Pod koniec lata ukazał się model Moto G60 – kolejny “średniak” firmy „Motorola”. Ogólnie rzecz biorąc, wielokrotnie testowaliśmy modele obecnej serii G. W szczególności, G100, G50, G30, G10 i G20. Jak można się domyśleć z pozycji w linii, G60s to model należący do serii budżetowej, który jednak chce się dostać na szczyt tej właśnie budżetowej serii. W recenzji szczegółowo zapoznamy się z nowym gadżetem.
Należy zauważyć, że istnieje model G60, również z dużym wyświetlaczem o przekątnej 6,8 cala. Ma procesor Qualcomm, a nie MediaTek, i większą pojemność baterii.
Urządzenie kosztuje 1200 zł. Oznacza to, że to nie najtańsza opcja, ale także niedroga. Moto G60s wyróżnia się zestawem czterech kamer, szybkim ładowaniem 50W, baterią 5000 mAh i dużym wyświetlaczem.
Przeczytaj też: Recenzja Motorola Moto G50 — najtańszy smartfon z 5G w Polsce. A co jeszcze?
Wszystko jak zwykle – telefon, etui, kabel, ładowanie, dokumentacja i klips do wyjmowania karty SIM.
Ale ładowanie jest cechą charakterystyczną. Najczęściej modele budżetowe są dostarczane z zasilaczami o mocy 20W lub 30W, ale tutaj jest ciężka “cegła: o mocy 50W. I nie jest to zwykła ładowarka, ale z dwoma wejściami USB – zwykłym USB-A i bardziej nowoczesnym USB-C. Możesz użyć dowolnego kabla, który jest dla Ciebie wygodniejszy. A w razie potrzeby ładuj dwa gadżety jednym urządzeniem.
Przeczytaj też: Recenzja Moto G100: to prawie komputer. Motorola potrafi zaskoczyć!
Przed nami klasyczna „cegiełka” serii G (nie można jej porównać z linią Edge. Podobna do całej serii G jednocześnie i do wielu innych niedrogich smartfonów.
Telefon jest gruby (9,6 mm grubości obudowy – daleko jest do rekordów, też warto pamiętać o pokrowcu), masywny (212 gramów), ogromny (6,8-calowy ekran i nie najwęższe ramki). Można go obsługiwać jedną ręką, ale jest to dosyć niewygodne. Więc od razu ostrzegam, jeśli chcesz kompaktowy telefon, rozważ inne opcje. A Moto G60s to “cegła”. Jednak niektórzy ludzie kochają duże telefony, ponieważ mają duże ekrany. Albo duże ręce. A więc – każdemu podoba się coś innego.
Przyjrzyjmy się urządzeniu ze wszystkich stron. Panel przedni jest oczywiście pokryty szkłem. Nie wiadomo, jaki rodzaj szkła został wykorzystany. Jest powłoka oleofobowa, więc ekran nie zbiera zbyt wiele odcisków palców i łatwo je zmyć. Ramki ekranu nie są zbyt wąskie.
Jest wyraźny „podbródek”.
Przednia kamera jest osadzona w ekranie i ustawiona symetrycznie. Widziałam bardziej odpowiednie “wycięcia”, w przypadku Moto G60s aparat jest dość duży i to przykuwa uwagę, gdy ekran jest włączony.
Wiele aplikacji ma domyślnie pasek u góry. W ustawieniach możesz wybrać, które programy lub gry mają działać w trybie pełnoekranowym.
Aby plastikowa tylna obudowa była mniej nudna, Moto postanowiło ją dopracować. Na przykładzie Moto G10 widzieliśmy już spektakularną falę, tutaj też coś w rodzaju fali, ale z małych rowków.
Panel jest matowy, prawie nie zbiera odcisków palców. Zadrapania na nim oczywiście również nie będą widoczne. Dostępne są dwa kolory – szaro-zielony i granatowy. Oba nie są moim zdaniem szczególnie atrakcyjne.
Moduł kamery z lampą błyskową znajduje się na wystającym module. Można zwrócić uwagę na to, że „okienka” samych aparatów są zauważalnie większe niż w rzeczywistości obiektywy. Teraz robi się to dla solidności.
Również z tyłu jest skaner linii papilarnych. Niestety, zaoszczędzili na tym, mogli przynajmniej wbudować go w boczny przycisk. Działa dobrze – i dobrze. Jeśli założysz etui, to palec wskazujący wygodnie się rozmieści bezpośrednio do wgłębienia, szybko się do tego przyzwyczaisz.
Po lewej stronie smartfona znajduje się tylko slot na karty SIM i kartę pamięci (łącznie – albo dwie karty SIM, albo jedna + karta pamięci).
Po prawej stronie widać osobny klawisz do wywoływania Asystenta Google (nie można go zmienić, ale można go wyłączyć w ustawieniach), klawisz podwójnej głośności oraz przycisk włączenia/wyłączenia o żebrowanej powierzchni. Moim zdaniem klawisze znajdują się zbyt ciasno, z przyzwyczajenia nie mogłam od razu znaleźć np. regulację głośności. Również klawisz zasilania mogłyby być większy. Ale ogólnie – kwestia przyzwyczajenia.
Na górze smartfona jest mikrofon pełniący funkcję tłumika szumów, a także gniazdo słuchawkowe 3,5 mm. Dobrze, że Moto nie rezygnuje z tego złącza.
Na dole znajduje się kolejny mikrofon, głośnik i złącze ładowania Type-C.
Budowa smartfona jest idealna. Etui Moto G60s posiada hydrofobową powłokę, nie boi się przypadkowego upadku na nią kropli wody, deszczu (stopień ochrony IP52).
Przeczytaj też: Recenzja Motorola Moto G30 – pod każdym względem dobry budżetowy smartfon z ekranem 90 Hz
Ekran Moto G60s, podobnie jak inne modele z serii G, to IPS. Istnieje wsparcie dla HDR10. Odcienie są przyjemne, nie ma ziarnistości, dobre kąty widzenia bez zniekształceń bieli, jasności i kontrastu. Ogólnie duży wyświetlacz robi dobre wrażenie, biorąc pod uwagę kategorię cenową smartfona.
Ważną zaletą niedrogiego modelu jest ekran 120 Hz. G50 i G20 mają 90 Hz – i dobrze to wygląda. Ale 120 Hz jest jeszcze gładsze, widać to! Istnieją trzy tryby pracy wskaźnika Hz- automatyczny (telefon sam się ustawi w zależności od aplikacji i poziomu naładowania), 60 Hz lub 120 Hz.
Automatyczna zmiana jasności działa bez problemów. Istnieje możliwość regulacji temperatury barwowej (usuwa zimne odcienie wieczorem), a także trzy opcje nasycenia odcieni.
Wyświetlacz blaknie w słońcu, mi osobiście brakowało maksymalnego poziomu jasności (według testów urządzenie wytwarza maksymalnie około 560 nitów).
Przeczytaj też: Recenzja Motorola Moto G10 i Moto G20: którego “bliźniaka” wybrać?
Urządzenie jest zasilane przez chipset Mediatek Helio G95 ze średniej półki. Chip nie jest najnowszy, ma ponad rok, jest wykonany w technologii procesu 12 nm, 5G nie obsługuje. Nic wybitnego – już przestarzałe wersje WiFi 5 i Bluetooth 5.0, stosunkowo “wolna” pamięć UFS 2.1. Procesor wyposażony jest w technologię MediaTek HyperEngine, która poprawia wydajność w grach.
Ale nie mam zamiaru narzekać na urządzenie. Procesor może nie jest najnowszy, ale jest potężny. Do tego mamy przyzwoitą ilość 6 GB RAM-u. W podstawowych zadaniach wszystko jest szybkie, wymagające gry uruchamiają się i działają bez opóźnień, a telefon praktycznie się nie nagrzewa. Niedrogie urządzenie jest wygodne w użytkowaniu, większość użytkowników będzie zadowolona.
Jeśli ktoś bardzo przepada za cyferkami, to poinformuję, że w Geekbench urządzenie zyskuje około 1600 “papug”, w AnTuTu – 263 630 punktów. Ogólnie wydajność G60s jest porównywalna do wspomnianego G50, ale korzystuje większą ilość pamięci RAM.
Motorola pozycjonuje G60s jako niedrogie urządzenie z dobrymi aparatami. Mogę powiedzieć, że aparaty są fajne. Biorąc oczywiście pod uwagę cenę urządzenia.
Blok kamery składa się z trzech głównych obiektywów i pomocniczego czujnika głębokości 2 Mp. Zestaw główny – moduł szerokokątny 64 MP, ultraszerokokątny 8 MP i aparat makro 5 MP. Zamiast obiektywu makro wolałabym teleobiektyw do zbliżania (obiektów) bez utraty jakości.
W dobrym świetle zdjęcia z jednostki głównej-podstawowej są znakomite. Warto zauważyć, że jak zawsze w Motoroli stosowana jest technologia Quad Pixel, gdy 4 piksele są łączone w jeden dla lepszej jakości, czyli w końcu otrzymujemy 16-megapikselowy obraz.
Jeśli oświetlenie jest słabe, przynajmniej zwykłe oświetlenie pomieszczenia, wówczas klarowność maleje, pojawia się szum, gorsze odwzorowanie kolorów, a poruszające się obiekty mogą być rozmazane. Ale ogólnie rzecz biorąc, jeśli wykażesz się wytrzymałością, możesz uzyskać dobre kadry.
W ciemności wszystko jest złe, cierpi przejrzystość i oddawanie barw jest słabe.
Tryb nocny (zastrzeżony NightVision) działa tylko z modułem głównym. I szczerze mówiąc, nie otrzymujemy zaskakujących wyników. Rozjaśnia obraz, czyniąc go nienaturalnym, „zaszumionym”, niewyraźnym. Przykładowe zdjęcie w trybie nocnym po prawej:
Moduł szerokokątny jest normalny. Owszem, odwzorowanie kolorów jest gorsze niż na zdjęciu zrobionym z głównego obiektywu, pojawia się rozmycie, ale czasem trzeba zmieścić więcej w kadr niż „widzi” moduł główny, a telefon sobie z tym poradzi. Przykładowe zdjęcia, z jednostki szerokokątnej po prawej:
Obiektyw makro to inna historia. Trzeba zrozumieć, że jest to właśnie obiektyw makro, który nadaje się do fotografowania z minimalnej odległości (około 4 cm). Nie można go używać np. do przybliżania obiektów (nie mylić z teleobiektywem). Ale może fotografować tak blisko, jak nie jest w stanie główny obiektyw. Inną kwestią jest to, czy jest to w ogóle potrzebne.
Tak, można uzyskać mniej lub bardziej wyraźne zbliżenia, ale będą one miały niską rozdzielczość (5 Mpix, dzięki temu 2 Mpix nie są już zainstalowane) i nie najlepsze odwzorowanie kolorów. Dodatkowo, aby zrobić wyraźne zdjęcie, musisz bardzo się postarać, trzymać telefon bez ruchu, wiatr nie powinien wiać na obiekt i tak dalej. Niewiele osób będzie tak “się bawiło” na co dzień. Zaznaczam, że lepiej popatrzeć na przykładowe zdjęcia w oryginalnej rozdzielczości (znajdziesz ją tutaj), na miniaturach wszystko wygląda lepiej niż w rzeczywistości.
Poza tym główny obiektyw robi też dobre zdjęcia z bliska (choć nie z tak niewielkiej odległości). Przynajmniej tło jest bardziej “prawnie” rozmyte. Przedni aparat- “w porządku” biorąc pod uwagę koszt. Przy dobrym oświetleniu możesz uzyskać dobre selfie, które można spokojnie opublikować w sieciach społecznościowych.
ZOBACZ WSZYSTKIE ZDJĘCIA Z MOTO G60S W ORYGINALNEJ ROZDZIELCZOŚCI
Nagrywanie wideo może odbywać się w następujących trybach:
Z jednej strony jest 4K, z drugiej nie da się nagrywać w 60fps, nawet w HD!
I szczerze mówiąc, nawet przy dobrym oświetleniu jakość jest naprawdę niska. A nawet jeśli nagrywasz w HD, to nie ma stabilizacji, wszystko się trzęsie. Ogólnie lepiej nie włączać trybu nagrywania wideo. Przykłady:
Jako „kompensację” Motorola oferuje tryb slow motion, „sportowy kolor” (podświetlanie jednego konkretnego koloru w nagraniu), wideo w zwolnionym tempie, a także nagrywanie dualne, które pozwala jednocześnie nagrywać wideo z przedniej i tylnej kamery. Ale to wszystko nie pomaga, biorąc pod uwagę jakość.
Interfejs aparatu jest standardem w Moto. Intuicyjny, wygodny. Oprócz standardowych trybów fotografowania dostępny jest również opcja „kolor selektywny” (pozostawia jeden kolor na zdjęciu), panorama, zdjęcia „na żywo”, filtry w czasie rzeczywistym, tryb PRO z obsługą RAW.
Przeczytaj też: Recenzja smartfona Moto Edge 20: I po co są flagowcy?
Jak wspomniano w sekcji dotyczącej chipsetu, wszystko tam jest, ale w niektórych miejscach jest przestarzałe. WiFi 802.11 a/b/g/n/ac 2,4 + 5 GHz, Bluetooth 5.0, NFC do płatności w sklepach, GPS, GLONASS, Galileo. Nie ma 5G, ponieważ znowu chipset go nie obsługuje. Jest kompas (czujnik magnetyczny).
Nie ma żadnych skarg na pracę modułów.
Główny głośnik jest monofoniczny, głośny, nie trzeszczy przy maksymalnej głośności. Jakość dźwięku w słuchawkach jest dobra (testowana z bezprzewodowymi Huawei). Zachęcająca jest obecność gniazda jack 3,5 mm, więc w razie potrzeby można użyć słuchawek przewodowych. System posiada korektor, który pozwala dostosować dźwięk do własnych upodobań.
Moto G50 działa na świeżym Androidzie 11 po wyjęciu z pudełka. Będzie aktualizacja do Androida 12, ale kiedy nie wiadomo.
Tradycyjną zaletą Moto jest zwinny, „czysty”, doskonale zoptymalizowany Android bez żadnych powłok. Używany jest tylko własny launcher, ale nie różni się on znacząco od zwykłego Androida.
Fajna funkcja – powiadomienia na ekranie blokady z możliwością szybkiego podglądu ich dotykiem (Peek Display).
Też ciekawe – możliwość uruchamiania aplikacji w osobnym oknie podczas gry. Ale ich wybór jest bardzo ograniczony. Istnieje również możliwość podzielenia wyświetlacza na dwie części, ale nie wszystkie aplikacje to obsługują.
Przeczytaj też: Recenzja od redaktora: Jak kupiłem Motorola RAZR 2019 w USA i dlaczego
Bateria produktu ma pojemność 5000 mAh, co jest już „złotym standardem” dla Moto. Energooszczędny procesor, dobrze zoptymalizowany sprzęt i oprogramowanie… krótko mówiąc, urządzenie jest bardzo wytrwałe. ZAWSZE miałam wystarczająco dużo “procent” do późnego wieczora. I nie tylko było to wystarczające, ale kolejne 30 procent ładunku miałam w zapasie.
Niezwykle ważne jest tutaj, aby pamiętać, że jestem maniakiem telefonicznym, prawie nigdy nie odpuszczam telefonu, surfuję po Internecie, robię dużo zdjęć i tak dalej. Jeśli nie jesteś tak szalony jak ja, to Moto G60s wystarczy na 2-3 dni pracy bez żadnych problemów. I dwa dni – nawet przy maksymalnej częstotliwości odświeżania 120 Hz. Cóż, tryb adaptacyjny nie wpływa zbytnio na żywotność baterii, co cieszy. Ogólnie rzecz biorąc, Moto G50 zapewnia od 9 do 15 godzin ekranu, w zależności od zadań.
Nie ma oczywiście ładowania bezprzewodowego, ale Moto G60s to wciąż niedrogi smartfon.
Bateria 5000 mAh jest fajna. Ale co jest jeszcze fajniejsze? Szybkie ładowanie 50 W TurboPower. Tutaj oczywiście nie ma rekordów typu 100% w 15-30 minut, jak w niektórych modelach, ale 100% w mniej niż godzinę (około 50 minut, żeby być konsekwentną) też robi wrażenie. Dodatkowo ładowanie jest zgodne ze standardem Power Delivery, użyłam go do ładowania mojego MacBooka.
Motorola reklamuje, że 12 minut ładowania wystarczy na 12 godzin korzystania ze smartfona. Sprawdziłam – w 12 minut urządzenie ładuje się o około 35-40%. A jeśli nie używasz go tak aktywnie, jak ja, to na pewno wystarczy na 12 godzin.
Motorola ma kolejnego udanego “średniaka” z serii „nie super tani, ale niedrogi”. Urządzenie jest duże, ciężkie i grube, ale ma baterię 5000 mAh z imponującą żywotnością baterii i 6,8-calowy ekran z doskonałą reprodukcją kolorów i częstotliwością odświeżania 120 Hz. Nie warto zapominać o obecności szybkiego ładowania 50W (w zestawie kompatybilny zasilacz). Moto G60s też jest warte pochwały za obecność minijacka 3,5 mm, slotu na karty pamięci microSD, „czystego” i dobrze zoptymalizowanego Androida.
Co jest nie tak? Być może kamery mogłyby robić zdjęcie lepiej, jeśli chodzi o wideo. Ale ogólnie rzecz biorąc, przy dobrym oświetleniu i tak dostaniesz przyzwoite kadry z głównego modułu. Już powiedziałam o nadmiernych rozmiarze i wadze, ale nie są to ważne dla wszystkich. Nie ma 5G, ale wydaje mi się, że to jeszcze nie pozycja obowiązkowa, prędkości LTE wystarczająco duże. Ponadto, aby korzystać z 5G, zazwyczaj trzeba przełączyć się na specjalne, nie zawsze korzystne taryfy.
A na koniec recenzji porozmawiajmy o konkurentach, nie “puszczam” ani jednego telefonu bez porównania. Urządzenie może być ciekawe samo w sobie, ale okazuje się być naprawdę dobrym (lub nie tak) wyborem w porównaniu z innymi modelami. Co więc możesz wybrać jako alternatywę dla Moto G60s? Istnieje wiele opcji.
Na przykład jest Samsung Galaxy A32. Jest słabszy pod względem “sprzętu”, ale działa elegancko i robi przyzwoite zdjęcia, jest wyposażony w wyświetlacz Super AMOLED, wygodną powłokę OneUI i kosztuje trochę mniej. Nasz test.
„Chińczycy” są oczywiście ciekawsi. Na przykład nikt nie jest jeszcze w stanie przewyższyć POCO X3 Pro z 8 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci. Ma też duży wyświetlacz, baterię 5160 mAh, 33-watowe szybkie ładowanie, dźwięk stereo, ekran z taką samą częstotliwością odświeżania 120 Hz jak w Moto. Chipset to zaawansowany Snapdragon 860. Aparaty też nie są idealne, ale urządzenie jest nawet trochę tańsze od Moto G60s. Nasz test.
Xiaomi Redmi Note 10 Pro 6/128 GB również wygląda na bardzo dobry wybór. Kosztuje tylko nieznacznie więcej, ma znakomity ekran AMOLED z częstotliwością odświeżania 120 Hz, zasilany jest mocnym procesorem Snapdragon 732G, ma baterię 5020 mAh, nie jest zbyt masywny i dobrze wygląda. Główny moduł aparatu otrzymał rozdzielczość 108 megapikseli, fotografowanie jest doskonałe.
Głównym konkurentem Xiaomi Redmi Note 10 Pro jest — realme 8 Pro. Stylowe urządzenie z wyświetlaczem Super AMOLED (120 Hz), chipsetem Snapdragon 720G, niezłym aparatem 108 megapikseli, a nawet z 8 GB pamięci RAM. I ma też ładowanie 50W, choć pojemność akumulatora nie dorównuje konkurencji – 4500 mAh. Przeczytaj szczegółowe porównanie realme 8 Pro i Redmi Note 10 Pro.
Tutaj możemy również wspomnieć o Xiaomi Redmi Note 10S 6/128 GB, który kosztuje tyle samo, co bohater naszej recenzji, Moto G60s. A to też bardzo przyjemne, stosunkowo niewielkie urządzenie z 33-watową ładowarką i wyświetlaczem Super AMOLED (choć bez zwiększonej częstotliwości odświeżania). Nasz test.
Nieźle wypada też zwykły realme 8 w wersji 6/128 GB. Ma znakomity wyświetlacz Super AMOLED (ale tylko ze standardowym 60Hz), dobre aparaty (same moduły może nie są idealne, ale postprocessing jest perfekcyjny). Jednocześnie urządzenie jest kompaktowe (oczywiście w świecie nowoczesnych smartfonów). Cóż, kosztuje około 200 zł taniej niż Moto G60s. Nasz test realme 8. Przeczytaj także szczegółowe porównanie realme 8 i Redmi Note 10S od Dmitrija Kovala.
Inne alternatywy to OnePlus Nord N10 5G i OPPO Reno 4 Z 5G 8/128 GB, które są już w sprzedaży, ale to wystarczy. Dziękuję za uwagę i – wybór jak zawsze należy do Ciebie.
To też może być ciekawie:
Autor polskiej wersji artykułu – Julia Pakhomenko
View Comments
telefon ma stabilizacje
nie ma OIS, ma cyfrową, ale ona nie działa jeśli nagrywać wideo w najwyżej rozdzielczości niestety