Chińska marka Blackview produkuje nie tylko pancerne smartfony, ale także „zwykłe” urządzenia ze średniej i najniższej półek cenowych. Do recenzji mamy nowinkę – smartfon Blackview A53 Pro. Jest to model, który marka wprowadziła na rynek w marcu 2023 roku wraz z podstawowym A53. W przeciwieństwie do niego, wersja Pro ma więcej pamięci, zarówno operacyjnej, jak i stałej, oraz wydajniejszy chipset. A cena – około 500 zł – jest bardzo atrakcyjna. Zobaczmy, co to za smartfon i komu może spodobać.
W oficjalnym sklepie Blackview na AliExpress cena zaczyna się już od 500 zł. Taniej być nie może.
W zestawie znajduje się sam smartfon, silikonowe etui, ładowarka 10W z kablem, towarzysząca dokumentacja oraz kluczyk do wyjmowania tacki SIM. Miły bonus – na ekranie jest już naklejona folia ochronna.
Przeczytaj także: Test Infinix Hot 20 5G – wydajny mega budżetowiec
Design A53 Pro można nazwać retrospektywnym, ale praktycznym. Obudowa jest plastikowa i matowa, ma karbowaną fakturę i gradientowe kolory.
W naszym przypadku, gradient zmienia się z ciemnoniebieskiego na metaliczną szarość – to kolor Starry Blue. Jeszcze jest Murky Black i Rock Grey, gdzie gradient jest prawie niewidoczny. Ale każda z kolorystycznych opcji ma urozmaicony design, dzięki wzorowi, który mieni się pod różnymi kątami.
Moim zdaniem, gradient nadaje A53 Pro przestarzały wygląd, bo takie smartfony były popularne kilka lat temu. Ten fakt postarali się zniwelować masywnymi modułami kamer – co teraz jest modne.
Moduły aparatów znajdują się na błyszczącej platformie. W prawym rogu bryły widać napis „ArcSoft Multi Camera”.
Ramki wokół wyświetlacza nie należą do najcieńszych, ale jak na ultrabudżetowe urządzenie jest ok, nie mogę tego zaliczyć do wad.
Czytaj także: Recenzja Samsung Galaxy A34 5G: zrównoważony średniak
Smartfon Blackview A53 Pro to 6,5-calowe urządzenie o wymiarach 164,60×76,9×9,40 mm i wadze prawie 195 g. Dobrze leży w dłoni, ale jest jednak za duże do obsługi jedną ręką.
Po lewej stronie umieszczono potrójne gniazdo na dwie karty SIM i kartę pamięci. Po prawej stronie znajdują się przyciski głośności i zasilania, ostatni klawisz jest połączony ze skanerem linii papilarnych.
Powyżej jest gniazdo słuchawkowe, niżej USB Type-C, główny głośnik i miejsce na mikrofon konwersacyjny.
Smartfon otrzymał 6,5-calową matrycę IPS o rozdzielczości HD+ (1600×720), 269 ppi i jasności do 500 nitów. Ekran zajmuje 87% przedniego panelu i ogólnie jest dobry – naturalne odwzorowanie kolorów, przyjemny margines jasności, stosunkowo szerokie kąty widzenia.
W ustawieniach znajdziemy adaptacyjną jasność, tryb ciemny z możliwością wyboru stopnia przyciemnienia tła, tryb czytania jak w e-booku, standardowe opcje (zoom, rozmiar czcionki, wyłączenie ekranu itp.), wskaźnik podświetlenia i kolor ustawienia renderowania. Do wyboru są tryby: standardowy, jasny i pro, ten ostatni ma możliwość regulacji temperatury barwowej.
Przeczytaj także: Recenzja i test OPPO Reno 8T: Budżetowiec z mikroskopem
Ośmiordzeniowy Helio G35 z maksymalnym taktowaniem do 2,3 GHz i grafiką PowerVR GE8320, 64 GB pamięci flash eMMC 5.0 z obsługą kart pamięci do 256 GB i 4 GB LPDDR3 RAM + 3 GB pamięci wirtualnej, na łącznie 7 GB. Jest Wi-Fi 5 i Bluetooth 5.0, a także GPS, Galileo, Beidou, GLONASS. Niestety nie ma NFC, więc nie można płacić telefonem w sklepach.
Część oprogramowania jest reprezentowana przez zastrzeżoną powłokę Doke OS 3.0 opartą na systemie Android 12. Nie mogę powiedzieć, że bardzo różni się od innych chińskich interfejsów, dostępne są te same funkcje. Możesz dostosować pulpit, jest sklep z tapetami, tryby gry i dla dzieci, sterowanie gestami i tak dalej.
Chociaż jest tu autorskie oprogramowanie, które wydaje się zbędne, ogólnie interfejs nie wygląda na przeciążony i jest całkiem wygodny.
Za bezpieczeństwo danych odpowiada skaner twarzy i czytnik linii papilarnych, który znajduje się z boku w przycisku zasilania. Skaner linii papilarnych działa idealnie – wyraźnie i praktycznie bez błędów. Trochę się “zastanawia”, zanim da użytkownikowi dostęp do pracy z urządzeniem, ale nie jest to krytyczne. Nie mam uwag do skanera twarzy, działa dobrze.
Istnieje funkcja zwiększania jasności ekranu, jeśli odblokujesz urządzenie w słabym świetle. Wpływa to na jakość rozpoznawania, ale uważam, że realizacja tego pomysłu nie jest najlepsza. Ekran zalewa się jasnym podświetleniem, co daje oślepiający efekt. Jednak tę funkcję można wyłączyć, chociaż wtedy odblokowanie w ciemności może nie działać.
Przeczytaj także: Test smartfona Realme GT3: Szybki i wściekły
Smartfon Blackview A53 Pro ma pojedynczy głośnik umieszczony na dole. Jest głośny, a dźwięk wyraźny. Aby uzyskać lepsze i obszerniejsze brzmienie, będziesz potrzebować słuchawek.
Główny aparat tak naprawdę składa się z jednego czujnika – 12-megapikselowego Sony IMX363. W parze z nim dwa dodatkowe sensory – 0,3 megapiksela każdy. Co to za module, producent nawet na swej stronie nie podaje. Jeden z nich, możliwe, jest czujnikiem głębi, a co robi drugi – kto wie… Jest tu raczej dla ilości kamer.
W aplikacji aparatu mamy do dyspozycji następujące tryby fotografowania:
Jakość fotografowania jest zadowalająca. Jeśli się postarasz, z A53 Pro możesz robić dobre zdjęcia nie tylko w ciągu dnia, ale także w nocy. Jedną z wad aparatu jest długi czas ustawiania ostrości. Czasami robi się to w ciągu kilku sekund, ale przez większość czasu, trzeba uzbroić się w cierpliwość, aby poczekać, aż obiektyw zidentyfikuje główny obiekt. I to nie zależy od oświetlenia dookoła. Z tego powodu większość zdjęć z A53 Pro jest albo rozmyta, albo niewyraźna (ponieważ nie da się trzymać smartfona w dłoniach przez długi czas bez ruchu). Oznacza to, że aby zrobić mniej więcej normalne zdjęcia, musisz stać nieruchomo, “złapać” kadr w ruchu na pewno się nie uda.
Szczegółowość nie jest mocną stroną A53 Pro, większości tekstur nie da się uchwycić na zdjęciu nawet przy dobrym oświetleniu. Dotyczy to zwłaszcza ramek z kontrastującymi elementami.
Tryb nocny nie jest w stanie poprawić obrazu i po prostu rozjaśnia kadr, robiąc serie zdjęć seryjnych. Przykłady foto z Blackview A53 Pro:
ZDJĘCIA Z BLACKVIEW A53 PRO W ORYGINALNEJ JAKOŚCI
Aparat do selfie ma rozdzielczość 8 megapikseli. Zdjęcia raczej słabe – zaszumione, nieostre. Jest to nie tyle aparat do selfie, co raczej narzędzie do komunikacji wideo.
Pojemność baterii A53 Pro wynosi 5080 mAh. Według producenta, urządzenie może zapewnić 22 godziny muzyki, 9,5 godziny surfowania w Internecie, ponad 6 godzin grania lub 8 godzin oglądania wideo. Smartfon jest naprawdę długo żyjący. Bez problemu wytrzyma dzień intensywnego użytkowania.
Szybkość ładowania jest niska – 10 W. Aby naładować baterię o tej pojemności, musisz czekać około 2,5 godziny. Ale jeśli ładujesz smartfon w nocy, nie będzie to miało większego znaczenia.
Blackview A53 Pro wygląda jak typowy przedstawiciel budżetowych smartfonów. Wymagające gry nie będą na nim działać, aparaty są słabe, ładowanie powolne. Ale mówimy o urządzeniu z ceną od 500 zł (oczywiście chodzi o cenie na AliExpress, w Polsce ten model nie jest dostępny, chociaż na Allegro można znaleźć dwa razy drożej). Jeśli spojrzeć na najbliższych konkurentów w modyfikacji 4/64 GB (Redmi 10A, Tecno Spark 8C czy realme C30s), model A53 Pro wygląda ciekawiej. Na przykład Spark 8C i realme C30s mają “okrojoną” wersję Androida Go Edition i słabszy chipset.
Dlatego, jak na swoją cenę, smartfon Blackview A53 Pro jest konkurencyjnym urządzeniem ultrabudżetowym. Dla kogo ten model jest odpowiedni? Na przykład dla uczniów i osób starszych. A także dla tych, którzy nie potrzebują super-wydajnych smartfonów z mnóstwem funkcji, a chcą po prostu być w kontakcie i być świadomymi tego, co dzieje się na świecie, komunikować się za pomocą portali społecznościowych i internet-komunikatorów oraz grać w proste gry.
Czytaj także:
Leave a Reply