Moto G Pro, znany w Ameryce jako Moto G Stylus, to niezwykły smartfon, odnoszący się do średniego segmentu cenowego (cena od 900 zł). Działa w oparciu o „czysty” Android One, szybko otrzymuje aktualizacje, ma nowoczesny design z wycięciem na przedni aparat, a także – najciekawsze! – rysik, który ma «gniazdo» w obudowie smartfona.
Czytaj także: TOP-10 smartfonów do 1200 złotych na początku 2021
W pudełku znajdziemy sam smartfon, klips do wyjmowania tacki na kartę SIM, 18-watową ładowarkę, dokumentację oraz silikonowe etui. Cieszy obecność pokrowca – możesz zabezpieczyć telefon od razu po zakupie i nie wydawać pieniędzy na dodatkowe akcesoria.
Etui nadaje się do wykorzystania na stale– jest cienkie, zwiększa „chwyt”, nie powiększa rozmiarów smartfona, posiada miniaturowe „ramki” chroniące wyświetlacz. Jedynym minusem jest to, że blok aparatu nie ma jawnych brzegów, więc jeśli nieostrożnie postawisz telefon na stole to aparaty mogą się uszkodzić.
Wśród modeli budżetowych wciąż pojawiają się opcje z „kroplami”, więc Moto G Pro z eleganckim wycięciem na przedni aparat wygląda nowocześnie. Ramki ekranu są stosunkowo grube, ale biorąc pod uwagę cenę, nie ma się do czego przyczepić.
Korpus w całości wykonany z błyszczącego plastiku, w tym modelu producent nawet nie stara się imitować metalu. Plastik zarówno pod względem wyglądu, jak i dotyku. Ale nie jest taki śliski jak szkło, telefon pewnie leży w dłoni.
Błyszczący panel tylny zbiera rysy i odciski palców, dlatego najlepiej jest używać etui.
Jest tylko jeden kolor – Mystic Indigo. Tylna część ma gradient – od prawie czarnego do ciemnoniebieskiego. Odcień jest głęboki, przyjemny, pięknie mieni się w świetle. Jasne, konkurenci mają ciekawsze gradienty, ale ostatecznie nie każdy chce, aby ich telefon błyszczał jak sylwestrowa choinka.
Na „tyle” znajduje się czytnik linii papilarnych. Wiele budżetowych Moto wykorzystuje czujniki w bocznym przycisku, szkoda, że tak nie jest w tym przypadku. Jednak umiejscowienie sensora jest wygodne, bez problemu odnajdziesz go palcem, zwłaszcza jeśli korzystasz z etui. Rozpoznawanie nie zawsze działa bezbłędnie, ale w większości przypadków nie ma żadnych problemów.
Blok aparatów wygląda solidnie jak na niedrogi model, zwłaszcza najwyższy moduł, który jest zaprojektowany tak, jakby był większy niż jest w rzeczywistości – chce być podobnych do droższych modeli.
Po lewej stronie znajduje się tacka na karty SIM i karty pamięci. Po prawej stronie znajduje się miniaturowy przycisk włączania/blokowania z podwyższoną powierzchnią i podwójnym rockerem regulujący nagłośnienie.
Warto dodać, że Moto G Pro ma hydrofobową powłokę. Smartfon nie ma zabezpieczenia przed wodą na poziomie IP, ale nie boi się przypadkowo spadających kropel wody, deszczu. Drobiazg, ale miło, że jest. Z tego samego powodu tacka na kartę SIM jest uszczelniona elastyczną gumką.
Czytaj także: Recenzja od redaktora: Jak kupiłem Motorola RAZR 2019 w USA i dlaczego
Matryca – S-IPS (Super IPS). Nie ma co oczekiwać niczego specjalnego od „super”, zwłaszcza jeśli wygooglujesz i dowiesz się, że został on opracowany w latach 90. i był pierwszym „ulepszeniem” zwykłego IPS. Nie będę jednak narzekać na ekran, jest adekwatny jak na budżetowe urządzenie. Odwzorowanie kolorów nie jest złe, doskonała klarowność dzięki rozdzielczości FullHD+ (1080×2300 pikseli), wystarczające kąty widzenia. Głębia czerni i kontrast nie są najlepsze. Maksymalna jasność mogłaby być wyższa, ekran blaknie w słońcu.
Przekątna – 6,4 cala. Moim zdaniem optymalny – ekran nie jest ani za duży, ani za mały. Proporcje to 19,2:9, wyświetlacz jest szeroki, co szczególnie przykuło moją uwagę po teście Moto G 5G Plus z dużym, wysokim i wąskim ekranem. Można jednak obsługiwać Motorolę Moto G Pro jedną ręką.
Chipset Snapdragon 665 to budżetowe rozwiązanie, które można dziś uznać za przestarzałe. Procesor przynajmniej może rywalizować z niektórymi modelami MediaTek (jak na przykład w Redmi Note 9), ale daleko mu do droższych modeli.
W podstawowych zadaniach i surfowaniu po sieci wszystko jest w porządku, ale podczas przełączania się między aplikacjami występują przerwy. Można też grać w trójwymiarowe gry (Asphalt, Fortnite, PUBG), ale będzie widać drganie, grafika nie będzie na najlepszym poziomie.
Ilość pamięci RAM w 4 GB jest niewielka jak na dzisiejsze standardy, choć nadal wystarczająca dla określonego przedziału cenowego.
Ilość pamięci stałej jest dobra – 128 GB (w końcu mogliśmy zaoszczędzić na dysku 64 GB). W razie potrzeby możesz użyć kart pamięci do 512 GB.
Czytaj także: Recenzja Moto G9 Plus: przyzwoity budżetowy telefon z dużym ekranem
W ciemności, dobra post-obróbka i wychodzą optymalne zdjęcia.
Jest też tryb nocny reklamowany na opakowaniu, ale moim zdaniem za bardzo rozjaśnia zdjęcie, wychodzą nienaturalne. Oto porównanie, tryb nocny po prawej:
ZOBACZ WSZYSTKIE ZDJĘCIA I FILMY MOTO G PRO W ORYGINALNEJ ROZDZIELCZOŚCI
Jest wiele soczewek. Ale ilość, jak wiesz, nie zawsze mówi o jakości. Jest czujnik głębi (przydatny przy rozmywaniu tła i aplikacjach AR – jest nawet jedna wbudowana do pomiaru odległości). Jest obiektyw makro, ale nie widzę w tym sensu. Tak, robi zdjęcie z minimalnej odległości, ale 2 megapiksele w 2021 roku to śmieszne. Od razu rzuca się w oczy rozmycie i niska rozdzielczość, a cienie są wyblakłe. Główny obiektyw lepiej rejestruje te same obiekty. Oto porównanie, zdjęcie z teleobiektywu jest po prawej stronie. Różnica w wyrazistości i rozdzielczości może nie być zbyt zauważalna na miniaturach, ale w pełnym rozmiarze bardzo to widać.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z OBIEKTYWU TELEWIZYJNEGO W ORYGINALNEJ ROZDZIELCZOŚCI
Jest też obiektyw szerokokątny o kącie widzenia 117 stopni. Na początku długo szukałam w interfejsie aparatu, gdzie się na niego przełączyć, ale w końcu dowiedziałam się, że … NIGDZIE. Ten moduł w Moto nazywa się kamerą akcji. I pozwala zrobić dziwną rzecz – nakręcić wideo POZIOMO, trzymając telefon PIONOWO.
Podobno w sytuacjach, gdy nie ma możliwości użycia dwóch rąk, ale potrzebny jest dobry kąt widzenia. Jakość zdjęć nie jest najlepsza, szumy, zniekształcenia w rogach, drżenie, mniejsza rozdzielczość. Ale być może przyda się komuś. Przykład wideo z kamery akcji.
Jakość wideo z modułu głównego jest lepsza, choć nie jest też idealna, pojawiają się szarpnięcia, słabe odwzorowanie kolorów. Możesz nagrywać w rozdzielczości 4K Ultra HD, a także w FHD przy 60 fps, są tryby wideo w zwolnionym tempie przy 120 fps, poklatkowe, makro. Przykładowy film z Moto G 5G Plus, głównego modułu.
Przedni aparat jest pośredni, problemy z wyrazistością, odwzorowaniem kolorów.
Interfejs aparatu jest standardem w Moto. Skromnie i wygodnie. W trybie wideo znajduje się ikona przełączania na tę samą kamerę akcji, a podczas robienia zdjęcia można powiększyć nawet 8x. Jednak im większy zoom, tym gorsza jakość.
Czytaj także: Recenzja Realme 7 5G: smartfon średniej klasy z obsługą 5G
Generalnie Android w smartfonach Moto jest zawsze „czysty” i niczym nie przeładowany. Jednak w tym konkretnym modelu firma zdecydowała się na wykorzystanie platformy Android One.
Kiedyś Android One powstał jako wersja Androida na słabe urządzenia. Teraz jego miejsce zajął Android Go, a Android One to po prostu program, w którym producenci i ich urządzenia otrzymują „czystego” Androida z gwarantowanymi aktualizacjami systemu operacyjnego i poprawkami bezpieczeństwa przez co najmniej dwa lata. Ogólnie przypomina smartfony Pixel, ale nie od Google. Dlatego nasz testowy G Pro otrzymał już aktualizację do Androida 11, podczas gdy inne smartfony wciąż czekają. Nie ma jednak zmian czysto wizualnych i nic niesamowicie nowego ani wizualnego, więc, szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem pragnienie niektórych, przejmować się z powodu liczb. Przyznaję, że regularne comiesięczne aktualizacje zabezpieczeń są przydatne.
Android One oferuje również inteligentne podejście do uruchamiania aplikacji w tle (a tym samym oszczędza energię baterii), a także skuteczny program antywirusowy.
Jednak powtarzam, fabryczny Android w Motoroli też nie ma żadnych powłok. Testowałam jednocześnie modele G 5G Plus i G Pro i nie zauważyłam żadnych różnic w interfejsie, może poza jedną – w Android One na dole pulpitu znajduje się nieusuwalne pole wyszukiwania Google. Wszystko inne jest identyczne.
Ponadto, podobnie jak w przypadku innych smartfonów Motorola, istnieją „Funkcje Moto”, które można skonfigurować w oddzielnej aplikacji. Mowa o sterowaniu gestami (włączanie/wyłączanie latarki poprzez potrząsanie lub uruchamianie aplikacji aparatu przez obrót nadgarstka), przydatne do grania funkcji (można uruchomić wybrane niektóre aplikacje w osobnym oknie podczas gry), osobliwości ekranu (zawsze może być aktywny, jeśli na niego patrzysz).
Czytaj także: Recenzja smartfona OPPO A53: wytrzymały i pełny kompromisów
Czego potrzebujemy, jest blisko, jak to mówią. Nie wiem, dlaczego inżynierowie Motoroli wpadli na pomysł wypuszczenia taniego smartfona z rysikiem. I szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, kto potrzebuje smartfonów z rysikiem.
Na przykład Samsung kieruje swoją linię Galaxy Note do ludzi biznesu. To drogie smartfony na czele postępu technologicznego. A biznesmeni teoretycznie mogą robić notatki na smartfonie, wykreślać raporty, tak naprawdę nie wiem. Rysik w Note jest elektroniczny, nadal może sterować prezentacjami i zwolnić migawkę aparatu, nie możemy się bez niego obejść! Moim zdaniem Galaxy Note nie kupują nie z tego względu, że obecny jest rysik, ale dlatego, że to druga generacja flagowców w ciągu roku. Seria Galaxy S zwykle wychodzi wiosną, a Note jesienią, z ulepszonymi procesorami, aparatami i innymi funkcjami.
Kto potrzebuje “średniaka” z rysikiem? Na pewno nie biznesmeni. Jeśli masz odpowiedź na to pytanie, podziel się w komentarzach. Osobiście nie widzę sensu rysowania na telefonie, odręcznych notatek, prawda?
Rysik jest przechowywany wewnątrz korpusu. Wykonany ze srebrnego metalu z czarną plastikową częścią u góry. Na końcu znajduje się gumka, która lekko drga, gdy dotykasz ekran. Kształt pióra nie jest okrągły, ale spłaszczony, lepiej leży w dłoni. Chociaż generalnie rysik nie jest zbyt wygodny, ponieważ jest bardzo cienki. Długopis jest miliard razy wygodniejszy w trzymaniu.
Długopis mocno trzyma się w korpusie – potrząsnęłam telefonem w celu eksperymentu, nie wypadł. Ale można go też łatwo wyjąć, jest coś, o co można złapać palcem. Dokładniej nie palcem, ale paznokciem. Jeśli masz bardzo krótkie paznokcie, będzie to problematyczne, dobrze, że jestem dziewczyną. Po wyjęciu rysika z korpusu po prawej stronie ekranu pojawi się specjalne menu. Jego zawartość można dostosować, w tym najczęściej dodawane aplikacje, aby szybko je uruchamiać. Ale domyślnie menu zawiera tylko te narzędzia, które są przydatne do używania rysika.
Jeśli włożysz pióro z powrotem do korpusu, menu zniknie. Podczas korzystania z ekranu dotykowego, przechodzenia do ustawień, otwierania aplikacji – i po wyjęciu rysika – ikona menu staje się półprzezroczysta, ale nadal widoczna na ekranie, możesz jednym dotknięciem rozwinąć menu. W razie potrzeby ikonę można przenieść w wygodniejsze miejsce.
Rysik ma również oddzielną pozycję ustawień. Tutaj możesz skonfigurować zachowanie urządzenia po wyjęciu rysika, w zależności od tego, czy telefon jest odblokowany, czy zablokowany. Na przykład, wyjmując pióro, możesz natychmiast uruchomić aplikację do szybkich notatek, aby, jak łatwo się domyślić, zrobić szybką notatkę.
Możesz też włączyć powiadomienie, jeśli rysik nie znajduje się w korpusie zbyt długo, ustalić czas i miejsce ostatniego wyjęcia z długopisu – podobno dla zapominalskich. Istnieje również opcja wibracji telefonu po ponownym umieszczeniu rysika w gnieździe. Teoretycznie pozwala upewnić się, że jest dobrze dopasowany, ale wibracja jest tak słaba i krótka, że prawie jej nie czuć. Wróćmy do dedykowanego menu rysika. Górna ikona to szybka odręczna notatka za pomocą aplikacji Moto Note. Drugi wykonuje zrzut ekranu i od razu pozwala zaznaczyć coś na nim rysikiem. Trzeci wywołuje wspomnianą wcześniej aplikację Moto Note do robienia notatek i ich katalogowania. Czwarty to Google Keep, aplikacja do robienia notatek (w tym pisma odręcznego), rysowania (wiele narzędzi i kolorów) oraz list rzeczy do zrobienia. Podobnie jak Moto Note, ale z lepszym, moim zdaniem, designem i zdecydowanie szerszą funkcjonalnością. Na przykład obsługuje notatki fotograficzne i dźwiękowe.
Oczywiście rysikiem można też po prostu sterować smartfonem – zupełnie jak palcem. Ponownie, nie wiem, kto tego potrzebuje, czasy już dawno minęły, kiedy ekrany wymagały rysika. A także wprowadzanie pisma ręcznego jest aktywowane na klawiaturze (obsługiwany jest język polski). Jest taka sobie przyjemność, ponieważ rozpoznawalność nie jest godna uwagi, a na nowoczesnych klawiaturach z podpowiedziami, treningiem i prognozowaniem pisanie jest znacznie szybsze niż męczenie się z rysikiem.
Ogólnie mogę powiedzieć, że rysik nie jest zbyt wygodny w trzymaniu, podczas pracy występuje niezbyt przyjemne opóźnienie. Dodatkowo może wystąpić dotykanie ekranu ręką, co przeszkadza w rysowaniu lub robieniu notatek. Aby temu zapobiec, trzeba cały czas trzymać rękę uniesioną nad wyświetlaczem, przez to nadgarstek boli i charakter pisma daleki jest od ideału.
Generalnie rysik to kontrowersyjne rozwiązanie, szczególnie w niedrogim urządzeniu o niskiej wydajności i niedoskonałym wyświetlaczu (dobrze by było, gdyby zwiększono częstotliwość odświeżania). Przypuszczam, że większość użytkowników dostanie rysik, kilka razy zabawi się z nim, a potem, zapomni o nim.
Ogólnie wszystko jest standardowe – dwa xband Wi-Fi (802.11ac), Bluetooth 5.1, NFC do płatności w sklepie. Dobrze, że jest NFC, jednak to już standard dla większości telefonów, nawet ze średniej półki.
Zaskakujące jest, że Motorola Moto G Pro ma głośniki stereo, których brakuje wielu droższym modelom. Jakość dźwięku jest doskonała, głośność jest wysoka. Telefon dobrze „gra” ze słuchawkami. Już była mowa o tym, że nie zapomniano o gnieździe 3,5 mm, dzięki czemu można korzystać ze zwykłych słuchawek przewodowych. System ma wbudowany korektor, który pozwala dostosować dźwięk do własnych upodobań. Obsługiwany jest też „polepszać” dźwięku Dolby Audio.
I jest też radio FM, działa nawet bez słuchawek (chociaż odbiór jest znacznie lepszy ze słuchawkami przewodowymi).
Urządzenie wyposażone jest w akumulator litowo-jonowy 4000 mAh. W linii Moto jest wiele smartfonów z 5000 mAh, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że Moto G Pro nie ma największego i najbardziej wymagającego ekranu pod względem zasobów i nie jest najbardziej produktywnym „wypełnieniem”, to 4000 mAh w zupełności wystarczy dla pary dni korzystania ze smartfona w trybie aktywnym – komunikatory, surfowanie po internecie, nawigacja GPS, niewielka liczba połączeń, słuchanie muzyki, zwykłe zabawki. Jeśli grasz w gry takie jak Pokemon Go, to przy zawsze włączonym ekranie przy średniej jasności bateria rozładowuje się około 7-8% na godzinę. Oznacza to, że około 13-15 godzin aktywności ekranu to rzeczywistość. Możesz grać w grę 3D przez 6-8 godzin bez przerwy.
Obsługuje szybkie ładowanie 15-watowe TurboPower. Oczywiście na tle obecnych 30-60 watowych są to drobiazgi. Pół godziny ładowania wystarcza na 30% naładowania, a godzina na 60%. Pełne naładowanie następuje w trochę więcej niż dwie godziny, nie jest to krótki czas.
Czytaj także: Recenzja Samsung Galaxy S21: podstawowy flagowiec w nowym designie
Moto G Pro byłby nudnym budżetowym telefonem. Zwykły ekran, średnia wydajność, przeciętne aparaty, miliard konkurentów. Ale są trzy rzeczy, które w wyjątkowy sposób odróżniają smartfon od wszystkich innych – platforma Android One (zawsze świeży i regularnie aktualizowany Android, Android 11 jest już dostępny), obecność rysika i – niesodzianka – świetne głośniki stereo. Chociaż druga funkcja dla mnie jest raczej bezużyteczną zabawką, ale masz prawo się ze mną nie zgodzić. Inne zalety to pojemna bateria i ciekawy tryb fotografowania Action Cam.
Ale generalnie proszą dużo jak za takie urządzenie z takimi parametrami. Jest wielu konkurentów. Na przykład OPPO A91 8/128GB kosztuje trochę mniej, oferuje zauważalnie mocniejszy sprzęt, wyświetlacz AMOLED i lepsze aparaty, Realme 7 pochodzi z tej samej serii, tyle że z IPS, a nie z AMOLED, ale obraz jest jeszcze lepszy. Poco X3 za te same pieniądze jest „bombą” pod względem wydajności. Redmi Note 9 Pro oferuje lepszy procesor, ekran, świetne aparaty i większą baterię z szybszym ładowaniem i nie kosztuje dużo więcej. Moto G Pro ma też konkurenta we własnej linii – Motorola Moto G9 Plus, który już testowałam. Koszt jest taki sam lub nieco wyższy, a wydajność i wyświetlacz są znacznie lepsze. Co osobiście myślisz o Moto G Pro?
Читайте также:
View Comments
Otrzymałem jako telefon służbowy. Dwie rzeczy na minus.
1. Sterowanie, nie ma przycusku dom, cofinij od ponad tygodnia nie mogę się przyzwyczaić, mega nieintiicyjne.
2. Dźwięk powiadomień - domyślnie każde powadomienie to dźwięk, bardzo irytujący. Też wg nieintucyjne wyłączenie, bez przeczytania pomocy się nie obyło.
Gesty to nowe podejście do sterowania w Android, bardzo wygodnie! Trzeba dać sobie czas. Ale w razie czego zawsze można włączyć przyciski w ustawieniach.
Wtam. Ten rysik, czy on ma sens? Chcę kupić telefon chłopcu 10-letniemu, i wydaje mi się, że jednak motoroloa bez rysika
Może ma ktoś jakieś doświadczenia - to poproszę.
moim zdaniem nie ma sensu :) dla chłopca polecam Moto G50, niegroda i dość wydajna! nasza recenzja – https://root-nation.com/pl/elektronika-pl/smartphones-pl/pl-recenzja-motorola-moto-g50-5g/