Chińska firma Infinix regularnie oferuje klientom budżetowe smartfony. Niedawno producent wprowadził kolejną nowość w budżetowej linii Smart – model Infinix Smart 8. Główną cechą, która wzbudza zainteresowanie gadżetem, jest jego cena. W polskich sklepach kosztuje zaledwie 336 złotych. Dzisiaj się dowiemy, co można dostać za te pieniądze.
Nowy model zastępuje Infinix Smart 7. Co ciekawe, różnica w ich pojawieniu się na rynku wynosi zaledwie 7 miesięcy. Smart 8 ma jednak mocniejszy procesor, ekran o wyższej częstotliwości odświeżania, lepsze aparaty i nowszą wersję Android.
Czytaj także: Recenzja Infinix HOT 30i: Czy da się kupić normalny smartfon za 430 zł?
Smart 8 ma bogaty zestaw: kabel USB Type-A na USB Type-C, plastikowe etui (wygląda świetnie, jedyny minus to to, że nie chroni boków), ładowarkę, słuchawki przewodowe i kluczyk do wyjmowania karty SIM. Na ekranie telefonu została już naklejona folia ochronna.
Czytaj także: Recenzja smartfona Infinix HOT 30: Hit w cenie do 1000 zł
Smart 8 ma styl. Mimo to, że smartfon jest dużych rozmiarów, wcale nie wygląda na nieporęczny. Jest cienki i łatwy do trzymania jedną ręką. Boczne krawędzie mają minimalne zaokrąglenia, aparaty ułożone są w „trójkąt”, dzięki czemu model do pewnego stopnia przypomina iPhone’a.
Obudowa Smart 8 jest wykonana z plastiku. Po prawej stronie umieszczono przycisk głośności i zasilania, który pełni także funkcję skanera linii papilarnych (działa bez problemów).
Po lewej stronie widać slot na karty SIM.
Na dole znajduje się gniazdo słuchawkowe 3,5 mm, mikrofon, port USB Type-C i głośnik.
Z tyłu jest duża “wyspa”, która sprawia wrażenie potrójnego aparatu. Tak naprawdę są tu tylko dwa obiektywy: główny czujnik 50 MP i dodatkowy 0,08 MP. „Trzeci aparat” to po prostu lampa błyskowa symulująca dodatkowy moduł.
Przedni panel zajmuje 6,6-calowy ekran z grubszymi ramkami na górze i na dole.
Aparat do selfie jest elegancko zintegrowany z ekranem. I tutaj nie możemy nie wspomnieć o jeszcze jednej funkcji, która upodabnia ten budżetowy telefon do iPhone – „Magic Ring”, to jest swojego rodzaju analog dla Dynamic Island.
Nawiasem mówiąc, tę samą funkcję widzieliśmy już w telefonach Realme. Za pomocą Magic Ring możesz „podglądać” czas trwania połączenia, stan ładowania i inne informacje, które pojawiają się na ekranie w obszarze przedniego aparatu.
Czytaj także: Test Infinix note 30 Pro: Czy to idealny średniak od “nieznanej” marki?
Infinix Smart 8 ma 6,6-calowy wyświetlacz IPS HD+ (720×1612) z częstotliwością odświeżania 90 Hz. Jasność wynosi maksymalnie 500 nitów, co wystarczy dla komfortowego korzystania ze smartfona w pomieszczeniu, jednak w słoneczny dzień praca jest utrudniona – obraz blaknie.
Odwzorowanie kolorów – niezłe, ale klarowności nie wystarcza, ponieważ rozdzielczość jest niska jak na taką przekątną. Kąty widzenia są słabe. Ale nie zapominajcie, że testujemy model, który kosztuje mniej niż 400 zł!
Wyświetlacz ma wszystkie typowe ustawienia: jasny i ciemny motyw, ochronę oczu (filtrowanie niebieskiego światła), regulowaną częstotliwość odświeżania (90 Hz, 60 Hz lub tryb automatyczny) itp.
Ogólnie wyświetlacz nie jest idealny, ale nie chcę go krytykować, biorąc pod uwagę cenę smartfona.
Czytaj także: Recenzja smartfona Infinix Zero Ultra: 180W ładowanie i aparaty 200+60 MP
Infinix Smart 8 jest napędzany ośmiordzeniowym chipsetem Unisoc Tiger T606 wyprodukowanym w procesie technologicznym 12 nm. Za grafikę odpowiada chip ARM Mali-G57 MP1.
Istnieją dwie wersje pamięciowe – 3/64 i 4/128 GB, jednak w Polsce dostępna jest tylko pierwsza opcja. 64 GB to mało jak na dzisiejsze standardy, ale za pomocą karty pamięci można dodać nawet 2 TB pamięci (przy tym nie trzeba wyjmować drugą SIM, jeśli ją macie). Z kolei 3 GB RAM-u w 2024 roku wydaje się niewielką ilością, ale można ją podwoić dzięki wirtualnej RAM (kosztem pamięci stałej).
Podstawowe zadania, takie jak – rozmowy, komunikatory, filmiki, przeglądanie stron internetowych – nie stanowią dla telefonu problemu. Oczywiście szybkość pozostawia wiele do życzenia, ale wszystko działa. Jeśli uruchomisz kilka aplikacji na raz i będziesz się przełączał pomiędzy nimi, mogą już pojawić się zauważalne opóźnienia.
Jeśli lubisz grać w gry, to od razu mogę powiedzieć, że to urządzenie nie jest dla Ciebie. Niewymagające zasobów gry typu Tetrisa działają dobrze, ale procesor nie radzi sobie z poważnymi tytułami 3D.
Czytaj także: Recenzja OPPO A79 5G: Co to za smartfon do 1000 zł?
Infinix Smart 8 otrzymał podwójny aparat składający się z głównego modułu 50 MP i dodatkowego sensora, nazywanego “AI” (który najwyraźniej jest tu tylko w celu podobieństwa do iPhone’a, który ma trzy aparaty, bo żadnego pożytku nie wnosi). Do selfie i rozmów wideo z przodu mamy aparat 8 MP.
Aplikacja posiada szeroki zestaw ustawień i trybów m.in. filtry, maski, w trybie „Upiększanie” można nawet skorygować kształt twarzy, wygładzić zmarszczki i poprawić koloryt skóry, jest też tryb TimeLapse i nocny.
Główny aparat robi przyzwoite zdjęcia, ale tylko w dobrych warunkach oświetleniowych. Zdjęcia mają naturalne kolory i dostateczną szczegółowość.
W warunkach słabego oświetlenia pojawiają się trudności, mamy dużą ilość szumów cyfrowych, są problemy z fokusem, często zdjęcia są rozmyte. Jest tryb fotografowania nocnego, ale nie mogę powiedzieć, że poprawia on jakość zdjęć. Powiedziałbym odwrotnie – w związku z tym, że telefon trzeba trzymać w bezruchu przez kilka sekund, wszystko się rozmazuje. Na zdjęciu poniżej po prawej stronie akurat był włączony tryb nocny.
Selfie nie są zbyt dobre. Smartfon domyślnie wygładza skórę, co sprawia, że zdjęcie jest nienaturalne. Dodatkowo, jakość jest uzależniona od tego, przy jakim oświetleniu robisz selfie – jeśli będzie ono nieco gorsze od idealnego, ujęcia będą nieostre.
Przednia i tylna kamera mogą nagrywać filmy w rozdzielczości 1080p i 720p przy 30 klatkach na sekundę. Jakość jest niska.
Podsumowując możliwości fotograficzne Smart 8: jaki telefon (prosty, niedrogi), taki aparat.
Czytaj także: Recenzja Motorola Moto G34 5G – udany budżetowiec
Infinix Smart 8 działa na bazie systemu Android 13 Go z powłoką XOS 13. Interfejs wygląda ładnie, jednak część wbudowanych aplikacji dubluje soft od Google.
Dzięki baterii 5000 mAh Infinix Smart 8 zapewnia długą pracę. Słaby procesor i ekran o niskiej rozdzielczości tu tylko na plus – telefon może działać nawet 3-4 dni przy niewysokim obciążeniu. Średnio wychodzi 1,5-2 dni.
W zestawie znajduje się ładowarka o mocy 10 W, dzięki której, możesz (nie szybko) naładować swój gadżet. Ładowanie od 0 do 100% zajmie więcej niż 2,5 godziny.
Infinix Smart 8 obsługuje funkcję ładowania zwrotnego, co pozwala wykorzystać urządzenie jako źródło zasilania (powerbank) dla innych gadżetów – to plus!
Głośnik jest tylko jeden, na dole, i nie można było oczekiwać więcej od modelu za takie pieniądze. Smartfon wyposażono w technologię DTS Digital Sound, która zapewnia głośny i stosunkowo wysokiej jakości dźwięk. Do słuchania muzyki czy oglądania filmów polecam dobre słuchawki, ale głośnik jest całkiem ok dla oglądania YouTube’a czy rozmów online.
Czytaj także: Recenzja realme C67: piękny budżetowiec z mocną baterią i 108MP kamerą
Infinix Smart 8 oferuje łączność 4G LTE, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac i Bluetooth 5.0. Wersje są już trochę przestarzałe, ale nie jest to tak krytyczne, jak brak NFC, oznacza to, nie zapłacisz telefonem w sklepach, a do tego wszyscy już dawno się przyzwyczaili.
Infinix Smart 8 posiada zarówno plusy, jak i minusy. Charakteryzuje się ciekawym designem, wyświetlaczem 90 Hz i długim czasem pracy na baterii. I to wszystko w śmiesznej cenie 346 zł! Ale żeby zaproponować taką cenę, producent musiał pójść na pewne uproszczenia, przez co telefon ma słabą wydajność, dobrze robi zdjęcia tylko przy idealnym oświetleniu, wolno się ładuje, jakość ekranu pozostawia wiele do życzenia, a jeszcze brakuje NFC.
Moim zdaniem, Smart 8 może stać się dobrym zapasowym telefonem. Albo model dla przestarzałej osoby / małego dziecka, którym wystarczy tylko dzwonić i czasami coś poczytać na internecie. Ogólnie rzecz biorąc, aby mieć ten telefon, trzeba być bardzo niewymagającym użytkownikiem.
Śledź nas na Twitterze, Facebooku i Instagramie
Czytaj także:
Autor polskiej wersji artykułu – Julia Pakhomenko
Leave a Reply