Flagowe smartfony zawsze wyróżniały się unikatowym designem – i Huawei nie jest wyjątkiem. Dziś porozmawiamy o tym, co może zaoferować użytkownikom smartfon o bardzo oryginalnym designie – Huawei Mate 50 Pro i czy tyle aparatów to dobry pomysł?
Warto od razu dodać, że flagowy Huawei zajął pierwsze miejsce w rankingu aparatów DxOMark, pozostawiając za sobą smartfony Apple i Samsunga. 10-stopniowa przysłona (jak w dużym aparacie fotograficznym), najwyższa przysłona f/1.4, 100-krotny zoom cyfrowy – to nie pusty dźwięk!
Czytaj także: Recenzja składanego smartfona Huawei Mate XS 2: dwa tygodnie z cudem techniki
W komplecie Huawei Mate 50 Pro znajduje się przezroczyste etui, kabel ładujący z USB Type-C i zasilaczem – jest naprawdę fajny, z maksymalną mocą 66 W i możliwością szybkiego ładowania, o czym porozmawiamy później.
Z pozycjonowaniem tego modelu wszystko jest dość proste. Mamy przed sobą topowe urządzenie z bardzo fajnymi aparatami. To na nie producent kładzie duży nacisk i nie umknie to naszej uwadze podczas testu. Cena nie jest przystępna – od 5 499 zł. Z kosztu wynika, że firma śmiało pretenduje na klasę premium, ponieważ taką cenę ma iPhone 14.
Czytaj także: Recenzja Motorola Edge 30 Neo: piękny mały z bezprzewodowym ładowaniem
Wygląd Huawei Mate 50 Pro kontynuuje tradycję poprzednich modeli. Głównym mottem firmy jest – wyróżniać się i podziwiać. Ale jeśli ostatnio (w przypadku Mate 40 Pro) mieliśmy na tym większym okręgu z tylu trochę chaotyczne rozmieszczenie elementów, teraz jest na odwrót – wszystkie cztery moduły zostały umieszczone symetrycznie pośrodku. Cóż, mieć optykę na wszystkie przypadki jest to fajny pomysł pod względem funkcjonalności, ale bardzo nietypowy z wizualnego punktu widzenia. Jeszcze trochę – i nie będzie to już smartfon, a koszmar trypofoba.
À propos koszmarów. Gadżet trafił do mnie na test w przeddzień Halloween, więc idealnie wpasował się w otoczenie świątecznych dyń. Bogaty pomarańczowo-musztardowy kolor tylnego panelu to bardzo jaskrawe i niezwykłe rozwiązanie.
Tylne panel wygląda, jakby był zrobiony ze skóry. Ale w dotyku to jednak tworzywo – szorstkie i dobrej jakości.
Podobał mi się kolor i design tylnego panelu. Jedyną wadą jest to, że ten pomarańczowy kolor nie pasuje do złotej ramki po bokach. Moim zdaniem, nie wymyślono jeszcze nic lepszego, niż połączenie złota i czerni. Wszystkie inne kolory nie wyglądają tak dostojnie.
W sprzedaży dostępne są również srebrne i czarne wersje tego modelu, więc fani bardziej klasycznych kolorów będą mieli z czego wybierać. Od razu zaspojleruje – wersje czarna i srebrna są nieco słabsze pod względem funkcjonalności. I dlatego są tańsze.
Rozmieszczenie elementów w Huawei Mate 50 Pro nie jest do końca standardowe. Tacka na kartę SIM znajduje się na dole. Muszę przyznać, że ten pomysł podoba mi się nawet bardziej, niż standardowe boczne rozmieszczenie do którego przywykliśmy, bo to pozostawia lewą stronę pustą.
Oprócz gniazda karty SIM na dole znajduje się mikrofon, złącze type-C do ładowania oraz głośnik. Nawiasem mówiąc, to jedyna rzecz, która w Mate 50 Pro nie jest maksymalnie dopracowana – mamy tylko jeden dedykowany głośnik. Do efektu stereo wykorzystywany jest głośnik mówiący. Ale w zasadzie, jeśli oglądasz filmy na smartfonie, najprawdopodobniej usuwasz słuchawek.
Na górze umieszczono dodatkowy mikrofon i port IR, dzięki czemu smartfon będzie działał jako zapasowy pilot sterowania.
Po prawej stronie znajduje się podwójny przycisk regulacji głośności i przycisk zasilania. Plus za design tego przycisku – cienki pomarańczowy pasek, który pasuje do tylnego panelu, stwarza efekt jedynej kolorystcznej kompozycji.
Aby całe to piękno pozostało jak najdłużej zabezpieczone, wyświetlacz pokryto szkłem ochronnym Kunlun Glass. To w zasadzie jak Gorilla Glass, tylko lepsze. Otrzymano nawet specjalny pięciogwiazdkowy certyfikat od szwajcarskiej firmy SGS, potwierdzający doskonałe przejście testów odporności na upadki. Ale znowu – to tylko w wersji pomarańczowej.
Huawei Mate 50 Pro jest również chroniony przed kurzem i zalaniem wodą, zgodnie ze standardem IP68, a pomarańczowy model da się nawet zanurzać w wodę do 6 metrów. W takich momentach zdajesz sobie sprawę, że jasny kolor będzie szczególnie przydatny, aby skupić uwagę na swoim urządzeniu i nie zgubić go przypadkowo pod wodą.
Skaner linii papilarnych jest umiejscowiony w dolnej części wyświetlacza. W związku z tym, będziesz mieć kilka możliwości skonfigurowania bezpiecznego odblokowania smartfona – za pomocą kodu PIN, odcisku palca lub rozpoznawania twarzy. Wszystko działa idealnie.
Czytaj także: Huawei Watch GT 3 SE — smartwatch ze wspaniałym ekranem. Nie tylko dla sumoistów :-)
Wyświetlacz Huawei Mate 50 Pro jest naprawdę fajny pod każdym względem. Pierwszą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest to, w jaki subtelny sposób ekran się “zagina”, idealnie wpisując się do obudowy. Jednocześnie kąt nachylenia jest dobrany optymalnie, nie za bardzo pochyły. Wrażenie jest takie, jakbyś trzymał w dłoniach ekran na całej szerokości urządzenia, bez żadnych ramek. A przy tym, to zagięcie w żaden sposób nie przeszkadza w sterowaniu smartfonem i nie powoduje przypadkowych kliknięć.
Rozdzielczość jest wysoka – 2616×1212. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z gigantem o przekątnej 6,74 cala, jest to absolutnie słuszny wybór. Dodatkowo, zastosowano tu matrycę OLED, która jest obecnie najfajniejszym rozwiązaniem dla każdego urządzenia cyfrowego – smartfona, laptopa czy monitora. Dzięki tej technologii, obraz jest wyraźny, jasny, kontrastowy – bardzo realistyczny i soczysty.
Dodajemy też częstotliwość odświeżania 120 Hz – i otrzymujemy prawdziwy flagowy wyświetlacz. Przyjemnie jest oglądać filmy na YouTube, czytać wiadomości w Internecie, rozmawiać w sieciach społecznościowych i grać w gry z najwyższą grafiką. W zasadzie wszystko, co jest związane z wizualnym odbiorem informacji, odbywa się tutaj na najwyższym poziomie.
Jeśli jesteście przyzwyczajeni do edycji zdjęć i filmów na smartfonie, to mam dla Was dobrą wiadomość – oprócz tego, że jest tu zainstalowana 10-bitowa matryca z obsługą DCI-P3 i sRGB, odchylenie dokładności odwzorowania kolorów (delta E) jest mniejsze od dwóch, więc ten wyświetlacz można zaklasyfikować jako półprofesjonalny. Dlatego wszyscy influencerzy mogą używać ten model jako głównego narzędzia pracy.
Fajnie, że firma troszczy się nie tylko o jasność obrazu i liczbę ppi, ale także o wzrok użytkowników. Tak, dodano technologię zapobiegającą migotaniu, która zmniejsza zmęczenie oczu. Ponieważ w dzisiejszych czasach smartfon może spierać się z laptopem o ilość czasu spędzanego przed ekranem. Dlatego obecność technologii, która zatroszczy się o Twoje oczy, jest przyjemnym dodatkiem do fajnego wyświetlacza.
Jeszcze jeden aspekt dotyczący wyglądu wyświetlacza, to wycięcie, w którym znajduje się przedni aparat i czujniki. Ponieważ mamy tutaj funkcjonalny czarny prostokąt z dwoma aparatami, ze względów estetycznych możesz dopasować wygląd górnej linii w taki sposób, aby to wycięcie tak bardzo się nie wyróżniało. Jednocześnie miejsca na tej samej linii co wycięcie pozostaną informacyjne. Moim zdaniem, rozwiązanie jest trochę kompromisowe (usuńcie to wycięcie!), ale i tak lepiej niż u konkurentów.
Czytaj też: Recenzja laptopa Huawei MateBook D 16 — na tyle wydajny na ile piękny!
Kamery w Huawei Mate 50 Pro zasługują na osobną recenzję, postaram się zebrać i pokrótce opowiedzieć o wszystkich dostępnych możliwościach tu i teraz.
Zestaw modułów przedstawia się następująco:
Główny aparat może robić zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 8192×6144. Dodatkowo istnieje możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW, co później daje możliwość edycji zdjęć bez utraty jakości. Zwracam uwagę, że w tym celu musisz przejść do trybu PRO.
Tutaj możesz obejrzeć oryginały wszystkich zdjęć zrobionych tym smartfonem.
Teleobiektyw umożliwia powiększanie obiektów bez utraty jakości. Zoom cyfrowy jest aktywowany podczas powiększania, ale wyniki nadal są imponujące. Pomyśl tylko – jest opcja 100-krotnego zoomu cyfrowego! Oczywiste jest, że w tym trybie ten peryskop daje rozmyty obraz, ale nadal będziesz mógł zobaczyć na przykład nazwę sklepu lub ptaka na drzewie. Myślę, że nie będziemy rozmawiać o szpiegowaniu sąsiadów, bo wszyscy jesteśmy dorośli i rozumiemy, że to nie jest w porządku. Z kolei przybliżenie 10x jest dużo bardziej racjonalne i uzasadnione, a obraz wygląda naprawdę dobrze.
Jak zwykle bywa w przypadku większości smartfonów, jeden z modułów aparatu jest szerokokątny. I zazwyczaj trochę słabszy od modułu głównego, ale tutaj wszystko jest w porządku – w dzień zdjęcia wychodziły wyraźne, nasycone i kontrastowe. Dla porównania po lewej stronie znajduje się ujęcie głównego aparatu, a po prawej kadry z modułu szerokokątnego:
Matę 50 Pro robi w nocy zdjęcia bardzo wysokiej jakości.
Nawet z modułu szerokokątnego.
Ogólnie rzecz biorąc, główny aparat jest najlepszy do fotografowania w nocy – a teraz powiem dlaczego.
Oprócz prostego trybu fotografowania z długą ekspozycją, tutaj masz do wyboru kilka scenariuszy nocnego fotografowania z możliwością wygodnego sterowania – smugi świetlne samochodów, malowanie światłem, tryb fotografowania wody i astrofotografii. Bardzo chciałam sama sprawdzić jak będzie działał ostatni tryb, ale jesienna pogoda przeszkodziła mi w tym eksperymencie.
Tyle, że doświadczenie z malowaniem światłem pokazało, że to fajny pomysł. Jeśli trochę poćwiczysz, możesz osiągnąć naprawdę fajne rezultaty bez drogiego profesjonalnego aparatu, używając tylko własnego smartfona. Jeśli chodzi o rysowanie trajektorii, jest to prawdziwa przyjemność, możesz zobaczyć obraz w czasie rzeczywistym. Najbardziej podobało mi się to, że można ustawić czas absolutnego otwarcia migawki z wyprzedzeniem; na przykład 5 sekund i dostosować wymagany czas trwania, samodzielnie wybierając moment zakończenia fotografowania.
Zwrócę jednak uwagę na ważną rzecz – wszystkie tryby nocne wymagają posiadania jakiegoś statywu. Ponieważ wszystkie moje eksperymenty bez niego się nie powiodły, mimo że mam spore doświadczenie w fotografii i mogę trzymać aparat nieruchomo. To, co jest wystarczająco dobre w ciągu dnia, absolutnie nie wystarczy do tego rodzaju eksperymentów fotograficznych w nocy. Pomoże Ci więc monopod lub statyw.
Moduł szerokokątny, dzięki obecności autofokusa, pozwala na fotografowanie makro z odległości około 3-4 cm. Gdy zbliżysz się do obiektu, aparat automatycznie się przełącza w tryb supermakro, co czasami pomaga, a czasami przeszkadza. Zasadniczo możesz ręcznie przełączyć się na supermakro na liście dodatkowych trybów fotografowania.
W interfejsie aparatu dostępne są inne tryby – zdjęcie, wideo, portret, PRO, przysłona i inne.
Opowiem o osobnym trybie przysłony i czym się wyróżnia. W pierwszym przypadku możesz wybrać wartość przysłony od 1,4 fizycznej lub 0,5 cyfrowej, a po zrobieniu zdjęcia zmienić te znaczenia w galerii. Ale jeśli chcesz tylko uzyskać dostęp do szczegółowych ustawień fotografowania, w tym wartości przysłony, przejdź do trybu PRO.
Pod obiecującym „More” ukryte są inne opcje fotografowania – slow motion, panorama, timelapse, zdjęcie z naklejkami, skanowanie dokumentów, jednoczesne fotografowanie z głównego i przedniego aparatu, master stories (tworzenie wideo na kilka sekund z różnymi szablonami), snapshot (zdjęcie akcji, na przykład podczas wydarzeń sportowych).
Na górnym panelu znajdują się też ikony do włączania trybu AI Lens (identyfikującego zawartość zdjęcia), aktywowania inteligentnego ulepszania zdjęć (AI określi scenę i dostosuje ustawienia, ale nie zauważyłam widocznej różnicy), szybko włączyć lampę błyskową i przejść do ogólnych ustawień aparatu.
Nie ma też żadnych skarg na jakość wideo – dobra klarowność i odwzorowanie kolorów w maksymalnej rozdzielczości – 4K przy 60 fps.
Przedni aparat ma rozdzielczość 13 MP. Ma dobry kąt widzenia, zdjęcia są wyraźne i ostre, z odpowiednim odwzorowaniem kolorów i dobrym autofokusem. Jeśli w pomieszczeniu lub na zewnątrz jest zupełnie ciemno, przednia kamera automatycznie włączy super-oświetlenie – szeroką białą ramkę na ekranie o maksymalnej jasności. I szczerze mówiąc, nie jestem z tego zadowolona – tak, widać Cię na zdjęciu, ale najprawdopodobniej nie będziesz zadowolony z tego, jaki wygląd będziesz mieć przy takim podświetleniu.
Czytaj także: Recenzja Huawei P50 Pro: zaawansowany super flagowiec. Czy istnieje życie bez Google?
Smartfon Huawei Mate 50 Pro działa w oparciu o Androida 12 z powłoką EMUI 13. Prawdę mówiąc, powłoka Huawei przypominała mi iOS, ale w niektórych momentach jest nawet nieco bardziej przemyślana i stylowa, niż system operacyjny Apple .
Jedyne pytanie, jakie może się pojawić przy wyborze smartfona Huawei, to jak obejść się bez usług Google. Ale chcę zapewnić – nie pojawią się żadne specjalne problemy! Istnieje podobne oprogramowanie do wideo, muzyki, usług w chmurze, nawigacji itp.
Własny katalog oprogramowania AppGallery jest pełen przydatnych programów (bankowość, taksówki, dostawy). Aplikacje, których tam nie ma, można zainstalować jako .apk za pośrednictwem tej samej AppGallery.
Jeśli potrzebujesz narzędzi Google, nie ma problemu. Instalujesz bezpłatny Gspace, który symuluje inny smartfon i umożliwia uruchamianie Gmaila, YouTube, Map, Dysku, Zdjęć, Dokumentów Google i nie tylko. Google Pay nie da się “podrobić”, ale przydadzą się aplikacje obsługujące płatności zbliżeniowe (Curve, Revolut) czy aplikacje bankowe.
Krótko mówiąc – w rzeczywistości w trakcie korzystania ze smartfona nie ma krytycznych różnic w stosunku do analogu z usługami Google. Tylko, jak już powiedziałam, interface jest chyba najbardziej atrakcyjny i funkcjonalny. Istnieje kilka wygodnych funkcji.
Przede wszystkim, podobała mi się możliwość wygodnego zarządzania folderami za pomocą “skrótów” na ekranie – długim naciśnięciem można wybrać sposób wyświetlania folderu – zwarty rozmiar jednego skrótu lub rozbudowany (rozmiar widżetu), z możliwość przeglądania wszystkich ikonek i szybkiego ich uruchamiania. Z moją miłością do perfekcyjnego wyglądu do wszystkiego i niesamowitą ilością zainstalowanych aplikacji to takie rozwiązanie to prawdziwe marzenie!
W Huawei Mate 50 Pro dużo uwagi poświęcono bezpieczeństwu danych. Oprócz standardowego skanera linii papilarnych i rozpoznawania twarzy dodano tutaj inne metody cyberbezpieczeństwa. Tak, możesz przeskanować smartfon pod kątem istniejących zagrożeń, smartfon automatycznie aktualizuje bazy wirusów, aby szybko wykryć złośliwe oprogramowanie. Możesz także zaszyfrować swoje dane i uporządkować ukryte pliki i foldery, aby zachować prywatność poufnych informacji.
Wydajność Huawei Mate 50 Pro jest, jak można się spodziewać, wysoka – mamy do czynienia z flagowcem. Zainstalowany jest tu nowy układ Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1. Posiada osiem rdzeni – cztery energooszczędne rdzenie Cortex-A510 o częstotliwości taktowania 2,0 GHz, a reszta przeznaczona jest do obciążeń szczytowych – trzy rdzenie Cortex-A710 z częstotliwość 2,75 GHz i jeden Cortex-X2 o częstotliwości 3,2 GHz. Takie połączenie pozwala smartfonowi z jednej strony na bezproblemowe wykonywanie skomplikowanych zadań, takich jak wymagające gry czy edytowanie filmów dla TikTok na smartfonie, a z drugiej strony, na spokojne wykonywanie “rutynowych zadań”, np. komunikacja online bez nadmiernego zużywania baterii.
Skoro już mowa o grach, karta graficzna Adreno 730 gwarantuje niezmiennie wysokie fps i będziesz mógł w pełni cieszyć się rozgrywką – w dodatku, pamiętamy, że ekran jest super. Granie na tym smartfonie to jeden z praktycznych i efektywnych scenariuszy eksploatacji tego gadżetu.
Oprócz mocnego „serca”, smartfon otrzymał 8 GB pamięci RAM – nie jest to maksymalny wynik, ale wystarcza do szybkiego działania wszystkich aplikacji.
Ilość pamięci ROM zależy od wersji – dostaniesz 512 GB w pomarańczowej, natomiast czarna i srebrna będą miały skromniejsze 256 GB. Można również używać kartę pamięci w formacie NM, ale ze względu na specyfikę formatu i wysoki koszt nie wiem, czy wszyscy skorzystają z tej opcji.
Przeczytaj też: Recenzja flagowego smartfona Xiaomi 12 Pro. Czy warto go wybrać?
Byłam mile zaskoczona czasem pracy Huawei Mate 50 Pro. Po pierwsze, nawet przy intensywnym użytkowaniu, nie udało mi się całkowicie rozładować smartfona do zera w ciągu dnia, co w dzisiejszych czasach jest naprawdę plusem. Przy okazji test żywotności baterii potwierdził moją opinię o imponujących możliwościach Huawei Mate 50 Pro.
Wydaje mi się, że znaczącą rolę odgrywa tutaj inteligentny system zarządzania ustawieniami wyświetlacza – dostosowuje on rozdzielczość i częstotliwość odświeżania do zadań użytkownika. Rzeczywiście, zwykle wyświetlacz 3K z częstotliwością odświeżania 120 Hz “wyczerpuje” nawet pojemną baterię za pół dnia intensywnego użytkowania. Więc po raz kolejny brawo dla tych, którzy stworzyli oprogramowanie tego cudu techniki.
Po drugie, Mate 50 Pro został w pełni naładowany w pół godziny! To naprawdę super ładowanie, więc gorąco polecam używanie kompletnego (!) zasilacza do ładowania smartfona. Nawet pomimo dużej pojemności baterii 4700 mAh – zaledwie pół godziny – i smartfon znów jest w gotów do aktywnego wykorzystania przez cały dzień: prawdziwy ratunek dla człowieka XXI wieku.
Obsługiwane jest również ładowanie bezprzewodowe, więc zwolennicy takich rozwiązań będą wyraźnie zadowoleni.
Czytaj także: Recenzja słuchawek HUAWEI FreeBuds Pro 2: miłość od pierwszego dotyku
Analizując całość, Huawei Mate 50 Pro jest niezwykłym smartfonem. Jego futurystyczny design może wydawać się niejednoznaczny, ale funkcjonalność jest ekscytująca!
Ten smartfon może pochwalić się jednym z najlepszych wyświetlaczy na rynku, który zdobywa dodatkowe punkty za zaokrąglony kształt, ponieważ poprawia ergonomię smartfona i tworzy efekt nieskończonego ekranu.
Z punktu widzenia fotografii Huawei Mate 50 Pro to nie tylko jeden z najlepszych, ale rzeczywiście najlepszy smartfon, jaki można dziś znaleźć. Bo tutaj wszystko jest połączone – wysokiej jakości optyka ze stabilizacją optyczną, dobry zestaw modułów do fotografowania w różnych warunkach, zastosowanie w tych modułach bardzo wysokiej jakości matryc, a do tego wszystkiego – bardzo wygodny i szczegółowy interfejs aparatu z dużymi możliwościami dla precyzyjnych ustawień fotografowania.
Smartfon imponuje również żywotnością baterii i szybkim czasem ładowania. Jednocześnie wydajność smartfona “nie ginie” ani na jotę – zastosowany najnowocześniejszy procesor i przemyślany układ graficzny sprawia, że Huawei Mate 50 Pro jest naprawdę fajnym urządzeniem zarówno dla zwykłych, jak i wymagająych użytkowników.
Jedyne rzeczy, do których mogę mieć pytania, to wysoka cena i specyficzna konstrukcja wyspy aparatów. A jeśli to pierwsze nie jest wadą, a po prostu faktem, że za model premium trzeba zapłacić, to drugie jest kwestią gustu – gdzieś na trzeci dzień użytkowania przyzwyczaiłam się do wyglądu urządzenia.
Huawei Mate 50 Pro to taki przypadek, gdy naprawdę żałujesz, że musisz po teście wysyłać urządzenie z powrotem.
A co ty myślisz o nowości Huawei?
Śledź nas na Twitterze, Facebooku i Instagramie.
Czytaj także:
Autor polskiej wersji artykułu – Julia Pakhomenko
Leave a Reply