To najtańszy model monitora Full HD Type-C firmy ASUS. Używałem go od około miesiąca i zdałem sobie sprawę, że ten format jest po prostu wspaniały. ALE! Na rozwój ASUS MB169C+ wpływają takie czynniki jak: czas i brak technologii w wydaniu.
Cena monitory wynosi 750-800 złotych. O porównaniu z konkurentami opowiem trochę później, ale spoiler – za taką cenę jestem gotów wybaczyć monitorowi bardzo dużo.
W pudełku z monitorem był kabel Type-C – Type-C, a także welurowy etui-podstawka. Powiem szczerze – bardzo trudno go złożyć!
Bez instrukcji nic nie da się ogarnąć i prędzej zrobisz z niego Falcona 9, zanim będziesz mógł włożyć monitor.
Przeczytaj też: Recenzja monitora ASUS ProArt Display PA248QV: tylko dla profesjonalistów
Monitor wygląda bardziej niż stylowo. Znakomicie. Idealnie.
Ramki są zauważalne, ale tylny panel jest znakomity – w stylu ZenBooka, skoncentrowane piękno.
Najciekawsze mamy z boku. Poniżej znajduje się złącze USB typu C, na górze są elementy sterujące, przycisk i pokrętło. Nie są to najwygodniejsze narzędzia, ale dzięki i za to.
Przeczytaj też: Recenzja ASUS ROG Zephyrus Duo SE GX551: ten laptop do gier Cię zaskoczy
Teraz – do rzeczy. Nie ma baterii. Nie ma żadnego zasilania, z wyjątkiem tego samego USB, które napędza panel informacyjny. Nie ma koncentratora, ekranu dotykowego ani obsługi Samsung DeX.
Monitor z USB-C, który nie obsługuje trybu DeX (używałem Note 20 Ultra). Kto by pomyślał? A najbardziej przeraziło mnie to, że EMUI Desktop od Huawei tem monitor akurat obsługuje.
Do podłączenia monitora do źródła sygnału nie używa się Thunderbolt, tylko DisplayPort Alt-Mod, który jest jednym ze standardów transmisji danych USB Type-C.
Dlatego markowy kabel jest tak ważny – nie można zamiast niego użyć żadnego kabla Type-C – Type-C. Tak, niezależnie od mocy ładowania. Próbowałem, mam ich mnóstwo, w tym 100-watowe. Potrzebujesz specjalnego, 10-gigabitowego, tylko te mają szansę. Kable Thunderbolt też powinny działać, ale nie miałem ich obok.
Problem polega w tym, że standaryzacja USB-IF to bałagan.
Przeczytaj też: Test laptopa Lenovo ThinkBook Plus. E Ink na pokrywie – czy to dobry pomysł?
Idziemy dalej. Monitor ma obrzydliwe odwzorowanie kolorów. Obraz jest wyblakły i ciemny, kolory są smutne i żadne profile nie korygują tego. Jest oczywiście tani panel IPS. Czyli tak, IPS, a nie TN, więc kąty widzenia nie są złe. Ale jakość koloru jest taka, jaka jest.
Pytanie brzmi – po co taki monitor w ogóle jest potrzebny? Powiem Ci. Jeśli masz laptopa z dobrym odwzorowaniem kolorów na panelu głównym, przypisujesz mu pracę, w której kolor ma kluczowe znaczenie, a wszystko inne – do ASUS MB169C+.
Jeśli edytujesz wideo, dodatkowy monitor pokaże timeline. Gdy pracujesz – pokaże czaty, Excel, pocztę. Nie wymaga to dokładnego odwzorowania kolorów. Jeśli masz laptopa z obsługą USB DisplayPort Alt Mode lub kabel DisplayPort na Type-C lub przejściówkę na HDMI, to w teorii powinno działać.
Za 750-800 złotych otrzymasz 15,6 cala ekranu. Najważniejsze jest podwojenie przestrzeni roboczej! Nie znalazłem chińskiego odpowiednika w tej samej cenie. Tylko droższe.
Dzisiejszy bohater to monitor wąskiej specjalizacji. Dla pracy na bieżąco jest ok, pozwala poszerzyć i rozdzielić przestrzeń roboczą. Także nadaje się w każdą podróż. Do tego jest zgrabny i podręczny.
Czytaj także:
Leave a Reply