Kiedy Huawei wysłało mi do przetestowania swoją najbardziej zaawansowaną nowinkę Mate XS 2, odłożyłam iPhone’a, aby kilka tygodni używać składanego smartfona jako głównego. Celem była odpowiedź na pytanie – czy takie gadżety są wygodne, praktyczne? Byłam ciekawa. W recenzji podzielę się z Wami moimi wrażeniami z użytkowania “składaka” Huawei Matę XS 2.
Czytaj także: Recenzja Huawei nova 10 Pro: Zakrzywiony ekran, super aparaty i 100W ładowanie
Tylko kilku producentów ma dziś odwagę wypuszczać składane smartfony. Dla niektórych takie modele to wciąż raczej próby (OPPO Find N, Xiaomi MIX Fold 2, Vivo X Fold). Składaki z elastycznymi wyświetlaczami nie w pierwszej już generacji wypuszczają na razie tylko Samsung i Huawei. Obaj producenci uważają się za segment premium, więc dla nich takie niestandardowe rozwiązania to nie tyle sposób na sprzedaż dużej ilości drogich telefonów i zarobienie pieniędzy, a możliwość pokazania swojej technologicznej przewagi na rynku. Zwłaszcza dla Huawei, które, jak wiadomo, nie jest w najlepszej sytuacji ze względu na nałożone przez USA sankcje.
Ogólnie rzecz biorąc, poprzez te niezwykle i drogie składaki firmy jakby krzyczą – “Jesteśmy fajni, możemy, przybliżamy przyszłość!”. Huawei, trzeba przyznać, radzi sobie dobrze. Pomimo problemów związanych z sankcjami, firma produkuje smartfony najwyższej jakości (zarówno topowe modele jak P50 Pro czy nova 10 Pro, jak i “średniaki” typu nova Y70). Co więcej, są one całkiem użyteczne nawet bez usług Google. A w razie potrzeby usługi Google można dodać za pomocą kilku kliknięć.
Podsumowując: dla Huawei nowy Mate XS 2 to sposób na pokazanie ich dominacji i zdolności do tworzenia zaawansowanych innowacji. Urządzenie kosztuje 8000 zł: to oczywiście model, który nie jest dostępny dla wszystkich. Raczej dla oddzielnych techno-geeków, którzy są gotowi rozstać się z dużą sumą pieniędzy z ciekawości bez dłuższego zastanawiania się.
Tutaj też zaznaczam, że Mate XS 2 zastąpił pierwszy smartfon Huawei z elastycznym wyświetlaczem – Huawei Mate XS. Nowość została zaprezentowana po 27 miesiącach, czyli producenci mieli dużo czasu na dopracowanie modelu. Urządzenie stało się znacznie lżejsze i bardziej kompaktowe, otrzymało zaawansowany mechanizm składania i rozkładania, ulepszono wyświetlacz, aparaty, miejsce składania zostało zrobione w dyskretny sposób, dodano nowszy chipset (jednak bez 5G z powodu sankcji).
Dodam, że Huawei Mate XS 2 to jedyny na rynku składany smartfon z ekranem na zewnątrz. W przeciwieństwie do konkurentów, którzy oferują dwa wyświetlacze – zewnętrzny i składany wewnętrzny. Mate XS 2 wygląda ciekawiej i wygodniej, ponieważ po złożeniu ma szerszy wyświetlacz. Z drugiej strony jest mniej zabezpieczony. Owszem, mamy etui w komplecie, więc porozmawiajmy o wszystkim po kolei.
Czytaj także: Recenzja Samsung Galaxy Z Fold 3 5G: składany smartfon, który uzależnia
Przed nami niezwykły telefon. Widać to już po jego opakowaniu – duże pudełko (otwiera się jak szkatułka) ze złotym wytłoczeniem sugeruje, że trzymamy w rękach urządzenie premium.
Po jego otwarciu pierwsza rzeczą, którą zobaczysz, jest Mate Xs 2 w rozłożonej pozycji. Pod nim znajdują się dwa „pudełka”. W jednym jest ładowarka (66 W) i kabel, w drugim dokumentacja i etui z poliuretanu. Trzeba zauważyć, że stworzenie etui na składak wcale nie jest prostym zadaniem. I samo etui jest ciekawe, dlatego jego opisowi poświęcimy osobny rozdział w sekcji o designie.
Nawiasem mówiąc, w innych recenzjach widziałam, że białe etui jest dostarczane z białym telefonem. Z jakiegoś powodu mieliśmy czarne.
Czytaj także: Recenzja Lenovo ThinkPad X1 Fold – pierwszego laptopa ze składanym wyświetlaczem
Jak już wspomniano, mamy składany smartfon, który został wykonany zgodnie z zasadą „ekran na zewnątrz”. Oznacza to, że ten sam elastyczny wyświetlacz może być albo ogromnym, jeśli się go rozłoży, albo może ulec prawie dwukrotnemu zmniejszeniu, jeśli złożymy go.
Główną rolę w takich urządzeniach odgrywa zawias. Nosi nazwę Falcon Wing (tak samo jak drzwi w Tesli Model X) i jest wykonany z lekkiej i super wytrzymałej stali, a między połówkami zupełnie nie ma szczeliny. Na przykład tu w porównaniu do Galaxy Z Fold 4 to widać:
Oczywiście Huawei zapewnia, że mechanizm wytrzyma długo. Na początku bałam się otwierać i zamykać urządzenie, ale z czasem przyzwyczaisz się do tego :).
Aby otworzyć smartfon, musisz nacisnąć przycisk z tyłu, pod blokiem aparatu. Wtedy składak lekko się otworzy, a resztę pracy będzie musiał wykonać właściciel.
W związku z tym otwarcie telefonu jedną ręką jest niemożliwe. Będziesz potrzebował czegoś, co pomoże ci go “wyprostować” – może być to nawet brzuch. Zaznaczam, że podczas rozkładania zawias wydaje się stawiać opór. Przy składaniu – też jakby „się sprzeciwia”. Ponownie, na początku boisz się w jakiś sposób współpracować z tym cudem techniki, ale potem robisz to automatycznie.
Kiedy wyświetlacz zaczyna się składać, wyłącza warstwę dotykową, dzięki czemu nie wykonujesz fałszywych dotknięć.
Po złożeniu nie ma widocznej szczeliny między połówkami. A czy widać zagięcie w stanie rozłożonym? Nie! I tym Huawei Mate XS2 wyróżnia się na tle konkurencji. To miejsce, w którym się zagina ekran, jest prawie niewyczuwalne palcami. I nie jest również widoczne, bez względu na to, jaki motyw jest włączony i co jest pokazywane w tym czasie na ekranie.
Możesz zobaczyć to miejsce tylko wtedy, gdy spojrzysz na wyświetlacz pod pewnym kątem w mocnym świetle. W pozostałym sytuacjach – po prostu elegancki płaski ekran.
Po złożeniu telefon jest symetrycznie zakrzywiony po obu stronach, dzięki czemu przypomina modele smartfonów z zaokrąglonymi krawędziami wyświetlacza.
Oczywiście, jak każde szklane urządzenie, okazało się opływowe i strasznie śliskie, dlatego korzystanie ze złożonego Mate XS 2 bez etui jest przerażające.
Huawei stara się jednak w każdy możliwy sposób rozwiać wątpliwości użytkowników i zapewnić, że wyświetlacz jest zabezpieczony wielowarstwowym kompozytem i lepiej niż konkurenci wytrzymuje upadki.
Oczywiście na wszystkich szklanych powierzchniach są widoczne ślady użytkowania. W tym przypadku mamy ekran zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, więc będziemy musieli się z tym pogodzić.
Wyświetlacz pokryty jest specjalną folią ochronną, której nie można usunąć (o tym jesteś poinformowany na etapie włączania).
Co ciekawe, ta folia się porusza! Na przykład na poniższym zdjęciu widać niewielką szczelinę między obudową a folią (gdzie niestety może się dostać kurz).
Ale jeśli rozłożyć ekran, to folia „wysuwa się” o kilka mm i prawie nie ma szczeliny. A dzięki temu nie ma też widocznych zagnieceń ani wypukłości. Sama folia jest trwała, chociaż w przypadku niefortunnych okoliczności mogą pojawić się, jeśli nie rysy, to wgniecenia. Ostrożnie bym więc kładła smartfon na niektórych powierzchniach, które mogłyby uszkodzić ekran. W etui jest bezpieczniej, ponieważ wraz z nim ekran unosi się nad powierzchnię.
Porozmawiajmy o wymiarach. Oczywiście telefon jest duży (niech XS w nazwie was nie myli :-)), ale po składaku niczego innego nie oczekiwałam. Ale też nie za duży. Pod względem wymiarów jest prawie porównywalny z każdym innym dużym smartfonem z ekranem o przekątnej 6,5+ cala.
Chociaż moja ręka i tak się męczyła od Huawei Mate XS 2, bo po złożeniu telefon wciąż był „gruby”. Dodaj etui, a nadgarstek już jest “w stresie”, zwłaszcza jeśli ciągle gapisz się na telefon w podróży, jak lubię to robić. Poważnie, bolał mnie nawet staw barkowy.
Jak na wagę to 255 gramów to niewiele. Przykładowo iPhone 13 Pro Max jest tylko 15 gramów lżejszy, co nie jest szczególnie istotne.
W stanie rozłożonym oczywiście zdumiewa subtelność tego „tabletu” – 5,4 mm! Jednocześnie wygodnie jest trzymać go wraz z blokiem kamer. W razie potrzeby urządzenie można używać tak, aby ten blok znajdował się na górze lub na dole, tutaj już kto jak woli – obraz na ekranie będzie obracać się.
Przyjrzyjmy się rozmieszczeniu elementów. Z przodu w rogu znajduje się szeroki wizjer przedniego aparatu.
Po prawej stronie są przyciski głośności i zasilania/blokady. W przycisk zasilania wbudowany jest również czujnik odcisków palców. Sam przycisk jest szeroki, wygodny, odczyt jest natychmiastowy. Jest też rozpoznawanie twarzy (działa bez problemów), ale wolę odblokowywać palcem, dla mnie to najlepsza metoda.
Z tyłu smartfona widzimy szklaną odstającą część, na której znajdują się trzy aparaty (nie wystają z obudowy), lampa błyskowa, mikrofon i przycisk do otwierania ekranu.
Na górnym boku znajdują się otwory na głośniki stereo i mikrofon. Na spodzie znalazło się więcej otworów na głośniki, dodatkowy mikrofon, złącze ładowania oraz slot na karty SIM i karty pamięci.
Do testu otrzymaliśmy biały egzemplarz (jest też czarny), a białe elementy w nim to wykończenie tylnego panelu, które po złożeniu jest prawie niewidoczne. Wykończenie z włókna szklanego o przyjemnej fakturze przypominającej skórę.
Czytaj także: Składany smartfon OPPO Find N: Recenzja i własne doświadczenie
Kiedy powiedziałam w sieciach społecznościowych, że zaczęłam testować Huawei Mate XS 2, pierwsze dwa pytania, które mi zadano, dotyczyły tego, czy linia zagięcia jest widoczna i czy jest etui na ten cud techniki. Mówiłam już o pierwszym, ale odpowiedź na drugie brzmi – tak! Etui jest nawet w komplecie, nit trzeba kupować. I nie jest to jakieś tanie silikonowe rozwiązanie, jak w budżetowych modelach (jednak z całą ochotą nie da się tego zrobić dla “składaka”), ale przemyślane etui, którego nie wstydzisz się założyć na drogi smartfon.
Trudno opisać słowami, jak zakłada się to etui, ale najważniejsze jest to, że telefon można w nim rozłożyć. Chociaż robi się trochę trudniej. Zginasz połowę etui, naciskasz klawisz, otwierasz ekran, a reszta pokrowca z tyłu może pełnić funkcję „uchwytu” dla dłoni.
Etui chroni wrażliwe szklane boki smartfona, tył elastycznego wyświetlacza (mniej odcisków palców), unosi urządzenie ponad powierzchnie, na których spoczywa. I ogólnie etui jest przyjemne w dotyku, telefon w nim pewniej leży w dłoni.
Tak, składak staje się jeszcze bardziej nieporęczny i ciężki, ale nic nie możemy zrobić.
Etui idealnie trzyma się na telefonie, ponieważ ma lepkie paski po prawej stronie. Można je oderwać i ponownie przykleić bez pozostawiania śladów.
Ogólnie można powiedzieć, że Huawei okazał się udanym “rolowanym” smartfonem. Specjalnie poszłam do MediaMarktu i dla porównania obejrzałam głównego konkurenta bohatera naszego testu – Galaxy Z Fold4. Nie podobał mi się jego zewnętrzny wyświetlacz, który jest węższy niż w Huawei Mate XS 2. Po złożeniu Mate XS 2 może być używany wygodnie jak zwykły smartfon, bez poczucia braku miejsca. Jakość zawiasu i samo jego wykonanie też wole jak w Huawei. Ponadto linia zagięcia w Samsungu rzuca się w oczy i można dotykowo ją wyczuć, podczas gdy w Huawei Mate XS 2 jest niewidoczna i nieodczuwalna.
Tak, po złożeniu XS 2 jest duży i gruby, ale wciąż nie odbiega od innych dużych flagowców. A po rozłożeniu wręcz przeciwnie, zachwyca ultracienką obudową i ogromnym wyświetlaczem – oczywiście.
Jestem bardzo zadowolona z braku szczeliny po złożeniu i prawie niezauważalnej linii zagięcia. No i ładny wygląd, najwyższej jakości materiały, perfekcyjna konstrukcja. W zestawie wygodny etui.
Mechanizm składania i rozkładania, wprawdzie lekko oporny, ale jednocześnie sprawia wrażenie solidnego i niezawodnego. Jednak nadal używałam Huawei Mate XS 2 przez większość czasu w stanie złożonym, ale o tym później.
Tutaj zwrócę uwagę na jeszcze jeden punkt, nietypowy dla flagowców – nie ma ochrony przed wilgocią i kurzem. Więc tego telefonu za 8000 złotówek lepiej nie upuścić ani nie namoczyć. W przeciwieństwie do bohatera recenzji, składani konkurenci Samsunga nie boją się wilgoci.
Czytaj także: Recenzja Huawei P50 Pro: zaawansowany super flagowiec. Czy istnieje życie bez Google?
Najważniejszy w składaku jest duży wyświetlacz. Oczywiście za taką cenę ten ekran powinien być najwyższej jakości. Mamy matrycę OLED z paletą barw 10 bitów (1,07 miliarda odcieni) i częstotliwością odświeżania 120 Hz. Rozdzielczość to 2480×2200 po rozłożeniu i 2480×1176 po złożeniu (tj. FullHD+).
Ekran jest niesamowity nawet po złożeniu (wtedy 53% całego wyświetlacza pozostaje aktywne) – doskonałe odwzorowanie kolorów, soczyste odcienie, wysoka jasność nawet w słoneczny dzień, maksymalne kąty widzenia, wzorcowa wyrazistość nawet najmniejszych elementów, a po rozłożeniu, to po prostu odbiera mowę. Częstotliwość odświeżania ekranu wynosi 120 Hz, więc wszystko wygląda bardzo płynnie.
Dostępne są standardowe ustawienia – ciemny motyw, ochrona oczu (minimalne niebieskie światło), tryb kolorów i temperatura. Częstotliwość odświeżania jest również konfigurowalna – dynamiczna (telefon automatycznie wybierze częstotliwość odświeżania na podstawie używanej aplikacji), wysoka (zawsze 120 Hz) lub standardowa (60 Hz). Rozdzielczość można również ustawić na maksymalną, niższą lub automatyczną.
Huawei Mate XS 2 obsługuje pełny tryb AoD („zawsze na ekranie”). Jego wygląd jest łatwy do dostosowania do własnych upodobań, jest mnóstwo opcji, jest również dostępny do pracy według harmonogramu lub przez chwilę po dotknięciu ekranu w celu oszczędzania baterii.
Po rozłożeniu wyświetlacz Mate XS 2 ma niestandardowe proporcje 8:7.1, czy jest to wygodne, zostanie omówione w sekcji oprogramowania.
Czytaj także: Recenzja Huawei MateBook X Pro 2022: czy to w końcu rywal dla MacBooka?
Nowy składak Huawei jest zasilany przez topowy chipset Qualcomm Snapdragon 888 z początku 2021 roku. To nawet nie SD 888+. I na pewno nie aktualny dzisiaj Snapdragon 8 Gen 1 Plus. Mamy więc drogi smartfon z chipsetem z zeszłego roku i z zablokowanym 5G. Czy to jest złe? Subiektywnie – nie, 888 jest bardzo produktywny, a jego wydajność będzie wystarczająca. Nie musisz się nawet martwić, że w Twoim smartfonie coś będzie działać wolno. W popularnym benchmarku Antutu urządzenie uzyskało imponujące 820 000+ punktów.
Snapdragon 888 „cierpi” na nadmierne nagrzewanie się, ale nie zauważyłam silnego przegrzania nawet w grach. Tak, smartfon się nagrzewa, ale nic krytycznego.
Ilość pamięci RAM to 8 GB. To wystarczy na każde zadanie, ale i tak w tak drogim telefonie chciałabym zobaczyć 12 GB RAM-u (takie wersje istnieją, ale tylko w Chinach).
Dysk ma 512 GB (UFS 3.1). W jednym z gniazd kart SIM można zainstalować kartę pamięci w formacie NM, z której korzysta tylko Huawei. Takie karty to rzadkość w sklepach i są drogie. Jednak 512 GB pamięci powinno wystarczyć każdemu. Dodam, że moduły pamięci są bardzo szybkie.
Wszystko na wysokim poziomie – najnowsza wersja Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, NFC, wszystkie aktualne typy nawigacji satelitarnej. Tylko zabrakło 5G, bo Huawei nie ma dostępu do odpowiednich patentów. Ale nawet w tych krajach, w których 5G od dawna się rozwija, nie jest to krytyczne, prędkość 4G nadal wystarczająca. Ale obiektywnie jest to oczywiście minus, reszta flagowców, co tu mówić, a nawet budżetówce teraz mają 5G.
Generalnie nie mam skarg na działanie modułów transmisji danych.
Czytaj także: Recenzja Huawei nova Y70 – godny średniak z 6000 mAh
W przeciwieństwie do foto-flagowca P50 Pro, Mate XS 2 otrzymał prostszy zestaw aparatów. Można to zrozumieć, w “garbie” składanego smartfona zabrakło miejsca, by pomieścić wybitne moduły. Powiem więc od razu: nasz bohater fotografuje dobrze i większość użytkowników jest zadowolona z jakości zdjęć, ale mimo wszystko mam wrażenie, że urządzenie pod tym względem nie dorównuje się obecnym flagowcom.
Zestaw modułów:
Główny moduł tworzy piękne i naturalne fotografii. Zdjęcia są wysokiej jakości i szczegółowe, z przyjemnym odwzorowaniem kolorów. Przykłady:
WSZYSTKIE ZDJĘCIA Z MATE XS 2 W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI
Również w nocy wszystko jest na dobrym poziomie – praktycznie nie ma szumów, obiektyw przechwytuje dużo światła. Oczywiście jest tryb nocny i polecam go używać. Nie chodzi o to, że robi wyraźniejsze i jaśniejsze zdjęcia, ale o to, że w tym trybie jest odliczanie, kiedy telefon musi pozostać w bezruchu (zwykle 2-3 sekundy). A to pozwala uzyskać najbardziej wyraźne, nie rozmyte zdjęcia. W normalnym trybie często nie odczekiwałam te 2-3 sekundy i dostawałam rozmazane zdjęcia (myślę, że brak stabilizatora optycznego też ma tu znaczenie). Oto przykłady do porównania, tryb nocny po prawej:
A oto inne przykłady zdjęć nocnych z Mate XS 2:
WSZYSTKIE ZDJĘCIA Z MATE XS 2 W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI
Jakość zdjęć z aparatu szerokokątnego jest dobra (nawet w nocy), tylko nieznacznie pogarsza się odwzorowanie kolorów. Dla porównania zdjęcia z modułu podstawowego (po lewej) i szerokokątnego (po prawej):
Szerokokątny obiektyw, dzięki obecności autofokusa, pozwala na fotografowanie w trybie makro z odległości około 3-4 cm. Gdy zbliżysz się do obiektu, aparat automatycznie przełączy się na makro i pozwoli zrobić naprawdę piękne zbliżenie. Przykłady:
Teleobiektyw umożliwia powiększanie obiektów bez utraty jakości. Przy dużym przybliżeniu aktywowany jest zoom cyfrowy, który pozostawia zdjęcia w dość adekwatnej jakości, pomaga w tym również optyczna stabilizacja modułu. Oto przykłady: 1x – 3,5x – 5x – 30x:
WSZYSTKIE ZDJĘCIA Z MATE XS 2 W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI
Oczywiście 30-krotne powiększenie to raczej zabawa, ale mimo to można uzyskać czytelne teksty i prawie rozpoznawalne twarze.
Na jakość wideo nie mam żadnych skarg – dobra klarowność, doskonałe odwzorowanie kolorów, wszystko jest płynne. Maksymalna rozdzielczość to 4K przy 60 fps. W tym folderze znajdziesz kilka przykładów wideo w różnych warunkach i formatach.
Przedni aparat ma rozdzielczość 13 megapikseli i jest wyposażony w autofokus. Posiada dobry kąt widzenia, zdjęcia są soczyste, wyraźne, ostre. Oto kilka przykładów selfie:
Jeśli w pomieszczeniu lub na dworze jest zupełnie ciemno, smartfon automatycznie wyłącza podświetlenie – szeroką białą ramkę na ekranie w połączeniu ze szczytową jasnością. Nie powiem, że to znacząco poprawia wynik zdjęcia, ale przynajmniej będziesz dobrze widoczny.
Jest ciekawa funkcja, która jest charakterystyczna dla Mate XS 2 – po złożeniu ekranu można aktywować tryb lustra i robić sobie zdjęcia głównym aparatem (szerokokątnym też). To prawda, że w tym przypadku ekran działa tylko jako wizjer – nie ma menu, ustawień, nawet spustu migawki, trzeba użyć klawisza głośności, co czasami prowadzi do drżenia urządzenia i rozmycia obrazu. Wydaje mi się, że tryb lustra jest przeznaczony nie tyle do selfie, co jako podgląd – dla tych osób, których fotografujesz.
Nie będę szczegółowo opisywała aplikacji aparatu, tak jak zrobiłam to w recenzji P50 Pro, można o tym przeczytać. Ogólnie jest prosta i intuicyjna, są różne tryby, filtry.
Czytaj także: Recenzja słuchawek HUAWEI FreeBuds Pro 2: miłość od pierwszego dotyku
Smartfon działa na systemie Android 11 z powłoką EMUI 12. Tak, Huawei ma swoją HarmonyOS, ale oparte na nim smartfony są dostępne tylko w Chinach, a w Europie nadal mamy Android z nakładką. Uwierz mi jednak (testowałam urządzenia na HarmonyOS), nie ma różnicy, przynajmniej wizualnie. Przy tym wiadomo, że system operacyjny Huawei również oparty jest na Androidzie.
Nie będę szczegółowo skupiać się na samym oprogramowaniu, ponieważ znamy je z Huawei P50 Pro, Huawei nova 10 Pro i tak dalej. Krótko mówiąc, powłoka Huawei jest przemyślana, piękna, klarowna, i nawet pod wieloma względami przypomina “wylizaną” do doskonałości Apple iOS.
Dużo osób pyta nas, jak żyć bez usług Google. Jak zwykle! Istnieje podobne oprogramowanie do wideo, muzyki, tworzenia kopii zapasowych w chmurze, nawigacji i tak dalej. Czasami, co prawda, z reklamą, ale co zrobić.
Własny katalog oprogramowania AppGallery jest pełen przydatnych aplikacji (bankowość, taksówki, dostawy). Aplikacje, które nie istnieją, można zainstalować w postaci .apk za pośrednictwem tej samej galerii AppGallery.
Jeśli potrzebujesz usług Google, nie ma problemów. Zainstaluj bezpłatny Gspace, który imituje inny smartfon i umożliwia uruchamianie Gmaila, YouTube, Map, Dysku, Zdjęć, Dokumentów Google i tak dalej.
Google Pay nie da się zimitować, ale dostępne są aplikacje, które obsługują płatności zbliżeniowe (Curve, Revolut, oprogramowanie bankowe).
W recenzji chcę skupić się nie na samym oprogramowaniu, ale na tym, jak jest przystosowane konkretnie do telefonu z dużym rozkładanym wyświetlaczem. No cóż … nie jest na razie tak dobrze przystosowane, jak byśmy chcieli.
Zacznijmy od wbudowanych aplikacji. Większość z nich wygląda jak na złożonym telefonie, po prostu rozciągnięte.
Wyróżnia się aplikacja Petal (wyszukiwarka, aktualności, zakupy, ogólnie – miszmasz), którą można podzielić na dwie niezależne części. Podobnie mamy w “Ustawieniach”, SMSach, poczcie.
Taki tryb byłby idealny np. dla komunikatorów internetowych, ale ze wszystkich dostępnych tylko Telegram jest mniej lub bardziej przystosowany do trybu tabletu. Pozostałe (WhatsApp, Viber, FB Messenger) okazują się rozciągnięte i tyle.
Jeśli chodzi o oprogramowanie firm trzecich, nie ma w ogóle o czym mówić, zwłaszcza jeśli to samo oprogramowanie nie jest przystosowane do Huawei AppGallery.
Na przykład Facebook, Twitter i Instagram (muszą być zainstalowane z .apk) są po prostu rozciągnięte do pełnego ekranu.
A biorąc pod uwagę prawie kwadratowe proporcje dużego wyświetlacza, te aplikacje są prawie bezużyteczne po rozciągnięciu – stories i filmy nie mieszczą się całkowicie na ekranie.
Tak, istnieje ustawienie, w którym można wybrać format wyświetlania określonych aplikacji – 4:3, 16:9, pełny ekran.
Ale nie ma sensu używać tego samego Instagrama w trybie 16:9 z wysokimi czarnymi paskami po bokach – to po prostu głupio.
Jak mogę podsumować? Często aplikacje są wygodniejsze w użyciu w trybie klasycznym, nie uzyskasz żadnej specjalnej wygody przy rozszerzeniu do pełnego ekranu.
To, co naprawdę cieszy i daje więcej “miejsca”, to przeglądanie stron internetowych. Fajnie jest otworzyć stronę na pełnym ekranie i czytać teksty, oglądać zdjęcia.
Choć 6,5-calowy ekran po złożeniu nie jest aż tak mały, dlatego rzadko rozkładałam telefon, nawet podczas przeglądania internetu. Rozwiń, zwiń – dodatkowe gesty… Tylko raz natknęłam się na “oldschoolowe” forum z małymi, nieskalowalnymi czcionkami. A kiedy odwróciłam telefon, mogłam łatwo odczytać informacje.
Oczywiście, może to tylko kwestia przyzwyczajenia. W ostatnich latach korzystałam z dużych smartfonów i przyzwyczaiłam się do konsumowania treści z wysokich i wąskich ekranów. Osobiście nie chciałam większy ekran, wszystko mi odpowiadało. Jeśli często surfujesz po Internecie i chcesz to robić wygodnie bez zmęczenia oczu, Huawei Mate XS 2 jest dla Ciebie.
Duży i szeroki ekran przydaje się również np. do pracy z pocztą e-mail i dokumentami. Przykłady:
Czytanie książek na rozłożonym ekranie jest również bardzo wygodne, podobnie jak na tablecie.
Jeśli ekran jest rozłożony, klawiatura jest podzielona na dwie części dla ułatwienia pisania. Ale nadal musisz się przyzwyczaić do pisania na XS 2. Dodatkowo ta funkcja dotyczy tylko wbudowanej klawiatury Celia Keyboard. A jeśli inne klawiatury są dla Ciebie wygodniejsze, to po prostu rozciągną się na całą szerokość dużego ekranu i trudno jest dostać do środkowych liter.
Czytaj także: Recenzja smartwatcha Huawei Watch Fit 2: “boom” technologiczny i monitoring zdrowia
Do czego jeszcze może się przydać duży ekran w trybie tabletu – oczywiście, do głowy przychodzą gry! Kiedy powiedziałam, że testuję Huawei Mate XS 2, jeden z moich znajomych zapytał, czy można uruchomić emulator Sega? Z pewnością istnieją eksperckie sposoby na instalację, ale znalazłam emulator w katalogu AppGallery. Fajnie wygląda na dużym ekranie, ale kontrolki są umieszczone w taki sposób, że utrudniają śledzenie postaci. W efekcie wygodniejsza okazała się gra ze złożonym ekranem.
Jeśli chodzi o inne gry, zainstalowałam różne strzelanki, MMORPG, wyścigi, arkady, strategie i tak dalej. Wszystkie bezproblemowo pasują do 7,8-calowego wyświetlacza, pięknie działają i sterowanie odbywa się w sposób intuicyjny.
W grach RPG jest znacznie więcej miejsca, wyścigi wyglądają świetnie (Asphalt 9 znajduje się w AppGallery i jest doskonale zoptymalizowany), a nawet wszelkiego rodzaju gry typu “trzy w jednej linii” na dużym wyświetlaczu są wygodniejsze do rozłożenia. Jeden problem – nie jestem graczem, więc zainstalowałam wszystko na potrzeby testów. Ale i tak to imponujące!
A także taki telefon (jeśli się nie boisz, patrząc na jego cenę) można dać dziecku na przykład w drogę. W trybie tabletu wszystkie rodzaje programów rozwojowych są doskonale uruchamiane. Jak również hity Minecraft (zainstalowałam analog z AppGallery, ale oryginał można pobrać jako .apk) czy Roblox.
Nie ma sensu używać rozłożonego ekranu do oglądania filmów. Oczywiście zależy to od formatu, ale najszerszy z nich zajmuje jedną trzecią wyświetlacza. Oznacza to, że na ekranie zmieściłyby się trzy filmy, więc widoczne są ogromne czarne paski.
Jeśli jednak nie możesz zrezygnować z oglądania filmów na telefonie, łatwiej jest umieścić go w etui i oglądać na złożonym ekranie.
Ale niektóre filmiki YouTube wyglądają dobrze w trybie tabletu, w szczególności jeśli nie otwierasz wideo na pełnym ekranie, ale równolegle przeglądasz rekomendacje, czytasz komentarze i tak dalej.
Teraz wszystkie smartfony mają tryb okienkowy, ale nie bardzo wygodne jest używanie go na zwykłych wysokich i wąskich ekranach. W trybie tabletu na składanym modelu – zupełnie inna sprawa!
Na ekranie mogą być jednocześnie wyświetlane dwa okna aplikacji (trzecie w tle), możesz je zmieniać, przesuwać, minimalizować i maksymalizować. Zaznaczam, że nie wszystkie programy i gry będą działać w tym trybie, chociaż większość – tak. Ale wszystkie elementy i litery będą za małe.
Jest więc pełnoprawny podzielony tryb, gdy dwie aplikacje zajmują dwie połówki dużego ekranu. Możesz nawet przesyłać treści między programami. A „sklejone” aplikacje, nawet na liście uruchomionych programów, są wyświetlane razem, dzięki czemu można wrócić do normalnego trybu, a następnie ponownie uruchomić tą „parę”.
Czytaj także: Recenzja głośnika Bluetooth Huawei Sound Joy — super mocny bas!
Smartfon wyposażono w głośniki stereo umieszczone po obu stronach obudowy. Flagowy dźwięk jest głęboki, obszerny, głośny, z zauważalnymi niskimi częstotliwościami. Dźwięk jest również doskonały w słuchawkach, testowałam w modelach bezprzewodowych, ponieważ nie ma gniazda 3,5 mm.
W ustawieniach dźwięku można znaleźć efekty Huawei Histen z ustawieniami „dźwięku 3D”, „autentycznego” lub „standardowego” (aby oszczędzać baterię).
No i jest też opcja Sound Booster – możesz zostawić telefon z włączonym Sound Booster i wyłączonym ekranem i słuchać tego, co się dzieje obok niego, przez słuchawki. Oczywiście musisz znajdować się w zasięgu Bluetooth. Za pomocą tej funkcji można zmienić XS 2 w elektroniczną nianię albo wykorzystywać do „podsłuchiwania” :-).
Czytaj także: Huawei FreeBuds 4 vs Apple AirPods. Które słuchawki lepsze? Fani “jabłka” muszą przeczytać!
Nowość otrzymała akumulator o pojemności 4600 mAh (a dokładniej – dwie baterie pracujące jako jedna). To nie najlepsza liczba nawet dla “średniaka”. A tutaj mamy urządzenie z ogromnym ekranem (w szczególności jeśli często używasz go w rozszerzonym formacie) i żarłocznym procesorem. Ale co zrobić, trudno było zainstalować bardziej pojemną baterię, biorąc pod uwagę potrzebę utrzymania akceptowalnego rozmiaru i wagi urządzenia.
Jednak w rzeczywistości wszystko nie było takie złe. Kiedy używałam telefonu, zawsze wystarczało mi baterii na jeden dzień. Przy tym jestem aktywnym użytkownikiem, który ciągle pisze w sieciach społecznościowych, surfuje po Internecie, robi zdjęcia wszystkiego dookoła i tak dalej. Do wieczora spokojnie pracowałam z Huawei Mate XS 2, ale oczywiście nie więcej. Jednak po raz kolejny zauważam, że prawie nie rozkładałam ekranu.
Ogólnie rzecz biorąc, Matę XS 2 daje około 6 godzin aktywnego ekranu w stanie złożonym oraz około 4-5 godzin w otwartym trybie. Oczywiście “średniacy” z potężnymi bateriami będą się śmiać, ale teraz flagowe urządzenia z Androidem z reguły też nie działają przez, powiedzmy, dwa dni. Więc tutaj akurat nasza “rozkładaczka” się prawie nie wyróżnia.
Ładowanie jest szybkie, ale nie tak szybkie, jakim mogą się pochwalić inne drogie flagowce – 66 watów. Telefon w pełni ląduje się w 50-55 minut, przy tym nieco ponad 80% zyskuje w pół godziny.
Po podłączeniu do ładowarki XS 2 radzi rozłożyć obudowę, bo w przeciwnym razie istnieje ryzyko przegrzania. Może dlatego też producenci Huawei nie zastosowali mocniejszego ładowania. Szczerze mówiąc, byłam zbyt leniwa, aby otwierać Mate XS 2, ładowałam go w złożonym wariancie i nie było żadnych problemów. Rozgrzany zauważalnie, ale nie nadmiernie. Chociaż, jak sądzę, w duszny słoneczny dzień lepiej zastosować się do wytycznych dotyczących ładowania.
Nie ma ładowania bezprzewodowego. Producenci Huawei nie wymyślili jeszcze, jak zmieścić cewki indukcyjne do ładowania w cienkim korpusie z jednym dużym składanym wyświetlaczem. A więc minus kolejna flagowa funkcja, tym razem ze względu na składaną konstrukcję.
Czytaj także: Recenzja inteligentnego zegarka Huawei Watch GT 3 Elegant z systemem HarmonyOS
Cóż, dużo zostało powiedziane, przyszedł czas na podsumowanie. Huawei Mate XS 2 powstał nie po to, by bić rekordy sprzedaży, ale by pokazać poziom technologiczny firmy. To jest bardzo drogie urządzenie (8000 zł, przypominam). Droższe niż jakikolwiek inny flagowiec na rynku. I jeszcze droższe niż iPhone 14 Pro Max. Tak więc kupią go tylko ci nieliczni, którzy koniecznie chcą mieć składany smartfon. I oczywiście, kto ma dużo pieniędzy. Nie mogę nazwać taki telefon zwykłym środkiem komunikacji, jest on elementem życia “premium”, jak sportowy Mercedes czy torebka Gucci, przynajmniej mi się tak wydaje.
W chwili obecnej większość aplikacji nie jest dostosowana do dużego formatu. Tak więc duży ekran jest przydatny tylko do surfowania po Internecie, czytania, grania. Osobiście, podczas testu, korzystałam ze złożonego telefonu przez 90% czasu. W jednej z recenzji przeczytałam zabawną myśl: na próżno Huawei zrobił duży ekran po złożeniu, nie motywuje to użytkownika do otwierania gadżetu (w przeciwieństwie do Galaxy Z Fold). Trudno to skomentować. Z jednej strony – jest w tym racja. Z drugiej strony – duży ekran po złożeniu jest świetny, w wielu sytuacjach używasz telefonu jedną ręką. Kiedy spojrzałam na Galaxy Z Fold 4, po prostu nie spodobał mi się wąski wyświetlacz zewnętrzny, wydaje mi się, że mnie by to drażniło do pojawienia “klaustrofobii”.
Generalnie w przypadku Mate XS 2 mamy perfekcyjnie skonstruowane, stosunkowo kompaktowe urządzenie, jedyne na rynku nie z dwoma ekranami, ale z jednym dużym i elastycznym, umieszczonym na zewnątrz, gdy obudowa jest zamknięta. Oczywiście takie podejście nie ma najlepszego wpływu na ogólną wytrzymałość konstrukcji, ale smartfon jest wygodny i elegancki. Huawei Mate XS 2 ma wspaniały ekran, lekką i cienką obudowę po rozłożeniu oraz najwyższej jakości materiały. Aby chronić całe to piękno, do zestawu dołączono etui. Wydajność jest wysoka, chociaż procesor jest zeszłoroczny. Kamery są na poziomie flagowym, a dźwięk – wspaniały.
Są też wady. Brak 5G z powodu sankcji, nie najlepsza bateria (choć wystarczająca na dzień, nawet jeśli często rozkładasz ekran), brak ochrony przed wodą, brak bezprzewodowego ładowania. Należy zauważyć, że procesor jest już przestarzały, RAM przynajmniej na pokaz mogła wynieść 12 GB (w końcu to flagowiec za 8000 zł), usługi Google nie są obsługiwane, ale je akurat da się zainstalować.
Czy są konkurenci? Jak wspomniałam we wstępie, na rynku nie ma zbyt wielu składanych smartfonów. Najtańsze są modele Samsung, w szczególności Galaxy Z Fold 4. Samsung ma inną konstrukcję, więcej pamięci, nowy procesor, ochronę przed wodą, ładowanie bezprzewodowe, usługi Google, dłuższą żywotność baterii. Sporo! Ale … Huawei jest jednak znacznie przyjemniejszy w obsłudze po złożeniu, bo ekran jest większy. Wykonanie zawiasu tez bardziej mi się podoba w przypadku Huawei, Mate XS 2 wygląda lepiej, bardziej elegancko, linia zagięcia niewidoczna.
Jednak ci, którzy chcą zaoszczędzić pieniądze, mogą kupić Galaxy Z Fold 3, który nie jest dużo gorszy od “czwórki” i jego cena jest mniejsza.
Na tym skończę. I uważam, że czytasz tą recenzję bardziej z ciekawości, niż w celu zakupu Huawei Mate XS 2. Jeśli jednak się mylę, napisz w komentarzach!
Czytaj także:
Śledź nas na Twitterze, Facebooku i Instagramie.
Leave a Reply