Niedawno podzieliłam się z Wami wrażeniami z testu nowego modelu Motoroli z „modnej” serii Edge – Moto Edge 20. Urządzenie bardzo, bardzo mi się podobało (szczególnie w kwestii wyglądu), więc nie mogłam się doczekać testu pro-wersji tego modelu – Moto Edge 20 Pro. Spodziewałam się czegoś unikatowego. Ale wrażenia są mieszane.
Seria Edge 2021 miała swoją prezentację późnym latem. Składa się z trzech modeli — Moto Edge 20, Edge 20 Pro i Edge 20 lite. Urządzenia tej linii wyróżniają się ciekawym designem. Co więcej, jeśli zeszłoroczne miały mocno zaokrąglone krawędzie ekranu, teraz szkło jest płaskie.
Mówiłam już bardzo szczegółowo o zwykłym Edge 20. W czym Edge 20 Pro jest lepszy? Ma mocniejszy procesor, więcej pamięci RAM i ROM, pojemniejszy akumulator o 500 mAh, a także peryskopowy teleobiektyw, który pozwala na nawet 5-krotne zbliżenie bez utraty jakości. Czy Warto jest przepłacać aż 1100 złotych za te parametry? Spróbujemy to rozstrzygnąć.
Przeczytaj także: Recenzja smartfona Moto Edge 20: I po co są flagowcy?
Opakowanie ze smartfonem zaskakuje swoim rozmiarem. Nie zdziwiłam się jednak, skoro już widziałam pudełko Moto G100. W jednym podlekupudelku znajdziesz dwa mniejsze – jedno zawiera smartfon, drugie kabel Ready For. O nim trochę później.
Pudełko z telefonem zawiera Moto Edge 20 Pro, kabel USB-C na USB-C, 30-watowy zasilacz, dokumentację, klips do wyjmowania gniazda SIM.
Nie zapomnieli i o silikonowym etui. I to nie byle jakie, jest wykonane z wysokiej jakości, chroni ekran i aparaty, ma ładne matowe boki i niebieskawy odcień (więc gdy zmieni kolor na żółty, jak każdy silikon, nie będzie to zauważalne).
Spójrzmy teraz na pudełko z kablem do podłączenia do telewizora lub monitora. Tradycyjnie zaskakuje rozmiarem i ilością pustej przestrzeni – sam kabel nie jest zbyt duży.
Moto Edge 20 Pro ma więc ciekawą funkcję – po podłączeniu do monitora lub telewizora za pomocą specjalnego kabla można używać telefonu jako komputera. O tym trybie powiem bardziej szczegółowo w osobnej sekcji. I tutaj pokażę sam kabel – solidny, dobrze wykonany, z metalowymi „zakończeniami” i zaślepkami chroniącymi złącza. Długość około metra.
Przeczytaj także: Обзор Motorola Moto G60s – большой бюджетник с очень быстрой зарядкой
W tej części mojej recenzji zwykłego Moto Edge 20 byłam podekscytowana. Młodszy model z serii Edge jest bardzo “wąski” (6,99 mm), z płaskimi panelami z przodu i z tyłu. Wygląda to wspaniale. Spodziewałam się, że wersja „Pro” będzie taka sama, ale – niestety. Moto Edge 20 Pro jest o milimetr grubszy. Niby trochę, ale jest to odczuwalne. Podczas gdy zwykły Edge 20, nawet w etui, wydawał się lekkim piórkiem.
Podobno ze względu na zwiększoną grubość, zamiast płaskiego tyłu Moto Edge 20 Pro otrzymał zwykłe rozwiązanie z nachyleniem. Nie chcę powiedzieć, że smartfon okazał się brzydki. Ale… bez efektu “wow”. Młodsza siostra wygląda zbyt dobrze, na jej tle starsza przegrywa. Masz jednak prawo się ze mną nie zgodzić.
Telefon jest duży, jak większość obecnych modeli, ale przyzwyczaiłam się do tego od dawna – wygodniej jest odbierać treści z dużego ekranu. Jednoręczna obsługa Moto Edge 20 Pro jest całkiem możliwa, choć czasami trzeba przechwycić smartfon w dłoni, żeby gdzieś lepiej sięgnąć.
Ramki ekranu mogłyby być mniejsze, ale i tak nie są w tym przypadku ogromne. Jednocześnie górna i dolna ramka mają prawie taką samą szerokość, podoba mi się brak wyraźnego „podbródka”.
Przedni aparat znajduje się bezpośrednio w ekranie, jego wizjer jest mały i nie przeszkadza.
Jednak wiele aplikacji ma domyślnie pasek u góry. W ustawieniach możesz wybrać, które programy lub gry mają działać w trybie pełnoekranowym.
Przedni panel jest chroniony wytrzymałym szkłem Corning Gorilla Glass 5. Istnieje już szósta generacja, ale piąta wciąż radzi sobie z zadaniem ochrony przed zarysowaniami. Powłoka oleofobowa nie jest zła, na ekranie nie pozostało wiele odcisków palców, można je łatwo usunąć.
Rama etui wykonana jest z aluminium, jest błyszcząca i pokryta… powłoką z żywicy. I w dotyku nie przypomina materiału premium. Ponownie, nie jest to imponujące w porównaniu z Edge 20 i jego bokami ze szczotkowanego metalu. A także odciski palców i rysy są wyraźnie widoczne na takiej powierzchni.
Firma Motorola twierdzi, że tylny panel smartfona wykonany jest ze „szkła 3D”. Uwierz jej na słowo, chociaż materiał bardziej przypomina wielowarstwowy plastik, który widzieliśmy u Edge 20.
Tył prezentuje się efektownie.
Pięknie mieni się w świetle, a tam, gdzie jest ukos, ma ładny trójwymiarowy wzór.
Panel jest matowy, ale nie przeszkadza to w zbieraniu odcisków palców, które zresztą niełatwo jest zetrzeć.
Pierwszą rzeczą, którą zauważysz, patrząc na tył Moto Edge 20 Pro, jest ogromny blok aparatów.
Edge 20 Pro różni się od Edge 20 górnym kwadratowym „okienkiem” aparatu. to ten sam teleobiektyw peryskopowy, którego nie ma młodszy model z serii Moto Edge 2021. Robi 5-krotny zoom bez utraty jakości.
Główne moduły kamery znajdują się na wystającym “podłożu”. Jeśli telefon leży na stole, jest z tego powodu podniesiony z jednej strony.
Moto Edge 20 Pro jest dostępny w trzech wariantach – Midnight Blue, Iridescent White i Indigo Vegan Leather (niebieski panel, jakby skórzany). Ale w Europie dostępny jest tylko ciemnoniebieski.
Klawisze sterujące w Moto Edge 20 Pro znajdują się po dwóch stronach. Po lewej – zastrzeżony przycisk Asystenta Google. Dla wielu bezużyteczny i położony zbyt wysoko. Nie możesz go zmienić, ale możesz wyłączyć w ustawieniach.
Po prawej stronie znajduje się podwójny klawisz regulacji głośności, a także przycisk zasilania/blokady połączony ze skanerem linii papilarnych. Moim zdaniem przycisk głośności jest za wysoko, trzeba po niego sięgać.
Przycisk zasilania, czyli skaner linii papilarnych, wydawał mi się niewygodny. Wystaje minimalnie z obudowy, skok jest „krótki”. Zresztą w telefonie za 3300 dałoby się zrobić skaner na ekranie.
Jest to jednak kwestia przyzwyczajenia. Sam skaner odczytuje odcisk palca błyskawicznie i bezbłędnie, nawet jeśli palec jest mokry.
Istnieje również sztuczka – dwukrotne dotknięcie klawisza blokady (nie naciśnięcie, ale tylko dotknięcie) powoduje wyświetlenie konfigurowalnego menu z ikonami programów do szybkiego uruchamiania.
Na górnym końcu Moto Edge 20 nie ma nic ciekawego poza mikrofonem, ale na dole znajduje się złącze do ładowania, kolejny mikrofon i gniazda na głośnik mono oraz slot na kartę SIM.
Gniazdo SIM jest wykonane w formacie „sandwich”, pierwsza karta SIM mieści się na górze, druga na dole. Nie ma gniazda na karty pamięci. Nie ma też gniazda 3,5 mm.
Podsumowując należy dodać, że obudowa Moto Edge 20 posiada hydrofobową powłokę, nie boi się przypadkowo spadających na nią kropli wody, deszczu (stopień ochrony IP52).
Przeczytaj także: Recenzja Motorola Moto G10 i Moto G20: którego “bliźniaka” wybrać?
Producent jest dumny z ekranów zaktualizowanej serii smartfonów Edge. Zarówno starsze, jak i młodsze wersje mają identyczne wyświetlacze. Jakość 6,7-calowej matrycy OLED cieszy, m.in. dzięki obsłudze technologii HDR10+ i przestrzeni barw DCI-P3. Obraz jest soczysty, ale jednocześnie nie „wyrwany”. Kąty widzenia są maksymalne, bez zniekształceń kolorów. Głębia czerni jest duża. Obraz jest bardzo wyraźny.
Główną cechą jest częstotliwość odświeżania ekranu 144 Hz. Nieźle, ale jak na model za 3300 zł wcale nie jest oszałamiający wynik – i tańsi to mają. Oczywiście obraz jest gładki, od razu to przykuwa uwagę. Istnieją trzy tryby pracy wskaźnika “Hz” – automatyczny (telefon sam się ustawi w zależności od aplikacji i poziomu naładowania), 60 Hz lub 144 Hz.
Najlepiej skorzystać z opcji automatycznej (telefon przełącza się między 48, 60, 90 i 120 Hz), wtedy nie zauważysz, że zwiększony poziom odświeżania szybko zużywa baterię. Jednak ważne jest, aby zrozumieć, że w trybie automatycznym masz maksymalnie 120 Hz.
Automatyczna zmiana jasności działa bezproblemowo. Istnieje możliwość regulacji temperatury barwowej (usuwa zimne odcienie wieczorem) oraz trzy opcje nasycenia odcieni.
Czytelność w słońcu jest dobra, chociaż wyświetlacz blednie. Standardowa jasność wynosi około 480 nitów, a szczytowa około 670 (to tylko o 20 więcej niż Edge 20).
Smartfon napędzany jest chipsetem Qualcomm Snapdragon 870. To najpopularniejszy układ w 2021 roku dla zaawansowanej klasy średniej (lub „flagowego zabójcy”, jeśli kto woli). Karta graficzna – Adreno 650. Gdzieś jest wersja z 6/128 GB, ale w Europie dostępna jest tylko zaawansowana 12/256. Szybka pamięć – UFS 3.1.
Flagowy model linii G, Moto G100, jest również napędzany przez Snapdragon 870, ale Edge 20 Pro przewyższa go w testach syntetycznych, choć nie bardzo. W GeekBench 5 bohater recenzji zdobył 3140 punktów, w AnTuTu 9 – 711 020. Zwykły Edge 20 zyskuje półtora do dwóch razy mniej.
Oczywiście urządzenie z „prawie flagowym” procesorem jest bardzo szybkie. Wydajność jest znakomita, wszystko jest płynne, nie ma najmniejszego opóźnienia, nawet w najbardziej wymagających zadaniach czy grach 3D.
Wszystko byłoby dobrze, ale… to samo napisałam o zwykłym Edge 20. Czyli liczby w benchmarkach są wyższe, margines wydajności jest większy w Moto Edge 20 Pro, ale w codziennym użytkowaniu tych urządzeń, różnica jest prawie niezauważalna pomiędzy dwoma gadżetami. Oba są szybkie i zwinne. No chyba, że lubisz grać w bardzo wymagające gry.
Motorola kładzie duży nacisk na fotografię, w swojej serii Edge 20. Zobaczmy, co wyszło w praktyce.
Moto Edge 20 Pro ma trzy główne moduły – główny aparat 108 MP, aparat 8 MP z 5-krotnym zoomem optycznym oraz ultraszerokokątny obiektyw 16 MP, który może robić zdjęcia makro dzięki autofokusowi. Jest też podwójna lampa błyskowa LED.
Główny aparat Motorola Edge 20 Pro wykorzystuje czujnik Samsung ISOCELL HM2 o rozdzielczości 108 MP. Nie myśl jednak, że Twoje zdjęcia będą miały rozdzielczość 108 megapikseli. Wykorzystywana jest technologia łączenia pikseli, w rezultacie mamy obrazy o rozdzielczości 12 megapikseli, ale wyraźne i szczegółowe. Elektroniczna stabilizacja, brak OIS. Tryb nocny obsługuje tylko główny obiektyw.
Ultraszerokokątny aparat to 16-megapikselowy sensor OmniVision OV16A10. Dzięki obecności autofokusa taki aparat pozwala na wykonywanie nawet zdjęć makro z odległości 4-8 cm.
Tym, co odróżnia Moto Edge 20 Pro od swojej “młodszej siostry” 8 MP, jest teleobiektyw OmniVision OV08A10. Moduł połączony jest z peryskopowym teleobiektywem, co daje nam ekwiwalent ogniskowej 126mm. Dla tego modułu dostępna jest stabilizacja optyczna.
Aparat do selfie ma 32-megapikselowy sensor. Ostrość jest stała. Piksele są również połączone, więc zdjęcia mają 8 megapikseli.
Jak można się spodziewać, w dobrym oświetleniu wszystko jest w porządku. Zdjęcia są wyraźne, szczegółowe, z przyjemnym odwzorowaniem kolorów.
ZOBACZ PRZYKŁADY ZDJĘĆ Z MOTO EDGE 20 PRO W ORYGINALNEJ ROZDZIELCZOŚCI
Moduł jest taki sam jak w Edge 20 i zdjęcia też. Pamiętaj jednak, że Edge 20 kosztuje o tysiąc złotych mniej. Chciałabym coś bardziej imponującego. Na przykład zabrakło mi bogactwa odcieni. Te graffiti są w rzeczywistości bardzo jasne, a Moto sprawia, że wszystko wygląda trochę nudno.
Albo oto słoneczny dzień nad wodą dla porównania z Realme GT (po prawej) i Moto Edge 20 Pro (po lewej). Soczystości Motoroli zabrakło.
Jak już wspomniano, domyślnie zdjęcia tworzone są w rozdzielczości 12 megapikseli (3000×4000 pikseli). W ustawieniach można włączyć oryginalne 108 megapikseli, ale to nie ma sensu, pliki będą „ciężkie” i praktycznie nie ma różnicy w jakości. Oto porównanie, po prawej 108 MP (w pełnej rozdzielczości — kliknij link).
W mojej recenzji Edge’a 20 napisałam, że fotografia nocna jest akceptowalna, biorąc pod uwagę cenę. „Pro” jest znacznie droższa, więc nie jestem gotowa zamykać na to oczy. Może być lepiej.
Jest też specjalny tryb nocny. To prawda, że najczęściej zbyt mocno rozjaśnia zdjęcia, do tego stopnia, że stają się nienaturalne i rozmyte. Oto porównanie, zdjęcia zrobione w trybie nocnym, po prawej.
Więcej przykładów — pod linkiem.
Moduł szerokokątny nie jest zły, zdjęcia są dobre. Poniżej znajduje się zdjęcie ze standardowego obiektywu (po lewej) w porównaniu ze zdjęciem z obiektywu szerokokątnego (po prawej). W pełnym rozmiarze — masz link.
Szerokokątny aparat posiada autofokus, dzięki czemu może robić makro z odległości 4-8 cm, uzyskasz soczyste i piękne zbliżenia. Obiektyw makro nie jest tak bezużyteczny, jak w wielu telefonach ze średniej półki.
Te zdjęcia są w pełnej rozdzielczości, a inne można znaleźć — tutaj.
Choć główny obiektyw robi też znakomite zdjęcia ze stosunkowo niewielkiej odległości.
8-megapikselowy teleobiektyw, podobnie jak główny, przechowuje 12-megapikselowe zdjęcia, co jest dziwne. Jego cechą jest 5-krotny zoom bez utraty jakości. Tu nie ma pytań – jakość jest naprawdę świetna jak na ten poziom powiększenia. Oto kilka przykładów.
Te zdjęcia są w oryginalnej rozdzielczości, a inne — kliknij w link.
Smartfon obsługuje też super zoom 50x. Ale korzystanie z niego jest równie wygodne, jak spanie na suficie. Gdy aparat jest przybliżony, wszystko strasznie się trzęsie, a gdy aparat się porusza, obraz w wizjerze zmienia się z opóźnieniem. Co do jakości – jak na 50x może być…
Oto zdjęcie porównawcze z głównego obiektywu i 50-krotnego zoomu po prawej (oryginalny rozmiar— link):
Przy tak silnym powiększeniu ekran ma podpowiedź, gdzie dokładnie jesteś.
Przedni aparat ma 32 megapiksele, ale zdjęcia są zapisywane w 8 megapikselach. Selfie są ogólnie świetne – ostre, szczegółowe.
Różnica między modelem Pro a zwykłym Edge’em 20, o której wcześniej nie wspomniano, to możliwość nagrywania wideo 8K z prędkością 24 klatek na sekundę. Jest też 4K przy 30 lub 60 kl./s. Jest też wyraźna stabilizacja elektroniczna przy 4K/60pfs. Ale model nie-pro w 4K nagrywa tylko przy 30 kl./s, a praca przy 8K w ogóle nie jest dostępna. A jego stabilizacja działa tylko przy 1080p/30fps. To, czy warto przepłacać, zależy od Ciebie, ale dla mnie to bez sensu.
Ogólnie jakość wideo jest wysoka.
Teleobiektyw i moduł szerokokątny mogą nagrywać w rozdzielczości 1080p/30fps. Jakość jest dobra pod warunkiem wystarczającego oświetlenia.
Warto również zwrócić uwagę na technologię Audio Zoom. Dodatkowe mikrofony i AL służą do skoncentrowania się na źródle dźwięku i odfiltrowania niepotrzebnego szumu w filmie. Opcja jest aktywowana automatycznie przy 2x lub większym powiększeniu.
Aplikacja aparatu Motorola przeszła pewne zmiany w ostatnich kilku wydaniach oprogramowania, ale podstawowy sposób poruszania się po menu i trybach aparatu pozostał taki sam. Dostępny jest tryb Pro, który zapewnia prawie pełną kontrolę nad ustawieniami aparatu, takimi jak balans bieli, ISO, autofokus, ekspozycja i czas otwarcia migawki do 32 sekund dla wszystkich trzech obiektywów.
Jedną z ciekawszych sztuczek jest nagrywanie wideo w super zwolnionym tempie przy 960 fps. Istnieje również możliwość nagrywania podwójnego – do kamery głównej i kamery przedniej jednocześnie (w osobnym oknie).
Przeczytaj także: Recenzja Motorola Moto G30 – pod każdym względem dobry budżetowy smartfon z ekranem 90 Hz
Z transferem danych, jak już wspomniano, wszystko jest w porządku. Jest Wi-Fi 6, Bluetooth 5.1, NFC do płatności w sklepach, 5G (obsługiwane są różne pasma, w tym nowe europejskie n1, n38 i n78), a także usługi geolokalizacji (GPS, AGPS, LTEPP, SUPL, Glonass, Galileo, Beidou). Jest też kompas magnetyczny.
Ale ciekawszy jest tryb „Ready for”. Dzieje się tak, gdy smartfon działa jak komputer po podłączeniu do monitora lub telewizora (jako opcja – komputer/laptop) i wydaje specjalny interfejs do pracy.
Należy zauważyć, że ten tryb występuje w różnych odmianach w zależności od modelu. Na przykład w mojej recenzji G100 szczegółowo opisałam “Ready For” działający po kablu. Nie ma wersji bezprzewodowej. Zwykły Edge 20 obsługuje tylko opcję bezprzewodową “Ready For”. Moto Edge 20 Pro obsługuje zarówno opcje bezprzewodowe, jak i przewodowe.
Dlaczego sieć bezprzewodowa jest gorsza niż przewodowa? Tych informacji nie można było nigdzie znaleźć. Mogę tylko założyć, że chodzi o szybkość przesyłania danych, rozdzielczość obrazu.
Jak widać w tabeli, istnieje również tryb „Ready for PC”. Umożliwia korzystanie z trybu gotowości do pracy w osobnym oknie w aplikacji Mac lub Windows.
Cóż, zwykłe opcje „Ready for” umożliwiają podłączenie smartfona do telewizora lub kompatybilnego monitora. Połączenie bezprzewodowe wykorzystuje protokół Miracast. Większość telewizorów to obsługuje. Monitory są wybrane, Huawei MateView — takim jest. W mojej recenzji Edge 20 mówiłam o bezprzewodowej “Ready For”, pokażę Wam zdjęcia stamtąd.
Do połączenia przewodowego używany jest kompletny kabel, który pokazałam we wstępie. Cóż, lub inny kompatybilny USB-C MHL Alt lub USB-C-to-C.
W trybie «Ready for» możesz używać telefonu jako alternatywy dla komputera, konsoli do gier lub używać jego aparatu lub mikrofonu do zdalnej nauki. Można podłączyć bezprzewodową mysz lub klawiaturę, a sam smartfon może pełnić rolę touchpada.
Pulpit
Pierwszy wariant dostosowuje interfejs mobilny Androida do dużego ekranu. Łatwiejsza staje się praca z różnymi aplikacjami jednocześnie, można otwierać wiele okien.
Możesz podłączyć bezprzewodową klawiaturę, mysz. Możesz też używać telefonu jako touchpada. Ta ostatnia opcja nie jest zbyt wygodna, czułość jest słaba.
Telewizja
Smartfon wybiera aplikacje odpowiedzialne za wszelkiego rodzaju streaming i dostosowują się one do dużego formatu wyświetlacza. Wszelkie zakłócenia w postaci powiadomień lub połączeń można całkowicie wyłączyć podczas oglądania.
Gry
Pozwala wygodnie grać na dużym ekranie. Najlepiej nadają się te, które są już stworzone do orientacji przestrzennej- strzelanki, wyścigi. Możesz podłączyć kontroler bezprzewodowy.
Rozmowy wideo
Tryb wideoczatu obsługuje różne komunikatory, np. WhatsApp, Google Duo, FB Messenger. Jego główną cechą jest to, że do rozmów wideo można używać tylnych kamer, które są lepszej jakości niż przednie. Jeśli chcesz rozmawiać jako grupa, da się przełączyć się na moduł szerokokątny.
Możliwe jest również „po prostu” transmitowanie zawartości ekranu monitora do telewizora.
«Ready For» — to ciekawa funkcja. Rzadko spotykana w smartfonach, a zwłaszcza w modelach ze średniej półki.
Przeczytaj także: Recenzja Moto G100: to prawie komputer. Motorola potrafi zaskoczyć!
Główny głośnik jest monofoniczny (wybaczyłabym to Edge’owi 20, ale przepraszam “Pro” za 3300 zł już nie), głośny, nie piszczy. Jakość dźwięku w słuchawkach jest doskonała. System posiada korektor, który dostosowuje dźwięk do własnych upodobań. Ale producenci zapomnieli o gnieździe 3,5 mm.
Moto Edge 20 działa pod kontrolą Androida 11. Android 12 jest obecnie uważany za świeży, ale prawie żaden telefon go jeszcze nie otrzymał, z wyjątkiem wersji beta. W każdym razie, gdy tylko OS zostanie przystosowany do masowego użytku w Motoroli, nadejdzie aktualizacja. A także do 13 wersji.
Tradycyjną zaletą Moto jest zwinny „czysty” Android bez żadnych powłok. Używany jest tylko własny launcher, ale nie różni się on znacząco od zwykłego Androida. Przydatna funkcja – powiadomienia na ekranie blokady z możliwością szybkiego podglądu ich dotykiem (Peek Display).
A do tego cała aplikacja „Moto Functions” z kolekcją ustawień – motywy, sterowanie gestami (np. włączanie latarki przez podwójne potrząsanie telefonem, aktywny ekran, jeśli na niego patrzysz) i inne .
Z ciekawego- możliwość uruchamiania aplikacji w osobnym oknie podczas gry. Ale ich wybór jest bardzo ograniczony. Istnieje również możliwość podzielenia wyświetlacza na dwie części, ale nie wszystkie aplikacje to obsługują.
Większość serii Moto G ma baterie o pojemności 5000 mAh lub więcej. Zwykły Edge 20, ze względu na swoją niespotykaną “smukłość”, otrzymał tylko 4000 mAh. Nieco „grubszy” Moto Edge 20 Pro wyposażono w akumulator o pojemności 4500 mAh.
W dedykowanych testach Moto Edge 20 Pro uzyskał 40 godzin rozmów, 12 godzin i 30 minut surfowania po sieci przy ponadprzeciętnej jasności ekranu (adaptacyjne odświeżanie ekranu) i 23 godziny odtwarzania wideo przy średniej jasności z odświeżaniem 60 Hz. Liczby są doskonałe, zwykła Moto Edge 20 wyprodukowała 1,5-2 razy niższe liczby.
Podczas testu korzystałam z urządzenia bardzo aktywnie i zawsze miałam go dość do późnych godzin nocnych, i zawsze pozostawało około 30-35%.
Edge 20 Pro obsługuje szybkie ładowanie 30 W. TurboPower korzysta z USB Power Delivery, dzięki czemu możesz nawet naładować za jego pomocą laptopa.
W pół godziny Moto Edge 20 Pro jest w stanie naładować do 54%. Pełne ładowanie zajmuje 1 godzinę i 15 minut. Nieźle, ale raczej nie tak dobrze w tym przedziale cenowym.
Brak ładowania bezprzewodowego. Dziwne, prawie “flagowiec”, można by było dodać tę funkcję.
Przeczytaj także: Recenzja Motorola Moto G50 — najtańszy smartfon z 5G w Polsce. A co jeszcze?
Moto Edge 20 Pro mógł być hitem, ale okazał się po prostu dobrym smartfonem. Tak, wyróżnia się przyzwoitym zestawem aparatów, w tym peryskopowym teleobiektywem, którego nie znajdziesz w każdym smartfonie. Przydatny jest również ultraszerokokątny moduł z autofokusem, który może robić zdjęcia makro. Ekran 144 Hz zapewnia wspaniały obraz. Procesor Snapdragon 870 w połączeniu z 12 GB pamięci RAM daje modelowi doskonałą wydajność. Bateria o pojemności 4500 mAh nie jest ogromna, ale czas pracy jest przyzwoity. Otóż jest też stacjonarny tryb “Ready For” – nie tylko bezprzewodowy, ale też przewodowy, specjalny kabel znajdziesz w zestawie. W tej cenie nie ma konkurentów z taką funkcjonalnością.
Jednak… znacznie tańszy młodszy model Edge 20 też robi dobre zdjęcia (można obejść się bez 5-krotnego zoomu, pozostałe aparaty są takie same), też działa szybko, a do tego ma taki sam wyświetlacz. Chyba że straci na żywotności baterii. Ale wygląda na cieńszy, lżejszy i chłodniejszy. Gdybym miała wybór z tych dwóch modeli, to pewnie nie zapłaciłabym za starszy.
Aby model „Pro” był „Pro” i pełnoprawnym „flagowym zabójcą”, trzeba jednak posiadać więcej zaskakujących funkcji. Aparaty mogłyby być lepsze, biorąc pod uwagę cenę. Głośnik monofoniczny – porażka. Nie ma slotu na kartę microSD, może nie jest potrzebne, ale konkurenci to mają. Szybkie ładowanie nie jest tak szybkie, konkurenci są znacznie szybsi. Gdyby Moto Edge 20 Pro był tańszy, byłby to świetny wybór.
Co tam mają tam konkurenci? Och, dużo rzeczy. Przyjrzyj się wszystkim „dostępnym flagowcom” i „flagowym zabójcom”. Niedawno do sprzedaży trafił Xiaomi 11T Pro, który kosztuje mniej, ładuje się do 100% w niesamowite 17 minut, ma przyzwoity zestaw aparatów, super jasny wyświetlacz AMOLED i jest zasilany flagowym procesorem Snapdragon 888. Nasza recenzja 11T Pro.
OnePlus 9 kosztuje tyle samo, co Edge 20 Pro (i można go znaleźć taniej w sprzedaży). Ma więcej nitów, moto ma więcej herców. Ale OnePlus 9 ma flagowego Snapdragona 888, bezprzewodowe ładowanie i szybkie 65-watowe ładowanie, doskonały ekran AMOLED. Nie ma teleobiektywu, ale sensor szerokokątny jest bardzo przyzwoity. Nasz test OnePlus 9.
Flagowiec z początku 2021 roku Xiaomi Mi 11 jest trochę droższy niż Edge 20 Pro, ale jeśli poszukać, można go znaleźć taniej. Ma wyświetlacz 120 Hz, ale 24 Hz nie robi pogody, ale sama matryca jest szykowna, jasna, o wysokiej rozdzielczości 3200×1440, procesor sam w sobie to topowy Snapdragon 888, aparaty są znakomite (szczególnie moduł główny), jest ładowanie bezprzewodowe, głośniki stereo. Nasz test Mi 11.
Zenfone 8 Flip kosztuje tyle samo lub mniej, jest też mocny i ciekawy dzięki obrotowemu aparatowi, który pełni jednocześnie rolę mocnego aparatu przedniego. Jeśli nie potrzebujesz teleobiektywu z 5-krotnym zoomem, Zenfone 8 Flip jest najlepszym wyborem. I ma też gniazdo microSD, głośniki stereo, 888. „dragon”, soczysty wyświetlacz AMOLED. Owszem, odświeżanie tylko 90 Hz i bateria nie jest tak wytrwała jak Moto, ale nie dla wszystkich będzie to krytyczne. Nasz test Zenfone 8 Flip.
W ofercie Samsung Galaxy jest bardzo dobry Galaxy S20 FE. Daleko mu do nowości, więc cena spadła do poziomu zwykłego Edge 20. Zestaw kamer jest oczywiście prostszy, ale jest fajny wyświetlacz, pełna ochrona przed wodą IP68, gniazdo microSD i dobre głośniki stereo. Można też kupić pełnoprawny flagowiec — Galaxy S21. Teraz w promocji jest nawet tańszy od Moto Edge 20 Pro! Otrzymasz smartfon z doskonałym wyświetlaczem Dynamic AMOLED 120 Hz, najwyższej klasy aparatami i wygodną powłoką One UI. Nasz test Galaxy S21.
I oczywiście, Moto Edge 20 też można rozważyć. Moim zdaniem, nie jest to model o tyle gorszy, ile tańszy. Co byś wybrał w tym przypadku?
Przeczytaj także:
Autor polskiej wersji artykułu – Julia Pakhomenko
Leave a Reply