W ostatnich latach Motorola znowu zyskała rzeszę fanów, głównie dzięki niedrogim smartfonom z serii Moto G. Ale linijka Edge może pochwalić się także dobrym stosunkiem ceny do wydajności. Jej najnowszy przedstawiciel, Motorola Edge 40 Neo, stawia na design, sprzęt i czysty Android, uzupełniony jedynie o niezbędne funkcje Moto. Czy tego wystarczy do osiągnięcia sukcesu, czy smartfon wytrzyma konkurencję w tym nasyconym segmencie rynku? Wyjaśnijmy!
Edge 40 Neo w konfiguracji 12/256 GB kosztuje 1900 zł. Jest to rozsądna cena za wydajny smartfon z atrakcyjnym designem.
Motorola Edge 40 Neo jest dostępna w ekologicznym opakowaniu – niezawierającym plastiku, pochodzącym z recyklingu i zadrukowanym tuszem sojowym. Oprócz tej niewątpliwej zalety, producent zastosował jeszcze jedno autorskie rozwiązanie – rozpakowywaniu nowego smartfona towarzyszy… zapach perfum. Każdy kolor ma swój własny zapach. “Morskie” modele Soothing Sea i Caneel Bay (które otrzymałam do recenzji) mają bardziej kobiece zapachy, natomiast model Black Beauty pachnie męsko.
Producenci doskonale zdają sobie sprawę, na ile ważne jest pierwsze wrażenie. I trzeba przyznać, że przyjemny aromat pozytywnie wpłynął na całokształt kompletu – niby zapach to nic specjalnego, ale jednak miło.
Edge 40 Neo zachwyca nie tylko perfumowanym opakowaniem. W dzisiejszych czasach, gdy niektórzy producenci nie mają w pudełku nic poza smartfonem, obecność zasilacza o mocy 68 W bardzo cieszy. Dostępny jest także wytrzymałe etui firmy Agood, które produkuje się w Szwecji z materiałów pochodzących z recyklingu.
Również interesujące: Recenzja Motorola Edge 40: Najlepsza w swojej cenie
Edge 40 Neo to nie tylko cudownie pachnący, ale także bardzo elegancki smartfon. Efekt potęguje smukła obudowa, przyjemna w dotyku wegańska skóra w przepięknym turkusowym kolorze oraz ekran o zaokrąglonych krawędziach. Chyba zgodzicie się ze mną, że model wygląda na droższy niż w rzeczywistości.
Warto zwrócić także uwagę na to, ile Moto Edge 40 Neo waży. Model nie jest kompaktowy, ale bardzo lekki – tylko 172 g (wersja Black Beauty bez skóry jest o 2 g lżejsza i nieco cieńsza).
Producent, podobnie jak w zeszłym roku, dla smartfonów Edge wybrał kolory Pantone. Testowany smartfon jest koloru Caneel Bay, w intensywnym niebieskim odcieniu.
Istnieje także wersja Soothing Sea (zieloną) i Black Beauty (czarną), przy czym, w tej drugiej opcji zastosowano akryl zamiast eko-skóry.
Na eko-skórze nie widać odcisków palców, smartfon się nie ślizga i jest przyjemny w dotyku. Szkoda nawet ukrywać takie piękno w etui.
Jednak to niewielka strata, ponieważ etui jest tego samego koloru, co i nasz bohater.
Ekran smartfona pokryty jest odpornym na zarysowania szkłem Corning Gorilla Glass 3. Konstrukcja otrzymała certyfikat odporności na kurz i wodę IP68. Urządzenie wytrzymuje zanurzenie na głębokość 1,5 metra przez 30 minut.
Chociaż warto zauważyć utratę dwóch zeszłorocznych funkcji, które się podobały użytkownikom. Motorola Edge 40 Neo nie obsługuje bezprzewodowego ładowania Qi (Edge 30 Neo go miał, mimo że nie najszybsze). Zniknęło także podświetlenie LED wokół modułu aparatu, które świeciło w momencie nadejścia powiadomień.
Moduł aparatów jest kompaktowy i zbytnio nie wystaje ponad obudowę.
Ogólnie telefon, choć duży, świetnie leży w dłoni dzięki cienkiej obudowie i zaokrąglonym krawędziom ekranu.
Przyjrzyjmy się modelowi ze wszystkich stron. Lewa strona jest pusta. Po prawej stronie znajdują się przyciski zwiększania i zmniejszania głośności, a poniżej przycisk zasilania. Dolna krawędź “posiada” gniazdo karty SIM, port USB Type-C, mikrofon i głośnik. Na górze umieszczono także mikrofon i logo Dolby Atmos.
Skaner linii papilarnych jest pod ekranem, nie było problemów z szybkim odblokowaniem. Choć sensor mógłby być umieszczony wyżej, nie jest to coś, do czego nie można się przyzwyczaić.
Alternatywną metodą jest rozpoznawanie twarzy. Nie tak bezpieczna opcja, ale działa dobrze nawet w ciemności.
Przeczytaj także: Recenzja Motorola Edge 30 Neo: piękny mały z bezprzewodowym ładowaniem
Wyświetlacz jest naprawdę dobry – to zakrzywiony panel pOLED o przekątnej 6,55 cala, bogaty w miliardy kolorów i zadziwiająco wyraźny. Rozdzielczość Full HD+ 2400×1080 (402 ppi). Dzięki technologii HDR10+, możemy obserwować bardzo jasne i bardzo ciemne sceny o wysokim kontraście.
Maksymalna częstotliwość odświeżania wynosi 144 Hz, co jest świetne dla średniaka. Jeśli wybierzesz częstotliwość adaptacyjną (zakres 60, 90, 120 i 144 Hz), system prawie nigdy nie przełączy się na najwyższą. I to jest logiczne, różnica między 120 a 144 Hz nie jest już tak zauważalna. Ale jeśli chcesz, możesz wybrać w ustawieniach 144 Hz, ale wpływa to na czas pracy.
Imponująca jest także maksymalna jasność, wynosząca aż 1300 nitów, zatem możesz liczyć na bezproblemową czytelność nawet w słoneczny dzień.
Szczerze mówiąc, wyświetlacz Motoroli Edge 40 Neo jest w tym przypadku niedoceniony, ponieważ zapłacimy 2000 zł, a dostaniemy taki ekran, jak u flagowców, rewelacja!
Również interesujące: Recenzja i test Motorola razr 40: Co potrafi najtańszy składak?
W Motorola Edge 40 Neo zastosowano głośniki stereo ze wsparciem technologii Dolby Atmos, rolę drugiego głośnika pełni głośnik konwersacyjny. Dźwięk jest mocny, ale niestety nie bardzo przyjemny. Im wyższy poziom głośności, tym silniejsze zniekształcenie i mniej basu.
Co ciekawe, dźwięk poprawi się, jeśli obrócisz urządzenie do orientacji poziomej – w tym przypadku głośniki dostosowywują się do odtwarzania dźwięku stereo w szerszym zakresie.
Generalnie polecam używać dobrych słuchawek bezprzewodowych. Wtedy uaktywni się technologia Dolby Atmos i brzmienie będzie jakościowym.
Motorolę Edge 40 Neo napędza nowy, średniej klasy procesor MediaTek Dimensity 7030, składający się z dwóch rdzeni Cortex-A78 o taktowaniu 2,5 GHz i sześciu rdzeni Cortex-A55 o taktowaniu do 2,0 GHz. Jego wydajność dorównuje Snapdragonowi 778G. Chipset nie jest zły, ale za 1900 zł można kupić smartfony o mocniejszym sprzęcie. Za grafikę odpowiada moduł Mali-G610 MP3.
Najbardziej przykuwa uwagę w specyfikacjach Motoroli Edge 40 Neo duża, jak na ten segment cenowy, pamięć RAM – 12 GB. Rodzaj pamięci RAM nie jest najnowszy – LPDDR4X, ale w tym przypadku, optymalny. Smartfon działa płynnie nawet przy dużym obciążeniu, np. gdy w tle jest wiele aplikacji, co więcej, urządzenie się nie nagrzewa.
Pamięć – 256 GB w standardzie uMCP. Sporo, ale dla tych, którzy potrzebują większej pojemności, tej ilości może zabraknąć, ponieważ karty pamięci nie są obsługiwane.
Wyniki benchmarków pokazują, że smartfon stoi na przyzwoitym poziomie na tle konkurentów. Wyniki są lepsze od poprzedniej Motoroli Edge 30 Neo.
Przeczytaj też: Test Motorola Moto G13: Klasyczny budżetowiec za 600 zł
Motorola Edge 40 Neo obsługuje 5G, Wi-Fi 6E, najnowszy Bluetooth 5.4 i NFC. Można pracować z dwiema kartami SIM, ale druga musi być eSIM. Obsługiwana jest także nawigacja GPS, AGPS, LTEPP, SUPL, Glonass i Galileo.
W przeciwieństwie do ubiegłego roku, producent zaoszczędził na złączu USB-C. O ile Motorola Edge 30 Neo mogła kopiować dane w szybszym standardzie 3.2 Gen1, o tyle tegoroczna Edge 40 Neo ma wolniejsze złącze USB 2.0. Z kolei w sieciach LTE, Edge 40 Neo zapewnia transmisję danych z prędkością 1200 Mbps (zeszłoroczny model miał zaledwie 800 Mbps).
Motorola Edge 40 Neo działa na systemie Android 13 z powłoką My UX. Ta powłoka jest uznana za jedną z najlepszych, ponieważ nie zmienia „czystego” Androida, a jedynie dodaje szereg autorskich funkcji – personalizację, gesty, Ready for, Moto Secure i Moto Connect.
Edge 40 Neo można podłączyć bezprzewodowo do telewizora za pomocą Moto Connect lub do komputera, dzięki funkcji Ready For. Oprócz możliwości oglądania treści ze smartfona na dużym ekranie, możesz także używać smartfona jako kamery internetowej lub pilota do telewizora.
Dzięki Moto Secure możesz chronić swoje dane osobowe i utworzyć folder na najbardziej wrażliwe treści.
Motorola Edge 40 Neo otrzyma standardowe dwuletnie wsparcie w zakresie aktualizacji systemu i trzyletnie aktualizacje zabezpieczeń.
Przeczytaj też: Recenzja Motorola Moto G73 5G: Naprawdę udany budżetowiec
Średnio podczas testu smartfon z baterią 5000 mAh działał przez 1,5 dnia aktywnego użytkowania – doskonały wynik.
Oglądanie filmu na Netflixie przez 2 godziny pochłonęło około 18% ładowania (przy automatycznej częstotliwości odświeżania, około 75% jasności ekranu i około 80% głośności). Granie w Genshin Impact w ciagu 30 minut zużywa od 7 do 9% baterii. A 30 minut korzystania z nawigacji (jasność 100%) zużyło się 10% ładunku.
W teście baterii PC Mark, przy częstotliwości ekranu 60 Hz i jasności 50%, smartfon uzyskał wynik 11 godzin 20 minut, przy 120 Hz – 9 godzin 14 minut, a przy 144 Hz – 8 godzin 23 minut.
Nowinka od Motoroli ładuje się z mocą 68 W – producent obiecuje naładowanie 50% w 15 minut. W praktyce tak jest, tylko ładowanie początkowo idzie z błyskawiczną szybkością, a potem zwalnia. Ładowanie do 100% zajmuje około 50 minut.
Edge 40 Neo otrzymał na tylnym panelu tylko dwa moduły – główny sensor 50 MP OmniVision OV50A (f/1.8, 1.0 µm, OIS) oraz 13 MP szerokokątny (kąt widzenia 120°, f/2.2) z obsługą funkcji Makro Vision, która umożliwia wykonywanie zdjęć w odległości 2,5 cm od obiektywu.
Główny obiektyw 50 MP robi zdjęcia w rozdzielczości 12 MP, dzięki funkcji łączenia pikseli (co ciekawe, dzieje się to 16 razy szybciej niż w przypadku Motoroli Edge 30) otrzymujemy bardziej jakościowe, szczegółowe zdjęcia. Za pomocą tej technologii możemy wykonywać także podwójne zbliżenia i zdjęcia na trzech ogniskowych: 24 mm, 35 mm i 50 mm. Dodatkowo, aparat nagrywa filmy ze stabilizacją OIS w rozdzielczości 4K przy 30 kl./s i Full HD przy 60 kl./s.
Moduł z pewnością dobrze radzi sobie przy świetle dziennym, choć nie da się nie zauważyć obniżonej szczegółowości na zdjęciach, wykonywanych pod szerokim kątem. Podczas robienia ujęć w pomieszczeniach przy sztucznym oświetleniu, pojawiają się rozmyte elementy.
Zdjęcia nocne zależą od oświetlenia. Gdy jest go wystarczająco dużo, wszystko jest w porządku, jednak w przypadku ciemnych miejsc pojawiają się szumy cyfrowe, czasem z niebieskim odcieniem (szczególnie przy korzystaniu z aparatu szerokokątnego).
ORYGINALNE ZDJĘCIA I FILMY – TUTAJ
Obiektyw szerokokątny może robić zdjęcia w trybie makro, jakość jest dobra.
Z przodu Motoroli Edge 40 Neo umieszczono 32-megapikselowy aparat. Jakość foto jest akceptowalna.
Jedną z najciekawszych funkcji jest “fotobudka”, która automatycznie wykonuje 4 zdjęcia w odstępie 3 sekund, a następnie tworzy kolaż.
Da się także poszerzyć pole widzenia obiektywu, aby np. zrobić grupowe selfie lub mieć więcej miejsca za sobą podczas fotografowania na ciekawym tle.
Smartfon nagrywa wideo w rozdzielczości 4K 30 kl./s i Full HD 30 kl./s. Tylko główny aparat 50 MP pozwala na nagrywanie z szybkością 60 klatek na sekundę w rozdzielczości Full HD.
Niestety przy nagrywaniu w rozdzielczości 4K lub FHD przy 30 kl./s nie ma możliwości przełączenia się na moduł szerokokątny. W przypadku wideo szerokokątnego obraz można zwiększyć maksymalnie 6x.
Czytaj także: Recenzja i test Motorola Edge 40 Pro: Moto wraca do gry
W 2023 roku Motorola potrafiła zaskoczyć niejednego, a każda premiera nowego produktu to potwierdza. Producent, który dzięki swojej serii moto G, bardzo dobrze sobie radził w niższym przedziale cenowym, nie zawsze uzyskiwał takie rezultaty w kategorii “średniaków”. Jednak, Edge 40 Neo pokazał, że Moto stać na więcej.
Motorola Edge 40 Neo to elegancki, nowoczesny smartfon w segmencie do 2 000 zł. Ekran pOLED 144 Hz, ładowanie 68 W, stabilna praca MediaTek Dimensity 7030, 12 GB RAM, fajne rozwiązania Moto – te funkcje zapewniają wysoki komfort korzystania. Do tego dochodzi obecność stopnia ochrony IP68 i pięknego tylnego panelu z ekoskóry.
Nowy aparat oferuje dobrą jakość w stosunku do swojej ceny. Można mu zarzucić brak szczegółowości oraz pogorszenie kolorów na zdjęciach szerokokątnych, które czasami wymagają postobróbki, ale do codziennego użytku, zestaw kamer będzie dla większości bardziej niż zadowalający.
Rozczarowuje natomiast jakość dźwięku i brak ładowania bezprzewodowego (poprzednik tą opcję miał). Ale ogólnie rzecz biorąc, Motorola Edge 40 Neo zrobił na mnie wielkie wrażenie.
Czytaj także:
Leave a Reply