Niedawno trzymałam w ręku gigantyczny tablet Samsung Tab S8 Ultra i uznałam, że duża przekątna stwarza same kłopoty, natomiast rysik – to przydatny i ciekawy dodatek. I tym razem miałam okazję poznać innego przedstawiciela kategorii tabletów z rysikiem – Lenovo Tab P11 Pro Gen 2. Czy jego przeznaczeniem jest podbić moje serce? No cóż, zobaczymy!
Czytaj także: Recenzja i test Lenovo Tab M10 Plus: niedrogi rozrywkowy tablet
Komplet Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 jest przyzwoity – oprócz tabletu w pudełku znajdziemy kabel USB Type-C, zasilacz 10W, rysik i wymienny “trzonek” do tego „ołówka”.
Przede wszystkim podobało mi się to, że tablet ma adekwatną cenę – owszem, nie jest to najtańszy model (prawie 2000 zł), ale cena nie wydaje się być wygórowana. Czyli maksymalnie pasuje do pojęcia “value for money? – kiedy potrzebujesz określonych funkcji i dokładnie za nie płacisz.
Po pierwszych dniach użytkowania zakochałam się, ponieważ tablet jest mega wygodny. Proporcje wynoszą 15:9, a grubość obudowy to niecałe 7 mm, dzięki czemu gadżet sprawia wrażenie bardzo smukłego – cienkiego i eleganckiego.
Matowa powłoka obudowy wygląda fajnie, ale bardzo widać odciski palców, więc będziesz musiał często przecierać urządzenie. Możesz też dokupić etui czy klawiaturę-etui i rozszerzyć funkcjonalność tabletu.
Po bokach Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 znajdują się po 2 głośniki z każdej strony. Po lewej stronie między nimi jest port USB typu C. Po prawej – slot na kartę pamięci i przycisk zasilania.
Na górnej ściance są przyciski regulacji głośności oraz wbudowane mikrofony. Na spodzie są umiejscowione 4-pinowe złącze magnetyczne do klawiatury-etui.
Czytaj także: Nasz ranking: TOP-10 tabletów, początek r. 2023
Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 sprawia, że praca na nim to sama przyjemność. Nie tylko dzięki ergonomii, ale i niezrównanemu ekranowi. Bazuje się na matrycy OLED, która jest topowym rozwiązaniem na rynku tabletów. Bardzo podoba mi się naturalność i intensywność kolorów. Dlatego w scenariuszu użytkowania jako urządzenie multimedialne, gadżet z wyświetlaczem OLED otrzymuje ode mnie najwyższą ocenę.
Rozdzielczość Tab P11 Pro Gen 2 to 1536×2560, a częstotliwość odświeżania – 120 Hz, dzięki czemu otrzymujemy rewelacyjny wynik zarówno w statycznych, jak i dynamicznych obrazach.
Kolejną fajną funkcją jest możliwość dostosowania trybu wyświetlania kolorów i włączenia ochrony oczu. Najnowsze technologie można dziś znaleźć u różnych producentów, z kolei cel, mimo różnych nazw, sprowadza się do jednego – zmniejszenia natężenia promieniowania niebieskiego w celu zmniejszenia zmęczenia oczu. Dostępny jest również tryb czytania – czarno-biały.
Cóż, nie sposób mówić o rysikach w tabletach i nie porównywać ich z topowymi przedstawicielami kierunku. Trzeba przyznać, że obaj konkurenci – zarówno Samsung, jak i Apple mają w swoim arsenale znacznie bardziej wyrafinowane modele. Ale tutaj jest znacząca różnica, a nawet dwie. Pierwsza to cena gadżetów – Lenovo wyraźnie bardziej dba o budżety swoich zwolenników.
Druga to grupa docelowa tabletu Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 i główne scenariuszy użytkowania. Jeśli konkurenci mówią przede wszystkim o projektantach, to Lenovo kładzie nacisk na wygodne robienie notatek i odręczne wprowadzanie danych – to znaczy mamy swego rodzaju cyfrowy pamiętnik. I to jest właściwe pozycjonowanie. W końcu większość designerów ma tablety graficzne, więc raczej nie kupią tabletu, aby powielać tę funkcję. Jeśli ktoś szuka tabletu z najlepszym rysikiem – cóż, na konkretne życzenia i cena jest odpowiednia (linki znajdują się powyżej). Z notatkami wszystko jest łatwiejsze – nie ma potrzeby być tak wybrednym z rozpoznawaniem stopni nacisku. Dlatego przy zapotrzebowaniu na notatki i szybkie szkice, cena jest jak najbardziej uzasadniona.
Wygodne jest to, że nie potrzebujesz stacji dokującej do ładowania rysika. Połóż go na tablecie, on się namagnesuje od powierzchni – i to wszystko.
Czytaj także: Recenzja realme Pad X: Niezwykły tablet
Jako system operacyjny używany jest Android 12, bez powłoki. Wszystko jest intuicyjne, działa szybko i stabilnie.
W sieci są informacje o tym, że to Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 otrzyma aktualizację do Androida 12L – wersji specjalnej dla tabletów. Ale jak dotąd to się niestety nie stało.
Ponieważ rysik nie służy tu do rysowania, a raczej jako ołówek, mamy specjalistyczne oprogramowanie – z szybkimi notatkami i rozpoznawaniem pisma odręcznego.
Wśród innych cech Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 chciałabym wyróżnić tryb wielookienkowy – przy takim ekranie jest to uzasadniona funkcja. Jeśli przesuniesz część ekranu pod notatnik, możesz obejrzeć webinar lub przeprowadzić spotkanie robocze online.
Kolejną fajną funkcją Tab P11 Pro Gen 2 jest tryb produktywności. Chociaż nazwałabym to trybem pulpitu. Mówimy o konfiguracji interfejsu w celu korzystania z klawiatury i myszy, na przykład ważne ikony przesuwają się w dół, tworząc znajomy „panel sterowania” komputera.
Podobała mi się jakość dźwięku głośników Tab P11 Pro Gen 2 – rozkład częstotliwości jest zrównoważony, trochę brakuje basu, ale można to skorygować w korektorze i uzyskać dźwięk, który Cię zadowoli. Dzięki Dobly Atmos możesz poczuć zanurzenie w muzyce.
Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 ma standardowy zestaw środków do transmisji danych: Wi-Fi 6. wersji (802.11 a/b/g/n/ac/ax), Bluetooth 5.1 oraz GPS.
Czytaj także: Recenzja tabletu Samsung Galaxy Tab S8 Ultra: czy nie za duży?
Tab P11 Pro jest wyposażony w układ MediaTek Kompanio 1300T. Oferuje on 8 rdzeni: 1 rdzeń Cortex-X2 o taktowaniu 3,00 GHz i 3 rdzenie Cortex-A710 o taktowaniu 2,50 GHz, a także 4 rdzenie Cortex-A510 o taktowaniu 1,8 GHz. W ten sposób zarówno potencjał tabletu, jak i zużycie energii przy niskich obciążeniach są wykorzystywane maksymalnie produktywnie.
RAM – od 4 do 8 GB, w zależności od modyfikacji. Testowałam opcję z maksymalną dostępną pamięcią RAM i muszę powiedzieć – to naprawdę potężne rozwiązanie, które nawet przy większym obciążeniu się nie zaczyna.
Pamięci stałej 128 lub 256 GB wystarczy również do przechowywania plików. Jeśli uważasz, że to mało – tablet obsługuje karty pamięci o pojemności do 1 TB, a to zdecydowanie powinno wystarczyć! Nie zapominajmy też o wygodnych usługach w chmurze.
Wkrótce zaznaczę, że moim zdaniem, w tablecie powinien być tylko jeden aparat – i to przedni. Ale producenci myślą inaczej, więc zobaczmy co my tu mamy.
Jakość zdjęć wykonywanych głównym aparatem Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 jest dość mierna. Można sfotografować jakiś dokument na szybko, ale dla uzyskanie zdjęć w dobrej jakości lepiej użyć aparatu w smartfonie.
Przednia kamera to dobre rozwiązanie dla wideokonferencji i rozmów z bliskimi, nie mam do niej uwag.
Czytaj także: Recenzja Huawei MatePad Pro 12.6 (2022): Czy to idealny tablet?
To, co bardzo przypadło mi do gustu, to długi czas pracy i szybkość ładowania Lenovo Tab P11 Pro Gen 2. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że przy umiarkowanym użytkowaniu – około 2 godzin dziennie, tablet bez problemu działa cały tydzień. Ale nawet po owocnej pracy w ciągu dnia, baterii wystarczy jeszcze na tyle, żeby obejrzeć film na Netflixie.
Akumulator o pojemności 8000 mAh ładuje się szybko, w około dwie godziny.
W testach Tab P11 Pro Gen 2 wytrzymał około 8 godzin przy różnych zadaniach ekranowych, 8 godzin przeglądania stron internetowych i 14 godzin odtwarzania wideo przy średniej jasności.
Uważam, że w swojej klasie – stylowych i funkcjonalnych tabletów dla ludzi biznesu i nie tylko – Lenovo Tab P11 Pro Gen 2 może zająć godne miejsce wśród konkurencji.
Ma coś, czym się wyróżnia – piękny ekran, długi czas pracy, stylowy i praktyczny design. Ponadto możliwość używania rysika do pisania odręcznego może okazać się drobiazgiem, który właśnie i zadecyduje o zakupie tego konkretnego gadżetu.
Śledź nas na Twitterze, Facebooku i Instagramie.
Czytaj także:
View Comments
bylby dobry jak by mial 12,5 cala i kosztowal 2,5 tysia amen