OPPO we współpracy z duńską firmą Dynaudio stworzyło Enco X – fajne słuchawki typu TWS z aktywną redukcją szumów (ANC). Szczerze mówiąc, byłem mile zaskoczony.
Trzeba przyznać, że producenci telefonów szybko pokazali nam, że gubiąc gniazda słuchawkowe nie będziemy za nimi długo tęsknić. Ostatnio na rynku pojawiło się wiele rozwiązań bezprzewodowych, na które warto zwrócić uwagę. Ale pomimo dużego wyboru, jest sytuacja, że Apple AirPods i AirPods Pro nadal nie mają prawie żadnej alternatywy, jeśli chodzi o sprzęt spoza ekosystemu iOS. Było wiele prób, ale zawsze czegoś brakowało. Technologie jednak nie są bez jawnych postępów. Wielu producentów próbuje swoich sił w tym segmencie i, co prawda, całkiem skutecznie. Wśród nich jest firma OPPO, która chce ustabilizować swoją pozycję w handlu.
Tak, Oppo to obecnie jeden z największych wytwórców urządzeń mobilnych. Choć ta chińska firma jest od niedawna obecna na polskim rynku, od 2019 roku z powodzeniem zaznaczyła swoją obecność i zdobyła przychylność fanów.
OPPO pozycjonuje Enco X jako flagowe słuchawki bezprzewodowe. Z przyjemnością zapraszam na test słuchawek.
Przeczytaj też: Recenzja Huawei FreeBuds Pro: prawie doskonałe słuchawki TWS
W zestawie Enco X zobaczymy pakiet z informacjami dotyczącymi bezpieczeństwa i instrukcją obsługi w 12 językach. Poniżej są słuchawki w etui i dwie pary dodatkowych silikonowych nakładek (rozmiar L i S) nie w opakowaniu, ale na małej podstawce z wypustkami. Poniżej znajduje się krótki kabel USB Type-C do USB Type-A w odpowiednim pudełku. Stylowe i nowoczesne. Niektórzy mogą być niezadowoleni z dość krótkiego kabla obecnego w komplecie, ale można go łatwo zastąpić dowolną ładowarką dla smartfona.
OPPO Enco X są to flagowe słuchawki TWS, co znajduje odzwierciedlenie też w cenie, ich wartość wynosi 800 złotych. Słuchawki projektowane są we współpracy ze znanym producentem urządzeń akustycznych – firmą Dynaudio, z którą zapewne znasz się, jeśli również jesteś miłośnikiem samochodów. Ta firma jest odpowiedzialna za nagłośnienie w Bugatti Veyron. OPPO podkreśla świetne możliwości dźwiękowe tych słuchawek – dwa przetworniki dynamiczne, system DBEE 3.0 oraz kodek LHDC. Ponadto istnieje aktywna redukcja szumów, dobre baterie (25 godzin pracy) i ładowanie indukcyjne.
Jeśli jesteś zainteresowany, oto są dane techniczne OPPO Enco X:
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że część konkurentów może mieć wsparcie dla dodatkowych, lepiej znanych kodeków firmy Qualcomm (aptX). Jeśli jednak Twój smartfon obsługuje LHDC, w tym momencie nie musisz się tym martwić.
Przeczytaj też: Recenzja Samsung Galaxy Buds Pro – słuchawki TWS z unikalnymi funkcjami i kilkoma kompromisami
W tabeli widzieliście już, że OPPO Enco X jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych – białej i czarnej. Do testów otrzymałem biały model. Trzeba przyznać, że Enco X bardzo mi się spodobał. Chociaż słuchawki i etui są wykonane z plastiku, to mają doskonałą jakość i atrakcyjny wygląd. Zacznijmy od tego, co najczęściej będzie w naszej kieszeni lub torebce, czyli od samego etui ładującego. Ma tradycyjny kształt zaokrąglonego „płaskiego jajka” z boczną klapką, która z łatwością mieści się w małej dłoni lub kieszeni. W moim białym wariancie etui ma na brzegach srebrną metalową wstawkę, która wizualnie komponuje się z powłoką zawiasu i przypomina mi to, że słuchawki OPPO Enco X powstały we współpracy z Dynaudio.
Elementy obudowy OPPO Enco X uzupełnia port ładowania USB typu C, informacyjna dioda LED oraz funkcjonalny przycisk.
Korpus jest wykonany z dość śliskiego błyszczącego plastiku. Po otwarciu (mechanizm działa dobrze, a przy zamykaniu klapki usłyszysz ładne „kliknięcie”) zobaczymy dwa wgłębienia z dobrze dobranymi magnesami, które posiadają styki ładujące. Słuchawki nie wypadają, ale łatwo je wyciągnąć.
Czy są minusy? Po pierwsze, sama obudowa Enco X, przynajmniej w przypadku mojej kopii, miała mały problem z wyrównaniem jednej krawędzi. Pomimo to, że zawias wygląda na nienaruszony, po przesunięciu zacisku widać było szczelinę około jednego milimetra, którą można było skorygować siłą. Tak, to nie jest istotne, ale jest taki problem.
Druga wada jest trochę mniej irytująca, ale warto o tym wiedzieć. Pomimo faktu, że Enco X ma certyfikat IP54, nie można przepisać to też do obudowy, która nie jest odporna na wodę i kurz.
Same słuchawki są wykonane z tego samego materiału co korpus, czyli błyszczącego plastiku i wizualnie składają się z trzech części. Panel dotykowy znajduje się na zewnątrz słuchawek. Półprzezroczyste wkładki douszne są silikonowe z matowym wykończeniem. Obydwie słuchawki mają wiele elementów, w tym wspomniany panel dotykowy, trzy mikrofony (jeden odpowiada za przekazywanie głosu podczas rozmów, dwa pozostałe – za ANC), srebrną siatkę membrany oraz czujnik również schowany za siatką (już gęsty). Ponadto w etui znajdują się styki do ładowania.
OPPO Enco X wygląda elegancko, choć niezbyt nowatorsko. Pojawiają się pytania dotyczące jakości konstrukcji- jeśli przyjrzeć się słuchawkom uważnie, na “połączeniach” będą widoczne krawędzi poszczególnych elementów. Perfekcjoniści mogą nie być z tego do końca zadowoleni. Podoba mi się jakość plastiku, chociaż zwykle wolę matową niż błyszczącą powierzchnię.
Czytaj także: Recenzja Poco X3 Pro: Najpotężniejszy w swoim segmencie?
Ponieważ miałem okazję przetestować Enco X razem ze smartfonem Reno5 Lite, mogłem sprawdzić, co producent oferuje posiadaczom swoich smartfonów. Główna różnica polega na tym, że w tym przypadku do pracy ze słuchawkami nie trzeba używać osobnej aplikacji. Faktem jest, że jego funkcjonalność została sklonowana bezpośrednio w sekcji ustawień Bluetooth telefonu.
Ale jeśli nie jesteś właścicielem smartfonów OPPO, możesz pożegnać się ze wsparciem kodeka LHDC i szybkim łączem – na to warto zwrócić uwagę przy zakupie. Możliwe, że firma wkrótce rozwiąże ten problem i wyda aktualizację dla słuchawek. Ale jak na razie wszystko wygląda dość dziwnie. Jednak w innych sprawach, jak np. szybkie przełączanie się między dwoma urządzeniami, można spodziewać się tego samego, niezależnie od marki posiadanego smartfona. HeyMelody jest dostępne na urządzenia innych firm i w sklepie Google Play:
W aplikacji możemy zaktualizować oprogramowanie słuchawek, sprawdzić poziom ich naładowania, przetestować zgodność gumowych nasdek oraz zmienić funkcje paneli dotykowych. Ale z jakiegoś powodu nie ma nawet prostego korektora.
Przeczytaj też: Recenzja Realme Buds Air Pro: flagowe słuchawki TWS z ANC
Oppo Enco X ma panele dotykowe umieszczone na zewnątrz słuchawek. Dużą zaletą jest tutaj fakt, że oprócz standardowego gestu, naciśnięcia lub przytrzymania mamy również możliwość poruszania się w górę i w dół panelu, regulując tym samym głośność. W powyższej aplikacji możemy dowolnie konfigurować gesty dotykowe.
Czytaj także: Recenzja OPPO Watch – pierwszy udany zegarek z WearOS
Pierwsze wrażenia z użytkowania budzą pozytywne emocje, słuchawki nie przeszkadzają, szybko o nich zapominam, bo waga każdego z nich to niecałe 5 g. Dzięki designu z elastycznymi nasadkami, masz pewność, że słuchawki pewnie się trzymają w uchu i zapewniają wysoką jakość dźwięku oraz skuteczność w redukcji hałasu. Użyłem standardowych nasadek silikonowych M i nie wypadały mi z uszu, nawet podczas uprawiania sportu, chociaż czasami pot sprawiał, że śliski plastik był jeszcze bardziej śliski, co było trochę denerwujące.
Moim zdaniem największą zaletą Enco X jest najnowszy system nagłaśniający. W obu słuchawkach zastosowano kombinację dwóch przetworników (apertura dynamiczna 11 mm i 6 mm), z których jeden odpowiada za wysokie częstotliwości, a drugi za średnie i niskie, zapewniając nam, użytkownikom najlepszą jakość dźwięku. Twórcy nazwali tę technologię DBEE 3.0. Odpowiadała za to firma Dynaudio, która produkuje głośniki studyjne, domowe i samochodowe. Nie zapomnij o obsłudze Bluetooth 5.2 i wysokiej jakości kodeka LHDC.
Trzeba przyznać, że Enco X był mile zaskoczony od pierwszej piosenki. Generalnie zaryzykowałbym stwierdzić, że kiedy pierwszy raz zetkniesz się z tym modelem, poczujesz tylko przyjemne emocje. Dźwięk wyróżnia się przede wszystkim naciskiem na wysokie częstotliwości – słuchawki sprawiają, ż są one bardziej wyraziste, ale to jednocześnie nie tłumi innych częstotliwości. Czasami zadawałem sobie pytanie, czy słuchawki w tym segmencie cenowym mogą brzmieć tak dobrze? Teraz wiem na pewno, że tak.
Technologia to technologia, ale najważniejszy jest efekt końcowy. A to w połączeniu z systemem ANC jest więcej niż zadowalające. Oppo Enco X to małe słuchawki, które oferują naprawdę świetną jakość dźwięku. Muzyka brzmi czysto, szczegółowo w każdym zakresie tonalnym w tym samym czasie. Dostajemy wyraźną górę i dynamiczny, jasny bas, a także imponujące średnie tony, które od konkurencji różnią się dokładnością. Gitara, instrumenty smyczkowe, śpiew- z Enco X te elementy brzmią po prostu perfekcyjnie. Dzięki tym słuchawkom po prostu słychać więcej szczegółów i ponadprzeciętna jakość dźwięku.
Przeczytaj też: Recenzja inteligentnego zegarka Huawei Watch GT 2 Pro: życie w stylu Pro
OPPO Enco X ze względu na niewielkie rozmiary i wagę – bardzo wygodne słuchawki, nie można obawiać się nawet długich godzin użytkowania. Komfort dodatkowo potęguje aktywna redukcja szumów, która jest możliwa dzięki wbudowanym mikrofonom, co pozwala na eliminację niechcianych dźwięków z zewnątrz.
Enco X ma 3 tryby ANC (aktywnej redukcji szumów): pełny, średni i przezroczysty. Wybór zależy od aktualnej sytuacji. Pełna ANC to świetna opcja, na przykład podczas pracy w głośnym biurze lub w drodze. Zmniejszanie hałasu zewnętrznego staje się zbędne, gdy przebywamy w cichym otoczeniu. Możemy też płynnie przejść do trybu transparentnego, gdy np.chcemy zamienić z kimś kilka słów bez zdejmowania słuchawek, czy dla bezpieczeństwa na ulicy usłyszeć obce odgłosy.
Skuteczność ANC można ocenić jako prawie idealną, ale jest mały minus. Dzięki dobrej pasywnej izolacji Enco X pozwalają na eliminację głośnych dźwięków z otoczenia o niskiej częstotliwości (całkowicie wyciszają brzęczenie laptopa lub karty graficznej), ale ich aktywacja odczuwalnie zmniejsza dźwięk.
Na tym etapie warto też wspomnieć o jakości rozmów, bo opisywane słuchawki to także głośniki, dostosowane do rozmów. Urządzenie również bardzo dobrze spisuje się w tej dziedzinie. Dużym atutem podczas rozmów są mikrofony, które kontrolują dźwięk z otoczenia, dzięki czemu słuchawki mogą na bieżąco wyciszyć niechciany hałas, w razie potrzeby skupiając się na głosie rozmówcy.
Czytaj także: TOP-10 powerbanków na początek roku 2021
W modelach z redukcją szumów żywotność baterii jest często problemem. Jednak OPPO Enco X pod tym względem nieco różni się od konkurentów w pozytywny sposób.
Każda słuchawka ma baterię 44 mAh i etui ładujące o pojemności 535 mAh. Twórcy twierdzą, że oznacza to do 5,5 godziny pracy słuchawek bez redukcji szumów, natomiast z ANC – do 4 godzin. Dzięki etui ładującemu możliwe jest wydłużenie czasu pracy do 25 godzin bez ANC i do 20 godzin z ANC. Oznacza to, że możemy 4 razy w pełni naładować słuchawki. Ale tak jest w teorii. W rzeczywistości, używając Enco X w „trybie mieszanym”, czyli z włączonym i wyłączonym tłumikiem szumów (w zależności od sytuacji), mogłem uzyskać rezultat około 22-23 godzin, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę rozmiar słuchawek i korpusu.
Enco X można ładować na dwa sposoby – tradycyjnie przez złącze USB Type-C na spodzie obudowy oraz bezprzewodowo za pomocą ładowarki indukcyjnej. Możliwość ładowania indukcyjnego to duży plus OPPO. Pełne naładowanie etui i słuchawek zajmuje około dwóch godzin.
Producenci OPPO pracowali dobrze. Oppo Enco X to po prostu są rewelacyjnymi słuchawkami, choć daleko im do doskonałości. Można je nazwać cudownym powiewem świeżego powietrza pod względem wysokiej jakości, niezwykłego dźwięku, który osiąga tak jasny poziom, że po prostu zdajesz sobie sprawę, jak fajne są.
Tak, mają dwie nieistotne wady. Pierwsza dotyczy sterowania dotykowego, które mogłoby być wygodniejsze i bardziej przejrzyste. Kolejny problem (choć nie dotyczą bezpośrednio urządzenia) to brak wsparcia dla kodeka LHDC we wszystkich smartfonach. Jeśli twój smartfon to obsługuje, to nie ma na co narzekać, a jeśli nie, to musimy zaakceptować nieco gorszą, ale wciąż doskonałą jakość dźwięku.
Moim zdaniem świetny dźwięk to najważniejsza cecha Enco X. Dodajmy do tego sprawność trybu ANC, ogólny komfort użytkowania, możliwość regulacji funkcji sterujących, dość spory akumulator. Zapewnia dobrą żywotność baterii i ładowanie bezprzewodowe. Ciekawa, choć niedoskonała aplikacja mobilna.
Przeczytaj też: Recenzja OPPO Reno5 Lite: ten średniak was zaskoczy!
Czytaj także:
Autor polskiej wersji artykułu – Julia Pakhomenko
Leave a Reply