W tej recenzji przyjrzymy się niedrogiej opasce fitness w kształcie zegarka. Producent nazywa go smartwatchem, ale smartwatch w pełnym tego słowa znaczeniu to urządzenie z rozbudowanym systemem operacyjnym i możliwością instalacji dodatkowego oprogramowania. Otóż na przykładzie Maxcom FW35 Aurum mamy klasyczną niedrogą bransoletkę (średnia cena – 117 zł), która pokazuje datę, godzinę, powiadomienia z telefonu, liczy kroki, śledzi wykonywane treningi. Ale nie tylko, istnieją funkcje takie jak pomiar ciśnienia i poziomu tlenu we krwi. Jak one pracują? Dowiecie się w artykule.
Czytaj także: Kim są biohakerzy i dlaczego dobrowolnie się czipują?
Zegarek dostarczany jest w małym opakowaniu z podstawowymi informacjami o gadżecie. Istnieją również kody QR do pobrania aplikacji do zarządzania urządzeniem.
Pudełko zawiera sam zegarek, ładowarkę w kształcie tabletki z magnetycznym uchwytem oraz krótką instrukcję.
Czytaj także: Recenzja OPPO Watch – pierwszy udany zegarek z WearOS
Pod względem formatu Maxcom FW35 Aurum przypomina Apple Watch i wszystkie podobne do niego zegarki, na przykład Amazfit GTS. Prostokątna obudowa z lekko fazowanym szkłem ekranu. Zegarek nie jest mały i jednocześnie nie jest wielki, powiedziałabym, że jest to rozmiar odpowiedni, wygodny.
Producent twierdzi, że gadżet wykonany jest z aluminium i plastiku. Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, gdzie dokładnie znajduje się aluminium w obudowie – zarówno rama, jak i tylny panel są plastikowe. Chyba że zapięcie na pasku jest naprawdę metalowe. I ewentualnie boczny przycisk na obudowie. Jednak metal, plastik – nie ma wielkiej różnicy, jeśli materiał jest wysokiej jakości i nie rysuje się od przypadkowych uderzeń. Używałam zegarka podczas testu przez około dwa tygodnie, nie było żadnych problemów.
Zegarek ma tylko jeden przycisk – mały „guziczek” z boku, można go tylko nacisnąć (a nie przekręcać, jak np. w Apple Watchu). Klawisz ten pozwala „obudzić” zegarek, włączyć go lub wyłączyć (długie przytrzymanie) oraz powrócić do ekranu głównego z menu.
Z tyłu obudowy znajduje się czujnik tętna oraz kontakty do ładowania.
Standardowy pasek jest silikonowy, typowa cecha bransoletek fitness. Zapięcie jest klasyczne, dla mnie niewygodne – nie da się go szybko zapiąć, a tym bardziej jedną ręką. Dla osób aktywnych pasek prawdopodobnie nie jest odpowiedni, ponieważ ma mało dziurek i jest słabo wentylowany.
Dobrą wiadomością jest to, że paski są wymienne, trzymają się dzięki “teleskopom”. Oznacza to, że jeśli chcesz, możesz kupić (chociażby z Aliexpress) dowolny pasek 20 mm z odpowiednim mocowaniem. Te same mocowania “teleskopy” można znaleźć w Samsung Galaxy Watch, AmazFit Bip i w wielu innych gadżetach.
Złą wiadomością z kolei dla użytkowników jest to, że standardowy pasek Maxcom FW35 Aurum nie jest dobrze przemyślany. Spójrz na zdjęcie, jest taka jakby wypukłość.
Z mojego doświadczenia z zegarkami Samsunga sądziłam, że muszę pociągnąć tą część jak za dźwignię, żeby zdjąć i wyjąć mocowanie paska. Okazało się, że wypukłość to nie dźwignia, a tylko gumowy przycisk dla… nie wiem po co. Najwyraźniej po prostu, żeby był. Aby zdjąć uchwyty, wystarczy je ścisnąć. Możesz użyć swoich paznokci lub igły. Ale jednak trzeba do tego dojść i nie zepsuć zegarek! W instrukcjach nie ma nic na ten temat.
Krótko mówiąc, próbując wyciągnąć tę dziwną wypukłość, po prostu przyłożyłam zbyt dużo siły i zerwałam pasek. Nie jest to krytyczne, tak jak w przypadku bransoletek fitness bez zdejmowanych pasków, bo dla Maxcom FW35 Aurum możesz zamówić nową opaskę. Ale to wciąż nieprzyjemne. Ogólnie bądź ostrożny i nie powtarzaj moich błędów.
Gadżet ma zabezpieczenie przed dostaniem się wilgoci – standard IP67. To znaczy, że jest całkowicie pyłoszczelny oraz wytrzyma krótkotrwałe zanurzenie w wodzie (głębokość do metru, do 30 min).
Dodam, że zegarek jest dostępny nie tylko w czarnym, ale także w różowym wariancie, bardziej przyjaznym dla kobiet.
Czytaj także: Test i recenzja Honor Band 6: udana aktualizacja smart opaski
Biorąc pod uwagę cenę, nie warto oczekiwać zbyt wiele. Ekran nie jest miniaturowy jak w przypadku bransoletek fitness, takich jak Mi Band. Ale rozdzielczość jest minimalna – 240×240, więc ziarnistość jest zauważalna. Matryca to TFT, jednak nie jest to smartfon ani tablet, kąty widzenia i odwzorowanie kolorów są wystarczające jak na bransoletkę fitness.
Sam wyświetlacz ma przekątną 1,4 cala i gdy jest aktywny widać, że obudowa jest znacznie większa niż sam ekran. To całkiem normalne w przypadku modelu budżetowego.
Chociaż w materiałach reklamowych na swojej stronie producent wyraźnie zawyża przekątną ekranu:
Nie ma automatycznego czujnika jasności, więc jasność należy zmienić ręcznie. W większości sytuacji drugi poziom jest w porządku, ale jeśli jest bardzo słoneczny dzień, to dla czytelności ekranu trzeba będzie ustawić wartość na maksimum.
Warto też zauważyć, że powierzchnia wyświetlacza aktywnie brudzi się. Ale wydaje się, że nie jest zbyt podatny na zarysowania (przynajmniej podczas testu się nie pojawiły), to mnie cieszy.
Aby aktywować ekran, musisz nacisnąć boczny klawisz lub po prostu wykonać gest nadgarstkiem. To prawda, że w drugim przypadku ekran nie zawsze reaguje lub reaguje z opóźnieniem.
Czytaj także: Recenzja Realme Watch S: Pierwszy okrągły smartwatch firmy
Jak już wspomniano, boczny klawisz umożliwia aktywację ekranu zegarka i powrót do ekranu głównego z menu. Przesuń palcem w dół po ekranie, aby otworzyć migawkę z szybkimi ustawieniami. Tutaj możesz włączyć latarkę (tak naprawdę nie latarkę – ale wypełnić ekran bielą, czasem może się przydać), tryb wibracji, uruchomić aplikację pogodową, zmienić jasność naciśnięciami na ikonę słoneczka (ile promieni – taka jasność), otwórz ustawienia i zablokuj ekran (np. żeby nie wariował pod prysznicem, do odblokowania trzeba będzie przytrzymać boczny przycisk).
Menu jest “ruchome” za pomocą przeciągnięć w górę, znajdziesz po trzy pozycji na ekranie. To są:
Ostatni punkt to ustawienia. Tutaj możesz zmienić tarcze zegarka, zresetować ustawienia, wyłączyć urządzenie czy wyświetlić informacje o zegarku i jego adresie Mac.
Jeśli wykonasz ruch w lewo lub w prawo od głównego ekranu, uzyskasz szybki dostęp do ekranów, na których zobaczysz:
Generalnie w menu i zarządzaniu zegarem nie ma nic skomplikowanego, ale trzeba powiedzieć, że ekran dotykowy nie jest zbyt responsywny. Nie zawsze reaguje na dotyk, menu przewracane są z opóźnieniem. Możesz się dostosować, ale mogło być lepiej.
Przy okazji, o tarczach. Możesz je zmienić nie tylko poprzez ustawienia, ale także po prostu przytrzymując palec na ekranie głównym. Maxcom chwali się, że dostępnych jest ponad 100 tarcz zegarków w różnych stylach i rodzajami ukazania informacji. Na pewno będziesz mógł wybrać coś, co odpowiada Twoim potrzebom i gustom. Chociaż warto zauważyć, że spora cześć z nich powtarza tarze z zegarków Apple Watch, AmazFit, Galaxy Watch…
Czytaj także: Recenzja smartbandu Huawei Band 6: pasuje do każdego outfitu
Zegarek Maxcom FW35 Aurum współpracuje z uniwersalną (czyli nie stworzoną przez Maxcom) aplikacją Da Fit. Nie oznacza to, że jest to najlepsze narzędzie do bransoletek fitness, a design jest taki sobie, ale radzi sobie ze swoim zadaniem (wizualna reprezentacja monitorowania stanu ciała i aktywności fizycznej).
Na ekranie głównym zobaczysz wszystkie podstawowe informacje, które zbiera zegarek – kroki (m.in. dystans, czas w ruchu, spalone kalorie), dane monitorowania snu, tętno (dane z ostatnich 24 godzin, jeśli włączony jest pomiar automatyczny), ciśnienie (tylko dane z ostatnich pomiarów, ponieważ nie ma opcji automatycznego pomiaru), saturacja krwi (ta sama historia, nie jest automatycznie śledzona), ostatnie sesje biegu.
Na drugim ekranie (przełączanie w dolnym rzędzie ikon) wszystko co związane z samym zegarkiem, dostępnymi tarczami, ustawieniem powiadomień, alarmami (można ustawić w aplikacji), aparatem (możliwość wyzwalania migawki w telefonie z zegara ) i inne ustawienia. Trzeci ekran to profil użytkownika (płeć, data urodzenia, wzrost, waga, długość kroku).
Tutaj wspomnę też o możliwości zrobienia zdjęcia smartfonem, wykorzystując zegarek jako „pilot”. Należy wybrać w aplikacji „Aparat”, w kurtynie powiadomień w telefonie pojawi się komunikat od Da Fit, że bransoletka chce zrobić zdjęcie, klikamy w powiadomienie i wchodzimy do interfejsu aparatu, robimy zdjęcia zdalnie za pomocą zegarka.
Przyjrzyjmy się ustawieniom osobno. W tym miejscu można rozpocząć wyszukiwanie bransoletki (włączy sygnał dźwiękowy, jeśli jest w zasięgu Bluetooth telefonu), ustawić format czasu i jednostki miary, włączyć tryb “Nie przeszkadzać”, przypomnienia o wstawaniu i spacerowaniu, 24/7 pomiar tętna. W tym miejscu możesz także wybrać język oglądania, skonfigurować opcję “Szybki podgląd” (ekran uruchamiany jest charakterystycznym gestem – odwróceniem nadgarstka i przybliżeniem go do twarzy), w celu zaoszczędzenia energii (są fałszywe reakcje) funkcja może być aktywna tylko w określonym czasie. Również w ustawieniach możesz uruchomić przypomnienia o początku cyklu miesiączkowego, skonfigurować aplikację „Pogoda”.
O powiadomieniach powiem w osobnej sekcji. Podobnie jak w przypadku większości chińskich bransoletek fitness, istnieje ograniczona liczba aplikacji, które mogą wysyłać powiadomienia do zegarka. W tym przypadku są to połączenia, wiadomości, Facebook, Twitter, WhatsApp, Skype, Instagram i szereg innych komunikatorów internetowych. Obok „innych” jest też przełącznik, ale nie otrzymywałam powiadomień z innych aplikacji.
SMS-y są wyświetlane na ekranie zegarka jako całość, jeśli zajmują nie więcej niż trzy ekrany. Inne aplikacje otrzymują powiadomienia z ikoną programu, bez tekstu. Warto zaznaczyć, jeśli są polskie znaki, to będą się normalnie wyświetlać na ekranie urządzenia.
Czytaj także: Recenzja inteligentnego zegarka Xiaomi IMILAB KW66: maksimum stylu, minimum funkcji, dobry czas pracy
Kiedyś wydawało się to fantastyczne, ale teraz prawie każda bransoletka fitness oferuje cały szereg funkcji, takich jak zmiana ciśnienia czy poziomu tlenu we krwi. Ostatnia jest od półtora roku bardzo interesującą z powodu pandemii koronawirusa. A pierwsza jest również przydatna dla osób w wieku i tych, którzy cierpią na skoki ciśnienia. Z pozoru idealne i bardzo użyteczne urządzenie za jedyne 117 zł?
Należy jednak rozumieć, że zarówno pomiary saturacji krwi, jak i ciśnienia w tym urządzeniu opierają się na pomiarach tętna i następne obliczeniach matematycznych. A ponieważ pulsoksymetr w niedrogim urządzeniu nie jest szczególnie dokładny, to późniejsze obliczenia są bardzo dalekie od prawdy. Powiedziałabym, że liczby Maxcom FW35 Aurum stwarza losowo, od czasu do czasu mogą być bliskie rzeczywistości, ale często dalekie od niej. Jeśli więc bransoletka jest dla Ciebie krytycznie ważna w celu monitorowania ciśnienia, lepiej kupić przenośny ciśnieniomierz i nie ufać przypadkowym wynikom. Porównałam dane zegarka z danymi tonometru, wcale się nie pokrywały.
Dokładnie ta sama historia z pomiarem poziomu tlenu we krwi – wszystko jest bardzo ogólnikowe i niedokładne, to jednoznacznie nie jest medyczne urządzenie. Jeśli czujesz się nie najlepiej, idź do lekarza, aby sprawdzić odczyty na profesjonalnym sprzęcie.
Jeśli chodzi o tętno, gadżet mniej więcej radzi sobie z tym pomiarem, choć wskaźniki również różnią się od droższych urządzeń. Jeśli twoje tętno zmienia się szybko podczas treningu, zegarek nie nadąża za nim.
Jakość snu również nie jest idealnie śledzona w porównaniu z droższymi urządzeniami. Czujniki są wyraźnie budżetowe.
Pod tym względem zegarek również nie można nazwać wybitnym. Dostępnych jest tylko 7 trybów treningu:
W zasadzie większości wystarczy, choć zamiast badmintona i koszykówki bardziej przyda się bieżnia lub orbitrek.
Jeśli chodzi o trening w przestrzeni – ze względu na brak GPS, znowu nie można liczyć na dokładne wyniki zapisu. A wbudowane czujniki nie są bardzo wysokiej jakości. Ogólnie można śledzić spacery, bieganie, jazdę na rowerze, ale liczby będą dość przybliżone.
Kolejną wadą jest to, że nie możesz przeglądać statystyk treningowych w samym zegarku, potrzebujesz do tego aplikacji. I wszystko zostaje w tym samym Da Fit, nie ma możliwości np. eksportowania treków do Google Fit, Strava i tak dalej.
Czytaj także:
Producent podaje, że zegarek będzie działał przez 5-7 dni, w zależności od intensywności użytkowania. W szczególności, jeśli biegasz 5 razy w tygodniu przez pół godziny, będą działać przez 5 dni. Nie powiem, że jest to znakomity wynik jak na bransoletkę fitness bez GPS. Wiele analogów będzie działać przez 10-15 dni. Generalnie podczas testu zegarek Maxcom FW35 Aurum wytrzymał około 5 dni na jednym ładowaniu (ale najpierw zapoznawałam się z nim i aktywnie używałam), za drugim razem wynik wynosił około 7 dni.
Ładowanie odbywa się w formie podkładki z magnesami, na którą należy położyć zegarek. Generalnie wszystko jest w porządku, ale magnesy trzymają się słabo i przez przypadkowy ruch zegarek można zbić z podstawki. Ładowanie jest dość szybkie, na 100% wystarczy około pół godziny ładowania.
Maxcom FW35 Aurum może wyglądać jak solidny zegarek w stylu Apple Watch z mnóstwem przydatnych funkcji i dużym ekranem. Ale tak naprawdę ekran nie jest najlepszej jakości i jest słabo czuły, a wszystkie ciekawe cechy, takie jak pomiar natlenienia czy ciśnienia, podają tak przybliżone liczby, że trudno uwierzyć. Dla spacerów i treningów tu są nie najlepsze czujniki, w połączeniu z brakiem GPS nie będziecie mieli dokładnych danych.
Ogólnie rzecz biorąc, mamy prosty smartband w formacie smartwatcha. Co potrafi? Liczenie kroków i przybliżone śledzenie biegu/jazdy na rowerze, informowanie o powiadomieniach z telefonu (głównie połączeń i SMS-ów, ponieważ nie wszystkie programy firm trzecich są obsługiwane). W zasadzie biorąc pod uwagę dobry design, konstrukcję i stosunkowo duży wyświetlacz (chociaż słabej jakości) za 100-120 zł – to ciekawa opcja. Ale są alternatywy. Haylou LS02 z ekosystemu Xiaomi jest generalnie podobny i tańszy. Warto też przepłacić i kupić np. Amazfit Bip U lub Honor Band 6, które kosztują nieco mniej niż 200 zł, ale mają lepsze ekrany, czujniki i pojemniejsze baterie.
Czytaj także:
Leave a Reply