Bigme KIVI KidsTV
Categories: Wearables

Recenzja Xiaomi Smart Band 7 Pro: Dlaczego stanowczo nie polecam

Ten zegarek kupiłam dla męża na urodziny . Dlatego jeszcze bardziej się rozczarowałam, ponieważ oddałam dużo pieniędzy i nie zostałam usatysfakcjonowana! W tej recenzji opowiem o nowince Xiaomi Smart Band 7 Pro (w niektórych sklepach nazywają ją jak dawniej Mi Band 7 Pro).

W sumie nie jest to całkiem nowe urządzenie. Model pojawił się na chińskim rynku jeszcze latem tego roku. Było niemało osób, które zamawiali z Aliexpress chińskie wersji. W Europie gadżet miał swoją „prezentację” na początku października, wtedy właśnie go zamówiłam, wcale nie czytając opinie i recenzje na temat chociażby chińskiej wersji. Podobał mi się design, ekran. Oczekiwałam, że pozostałe elementy będą na poziomie. Za taką cenę!

Czytaj też: Recenzja Redmi Smart Band Pro: zaawansowana bransoletka fitness

Dane techniczne Xiaomi Smart Band 7 Pro

  • Ekran: 1,64″ AMOLED, 456×280, 326 ppi, jasność do 500 nitów;
  • Nawigacja: GPS, GLONASS, Galileo, QZSS;
  • Transmisja danych: Bluetooth: 5.2 LE, NFC (tylko w wersji chińskiej, brak możliwości płatności)
  • Bateria: 235 mAh – do 6 dni w trybie normalnym i do 12 dni w trybie ekonomicznym, czas pełnego ładowania – 1 godzina;
  • Czujniki: optyczny czujnik tętna, czujnik SpO2, akcelerometr
  • Treningi: 117 rodzajów, opcja automatycznego wykrywania;
  • Pasek: TPU, długość 205mm;
  • Wodoodporność: 5ATM;
  • Funkcje: ciągłe monitorowanie tętna, poziomu tlenu we krwi, snu, stresu, śledzenie aktywności, ćwiczenia oddechowe, przypomnienia o aktywności, piciu, pogoda, sterowanie muzyką i kamerą, obsługa Amazon Alexa
  • Kompatybilność: Android 6+ i iOS 12+
  • Wymiary: 44,7×28,8×11mm
  • Waga: 20,5 g bez paska, 32 g z paskiem
  • Kolory: czarny, kość słoniowa

Pozycjonowanie w linii, cena, różnice pomiędzy Xiaomi Smart Band 7 Pro a Smart Band 7

Xiaomi po raz pierwszy zdecydowało się wypuścić wersje “Pro” hitowego trackera fitness Smart Band (firma zrezygnowała z marki Mi jeszcze w zeszłym roku, ale wiele sklepów używa starą znaną nazwę z przyzwyczajenia).

Oczywiście nie twierdzę, że ekosystem Xiaomi nie posiadał urządzeń z większymi wyświetlaczami. Jest Redmi Smart Band Pro, są wiele innych gadżetów pod marką Amazfit, ale linia Smart Band (była Mi Band) po raz pierwszy otrzymała wersję Pro.

Czym się różni Xiaomi smart band 7 Pro od zwykłego Smart Band 7:

  1. Design. Najwyraźniej doprowadziła do tego potrzeba konkurowania z modelami Huawei (w szczególności z Band 7). Teraz nie mamy już “kapsuły”, którą wkłada się do paska, a mamy pełnowartościowy zegarek z prostokątną obudową i możliwością zmieniać paski.

  1. Ekran. Zwiększył się  o jakieś 0,2 cala, nie jest to dużo, ale ze względu na inny współczynnik proporcji, mieści się na nim znacznie więcej informacji.
  2. Duży prostokątny ekran otrzymał czujnik światła i automatyczną regulację jasności.
  3. Obecność GPS (i innych systemów nawigacji satelitarnej – GLONASS, Beidou, Galileo, QZSS). Teraz możesz biegać bez smartfona, a track zostanie zapisany na mapie.
  4. Pojemność baterii wzrosła do 227 mAh (w porównaniu do 180 mAh dla Xiaomi Smart Band 7), ale od razu mówię, że nie wpłynęło to na czas działania, ponieważ ekran jest większy.
  5. Pojawił się mikrofon (wyłącznie do komunikacji z asystentem głosowym) i w rezultacie też asystent głosowy.

W Polsce urządzenie wyceniono w 500 zł ($107), czyli strasznie dużo. W innych krajach jest taniej, na przykład w Ukrainie. A z AliExpress urządzenie można zamówić za $85-90 (wersja global) lub $65-68 (wersja chińska). Z chińskim modelem nie ma większych problemów, poza tym, że interfejs trzeba będzie specjalną metodą przełączyć na angielski i nie będzie menu w języku polskim (ale według innych recenzentów, powiadomienia będą wyświetlane po polsku).

Czytaj też: Recenzja i test Xiaomi Smart Band 6: nowy hit z czujnikiem SpO2

Opakowanie i kompet

Po otrzymaniu paczki, zaczęłam podejrzewać, że urządzenie nie będzie takie, jakim sobie go wymarzyłam. Widać, że opakowanie Xiaomi Smart Band 7 Pro wyraźnie jest gorsze niż ma konkurencja za tę samą cenę 500 zł. Tak, to nawet nie jest pudełko, ale zwykły cienki karton.

Wewnątrz znajduje się wkładka z wycięciami na sam zegarek i ładowarkę. Oto cały zestaw.

Ładowarka magnetyczna „przykleja się” do styków na tylnym panelu.

Design i materiały

Zegarek wygląda dobrze – tego nie można mu odmówić. Wszyscy już mają dość zwykłej kapsułki Smart Band 7, dlatego to rozwiązanie jest czymś nowym, stylowym.

Xiaomi zrobiło wiele pięknych zdjęć do reklamy, dlatego zakochałam się w wyglądzie nowinki i o niczym więcej (na żal) nie myślałam.

Nawiasem mówiąc, modelki wyżej mają na sobie sporo wielokolorowych pasków, ale Xiaomi (na razie?) oficjalnie ich nie sprzedaje, przynajmniej w europejskich sklepach.

Obudowa jest prawie w całości plastikowa, kompaktowa, elegancka, lekka.

Wyświetlacz ma zaokrąglone krawędzie i błyszczącą aluminiową ramkę (która prawdopodobnie szybko się porysuje).

Dostępne są dwa kolory obudowy – czarny i biały (ze złotą ramką), druga opcja wydaje mi się łatwo brudząca.

Na tylnym panelu są styki do ładowania i czujnik pulsu. Wykonanie jest z najprostszego szorstkiego plastiku.

W zestawie znajduje się standardowy silikonowy pasek. Paski są wymienne, ale mechanizm zapięcia nie jest uniwersalny. Jeśli jednak chcesz je zmienić, na Aliexpress już są dostępne różne zamienniki wykonane z nylonu, metalu i innych materiałów.

Zapięcia pasków są plastikowe, mam duże wątpliwości co do ich wytrzymałości.

Z jednej strony jest otwór na mikrofon (spodziewałam się, że da się rozmawiać przez zegarek, ale to tylko dla asystenta głosowego, który nie mówi po polsku i nie mówi w ogóle, o tym powiem niżej).

Ciekawym faktem jest to, że nie ma żadnego przycisku! Tak, zwykły Xiaomi Mi Band / Smart Band też go nie ma, ale tutaj mamy urządzenie w formacie zegarka, modele konkurencji są wyposażone w przyciski. Nieobecność przycisku, szczerze mówiąc, łamie mózg. Cóż, możesz włączyć urządzenie za pomocą ładowarki go, wyłączyć poprzez menu… Ale jest to tak dziwne dla mnie i niewygodnie. W dodatku to komplikuje używanie menu, ale o tym pózniej.

Dodam, że bransoletkę można zanurzać w wodzie. Ochrona – 5ATM (pływanie, nurkowanie do 50 m).

Czytaj też: Recenzja smartbandu Huawei Band 6: pasuje do każdego outfitu

Ekran

Nowy Smart Band 7 Pro otrzymał stosunkowo duży wyświetlacz – 1,64 cala, AMOLED, rozdzielczość 456×280. Nic specjalnego, wszystkie tego typu zegarki mają takie ekrany. I nie powiem, że widzimy tu jakąś dobrą jakość. Jakość wręcz przeciętna, słaba czytelność w słońcu (co krytycznie dla zegarka), a najgorsze – to zauważalne PWM, tzn, migotanie. Zwykły Xiaomi smart band nie ma takiego problemu!

Jedynym plusem w porównaniu do Smart Band 7 jest automatyczna regulacja jasności, ale inne zegarki w podobnej cenie też mają tę funkcję, czyli nic nadzwyczajnego.

Czytaj też: Recenzja smartwatcha Xiaomi Watch S1: czym zaskoczył najdroższy model marki?

Połączenie, aplikacja

Żeby połączyć Xiaomi Smart Band 7 Pro ze smartfonem, należy odczytać kod QR z ekranu zegarka i pobrać aplikację Mi Fitness (czy Xiaomi Wear – to samo). Ci, którzy korzystali z innych zegarków fitness z ekosystemu Xiaomi, będą zdziwieni, że zamiast znanego Zepp Life zaproponowano im nowy program, który w dodatku nie oferuje możliwości eksportu treningów do innych sportowych aplikacji.

Ogólnie rzecz biorąc, Mi Fitness to apka z przyjemnym interfejsem, która nie różni się od konkurencji pod względem funkcji. Znajdziesz w nią statystyki aktywności, treningi, dane z czujników. Za pośrednictwem aplikacji można skonfigurować ustawienia zegarka, w szczególności tętno i poziom tlenu we krwi, a także zmienić widżety na ekranie.

Bardziej szczegółowo rozmawialiśmy o możliwościach programu w recenzji bransoletki Redmi Smart Band Pro, nie będziemy się powtarzać.

Czytaj też: Recenzja Samsung Galaxy Watch4: elegancki zegarek z WearOS

Interfejs, kontrola

Ten zegarek jest wykonany dla Xiaomi NIE przez Huami, znanego z serii Amazfit, ale przez inną firmę, więc oprogramowanie się różni. Nie podoba mi się wygląd i czcionki. Litery są cienkie, słabo czytelne, zwłaszcza z niewielkiej odległości.

I bardziej irytujące jest to, że interfejs działa powolne, zaczyna się, laguje. Mówię o tym, ponieważ większość użytkowników oczekuje od urządzeń, za taką cenę, dobrej i niezawodnej pracy. Być może to zostanie poprawione w aktualizacjach oprogramowania, ale w każdym razie, pierwsze wrażenie zostało zepsute.

W porównaniu do zwykłego Xiaomi Smart Band 7, wyświetlacz stał się większy, ma inne proporcje, dzięki czemu dużo mieści się na ekranie – i to jest wygodne. Ale jeśli chodzi o inne podobne zegarki – wszystko jest takie samo.

Istnieje menu „aplikacji” (trening, aktywność, statystyki, bieganie, tętno, nasycenie tlenem, sen, stres, ćwiczenia oddechowe, cykl menstruacyjny, pogoda, wydarzenia, sterowanie muzyką, sterowanie migawką aparatu, budzik, minutnik, latarka , znajdź telefon, ustawienia), kurtyna z szybkimi ustawieniami.

W europejskiej wersji bransoletki, zamiast chińskiego asystenta głosowego, jest Amazon Alexa, ale u mnie nie zadziałała, i nie wiem dlaczego, nie chciałam w tym grzebać. Cóż, w każdym razie Alexa nie mówi po polsku, a angielski poćwiczę z kimś innym.

W ustawieniach znajdziesz opcje dostosowania ekranu (auto-jasność, czas wyłączenia, tryb Always On, gesty wybudzania i wyłączania wyświetlacza), wibracje, tryb DND, możesz włączyć automatyczne śledzenie rozpoczęcia treningu, wybrać typ menu, włączyć PIN-kod.

Domyślnie dostępnych jest 5 tarcz zegarka. Żaden cyferblat, poza cyfrowym, nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia. Poprzez aplikację możesz zainstalować taką tarczę, jaką chcesz, wybór jest ogromny. A nawet stworzyć własny wariant ze zdjęciem. W przeciwieństwie do zwykłego Smart Band 7, format ekranu pozwala wyświetlić pełnoprawne tarcze ze strzałkami i ogólnie mieści się więcej informacji.

W trybie Always On, w zależności od tarczy, wskazówki lub godzina i data są wyświetlane w postaci cyfr. Brak ustawień wyświetlania. Obraz jest bardzo niewyraźny, w jasny dzień nic nie widać.

Menu może być wyświetlane jako lista lub ikony w dwóch rzędach. W tym przypadku nie ma nieskończonego przewijania, to znaczy przewijasz do dołu i wracasz. Naprawdę brakuje przycisku, żeby jednym kliknięciem powrócić do początkowego ekranu. Nie wiem, dlaczego nie można było zrobić po ludzku.

Czytaj też: Recenzja smartwatchy Amazfit GTR 3, GTR 3 Pro i GTS 3: odpowiednie dla wszystkich i wszystkiego

Funkcjonalność

Zegarek wyświetla powiadomienia ze smartfona o długości do 120 znaków. Nie ma sposobu, aby na nie odpowiedzieć – żadnych odpowiedzi tekstowych, chociażby przeinstalowanych, czy emotikonów! A na tyle drogie urządzenie powinno mieć takie proste i przydatne funkcje.

Nie ma też możliwości odebrania połączeń z zegarka (można je tylko odrzucić), choć myślałam, że tak będzie, jak zobaczyłam mikrofon. Oczywiście opcja ta jest raczej rzadka w fitness trackerach, ale znajdziemy ją np. w tańszym realme Watch 3 Pro czy w nieco droższym Huawei Watch Fit 2. A także w urządzeniach, które kosztują trochę więcej niż 500 zł (OPPO Watch, Galaxy Watch 4, Huawei Watch GT 2).

Przy powiadomieniach zegar wibruje, ale wibracja jest nieprzyjemna, jak u Nokii 15 lat temu.

Jak każdy inny nowoczesny tracker fitness, Xiaomi Smart Band 7 Pro może monitorować tętno, poziom tlenu we krwi, stres, śledzić jakość snu. Wszystko działa, ale nie oczekuj medycznej dokładności.

Śledzenie snu, jak mówią inni recenzenci, jest słabe, dane są niedokładne.

Jest monitorowanie aktywności i półkola animujące osiąganie celów (kalorie, kroki, ruch).

Zegarek obsługuje 117 rodzajów treningów. Dla wygody są one połączone w grupy, np. sporty wodne, zajęcia uliczne czy z piłką. Podczas treningu wyświetlane są strefy tętna i inne przydatne informacje (czas, kalorie, dystans itp.).

Bieg to osobna pozycja menu, ponieważ nie jest to zwykłe śledzenie treningu, ale różne tryby – interwały dla początkujących, spalanie tłuszczu, wytrzymałość. W każdej z opcji istnieją poziomy podstawowy i zaawansowany. Każdy wariant przewiduje rozgrzewkę, zegarek podaje jasne instrukcje, a także szczegółowe statystyki na koniec treningu.

Model wyróżnia się obsługa GPS. Dla niektórych może to być ważne, ale nie dla mnie. Jeśli idę biegać bez telefonu (co prawie się nie zdarza), wystarczy mnie znać czas treningu i szacowany kilometraż. Jeśli będę chciała zapisać swej track na mapę – po prostu zabiorę ze sobą smartfona, żaden problem. Poza tym lubię biegać z muzyką czy audiobookami, a w zegarku nie ma wbudowanej pamięci, więc uważam, że nawet w tym to urządzenie smart nie zastąpi telefonu. Krótko mówiąc, nie widzę powodu, aby przepłacać za wsparcie nawigacji satelitarnej.

Ponadto trzeba zrozumieć, że korzystanie z GPS znacznie wpływa na czas pracy i “pochłania” około 15-20% baterii w ciągu godziny.

Wersja smart band 7 Pro sprzedawana w Europie nie obsługuje NFC. Z Chin można zamówić modyfikację z NFC, ale nadal nie będzie można nią płacić w sklepach. Tak więc póki co możliwość płacenia ma tylko bransoletka Xiaomi Smart Band 6 NFC (siódemki z NFC wciąż nie ma). А droga Pro-wersja funkcji płatności nie ma i nie będzie miała – kolejne rozczarowanie!

Czytaj też: „Ja też!”: Recenzja smartwatcha OPPO Watch Free

Żywotność baterii Xiaomi Smart Band 7 Pro

Oficjalne dane Xiaomi – 12 dni pracy na jednym ładowaniu. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak korzystasz z zegarka i jakich funkcji używasz. Korzystasz z Always On lub GPS podczas treningów – nie licz nawet na tydzień pracy z Xiaomi Smart Band 7 Pro.

Ponieważ nie podobała nam się bransoletka Xiaomi Smart Band 7 Pro i odesłaliśmy ją do sklepu, nie mogę wyciągać wniosków na temat żywotności baterii urządzenia. Jednak sądząc po opiniach właścicieli, średnio urządzenie działa 9-10 dni, jeśli regularnie trenujesz. A jeśli co noc włączasz monitorowanie snu, stale mierzysz tętno, SpO2 i poziom stresu, to zegarek trzeba będzie ładować co 4-5 dni. 12 dni to realny wynik i da się go osiągnąć, ale nie używając przy tym dodatkowych opcji. Tak czy inaczej, to dobra żywotność baterii dla trackera fitness z dużym ekranem.

Czytaj też: Recenzja i porównanie smartwatchy Amazfit Bip U Pro i GTS 2 Mini

Podsumowanie

Bransoletka wróciła do sklepu po kilku dniach naszej znajomości. Jak przeczytałam w innej recenzji, moje oczekiwania to moje problemy. Może i tak, spodziewałam się, że będzie znacznie lepiej.

Tak, z jednej strony mamy bransoletkę fitness z dużym ekranem i wszystkimi wynikającymi z tego zaletami. Gadżet ładnie wygląda i ma GPS. Całkiem dobrze śledzi aktywność, oferuje wiele rodzajów treningów i specjalne opcje biegania, ale dziś nie jest to czymś zaskakującym.

Wszystko inne jest rozczarowujące. Producent zaoszczędził na ekranie – migocze, ma za niską jasność. Plastik obudowy kiepskiej jakości, wibracja nieprzyjemna.

Szczególnie irytuje jest brak fizycznego przycisku i jednocześnie brak cyklicznego menu. Jest to po prostu NIEwygodne. Interfejs jest wadliwy, zaczyna się, spowalnia, czcionki nieudane. Nie można odbierać połączeń i odpowiadać wiadomości. Nie możesz też używać zegarka do płacenia w sklepach.

I całe to „piękno” za zbyt wysoką cenę! Dla mnie nawet chińska wersja jest droga. Lepiej wziąć coś tańszego i na takim samym poziomie! Na przykład, Amazfit Bip 3 Pro czy GTS 2 czy band 7, Xiaomi Redmi Watch 2 Lite, Redmi Smart Band Pro, Realme Watch 3 Pro, OPPO Watch Free, Realme Watch, Huawei Band 7, Fitbit Versa 2Huawei Watch Fit pierwszej generacji. A na Aliexpressie jest dużo ciekawych opcji w dobrych cenach i z pełnym zakresem przydatnych funkcji. Tym razem Xiaomi “hit” się nie udał.

Jeśli trochę dopłacisz, rozsądnie jest kupić Huawei Watch Fit 2 z wygodniejszym systemem operacyjnym, inteligentnym wyświetlaczem i możliwością odbierania połączeń. Można też zwrócić uwagę na zegarki od Garmin, Fitbit Versa 3, całkiem udany Amazfit GTS 3, a nawet OPPO Watchz dobrą funkcjonalnością i możliwością płacenia w sklepach. I nawet Apple Watch 3 (jeśli masz iPhone’a) można znaleźć za rozsądne pieniądze, będzie to znacznie lepsza inwestycja niż wydawanie pieniędzy na Xiaomi Smart Band 7 Pro.

Co sądzicie o tej nowince? Może, wbrew moje opinii używacie tego zegarka? Podzielcie się w komentarzach!

Śledź nas na TwitterzeFacebooku i Instagramie.

Gdzie kupić Xiaomi Smart Band 7 Pro

Czytaj też:

Autor polskiej wersji artykułu – Julia Pakhomenko

Share
Anna Smirnova

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked*

View Comments

  • Całkowicie zgadzam się z autorem. Zgubiłem miband4 więc kupiłem smartband 7 pro. Ładnie wygląda i tyle. Jeden bieg na 40 minut i 20% mniej baterii. Nie zbyt mi to przeszkadza bo ładuje się przez godzinę. Najbardziej brakuje mi głosu trenera bo jak ćwiczyć interwał bez instrukcji. Na domiar złego nie ma multitasking. Chciałem łączyć mapmyrun z smartbandem i nie mogłem więc nawet nie wiem na bieżąco jakie tętno w biegu. Trochę szkoda pieniędzy.

    Cancel reply

    Leave a Reply

    Your email address will not be published. Required fields are marked*

    • już trochę potaniał, ale za takie pieniądze nadal nic w nim ciekawego... tylko że wygląd może

      Cancel reply

      Leave a Reply

      Your email address will not be published. Required fields are marked*