i chyba ostatni) na wystający blok aparatów. Kiedy smartfon leży na płaskiej powierzchni tego samego stołu, np. po naciśnięciu w określone części ekranu, będzie się poruszało.
Co jeszcze można zauważyć – sprzętowy czujnik fałszywych kliknięć. Wcześniej Mi 10 Pro miał podobną funkcję, ale na poziomie oprogramowania. Użytkownik mógł wybrać grubość „ramki” wokół ekranu, która nie odbierałaby dotyku, a zrobiono to po to, aby podczas korzystania ze smartfona nie było fałszywych dotknięć ze względu na zakrzywiony ekran. W nowym produkcie technologia poszła dalej i nie wiem, jak to jest realizowane, ale chodzi o to, że teraz rozmiar tych obszarów może zmieniać się automatycznie w zależności od chwytu.
W rzeczywistości to naprawdę działa i nigdy nie spotkałam się z tym, że przypadkowo gdzieś przycisnęłam częścią dłoni. Ale kiedy celowo próbowałam to zrobić w celach eksperymentalnych, wtedy oczywiście system się zawiesił i czasami to działało. Może dwa lub trzy razy na dziesięć prób, ale ogólnie rzecz biorąc, funkcja działa dobrze. Ale znowu będę się wypowiadała na temat tego, że byłoby to możliwe i wcale nie zginać ekranu. Chociaż zakręt jest w rzeczywistości mały.
Czytaj także: Recenzja Samsung Galaxy A52 — Nowy hit?
Producent dużo mówi o wyświetlaczu Mi 11, a jak się okazało – nie bez powodu, bo jest tu naprawdę wszystko zapowiada się bardzo dobrze. To 6,81-calowa matryca AMOLED o rozdzielczości WQHD+ (czyli 3200×1440 pikseli), proporcjach 20:9, gęstości pikseli około 515 ppi, szczytowej jasności 1500 nitów, obsłudze adaptacyjnej częstotliwości odświeżania 120 Hz, częstotliwość próbkowania 480 Hz, obsługa HDR10 +, kolor 10-bitowy, 100% DCI-P3. Otrzymał certyfikaty DisplayMate A +, SGS Eye Care i Seamless Pro Motion Speed, cokolwiek to oznacza, i obsługuje szeroką gamę trybów, z których niektóre są zasilane przez sztuczną inteligencję. Specyfikacje i funkcje są zdecydowanie imponujące!
Obraz jest naturalnie bardzo kontrastowy – 5 000 000: 1. Kąty widzenia są tradycyjnie najszersze i tylko biały kolor jest zniekształcony pod wpływem odchyleń, uzyskując delikatny zielonkawy odcień. Na zakrętach są też lekkie odcieniowania na jasnym tle, od tego też nie ma ucieczki. Ale to wszystkie niuanse związane z wyświetlaczem, a poza tym jest naprawdę perfekcyjny.
Wysoka częstotliwość odświeżania 120 Hz działa przy maksymalnej rozdzielczości WQHD +, dzięki czemu możesz cieszyć się zarówno bardzo płynnym, jak i wyraźnym obrazem w tym samym czasie. Ale możesz zmienić dowolny parametr według własnego uznania i zastosować np. niższą rozdzielczość FHD + przy 120 Hz, aby oszczędzać baterię, czy nawet 60 Hz, choć jest to już moim zdaniem zbędne. Nie zapomnieli tu też o częstotliwości próbkowania (czytaniu dotykowym) 480 Hz – to naprawdę sporo i daje się to odczuć w praktyce.
Częstotliwość odświeżania jest adaptacyjna (tzw. AdaptiveSync) i w zależności od rodzaju wykonywanego zadania może zmieniać się w 30 Hz, czyli: 30/60/90/120 Hz. Odbywa się to przede wszystkim w celu oszczędzania energii baterii, gdy tylko jest to możliwe, a podobne podejście jest praktykowane przez innych producentów. Na przykład Samsung Galaxy S21 Ultra ma również dynamiczną częstotliwość odświeżania, ale o minimalnej wartości 10 Hz. Częstotliwość działa w interfejsie, aplikacjach systemowych i zewnętrznych, a także w niektórych grach.
Również w ustawieniach wyświetlacza znajduje się ciemny tryb systemowy z zaawansowanymi parametrami: specjalne dostosowanie tapet i czcionek, wymuszone wyświetlanie wybranych aplikacji w ciemnych kolorach (nawet jeśli ciemny motyw nie jest przez nie obsługiwany), a także standardowy harmonogram pracy. Jest tryb czytania, eliminacja migotania (ściemnianie DC), wspomniane już zaawansowane ustawienia odwzorowania kolorów z trzema presetami i ręczną regulacją. Wybierana rozdzielczość między FHD+ i WQHD+ z opcją automatycznego zmniejszania w celu oszczędzania energii i częstotliwości odświeżania w zakresie od 60 do 120 Hz. Do tego inne, mniej ważne parametry: rozmiar tekstu, zachowanie ekranu, gdy urządzenie jest w trybie VR, tryb pełnoekranowy i automatyczne obracanie ekranu.
W osobnym punkcie znajdują się ustawienia trybu Always On Display (czyli aktywnego ekranu). Możesz ustawić, jak to działa: zawsze, zgodnie z harmonogramem lub w ciągu 10 sekund po dotknięciu. Wybór tarcz jest również dość duży i są zarówno opcje analogowe, jak i cyfrowe, a także ze zdjęciem, kalejdoskopem i sygnaturami. Ponadto możesz samodzielnie stworzyć tarczę zegarka, wybierając dowolny obraz z galerii, kolor tekstu, pozycję zegara i sposób wyświetlania innych elementów.
Czytaj także: Recenzja Samsung Galaxy S21 Ultra: lepszy we wszystkim, ale dlaczego bez ładowarki?
Xiaomi Mi 11 stał się pierwszym na świecie smartfonem opartym na najnowszej flagowej platformie Qualcomm – Qualcomm SM8350 Snapdragon 888. Ten chipset jest wykonany zgodnie ze standardami 5 nm i ma do dyspozycji 8 rdzeni przetwarzających podzielonych na trzy klastry: 1 rdzeń Kryo 680 pracuje w maksymalna częstotliwość taktowania do 2,84 GHz, 3 rdzenie Kryo 680 z taktowaniem do 2,42 GHz i 4 kolejne rdzenie Kryo 680 z częstotliwością do 1,8 GHz. Akcelerator graficzny Adreno 660 działa w tandemie z procesorem i oczywiście produkuje bardzo wysokie wyniki we wszelkiego rodzaju testach i nie jest to zaskakujące.
W testach dławienia Snapdragon 888 działa średnio. W ciągu 15 minut wydajność spada o 20%, ale harmonogram jest bez gwałtownych skoków. Półgodzinny test pokazuje w przybliżeniu te same wyniki, ale straty są już nieco wyższe – do 22%. Niestety podczas testu nie miałam okazji zmierzyć temperatury korpusu smartfona, ale mogę powiedzieć, że się nieźle nagrzewa.
Pamięć RAM w smartfonie może wynosić 8 lub 12 GB, typ pamięci to LPDDR5. Próbka testowa w wersji podstawowej z 8 GB RAM i to więcej niż potrzeba na dziś. W okresie korzystania ze smartfona nie napotkałam żadnych trudności w tym zakresie. Logiczne jest, że nie będzie ich też w topowej wersji.
Pojemność pamięci można przedstawić za pomocą 128 lub 256 GB pamięci UFS 3.1. Dysk jest szybki, w wersji 128 GB na zadania użytkownika przeznaczono 105,41 GB. Przypomnę jednak, że jeśli coś się wydarzy, to rozszerzenie pamięci trwałej nie zadziała – nie ma gniazda na microSD, więc najlepiej pamiętać o tym od razu.
W codziennym użytkowaniu Mi 11 cieszy się responsywnością, szybkością i płynnością. Powłoka po prostu pracuje jak zegar, jak wszystkie aplikacje innych firm. W końcu to flagowe urządzenie, co oznacza, że działa odpowiednio do ustalonych norm. Smartfon doskonale radzi sobie z grami, ale powtarzam – robi się bardzo “gorąco”. Oto średnie pomiary FPS wykonane za pomocą GameBench:
Czytaj także: Recenzja od redaktora: Jak kupiłem Motorola RAZR 2019 w USA i dlaczego
W Xiaomi Mi 11 producent nie postawił na ilość aparatów, więc jak na współczesne standardy w smartfonie nie ma ich aż tak dużo. Co więcej, wszystkie dość „działające” i nie ma czegoś takiego, że żaden z prezentowanych modułów nie będzie się nadawał do użytku. Są po prostu sensory niższej jakości, ale w każdym razie takie podejście podoba mi się bardziej niż wtedy, gdy aparatów jest dużo, a połowa z nich wydaje mi się niepotrzebna. W sumie w głównym bloku kamer Mi 11 znajdują się trzy czujniki:
Tradycyjnie zacznijmy od pierwszego, głównego modułu. Domyślnie zdjęcia z niego zapisywane są w 27 megapikselach, a pełne 108 megapikseli jest dostępne jako osobny tryb fotografowania. Mówiąc o różnicy między nimi, zwróciłabym uwagę, że pełna rozdzielczość nie zawsze wygląda na bardziej opłacalną. Zdjęcia będą trochę jaśniejsze, ale będzie trochę więcej szumów cyfrowych, a szczegółowość nie jest lepsza, dlatego generalnie uważam, że standardowa rozdzielczość jest optymalna.
PRZYKŁADY ZDJĘĆ W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI Z JEDNOSTKI PODSTAWOWEJ
Superszerokokątny moduł nie różni się zbytnio oddawaniem barw od sensoru głównego, co jest niewątpliwie jego dużym plusem. Ale jakość zdjęć jest nieporównywalnie gorsza. Kąt jest dość szeroki – 123˚, a automatyczna korekcja dystorsji działa niezawodnie. Jak zwykle dobre są tylko zdjęcia dzienne, ale wieczorne czy nocne są takie sobie, nawet w trybie nocnym, który działa również z tym modułem. Brakuje mu również autofokusa, więc zmienność tego modułu jest również bardzo powszechna.
PRZYKŁADY ZDJĘĆ W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI Z MODUŁU SUPERSZEROKOKĄTNEGO
Do zdjęć z bliska możesz użyć jednostki makro. Nie ma najniższej rozdzielczości, a 5 megapikseli to nie 2 megapiksele, ale nie wpłynęło to znacząco na ostateczną jakość. Owszem, jest lepszy niż podobne 2-megapikselowe moduły, ale zauważalna jest niska rozdzielczość. Ale moduł ma autofokus i można strzelać bez odniesienia do stałej odległości 4 cm – tutaj od 3 do 9 cm. Ta cecha nieco rozwiązuje ręce i czasem można coś usunąć, ale generalnie nie należy się spodziewać niczego specjalnego w żadnym przypadku.
PRZYKŁADY ZDJĘĆ W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI Z KAMERY MAKRO
Smartfon potrafi nagrywać wideo w maksymalnej rozdzielczości 8K i 30 FPS – to jest na głównym sensorze, ale należy pamiętać, że ten tryb nadal nadaje się tylko do nagrywania scen statycznych, bo istnieje takie zjawisko jak „ Rolling Shutter “. Mówiąc najprościej, przy gwałtownej zmienia się plan obrazu, a raczej obiekty, będą miały zniekształcony kształt. Uważam, że 4K i 60 FPS to najlepsza opcja, ale pech – smartfon absolutnie nie wie, jak pracować z ekspozycją. Najmniejsza zmiana z jasnego obszaru na ciemny (lub odwrotnie) powoduje bardzo ostre prześwietlenie i jest to wyjątkowo nieprzyjemne do oglądania.
Ewentualnie napraw ekspozycję, przytrzymując palec na ekranie podczas nagrywania i dostosowując do żądanej wartości, ale co zrobić z autofokusem? W końcu jest to również naprawiane wraz z ekspozycją. Sama jakość może być całkiem niezła, ale z takim problemem daleko nie zajdziesz. A więc co tu jest „filmowe” – nie mam pojęcia. Zgadzam się, jest wiele trybów fotografowania, ale czy są one odpowiednie, gdy występują takie problemy w zwykłym trybie fotografowania? Pytanie jest oczywiście retoryczne. Ultraszerokokątny tryb może również nagrywać w 4K, ale przy 30 klatkach na sekundę. Wyniki są średnie, ale przynajmniej ekspozycja działa dobrze.
Przedni aparat o parametrach: 20 megapikseli, f/2.2, 1/3,4″, 0,8 µm, 27 mm. Ogólnie dobrze robi zdjęcia, ale nie powiedziałabym, że może konkurować z przednimi aparatami innych flagowców. nie ma autofokusa, ani możliwości nagrywania wideo w 4K – maksymalnie 1080p i 60 FPS.
W aplikacji aparatu jest wiele trybów: foto, wideo, Tilt-Shift, 108 MP, ręczny, nocny, wideoklipy, panoramy, dokumenty, wolne i szybkie fotografowanie, jednoczesne nagrywanie na głównym i przednim aparacie, efekty kinowe, długa ekspozycja a nawet „Super Moon” do fotografowania, oczywiście, księżyca.
Czytaj także: Recenzja Samsung Galaxy S21+. Standart plus albo ultra minus?
Jest jeden ciekawy moment z czytnikiem linii papilarnych, który jest wbudowany w ekran. Ale najpierw powiem Ci, jak to ogólnie działa. Skaner typu optycznego dość szybko rozpoznaje palec i smartfon zostaje niemal natychmiast odblokowany. Jednocześnie zminimalizowano liczbę błędów, a skaner nie działał dwukrotnie z 10 prób. W życiu codziennym praktycznie nie mam uwag ani na temat szybkości reakcji, ani na temat jej stabilności. Choć subiektywnie będzie to prostsze niż np. Ultrasonograf w Samsungu Galaxy S21 Ultra.
Z ciekawych cech skanera deklarowanych przez producenta można wyróżnić funkcję pomiaru tętna. Ale obecna wersja oprogramowania nie ma go – zostanie dodana później wraz z aktualizacją oprogramowania. W ustawieniach można zmniejszyć intensywność świecenia czujnika podczas przykładania palca w warunkach słabego oświetlenia. Teoretycznie robi się to tak, aby w ciemności jasne światło skanera nie oślepiało oczu – brzmi całkiem rozsądnie. Jednak w praktyce wszystko jest trochę inne i jeśli normalnie położysz palec, nie będzie zbyt jasnego światła. Ponadto dzięki tej opcji zmniejszy się sama prędkość rozpoznawania odcisków palców. Możesz dodać do 5 odcisków palców, możesz szybko uruchomić niektóre skróty, jeśli nadal będziesz trzymać palec na skanerze, a także możesz wybrać jedną z czterech animacji odblokowania.
Druga metoda odblokowania za pomocą rozpoznawania twarzy działa tutaj dobrze – jest szybka, przejrzysta, stabilna i praktyczna i praktycznie w każdych warunkach. Oczywiście w całkowitej ciemności przy minimalnej jasności podświetlenia wyświetlacza raczej nie zadziała, ale generalnie bardzo często działa nawet przy słabym oświetleniu i to jest dobre. Oznacza to, że nie ma żadnych skarg na tę metodę odblokowania.
Opcji jest niewiele: alternatywny widok twarzy, pozostań na ekranie blokady po rozpoznaniu, wyświetlaj treść powiadomień dopiero po sprawdzeniu twarzy i rozpoznawaj po każdym włączeniu ekranu. Ta ostatnia funkcja nieznacznie zwiększy zużycie baterii, ale metoda będzie działać nawet trochę szybciej.
Czytaj także: Recenzja Moto G 5G Plus — TOP-model w dobrej cenie
Bateria Xiaomi Mi 11 ma pojemność 4600 mAh, co jest całkiem niezłym wskaźnikiem, ale smartfon nadal nie ustanawia żadnych rekordów pod względem pracy bez ładowania. To taki typowy przeciętny poziom jak na taki flagowiec, bo energii zużywa się dużo, tak naprawdę.
Smartfon obsługuje szybkie ładowanie przewodowe 55 W i bezprzewodowe ładowanie z 50 W. Producenci nie zapomnieli również o najnowszych, współczesnych trendach – urządzenie może również dzielić się energią z innymi gadżetami poprzez odwracalne ładowanie bezprzewodowe 10W. Producent twierdzi, że smartfon w pełni naładuje się w 45 minut po przewodzie, a po bezprzewodowym w 53 minuty. Sprawdziłam pierwszą metodę – ze standardowym adapterem i kablem smartfon naprawdę ładuje się bardzo szybko! Oto szczegółowe pomiary:
Czytaj także: Kim są biohakerzy i dlaczego dobrowolnie się czipują?
Sporo uwagi poświęcono też dźwiękowi Xiaomi Mi 11 i w smartfonie są trzy głośniki. Mianowicie: niepozorny konwersacyjny i dwa pełnoprawne głośniki na górze i na dole, które grają w stereo. Nad dźwiękiem Xiaomi współpracowało ze specjalistami Harman Kardon, o czym świadczy logo na głośniku na górnej krawędzi. Mi 11 otrzymał między innymi zaawansowany silnik wibracyjny, a smartfon reaguje na różne działania w systemie bardzo przyjemnym dźwiękiem zwrotnym o różnej intensywności.
Głośnik dla słuchawek w urządzeniu jest doskonały: dźwięk jest głośny i wyraźny. Stereo jest również bardzo dobre – doskonały zapas głośności, normalny bas i szczegółowość. Nawet przy maksymalnej głośności nie ma żadnych zniekształceń, a oceniając dźwięk jako całość, to na pewno jeden z najlepszych w smartfonach. W słuchawkach nie ma też niuansów podczas słuchania jakichkolwiek treści – wystarczający poziom głośności, perfekcyjna jakość i wiele różnych efektów dźwiękowych.
Zestaw sieci bezprzewodowych jest tutaj najbardziej kompletny. Smartfon może współpracować z sieciami 5G, jest dwuzakresowy nowoczesny moduł Wi-Fi 6 oraz obecny Bluetooth 5.2 (A2DP, LE, aptX HD, aptX Adaptive). Obsługiwane są moduły GPS (A-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS, QZSS, NavIC) i NFC. Nie ma uwag co do ich wydajności, wszystkie moduły działają tak, jak powinny.
Czytaj także: Jak ludzie wyobrażali sobie przyszłość sto lat temu
Wewnątrz systemu operacyjnego znajduje się Android 11 z powłoką MIUI 12, która oferuje dobre narzędzia do customizacji i bardzo szeroką funkcjonalność. Z ciekawych cech można wyróżnić dwa style dla centrum sterowania z możliwością wyświetlania tam bloków do sterowania inteligentnym domem. Do wyboru typ pulpitu (klasyczny i z menu aplikacji). Możesz wyłączyć automatyczną ochronę krawędzi przed fałszywymi dotknięciami i zdefiniować ją samodzielnie. Dostępnych jest wiele różnych gestów i ruchów. Ponadto możesz przypisać akcje do podwójnego i potrójnego dotknięcia tylnej strony gadżetu.
Czytaj także: Recenzja ASUS ROG Zephyrus Duo SE GX551: ten laptop do gier Cię zaskoczy
Xiaomi Mi 11 — to dobry flagowy smartfon o unikatowym designie, równie fajnym wyświetlaczu i sprzęcie. Ma przyzwoite aparaty, świetny dźwięk i szybki skaner linii papilarnych. Jedną z zalet jest również szybkie i niezawodne ładowanie i obsługa wszystkich obecnych sieci i modułów.
Jednak smartfon nie okazał się oczywiście doskonały. Frustrujący jest brak jakiejkolwiek oficjalnie deklarowanej ochrony przed kurzem i wilgocią, autonomię określiłabym jako średnią i chciałabym mieć jakiś moduł teleobiektywu zamiast aparatu do zdjęć makro. Również w przypadku nagrywania wszystko nie jest takie idealne, jest jednak godnym podstawowym przedstawicielem linii, a jeśli wyżej wymienione punkty nie są dla Ciebie tak ważne, to warto zwrócić uwagę na dany smartfon.
Czytaj także:
Leave a Reply